Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Pogoda fajna, szkoda tylko, że długi weekend skończył się. Zakręciłam dzisiaj ogrzewanie i mam nadzieję, że tak już pozostanie do następnego sezonu:) Cały czwartek spędzę na wyjeździe z tą 40-letnią ciężarówką z pracy. Już się cieszę:O....nie mam jednak innego wyjścia. Oszaleć można...Do tego tak się najadałm, że ledwo oddycham:D
-
Ja jednak nie zaryzykowałbym chyba kochać się bez zabezpieczenia za kilka lat. Bałabym się, że życie sprawi mi złośliwego psikusa....Stefania już radę od gina dostała:) Mila, to Ty teraz szaleć będziesz:DCzuć, że Ci na swój sposób ulżyło:) Jolka, tak, tak, egzaminy są męczące i to nie tylko dla zdających:D Masz rzeczywiście ładnych parę latek na staranka, fajnie:) Ja mam tak samo, jednego dnia luzik, następnego ogromne pragnienie....chyba każda z nas zna to uczucie.... Ja o wakacjach też mogę sobie pomarzyć...Co z tego, że urlop długi, jak m w pracy. Sama się nie wybiorę, ze znajomymi też nie, bo nie wytrzymałabym bez m. U niego w firmie najlepiej nie brać wcale urlopu i pracować przez cały rok. Do tego jest problem z zaplanowaniem czegokolwiek, bo urlop też z doskoku. Tak więc u nas wszystko spontanicznie:DPrzyzwyczaiłam się do tego, ale to nie znaczy, że mnie to nie drażni.... Karmi, to ja chyba pobuduję się jeszcze raz, w ekspresowym tempie, żeby zamieszkać na nowo i zwiększyć szanse:DTylko co z ogrodem? M serce pękłoby, gdyby musiał go zostawić. Ale czego nie robi się dla kochanej żonki;)
-
M był weekend, niestety często jest tak krótko:ONic na to nie poradzi. Karmi, pytałam Milę i Ciebie o zabezpieczenie, bo to taki śliski temat...Z jednej strony nie możemy zajść, z drugiej zachodzą kobiety, które teoretycznie absolutnie nie mają na to szans. Wyobraź sobie teraz, że za kilka lat spóźnia Ci się @. Myślisz, że może to meno. A jak nie?.....Nie rozmawiałam jeszcze z m, ale za kilka miesięcy podejmę ten temat.
-
Kocham wodę w każdym wydaniu. Jakby dołączyć do tego jeszcze szum fal, to nic mi więcej do życia nie potrzeba. Woda bardzo skutecznie mnie wycisza, lubię nad nią pomysleć o problemach i w ogóle o życiu. Wystarczy, że posiedzę sobie jakiś czas i już mi lepiej:)Dlatego tak chętnie wyjeżdżam nad morze, mniejszej wody mam w okolicy pod dostatkiem. Zrobiłam rundę po ogrodzie, przy obecnych temeraturach zmienia się wszystko z dnia na dzień. Właśnie pękają u mnie pierwsze pąki magnolii. Teraz siedzę sobie na tarasie i wygrzewam w ciepełku. Tylko jak to w życiu bywa, ta sielanka nie obywa się bez haczyka. Znowu jestem bez m:OPoza tym znowu mam dzień na dziecko;)No i dopadł mnie pms-owy apetyt na dosłownie wszystko:D
-
Hej, hej, hej Pójście do pracy po dłuższym wolnym to dosłownie masakra! Do tego pogoda letnia, jak tu mieć chęci do pracy?! No, ale pierwszy dzień za mną:D Gerwazy, służą Ci wojaże, od razu masz lepszy humor:) Coco, tak mam migdałki w ogrodzie. Dziewczyny, mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to swojego rodzaju "chwalenie się" różnymi roślinami:)To tylko i wyłącznie zasługa mojegom. Gdyby nie on, to pewnie miałąbym same chwasty i dzikie zarośla:DA w ogrodzie rzeczywiście mamy ogromną różnorodność roślin i cieszy mnie radość m z posiadania swojego miejsca:) Cheri, a Ty nie przsadzaj, bo jestem pewna, że odnalazłabyś się w każdym miejscu na ziemi. Bez względu na jego stopień luksusu:D Jolka, najważniejsze, że odpoczęłaś od codzienności. Dobrze, że nie liczysz i nie obserwujesz, ale seks tak na wszelki wypadek uprawiaj:DPrzezorny ubezpieczony;) Mila, rozumiem Waszą decyzję. Mam jedank pytanki. Czy zamierzacie zabezpieczać się?.... Karmi, co tam u Ciebie?...Jak nastawienie na wizytę u gina? Co niektórzy mają dobrze i sobie nadal odpoczywają:)SM buziaki dla Ciebie:)
-
Widzę, że spotkanie piątkowe przeniosło się na sobotnie:DGdybym uczestniczyła, to pewnie też ponarzekałabym sobie na ciąże innych i brak mojej;) Pogoda wczoraj była super, dzisiaj jest jeszcze cieplej i to od samego rana:)Mam nadzieję, że u Was też:) Coco, migdałki są bardzo popularne. Podobają mi się w każdym stadium. Jak zaczynają kwitnąć i są ciemne, jak i później, gdy są jaśniejsze. Jak dla mnie za krótko kwitną, ale to jak większość roślin:DDlatego tak bardzo lubię agapanthusy i hibiskusy, bo kwitną dłużej:)Jeszcze jeden bardzo lubię i też długo kwitnie, tylko nazwy nie apmietam, a m w ogrodzie:DMa takie kwiaty, które kojarzą mi się z ptakami, z dziobami papug:D http://www.google.com/search?q=migda%C5%82ek&newwindow=1&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=AQSGUd7uC6ip4ATCu4GgDQ&ved=0CC0QsAQ&biw=1366&bih=595
-
W DE wiem kto mieszka, a przy reszcie troszkę mi się miesza:DBo ktoś chyba jeszcze mieszka za granicą? Mila?.... Karmi, pewnie, że się znam na roślinach, ale tylko na niektórych:DJest też trochę takich, które mają kartki informacyjne:DNo a tak ogólnie jest ich za dużo, żeby wszystki nazwy pamiętać:D M pojechał coś załatwić, a ja odpoczywam:)Wczoraj mnie zaskoczył, bo zapytał jakie mam dni. Od dłuższego czasu nie mówię nic o starniach, płodnych dniach itp. Czyżby go to zdziwiło?:P
-
Witam w ten pochmurny poranek, przynajmniej u mnie taki jest M lata po ogrodzie, pies oczywiście z kochanym panem, a pani z kawą przed kompem:D Myślałam, że po piątkowej topikowej imprezie będę miała dużo do czytania, a tu nic z tego. Przy tylu wolnych dniach można jednak rzeczywiście pogubić się co jest piątkiem:D Karmi, no szkoda, że tak wychodzi. Mimo to nie pisz, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia...Nie chcę Cię na siłę pocieszać, bo swój żal musisz tak czy tak przerobić. Zresztą nie jesteś tak zupełnie na końcu starań, popróbujesz jeszcze przecież, no nie?:) Ja to już nawet nie piszę o tym co dzieje się naokoło mnie, chodzi oczywiście o macierzyństwo... Cheri, zmiana szkoły nie jest dobrym wyjściem, na pewno nie w takim momencie. Ja też uważam, że jeżeli Twoja córka zaangażuje się w poprawianie i pokaże nauczycielowi, że jej zależy, to na pewno będzie dobrze. Nauczyciel widząc chęci ucznia zrobi wszystko, żeby uczeń poszedł dalej, zaliczył wszystko. Uwierz mi, wiem, co mówię;) Z facetem rzeczywiście gorsza sprawa, bo to już nie wiek na zmiany. Mimo to ponoć nigdy nie jest za późno....próbuj:DZastanawia mnie tylko to, że u Ciebie ostatnio za często występują problemy z m.....z coraz krótszymi odstępami....moWitam w ten pochmurny poranek, przynajmniej u mnie taki jest M lata po ogrodzie, pies oczywiście z kochanym panem, a pani z kawą przed kompem:D Myślałam, że po piątkowej topikowej imprezie będę miała dużo do czytania, a tu nic z tego. Przy tylu wolnych dniach można jednak rzeczywiście pogubić się co jest piątkiem:D Karmi, no szkoda, że tak wychodzi. Mimo to nie pisz, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia...Nie chcę Cię na siłę pocieszać, bo swój żal musisz tak czy tak przerobić. Zresztą nie jesteś tak zupełnie na końcu starań, popróbujesz jeszcze przecież, no nie?:) Ja to już nawet nie piszę o tym co dzieje się naokoło mnie, chodzi oczywiście o macierzyństwo... Cheri, zmiana szkoły nie jest dobrym wyjściem, na pewno nie w takim momencie. Ja też uważam, że jeżeli Twoja córka zaangażuje się w poprawianie i pokaże nauczycielowi, że jej zależy, to na pewno będzie dobrze. Nauczyciel widząc chęci ucznia zrobi wszystko, żeby uczeń poszedł dalej, zaliczył wszystko. Uwierz mi, wiem, co mówię;) Z facetem rzeczywiście gorsza sprawa, bo to już nie wiek na zmiany. Mimo to ponoć nigdy nie jest za późno....próbuj:DWitam w ten pochmurny poranek, przynajmniej u mnie taki jest M lata po ogrodzie, pies oczywiście z kochanym panem, a pani z kawą przed kompem:D Myślałam, że po piątkowej topikowej imprezie będę miała dużo do czytania, a tu nic z tego. Przy tylu wolnych dniach można jednak rzeczywiście pogubić się co jest piątkiem:D Karmi, no szkoda, że tak wychodzi. Mimo to nie pisz, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia...Nie chcę Cię na siłę pocieszać, bo swój żal musisz tak czy tak przerobić. Zresztą nie jesteś tak zupełnie na końcu starań, popróbujesz jeszcze przecież, no nie?:) Ja to już nawet nie piszę o tym co dzieje się naokoło mnie, chodzi oczywiście o macierzyństwo... Cheri, zmiana szkoły nie jest dobrym wyjściem, na pewno nie w takim momencie. Ja też uważam, że jeżeli Twoja córka zaangażuje się w poprawianie i pokaże nauczycielowi, że jej zależy, to na pewno będzie dobrze. Nauczyciel widząc chęci ucznia zrobi wszystko, żeby uczeń poszedł dalej, zaliczył wszystko. Uwierz mi, wiem, co mówię;) Z facetem rzeczywiście gorsza sprawa, bo to już nie wiek na zmiany. Mimo to ponoć nigdy nie jest za późno....próbuj:DWitam w ten pochmurny poranek, przynajmniej u mnie taki jest M lata po ogrodzie, pies oczywiście z kochanym panem, a pani z kawą przed kompem:D Myślałam, że po piątkowej topikowej imprezie będę miała dużo do czytania, a tu nic z tego. Przy tylu wolnych dniach można jednak rzeczywiście pogubić się co jest piątkiem:D Karmi, no szkoda, że tak wychodzi. Mimo to nie pisz, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia...Nie chcę Cię na siłę pocieszać, bo swój żal musisz tak czy tak przerobić. Zresztą nie jesteś tak zupełnie na końcu starań, popróbujesz jeszcze przecież, no nie?:) Ja to już nawet nie piszę o tym co dzieje się naokoło mnie, chodzi oczywiście o macierzyństwo... Cheri, zmiana szkoły nie jest dobrym wyjściem, na pewno nie w takim momencie. Ja też uważam, że jeżeli Twoja córka zaangażuje się w poprawianie i pokaże nauczycielowi, że jej zależy, to na pewno będzie dobrze. Nauczyciel widząc chęci ucznia zrobi wszystko, żeby uczeń poszedł dalej, zaliczył wszystko. Uwierz mi, wiem, co mówię;) Z facetem rzeczywiście gorsza sprawa, bo to już nie wiek na zmiany. Mimo to ponoć nigdy nie jest za późno....próbuj:DZastanawia mnie tylko to, że ostatnio coraz częściej masz problemy z m....coraz mniejsze odstępy czasowe między gorszym czasm a lepszym....może to taki wiek przejściowy u Twojego m?....
-
Karmi, uwierz, jestem identyczna jak Ty. Jak się za coś zabieram to z pełnym zaangażownaiem, wszystko musi być zapięte na ostatni guzik, doprowadzone do końca. Całe moje życie jest na to dowodem. Dlatego nie mam żadnego wytłumaczenia na moje podejście do zabiegów. Nie umiem tego wytłumaczyć, po prostu tak jest. Wydaje mi się, że ja za późno poczułam instynkt i dlatego tak to wszystko się układa.....pewnych spraw nie da się logicznie wytłumaczyć.
-
Wróciłam ze spaceru...z ogrodu:DNarwałam bukiet tulipanów, żeby w domu trochę dociągnęły i rozwinęły się do powrotu m, bo na dworze jak zahibernowane przez niską temperaturę. Konwalie powychodziły z ziemi i na tym koniec, za zimno. Dzisiaj jest dobry dzień na prace ogrodowe, bo się człowiek nie zgrzeje:D Karmi, ja od początku wiedziałam, że nie będziemy korzystać z żadnych zabiegów. Nie pytaj dlaczego, bo nie ma żadnych powodów...takie nie, bo nie...;)Wiesz, ja myślę, że skoro wcześniej nie walczyłam, to teraz tym bardziej. U mnie ciemno i buro...Majówka po prostu nie z tej ziemi:O
-
Karmi, to pewnie dzisiaj też pojedziesz popracować i poodpoczywać:) Testów owu nie robię ze względu na moje zdrowie psychiczne:DCo mi da, że pojawią się 2 kreski, jak m poza domem. Wtedy tylko większe nerwy i żal. Wiem, jest to informacja o tym kiedy owu może być, ale jestem pewna, że mam te dni w różnych momentach, zależnie od danego cyklu. Obserwuję siebie, tego nie umiem nie robić, ale to wszystko....
-
Ja też uwielbiam ciasto ze śliwkami!:DMandarynko upiecz jeszcze jedno, bo masz więcej chętnych:DCoco, u mnie też na pewno załapiesz się ciasto. Fakt, że nie zawsze, bo dla siebie samej nie piekę, bo by mnie m mógł po jakimś czasie nie poznać:P U mnie też pochmurno i tak jakoś dziwnie bezwietrznie....jakby coś miało się jeszcze dzieć potem...deszcz?:O
-
No i po "imprezie". Zakładowa to ona tak do końca nie była, taka bardziej miejska:DJestem pewna, że gdyby nie te osoby, które musiały przyjść, to frekwencja byłaby powaljąca:DNa szczęście trwało względnie krótko i już po wszystkim, a ja mogę cieszyć się wolnym:)M wraca niestety dopiero jutro.....a pogoda taka przytulankowa.... Ivanka, uwielbiam magnolie:D U nas w garażu już brakuje miejsca. Kwiaty stoją bardzo ciasno przez całą zimę, ale ponoć im to nie przeszkadza. Temperaturę mamy zawsze w plusie, tak więc wszystko ładnie zimuje. Tylko że w tym roku, to wjeżdżałam autem prawie na styk, mimo że garaż jest duży i nie ma w nim właściwie nic oprócz auta. Mój m nie tylko pasjonuje się ogrodem, to ma również dużą wiedzę w tych tematach:) Gerwazy, musisz się wyrwać z tego szaleństwa, nie masz innego wyjścia. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale tak jak Ivanka pisała, każda z nas zna te zapętlenie w temacie:O