Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Gerwazy, gdybym była na Twoim miejscu, to chyba spróbowałabym jeszcze raz. Wydaje mi się, że kusiłoby mnie to....Oczywiście równolegle z konsultacjami za wielką wodą:)A Ciebie nie ciągnie do tego?....Wiadomo, że kasa, że może nie do końca jest zaufanie....ale kwestia wieku jest po prostu faktem. Młodsze próbują po kilka razy, a co dopiero bardziej dojrzałe....
-
Ja też lubię być opalona, jednak nie opalam się tak intensywnie jak kiedyś. Wiadomo dlaczego;)Na szczęście moja skóra szybko łapie słońce, więc za dużo nie muszę się opalać. Gdyby nie pewne procesy;)na pewno byłabym bardziej brązowa:D Karmi, ja nie wolę na stojąco, ale tak pewnie będzie, czy chcę czy nie. Tak to jest, jak władze organizują imprę, boją się pewnie o frekwencję, no i pracownicy podległych placówek muszą ją po prostu zwiększać. W tamtym roku zabrakło miejsc siedzących, to musiałam stać. No i obawiam się, że w tym sytuacja może się powtórzyć. Ja też lubię kwaity w donicach, ale za dużo ich nie mam, bo jednak trzeba koło nich trochę chodzić, żeby cały czas ładnie wyglądały. Uwielbiam za to agapathusy, bardzo długo i pięknie kwitną. Mamy sporo donic z nimi. Niestety trzeba je przechowywać przez zimę i coraz bardziej brakuje na to miejsca.
-
Witam majowo i flagowo:D Mon cheri, Twoje obrażenia rowerowe rzeczywiście mało komfortowe;) Zdziwiłam się, że nic mi nie jest:DMinimalnie czuję siodełkowe miejsca, a tak poza tym po staremu. Wytłumaczyłam sobie, że nie jest w takim razie ze mną tak źle:D Pogoda na razie ok, niebo może nie tak błękitne jak wczoraj, ale słońce i ciepełko są nadal:)Może źle przewidzieli prognozę?;)
-
Czyżby ładna pogoda trafiła się tylko Ivance i mi;) Coco, no co Ty, do pracy chciałaś przyjechać?:PWystarczy na kawę:DWino też może być:D Mon cheri, zakwasy mam gwarantowane. Do pracy idę, ale inaczej niż zwykle, bo dopiero po południu i najprawdopodobniej będzie na stojąco:DTyłek więc odpocznie, chociaż ja bardziej boję się o nogi:D
-
Coco, to przyjedź do mnie:DJa przed chwilą wypiłam ze znajomymi kawkę na tarasie. Teraz już chłodniej, bo słońce zachodzi. Wróciliśmy z rowerów, było wspaniale:)Jestem z siebie dumna, bo przejechaliśmy ładną trasę. Oni jeżdżą systematycznie, ja prawie wcale. No ale dałam radę i duma mnie rozpiera:PJest mi bardzo dobrze, boję się tylko, że jutro odczuję moje rowerowe szaleństwo:P Ivanko, rowerowa koleżanka wybiera się na jakieś targi i mówiła, że przenieśli je ponoć o tydzień. Nie mam jednak pewności, że chodzi o te same, na które Ty się wybierałaś.
-
Tyle było o rowerach, że ja dziś przypadkiem też rozpocznę sezon:DZadzwoniła koleżanka z propozycją wyjazdu. Ja oczywiście na początku na nie, bo ja ostatnio to cały czas jestem mało chętna do czegokolwiek...No, ale przekonała mnie, że dobrze mi zrobi i umówiłam się. Mam tylko nadzieję, że dam radę:D
-
Gerwazy, wysportowany ten Twój M:)Tyle kilometrów to już jest coś:)Podziwiam:) Zdziwiłam się dzisiaj, bo święto pracy, a ogrodnik przyszedł rano:DNo tak, przyroda nie ma świąt:DZapomniałam się pochwalić, że czasami mam też swój wkład w ogród:DW niedzielę, jak nie ma m i ogrodnika, to muszę czasami w lecie coś podlać:D Pokręciłam się trochę po domu i lenia spotkałam na swojej drodze:PNo i zrobiłam sobie drugą kawę, trzeba w końcu odpocząć:D
-
Witam się majowo Ja przy kawce:)Wczoraj padłam, a tu takie wspomnienia:DZasatanawiam się czy obecne młode pokolenia będą miały takie wspólne wspomnienia....;) U mnie pogoda zapowiada się ciekawie. Jest ciepło, słoneczko, niebieskie niebo. Może jednak się zmienić, bo ciśnienie poszło w górę i coś mnie głowa pobolewa:O Karmi, rezydencja nie jest wypasiona:DOgród jest jednak czułym punktem m i on nie żałuje na niego kasy, oczywiście w miarę rozsądku. Czasami żartuję, że jeszcze trochę to zgłoszę go do programu "Maja w ogrodzie":DJak coś mi się w tych jego zainteresowaniach nie podoba, to tłumaczę sobie, że są gorsze pasje;)No i nie mam przy okazji wyrzutów sumienia kupując coś sobie czy robiąc coś tylko dla siebie:P
-
Ja bardzo mile wspominam moje okrągłe urodziny:)Było bardzo wesoło, tanecznie i ze wspomnieniami:)I powiem Wam, że nawet w żaden dół nie wpadłam, a na co dzień zdarza mi się to często. Co do kremów, to od zawsze satawiam na systematyczność:DI chyba dobrze, bo wczoraj umocniły mnie w tym przekonaniu słowa masażystki:)
-
Mon cheri, ha, ha, ha:DPodsumowałaś super:DMam w takim razie za dużo stosunków z roślinami, a za mało z m:P Ivanka, dobra jesteś:DSprawdziłam, tak, to ta trawa. U nas ta rośnie w takim zacisznym miejscu. Chociaż czasami i to nie pomoże. Bywa też tak, że wydawałoby się, iż roślina jest danej zimy bardzo zagrożona, a nic jej nie jest. Innego roku jest w miarę spokojnie, a roślina odjeżdża. Mieliśmy tak z hibiskusami, które zresztą uwielbiam.