witam wszytskich jestem tu nowa na forum i mam powazny problem. jestem po slubie 6 lat i bardzo kocham swojego męza, wiem ze byłam chorobliwie zazdrosna. mam niska samoocenę i moze własnie dlatego ta zazdrosc stała sie chorobliwa. Robiłam mu awantury z byle powodu nawet jak w sklepie czesc kolerzance powiedział, zawsze jak gdzies wyszlismy i w poblizu znajdowała sie jakas ładna kobieta robiłam mu awantury mojej zazdrosci, w lipcu odkryłam w jego telefonie smsy i wyszło ze mnie zdradza i to z całkiem przypakową dziewczyna.
narazie nie mieszkamy razem, on twierdzi ze bardzo tego załuje i ze nigdy nic nie czuł do tej dziewczyny i nie chciał z nia byc ale zdradzal mnie z nia bo nie mogł juz tego wytrzymac jak sie na niego dre bez powodu, chodzi o ta zazdrosc moja i ze zrobił to wkoncu zebym miała powod tych moich awantur. czy ja jestem teraz naiwna i czy naprawde mogło tak byc?????????dodam ze on ma słaby charakter i nie rozmawia o problemach tylko wszytsko tłumi w sobie. dalej twierdzi tak jak kiedys ze nie podobaja mu sie inne kobiety tylko ja jestem dla niego najwazniejsza. czy moze tak byc mimo tej ochydnej zdrady??????????????????????????bardzo mnie to boli.pomocy