monteblack

A ja dziś nietoperz...Leze,spie,jem...niestety;) Sil zero.

Hehe ja nawet nie doczytałam ze chodzi o klapkę :D

Glukoza przede mna.Napisz mi czarne oczko jak to w praktyc wygląda?Najpierw kluja na czczo a potem po wypicu wody z glukoza?

I mi bardzo widza się wózeczki Tako.Od kilku tygodni sledze tablice.pl bo u mnie tez wchodzi w gre tylko używany (przyjaciolka kupila 3 w 1 tako za 1800 zl...,mnie niestety nie stac).Fiolet jak najbardziej dla chłopczyka:)

http://www.ilewazy.pl/porcja-czerwonego-polslodkiego-wina 144 kcal :) Witka dziewczynki przy sobocie:)

Geny wychodzeniowe wybitnie po tatusiu:P

Ja opindolilam jabłuszko tegorocznej produkcji i z 10 sliwek:)Revolucja gwarantowana:)

Elo! Wstalam dziś jakas przymroczona;) Ide po kawusie.U nas dziś urlopy nakazali w pracy stad mam wolny friday.

O matko...nie zazdroszczę:(Trzymam kciuki żeby dzidzia doczekala terminu:)

Golabka tez by się opindolilo :D Choc na razie leczo mi uszami wychodzi ;) Ale lazy dzien...Nie wiem gdzie wlezc już z nic nie robienia:P

No no,zeby przy okazji tu nie wyszlo,ze s******lczalam i niedojadam w ciąży...Jem 4-5 razy dziennie,zdrowe rzeczy,malo pieczywa...Co tu dużo gadac,dzieki ciąży odeszly rzeczy które mnie rozpychaly...Piwko,orzeszki,buleczki o 23.00...Przez p-wsze miesiące czułam się roznie,czesto miałam mdlosci popołudniami,a jak zjadłam na noc to był koszmar ze spaniem i to mi tez bardzo pomoglo.Na słodycze nie mam ochoty, bo ja z tych co z czekolad najbardziej lubi kielbase z grilla,no i tak jakos trwamy:) Wlasnie wpakowaliśmy z synkiem miche leczo (kucharka ze mnie jak z koziej d traba,ale leczo wychodzi mi genialne:P) no i chyba podrzemiem,bo jakos lamie na sen.

Nosze chlopulka,bo ktoś pytal:) Prohciu 93,2 było tydzień temu...Rytual codziennego wazenia zanikl,pewnie na moja zgube:) Co do wagi to większość moich przyjaciółek do 6-7 m-ca trzymala się super,wiec się nie podniecam.Dramat zaczynal się w 8-9 m-cu gdy sukienki mini mus było zamienic na namioty...I niestety nie z powodu brzuchalka:( Ja pedze leczo...Już mam slinotok:D

No dzień dobry dziewczynki:) Albo mi się wydaje albo forum ozylo! Dziekuje za gratulacje:) No co do wagi to wrocilam do wagi wyjściowej jaka miałam w dniu zrobienia testu (93,2kg).Bo na początku trochę spadlam (ok. 91kg). No u nas dziś wolne...Pospalam do 8.20.Czas śniadanko zarzucić:)

Elo elo dziewuszki:) Jestem ale niestety remont w robocie i kalabania sprawia ze nie bardzo mam jak zagladac.Spacer z work (25 min marszem pod delikatna gorke) zaczyna się dla mnie robic wyczynem na miare zdobycia co najmniej Giewontu:P wiec jak przychodzę to musze restarcik walnac;)No a potem staram się cus skrobnąć do moich szprotek:) Wy zwalajcie dziewczynki a ja nadal walcze aby rosl tylko brzuch:DChoc w duszy marzy się aby wyjść ze szpitala z 8 z przodu...:)

Tak w ogole czolem dziewczynki:) No to mamy dlugi weekend.Praca coraz bardziej mnie meczy.Kiedys po południu miałam sily aby isc na aque,posprzatac itp.,teraz kazda robota to wyczyn na maire zdobycia Himalajow:PA to dopiero polowa ciąży;)

Czarne oczy na jakie zajecia chodzisz?

I mnie czeka picie glukozy,pod koniec sierpnia...Bleeee;)

Heh a ja w czwartek scielam wlosy do ramion,a wszystko za sprawa wizyty u przypadkowego fryzjera (kupiłam kupon na grouponie).Z wlosow prawie do pasa zrobila mi taka sieczkę,jakby p-wszy raz stopniowala.No i żeby jakos ogarnąć fryz,musialam w miare wyrownac i czekac az odrosną:(

Jestem,jestem kochanienkie:) Poniedziałek przywital nas sajgonem pt remont w pracy...Demontaz kaloryferów,spawanie czegos tam,przenoszenie papierów...Masakrios:) Wczoraj all day na budowie u siorki a co za tym idzie grill,grill i na kolacje tez grill...Dzis wyglądam jak banka,brzuch twardy,boli,nie takie zarcie dla mnie.A było pyszne:P Wlasnie zarzuciłam ogorkowa bo dziś przez te zamieszanie zjadłam tylko sniadanie i nektarynke w porze obiadu. A w ogole to przychodzę z worka i jestem...zmeczona:P

Jestesmy!!! Wlasnie chciałam podnieść rwetest co to za weekendowa cisza!!! Ja po wczorajszym zdolowanym dniu dziś powracam na dobre,humorowe tory;)

Ja wrocilam do wagi wyjściowej,i czuje,ze dopiero teraz się zacznie...:D Brzuch mam duzy,bo niemaly miałam i przed ciaza...Cycki chyba mniejsze niż przed bo wszystkie biustonosze sa na mnie luźne...Ale z klatki w ogole mnie sciagnelo i z twarzy.Nie podniecam się specjalnie bo moje koleżanki które w 6 m-cu biegaly w mini w 9 wygladaly jak wieloryby tak je rozpychalo w ostatnich miesiącach..:(A apetyt mam coraz większy...I mdlosci ani sladu a nie ukrywając to mi glownie pozwalalo nie jesc na potege...

Mój na sobotnim usg wazyl 360 gr a wczoraj już 470:D Tempo tycia odziedziczyl po mamusi:P Ale skoro za 18 tygodni ma wazyc jakies 3,5 kg to chyba tak ma być;)

Witeczka!:) U nas 40 stopni ciag dalszy...Wymiekanko na każdej linii,lacznie z odpuszczona aqua ale po pracy padlam jak kawka pod wiatrak... W czwartek zaliczyłam wazenie.Dobrnelam do wagi,z która zaczynałam ciaze...Nalozylam tez sukienke letnia,kupilam ja chyba 2 lata temu,ale nie nosiłam bo bez ciąży wygladalam jak w ciąży;)(odcinana pod biustem,na ramiączkach) i teraz wyglądam jak w 8 m-cu:D a tydzień temu mało kto jeszcze nie wiedzac sadzil,ze ja zaciazona:P Także teraz zacznie się jazda...Apetyt masakryczny,mdlosci się skonczyly...Będzie codzienna walka...

Helol,helol!Gabi witamy! Terminki po dzisiejszym usg mam dwa.Do tej pory był 18.12,dzis był na 13.12 bo maluch z pomiarow jest dość duzy.Ja tam stawiamna 18.12:) Wymeczona dziś okrutnie jestem...3 h w szpitalu,do pracy,potem autobusem do dentysty a temp przekraczala 40 st... Wpadlam do domku i zdycham...Ide tylko nakarmić felka bo maluch mało co dostal do korytka dziś:P

No ja dziś poprawiłam włos i brew i od razu się lepiej czuje;) Od wczoraj jade na warzywkach z ogrodka od znajomej.Ogory gruntowe,papryki,pomidorki z krzaka.Przemiana materii,rewelacyjna,kibelek twice a day:P Jutro mam wizyte,tym razem u prowadzącego z wynikami...W pracy mam 54 stopnie w pokoju laski...Jak ja wytrzymuje...Nie wiem...