monteblack

Hi hi hi dobre...Moja natomiast nazywa wszystkie brzuchy bolkami...;) Dzien dobry:) Ja na nogach od 7.Kawka z laciatym magnezowym wypita,obiad naszykowany,tylko wstawić,szafa sprzatnieta:)Za oknem słoneczko,na 17 na urodziny przyjacioly,w końcu z tego domu się rusze,bo już mam serdecznie dość;)

Był Tuptusiem,jest Felkiem,Władysławem,Aleksem...:D Docelowo nadal imienia nie posiada:)

Elo elo:) kaska2112--->widzisz i Ty wiedzialas,he he:DWszyscy stawiali na chlopulka wiec nie moglo być inaczej:)Siusiak wyrosl sila perswazji:) Ja dziś zamulam masakrycznie.Wczoraj już dzwoniłam do work i pytałam czy może przyjść dziś bo jobla w chałupie dostaje,szczegolnie odkad wiem,ze z moim Felkiem wszystko w porządku:)

Nie,Aleksandrem nie będzie;) Pewnie będzie tak jak u mojej przyjaciolki,polozyli na cycu po porodzie i zapalila się zaroweczka z imieniem;)

Dzieki dziewczynki:) No wlasnie z imieniem jest awaria poki co;) Nie mielismy ani dla laski,ani dla chłopca.Moja siostra od dnia wykonania testu nazywa go Aleksem,ale mój dostaje ciarek na stopach jak to słyszy:P

Jestem dziewczynki... Nie chce opisywac co dziś przezylam...Wizyte u gina zaczelam tym,ze nie było slychac tętna plodu...Potem usg na oddziale i w końcu w prywatnej klinice,zeby się uspokoić.Wsio jest oki,serducho wali 160 razy/min i będę miała synka dziewuszki!smiech.gif

Jestem dziewczynki... Nie chce opisywac co dziś przezylam...Wizyte u gina zaczelam tym,ze nie było slychac tętna plodu...Potem usg na oddziale i w końcu w prywatnej klinice,zeby się uspokoić.Wsio jest oki,serducho wali 160 razy/min i będę miała synka dziewuszki!:D

No to nie wypada inaczej jak zakonczyc ten dzionek ssaniem:P:D

No ja dziś tez na dobrym ssaniu...Rano grahamka,wyjatkowo duza,z wedlina,2 małosolne i 2 pomidory,teraz o 13 jogurt pitny i pomaranczka...

Ale Ci fajnie...:) Mnie już wczoraj lekarz rodzinna pytala czy cus czuje,a ja NIC...:( Ale poki dzidzia przekopie się przez tłuszczaki na moim brzuchu to musi sil nabrać:D

Zrobilam mixa z soli i proszku do pieczenia...Ide zaraz obadac czy już sobie poszly;)

Ja na sniadanie pozwalam sobie na grahame albo inna bule,ale potem staram się już nie jesc pieczywa...Ale nie zawsze wychodzi no... Dziewczynki przezywam inwazje mrówek...W kuchni...Help!

Ja w związku z tymi bolami plecow ide jutro:) Ale bardziej chyba zalzy mi żeby uslyszec ze wszytsko dobrze i ze nie ma zadnych nieprawidlowosci z tym lozyskiem... Wlasnie w wiadomosciach mowia o kolejnym dziecku które po urdzeniu miało 2 promile.No takie kurwiszcze co je urodzilo to tylko ubic!

No i super kasssienka.Ode mnie wielka buzka za systematyczność w rowerkowaniu:) Dzien dobry.Zwolnienia dzień drugi.Nadal wygieta w znak zapytania:( Jutro wizytka u doktorka...Może maluch pokaze pisiorka w końcu.Ale i tak najbardziej będę happy jak się okaze ze te bole nie sa od tego lozyska czy czego tam innego. Ide falszowac tabelke bo dalam ciala z mierzeniem ciśnienia...Jak zobaczyłam przez 2 tyg ze jest książkowe to odpuscilam,a doktorek na pewno będzie chciał polukac... Prohcia widziałam w prognozie ze ostre upalki u Was w Londonii?

U mnie na pn-wsch dziś wręcz chłodno...Przynajmniej jak jechałam z rana do lekarza...A tez tak mam ze od upalu robi mi się slabo...Mi która mogla siedzieć 12 godzin na egipskim sloncu:D

Ja po obiadku:ziemniaki pieczone,kalafior,szparagowa i 2 nieduze kawałki piersi pieczonej.Pyszne mi wyszlo:)

Hi hi hi no tak tam wsio mus sprawzdac oddzielnie,upierdliwa sprawa;) Laseczki a jak tu wstawić fotexa?

Jak to nie akceptujemy linka?Ja chce Cie zobaczyć !!! :P

www.ilewazy.pl :D

Odschizowuje powoli...;) A z siebie probuje się po prostu smiac.Kiedys ktos madry powiedział,ze poczucie humoru poznaje się po umiejętnosci śmiania się z samej siebie;)

Cus się nie odzywa nasza kaska2112:) Hej Prohciu:)

Ja poki co nic...ale ja startowałam z wagi sumo :(

No ja wlasnie wrocilam od lekarza...W sumie to nie powiedziała mi nic...Być może korzonki,byc może cus nie tak z lozyskiem,byc może od nerek...Dzwonilam do mojego gina,powiedzial,ze lozysko to nie jest,bo bylyby krwawienia itp.,ale kazal zrobić wyniki które ostatnio zlecil i pojawić się w czwartek u niego.Na początku wpadłam w panike i oczywiście chciałam od razu jechać robic usg,ale chyba niepotrzebnie...Korzonki miałam nie raz,bol identyczny,a do czwartku w sumie dwa dni...Także tak to u mnie. Na szczęście rodzinna była nieublagana i wsyatwila zwolnienie.A ja już mam wyrzuty sumienia ze zostawiłam kolezanke sama...Posrany charakter mam jednak...

Jestemy...:( Ale plecy mozg odbieraja.

Mnie chyba dopadly korzonki...Co robic dziewczęta? Wzielam nospe...