hej dziewczyny ;-)
dołączam do Was swoją historie ;-)
pessar mam od 28 tyg teraz jest 33/34 - lekarka mi go założyła bo w czasie wizyty nagle się okazało, że mam rozwarcie na 1 cm (powiedziała, że swobodnie może palec włożyć) strasznie mnie to przeraziło bo od początku ciąża zagrożona, ale o tym za chwile. Pessar zamówił mąż prze neta, po założeniu nic go nie czułam. po 2 tyg na wizycie się okazało, że pessar obrócił się o 180 stopni.... wyjeła go i włożyła ponownie, teraz jest ok ;-) od 30 tyg mam skurcze braxtona-hicksa, od 33 tyg zaczęłam cuć jak "miednica mi się rozchodzi". Lekarka twierdzi, że jak mi zdejmie pessar 22.11 to szybko pójdzie ;-))))
A jeśli chodzi o wcześniejsze przeboje to 1 ciąża (2 lata temu) stracona w 12 tyg. teraz w 2 ciąży od 8 tyg plamienia - rozwarstwienie kosmówki, szpital 5 dni i 5 tyg leżenia i tylko toaleta i na posiłki. między 14 tyg a 20 tyg trochę więcej chodziłam. Do tego czasu luteina a potem duphaston. między 20 tyg a 28 spokój ;-))) nawet na parę dni udało się pojechać na odpoczynek nad morze. A potem nagle szyjka skrócona i pessar. Z leków obecnie to tylko magnez i globulki. Młody miał w zeszłym tyg ok 2200g więc jest dobrze ;-) tylko mamuśka ma już +12kg...
miałyście też uczucie, że miednica wam się rozchodzi? i takie ciągnięcie w pachwinach? skurczy bolesnych nie mam ;-)