

Futrzakk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Futrzakk
-
krucha2007 tak, dokładnie w dniu terminu, na 14.11... a to z tego względu, że miałam przeboje z liczeniem tygodni w mojej ciąży, USG mówiło co innego, różnie to było, w końcu obie stwierdziłyśmy, że 14 to najlepszy dzień i trzymamy się OM i daty kiedy poczułam ruchy dziecka. Ja bym wolała już, ale skoro dla Niego lepiej jeszcze poczekać ten tydzień, to nic nie szkodzi :)
-
krucha2007 masował Ci szyjkę skoro jeszcze jesteś przed terminem? To sposób wywoływania porodu i chyba stosuje się go po terminie... Ponoć bardzo boli. Odklejanie czubka łożyska od macicy czy coś takiego, po tym następuje nawał hormonów odpowiedzialnych za poród i stąd reakcja organizmu. Mnie wczoraj badała "dotkliwiej", że mimowolnie jej się wykręcałam na tym fotelu, ale aż tak nie bolało. Tak tylko pytam z ciekawości bo masz termin po mnie :D
-
dortelinka123 i JeszczeTroszke to posiedzimy razem, ja jestem w podobnej sytuacji :D Mama mieszka daleko i mimo chęci, nie pomoże w takim stopniu, jakby mogła. Miałam pracę przed ciążą, ale na umowę śmieciówkę, więc jak się domyślacie jestem już bezrobotna :D Też niedawno skończyłam szkołę więc nawet się nie napracowałam za dużo, ale mój zawód to moja szalona pasja, a siedzenie w domu bezczynnie mnie dobija... Poza tym przydałoby się dorzucić do rodzinnej skarbonki, oj przydało... Pytanie, jak to zrobić, skoro primo brak żłobka, a secundo przedszkole otwarte od 8 do 14? :D Paranoja, możliwe tylko pół etatu a mi się marzy cały i co teraz? Oczywiście żaden polityk mi nie odpowie :)
-
Hehe widzę , że nie tylko ja na nogach od rana ;) Dzień dobry laski, co tam u Was? U mnie szaro, zimno i deszczowo a dzień zapowiada się pracowicie. Trzeba całą chatę posprzątać, wyprasować pranie... Dostałam też kuszkę gruszek, przydałoby się założyć w słoiki :D Ciekawe kiedy, dynię też dostałam i tak stoi sobie 2 tygodnie i czeka na zbawienie. Wczoraj jak tylko położyłam się do łóżka, zaczęłam czuć swoje standardowe bóle (krzyż + @) tylko trochę silniej, tak, że nie mogłam zasnąć. Straszyli mnie, że jak mi tam doktorka namiesza w środku to mogę urodzić, ale jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. No i zasnęłam i chyba miałam rację, że nie wierzyłam :P
-
Listopadowa w sumie u mnie to było tak: całą ciążę nastawiałam się, że będę rodziła w pobliskim powiatowym szpitalu, nie wiem czemu (i tu żałuję) dopiero jakieś 2 tyg. temu zaczęłam się interesować opiniami o nim i były różne. Stwierdziłam - pal licho, już nie latam z wybieraniem - urodzę tam. Przy okazji czytania tych opinii naczytałam się też samych pochlebnych o innym szpitalu, zwłaszcza o położnych. To dla mnie ważny temat, żeby pomagały przy karmieniu, w problemach, po cc nie chciałabym czuć się całkiem nieporadnie i będę potrzebować pomocy na 100%. Dzisiaj lekarka wystawiła mi skierowanie właśnie do tego innego szpitala - fakt dalej - ale ucieszyłam się, że tak się złożyło. Ona tam będzie, to raz, a dwa te opinie. Jakoś to podziałało kojąco na psyche. Wyprawkę dla malucha na wyjście i tak będę musiała mieć, całe nosidełko ze śpiochami, kombinezonem, kocykiem itp. czeka uszykowane. Chłop też poinstruowany co ma wziąść, jak nas będzie odbierał :D JeszczeTroszke też jestem ciekawa co Ci powie :) Co do pępka to z początku był na równi, teraz z dnia na dzień taki bardziej wypukły ale nie wysadziło go jakoś mega konkretnie. Mój lubi się nim bawić, głaskać na co ja zaciskam zęby bo to jakieś dziwne uczucie się zrobiło :P Ewela. tak, wada wzroku -10 i zmiany w siatkówce, mój okulista dał mi wskazanie.
-
Tak w ogóle, gdyby nie to, że mam za małą mikrofalę, to od mojej mamy w prezencie dostałabym sterylizator do butelek, do mikrofali... raz ciach pach i zdezynfekowane :D Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, czyli zalewanie wrzątkiem mi zostanie. Z drugiej strony taka straszna robota to to też nie jest, a wciąż mam nadzieję, że uda mi się karmić piersią :)
-
justyk89 z 5-10 min po doprowadzeniu do wrzenia, po użyciu też będę go zalewać tylko wrzątkiem. Z tym, że ja mam używany, kupiony z internetu, temu chciałam go jeszcze wygotować :) ale czytałam, że tak się robi. Hehe i nie ma czego zazdrościć bo ja bym chciała JUŻ a tu nie ma szans :P Fakt faktem nie przenoszę, i to jedyne pocieszenie. tatiana_xx ja też butelki jeszcze mam nieodpakowane, codziennie się do tego zabieram i jakoś odkładam na później :P krucha2007 ja już jechałam z takim nastawieniem na tą wizytę, że nic się nie dowiem, a jeśli tak, to nic co przyspieszyłoby mi poród :) Więc nie rozczarowałam się jak 3 tyg. temu po wizycie, i nie miałam dołka do końca dnia. Niby wcześniej coś czułam ale jakoś tak wszystko ucichło, a może to ja przestałam o tym myśleć, w końcu to bliżej niż dalej. Zimno na dworze, to niech sobie siedzi, w końcu ma podgrzewany basen 24 h na dobę i drinki prosto do buźki, żyć nie umierać :D Uch a teraz facet mój ma na popołudnia i znów mi przypadło rozpalanie w piecu... jak ja to kocham :) Już go nastraszyłam, że dostanie któregoś pięknego dnia telefon, że rodzę, ale siedzę w kotłowni i nie mogę się wykulać :D
-
JeszczeTroszke tak, też racja. Ja tak miałam na początku 37 tygodnia, prawie wytraciłam cały transfer z karty na internet buszując w nim i szukając, jakie są objawy porodu, doszukiwałam się wszystkiego u siebie i też tak jak Ty siedziałam jak na szpilkach. W mojej obecnej sytuacji poród oznaczałby rozwiązanie wielu problemów i uniknięcie stresujących sytuacji, które teraz mają miejsce, ale cóż, takie życie. Postanowiłam więc się zdystansować, w końcu ile się słyszy i czyta, że któraś z Pań niczego nie świadoma poszła spać a w nocy obudziła się ze skurczami :) Dodatkowo powtarzam sobie, że wszystko w końcu się kończy, nawet ciąża :D A słoniami nie jesteśmy żeby chodzić z dzidzią nie wiadomo ile :D Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział też że "jak jabłko samo dojrzeje to spadnie" i myślę że warto się tego trzymać. Co do doktorki , to z jednej strony wolałabym wiedzieć więcej i mieć jakieś badania, żeby np. mieć pewność, że jest ułożenie główkowe, że wystarczająca ilość wód i takie tam. Jak ją mocniej przycisnęłam z tą szyjką to rzuciła hasło "delikatna" i bądź tu mądry co to oznacza :D Drugie tyle transferu poszło na szukanie "delikatnej szyjki" :D W każdym razie ciąża (a zwłaszcza ta końcówka) uczy mnie jednego - że jest jedna zasada - w ciąży nie ma żadnych reguł i na każdą przyjdzie jej kolej :P Póki co bez wyrzutów sumienia pozwalam sobie na lenistwo, w końcu to ostatnie dni, tak szybko tego nie doświadczymy :)
-
JeszczeTroszke tak, też racja. Ja tak miałam na początku 37 tygodnia, prawie wytraciłam cały transfer z karty na internet buszując w nim i szukając, jakie są objawy porodu, doszukiwałam się wszystkiego u siebie i też tak jak Ty siedziałam jak na szpilkach. W mojej obecnej sytuacji poród oznaczałby rozwiązanie wielu problemów i uniknięcie stresujących sytuacji, które teraz mają miejsce, ale cóż, takie życie. Postanowiłam więc się zdystansować, w końcu ile się słyszy i czyta, że któraś z Pań niczego nie świadoma poszła spać a w nocy obudziła się ze skurczami :) Dodatkowo powtarzam sobie, że wszystko w końcu się kończy, nawet ciąża :D A słoniami nie jesteśmy żeby chodzić z dzidzią nie wiadomo ile :D Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział też że "jak jabłko samo dojrzeje to spadnie" i myślę że warto się tego trzymać. Co do doktorki , to z jednej strony wolałabym wiedzieć więcej i mieć jakieś badania, żeby np. mieć pewność, że jest ułożenie główkowe, że wystarczająca ilość wód i takie tam. Jak ją mocniej przycisnęłam z tą szyjką to rzuciła hasło "delikatna" i bądź tu mądry co to oznacza :D Drugie tyle transferu poszło na szukanie "delikatnej szyjki" :D W każdym razie ciąża (a zwłaszcza ta końcówka) uczy mnie jednego - że jest jedna zasada - w ciąży nie ma żadnych reguł i na każdą przyjdzie jej kolej :P Póki co bez wyrzutów sumienia pozwalam sobie na lenistwo, w końcu to ostatnie dni, tak szybko tego nie doświadczymy :)
-
Patniniaa dzięki za rady :) Właśnie zamierzam przezwyciężyć ból, czytałam, że im szybciej zmobilizuję się do ruchu tym szybciej dojdę do siebie. Staram się być dobrej myśli :) JeszczeTroszke ja mam w ogóle pecha do lekarzy, moja obecna doktorka NIC nie mówi, także nie wiem, czy jesteśmy gotowi do rodzenia czy jeszcze nie :) Może to i lepiej, staram się nie wsłuchiwać zbyt mocno w swoje ciało bo to przedłuża okres oczekiwania. Wizyta dopiero w poniedziałek, po 3 tygodniach, więc jak Was tu czytam to zazdroszczę, że macie częściej, wiecie cokolwiek o stanie szyjki albo miałyście to słynne ktg...
-
Witaj Patinia :) JeszczeTrochę ale to gadanie "no zobacz jak ładnie na dworze, rusz się trochę" a mi się tak nie chceeee :D Nika ja już mam wszystko wysprzątane, aż głupio że wsio czeka a mały jeszcze w środku. Co prawda dzisiaj nie daje o sobie znać tak jak poprzednimi dniami , ale sądzę że posiedzi z mamą do terminu...
-
Witajcie :) Jeszcze Troszke mi sprzątanie domu nic nie pomagało, jedynym objawem jaki czułam to było zmęczenie :P Ale na każdego działa co innego, więc może warto spróbować :) Ja dziś pierwszy raz podczas ciąży obudziłam się z opuchniętą twarzą. Zupełnie nic mi się nie chce, leżałabym tylko przed TV i gniła :P Lekki ból krzyża tylko potęguje to lenistwo. Wczoraj miałam powera do sprzątania, gotowania i w ogóle do organizowania wszystkiego, kręciłam się jak smród po gaciach, a dzisiaj takie zwłoki... Dodatkowo jeszcze chłop mi się przeziębił i walczymy, żeby nie rozłożył się na dobre. A Wam jak mija poranek, bądź co bądź u mnie słoneczny? (Wolałabym, żeby padał deszcz wtedy moje lenistwo byłoby w pełni uzasadnione :D)
-
MałaBlondynka u mnie, żeby było normalnie, tj. ze 22-23 stopnie to niestety już muszę rozpalać i co najmniej co godzinę pilnować ognia. Kiedy mały się urodzi, to nie będę już mogła folgować, będzie musiało być ciepło i basta, tylko nie wyobrażam sobie jak zejdę do pieca po CC pod nieobecność faceta :( Trzeba będzie coś wymyślić... Niestety, stara chata i stare budownictwo, nie nasze to tylko wynajmowane, a niestety w tym roku dość szybko zrobiło się zimno za oknem. Pomysł z totkiem rewelacja, też bym grała gdyby u mnie na wsi była do tego maszyna :P Marzą mi się własne 4 kąty. Co do rozstępów to tfu tfu odpukać! Nie mam, ale nie cieszę się, bo mogą się pojawić. Brzuch mam mały jak na dziewiąty miesiąc, nikt mi nie wierzy, że to już, piersi też nie urosły i ot, taka ciąża jakaś niewidoczna :P Ogólnie wieczorami, gdy mój wróci z pracy, siadamy razem i namawiamy małego, żeby już nas uraczył swoją obecnością na świecie :D Ale to chyba nieusłuchane dziecko będzie, bo jakoś mam zastój w jakichkolwiek objawach... A i tak dałam trochę na luz, co ma być to będzie i staram się o tym nie myśleć, co jak i kiedy :) Przynajmniej będzie mniejszy dołek, gdy sprawa się przeciągnie :)
-
Dzień dobry :) U mnie na termometrze tylko 2 stopnie za oknem i czasem lekko prószy śnieg, za to w domu 18 stopni i zastanawiam się, czy nie zejść już do pieca zrobić ogień... Zwykle robiłam ogień o 18, ale dziś nie idzie wysiedzieć, tak zimno w chałupie. Szkoda, że faceta nie ma dziś w domu, strasznie nie lubię sama babrać się z klockami i tkać ich do pieca. Trochę ciężko mi schodzić na dół już i schylać się co chwilę. Co do utycia to przybyło mi 9 kg.