Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Ale się dzieje:DA co to dopiero będzie, jak zaczniecie pisać o efektach Waszych zmagań:)Fajnie, bo dzięki temu frekwencja wysoka:)Pozdrawiam przy tej okazji rzadko zaglądające dziewczyny Karmi, nie, nie myślę o in vitro. Jestem świadoma swojego dojrzałego wieku. Sama pisałaś, że dla Ciebie maksymalny wiek świadomych starań, to 42 lata. Wprawdzie nie stosuję takiej granicy, ale rozsądek podpowiada swoje:) Coco, mnie też spodobało się to, co napisałaś o kd:)Ja mogę sobie tylko wyobrazić to wszystko, ale myślę, iż w przypadku ciąży ja też nie myślałabym o tym, że to nie moja komórka. Mój m też nie miałby nic przeciwko:)Ludzie adoptują przecież dzieci, kochają je ponad życie, a przecież nie mają wspólnych genów. Co do Krakowa, to byłam tam jeszcze w licealnych czasach, tak więc bardzo dawno temu:DNa dodatek mam więcej wspomnień niezwiązanych bezpośrednio z miastem:PDodam, wesołych wspomnień:D Lonia, chyba oszalałabym przy 16-tu stopniach w domu:DTwarda jesteś:DJa w domku i ogólnie wszędzie uwielbiam ciepełko:)Pamiętam, jak przed laty wynajmowałam mieszkanie, to miałam non stop zimno. Obiecałam sobie, że jak już wprowadzimy się do domu, to będę miała zawsze ciepło. No i tak jest:)Mnie jest fajnie, ale m często na gatkach lata:P
  2. Tak Biest, mnie pominęłaś;):DWybaczam Ci, bo masz przecież ważniejsze sprawy w głowie i sercu Jajecznie się u nas zrobiło:DDobrze, dobrze, oby tak dalej:) Jola, daję radę, nie mam innego wyjścia. Niestety szkolą nas ostatnio intensywnie i zabiera to dużo czasu. Na szczęście tak się wszystko układa, że zajęcia spoza planu nie kolidują w zumbą:DTego nie przeżyłabym;) Na dworze rześko, chyba nadciągają chłodniejsze dni. Zachód słońca był czerwony, tak więc pewnie będzie mroźnawo. Miłego wieczoru
  3. Wyspałam się dzisiaj bajecznie:)Szkoda tylko, że jutro rano znowu wstawanie z budzikiem. Lunede:)właśnie o yakich przytpadkach myślę. Kobieta nie myśli o ciąży, bo jest święcie przekonana, że jest ona niemożliwa, a tu bach i i kolejne szczęscie:)Gratuluję synka:) Taida, mnie na szczęście mój migrenowy ból głowy wczoraj dosyć szybko ustąpił, dzięki tabletce. Jednak ból głowy w ciąży nie jest taki łatwy do opanowania, bo właściwie jest zakaz stosowania leków. Pamiętam, jak moja siostra męczyła się. Fajnie, że otoczenie zauważa zmiany i widzi brzuszek:) Biest, Lonia, wszystkie oczy są skierowane na WasA kciuki aż bolą;) Migotko, u nas w tym roku naprodukowaliśmy z inicjatywy m mnóstwo nalewek, z wiśni, śliwek, gruszek, pigwy, malin:)Na zimę, a właściwie wiele, wiele zim jak znalazł:D Karmi, czas szybko leci i lada chwila zaczniecie nowy sezon rowerowy:DJa dlatego tak bardzo cieszę się z zumby, bo poza tym, że podpasowała mi ta forma ruchu, to jestem z nią niezależna pogodowo. SM, z górki będzie w zimie:DFajnie, że napisałaś parę słów:) U mnie pochmurno, pewnie będzie padać i ze spaceru nici.... Gerwazy, fajnie, że się odzywasz, ale szczerze mówiąc dziwię się, iż wciągasz się w bezsensowne dyskusje....
  4. Wygląda na to, że mam dzisiaj szczęście z pogodą:) Miłego odpoczynku życzę
  5. Karmi, to na pewno nie norma z tymi teoretycznie niemożliwymi ciążami, ale słyszymy o tym w najbliższym otoczeniu, tv, necie. Tak więc pewnie trochę ich jest. Nie mam tu oczywiście na mysli kobiet mocno dojrzałych;)ale ogół tych, które to spotyka, a są przecież wśród nich całkiem młode dziewczyny. Dobrze, że się tak dzieje, bo te przypadki są często siłą napędową do działania dla innych osób:) Lonia, tak mam energię, ale akurat dzisiaj trochę mnie opuściła, bo wstałam z bółem głowy. A za oknem piękna, słoneczna pogoda....Wczoraj nie mogliśmy iść na spacer, bo padało. Mam nadzieję, że poczuję się lepiej i pójdziemy na spacer. Po południu gościnna kawa, bo ktoś przyleciał z zagranicy i idziemy przywitać się i pogadać. Zauważyłam, dodam, że wśród osób, które znam, iż młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę, podejmują pracę i tak sobie żyją. Latka im lecą i mimo długoletnich związków i dojrzałego wieku nie mają dzieci. Jakbym siebie widziała w młodości.
  6. Powiedzcie jak to jest, że kobiety nie mające żadnych szans na naturalne ciąże, po zostaniu mamą dzięki adopcji czy ivf, zachodzą naturalnie w ciążę?....I mam na myśli te kobiety, które mają stwierdzone konkretne problemy przeszkadzające zajść w ciążę...
  7. Moja radość z długiego weekendu jest wielka:DOstatnio dosyć energicznie żyję i takie chwile odpoczynku są jak najbardziej wskazane i mile widziane:)Jestem świadoma, że moje urozmaicanie życia codziennego to taka swojego rodzaju ucieczka, ale na chwilę obecną dobrze mi to robi:)No i energię mam całkiem sporą:D Dziewczyny z brzuszkami, cieszę się, że nadal piszecie Mila, widzę, że u Ciebie znowu faza odpuszczania. Masz wspaniałego syna, to jest Ci na pewno łatwiej podejmować takie decyzje. Ale wszystko może się zdarzyć.... Biest, trzymaj się:)Razem z Lonią jesteście coraz bliżej osiągnięcia celu:) Mon cheri, czasami czytam, czasami nie czytam pomarańczowych wpisów. Ostatnio zdecydowanie to drugie:DTwoja córcia to "długa" babka:D
  8. Karmi, fajnie, że już jesteś:)Przyjaźń ważna sprawa, warto o nią dbać. Biest, to już niedługo czeka Cię testowanie:DJak widzę, jesteś aktywna, to i czas Ci szybciej zleci do tego ważnego momentu:) A ja pożegnałam gości, ogarnęłam dom i odpoczywam przy kawcę:)Nocujący goście są zdecydowanie bardziej absorbujący;) Pogoda rzeczywiście wczesnojesienna. U mnie dzisiaj niestety kropiło i nie mogliśmy iść na spacer:OWkurzałam się, bo uwielbiam spacerować, ale deszczowi mówię zdecydowane nie;)Na szczęście jutro zumba:D Życzę udanego wieczornego wypoczynku:)
  9. No w ten sposób to na pewno pożegnamy się, bo kto tu będzie chciał jeszcze aglądać i pisać....Wchodząc na forum ma się jednak nadzieję na bardziej pozytywne wpisy. Jola, masz rację, ludzie zawsze szaleją z zakupami:DMnie na szczęście ominął ten mało przyjemny obowiązek latania po sklepach. W czwartki długo pracuję, wykorzystałam więc obecnego w domu m i to on musiał napełnić lodówkę. Trochę tego trzeba było załatwić, bo od jutra mamy gości:)Jestem padnięta po tych wszystkich przygotowaniach, ale dam radę:D Biest, co z Twoją @?.....
  10. Mon cheri, myślę, że każda z nas rozumie sytuację i potrzeby obu stron. To taka naturalna kolej rzeczy, że będąc w ciąży chce się o tym rozmawiać, radzić, pytać:)Przecież nie będziesz pisać o staraniach:DW realu też mamy wokół siebie bliskie osoby, które z powodu życiowych zmian na przykład przeprowadzają się. I też nie mamy na to wpływu.
  11. Hej, coś mi ostatnio tempo życia podkręciło się:DI to nie mam pojęcia od czego, bo wielkich zmian nie ma;)Może z wiekiem wolniejsza jestem?;) Mon cheri, gdybym była po Twojej stronie, to pewnie też głosowałabym za nowym topikiem. No ale nie jestem:(Dlatego czuję pewnego rodzaju smutek, bo właściwie starających się i jednocześnie aktywnie piszących jest coraz mniej. Tak więc założenie nowego tematu spowoduje pewnie upadek naszego forum. Fakt, ja sama piszę coraz mniej, ale mimo to żal mi będzie, jak wszystko się rozpadnie.....nie mam jednak tak naprawdę na to wpływu.... U mnie bez zmian. Cały czas męczą mnie myśli o ubiegłym roku i mojej stracie. Pamiętam dokładnie każdą chwilę. Ten stan wiecznego rozmyślania jest bardzo męczący. Wiem, że minie i wyczekuję aż będzie mi lżej na duszy. Biest, a jest szansa na naturalny cud? Działałaś kiedy trzeba?:) Coco, myślę, że ogród przygotowany, chociaż ja do tego oczywiście ręki nie przyłożyła:PMamy nawet przywiezione liście do ochrony przed mrozem, ale czy będą potrzebna, to czas i zima pokażą:)
  12. Lonia, najważniejsze pozytywne podejście, a widzę, że Tobie go nie brakuje. Trzymam kciuki za następny cykl i odpowiednie zgranie wszystkich czynników w czasie:) Mon cheri, fajnie Cię poczytać:)Mam wrażenie, że mimo Twojej wrodzonej energii, jesteś teraz oazą spokoju:)Takiego wewnętrznego spokoju:) Jola, u Ciebie mam wrażenie, że idzie jeszcze szybciej:DCieszę się, że badania wyszły ok. Wyobrażam sobie, że jesteś padnięta po pracy. Ja bez ciąży mam często taki stan:D Taida, wspaniale postąpił Twój m wykupując komórki:)Wiesz, ja tak właśnie wyobrażałam sobie sprawę z kd....że nie będzie to mieć żadnego znaczenia....że to Wasze kochane dzieciątko i tylko to się liczy:) Wisiołek, brzusio pokaźny:DAż trudno sobie wyobrazić chodzenie z takim "dodatkiem";):D Biest, widzę, że małymi kroczkami idziesz do celu:)To takie budujące uczucie, jak coś się dzieje:) U mnie smutno, bo za bardzo żyję obecnie wydarzeniami sprzed roku....tamta strata wpływa na mnie teraz bardzo dołująco....za bardzo:O Życzę udanej niedzieli
  13. Liści coraz mniej, ale i tak jest jeszcze ładnie:)Weekendowe spacery były bardzo przyjemne i relaskujące:) Wczoraj na kawie u znajomych trzymałam dosyć długo na kolanach malutką, śliczniutką, szczenną suczkę. Jeszcze jakiś czas temu wziełabym pewnie to za dobry znak:PAle to było kiedyś.....:) Biest, Lonia, działajcie, działajcie, moje kciuki zaciśnięte Pozdrawiam serdecznie w ten ciepły poniedziałek. Ma być ponoć jeszcze cieplej:)
  14. Jola, ja z chęcią zrobiłam sobie przyjemność:D Twoje zestawienie smakowe jest imponujące;)
  15. Biest, czuję Twoje pozytywne nastawienie do sprawy:) Lonia, u Ciebie cuda zdarzają się prawie co dnia;)
  16. Miało być Lonia, BiestZa Taidę nie trzeba trzymać kciuków za zaciążenie, bo jej przecież maleństwo w brzuchu szaleje:DTeraz wystarczy za szczęsliwy przebieg ciąży, co oczywiście robię:)
  17. Witam w piękny sobotni poranek, jeszcze zamglony, ale mimo to już słonecznyWyspałam się, a teraz staram się wyciszyć, bo mi w domu wiercą. Lubię takie zamieszanie:PAle jakoś przeżyję:DZajrzałam do kompa, to mi czas wiercenia szybciej zleci:) Jola, ja też się oczywiście na bóstwo robiłam:DTak bardzo się starałam, że uległam poparzeniu:DMam ślad do teraz:DAle liczy się efekt. NAgroda już wydana, bo zanim ją dostałam, to postanowiłam zrobić sobie przyjemność. Zaszalałam i kupiłam drogą kurtkę. W końcu mi się należało:D Widzę, że znowu zaczyna się czas zaciskania kciuków:)Super, bo na naturalne metody, to nie ma, jak widać, co liczyć;)Tak więc moje są już zaciśnięte na maksa:)Lonia, Taida Ja ostatnio cały czas stawiam na ruch:)Całkiem dobrze mi idzie, mam przypływ energii, a w takie jesienne dni to dużo. Niestety jestem też bardziej zmęczona. Wczoraj padłam o 21-szej. Ale co tam, sen w końcu dobry na wszystko;) Życzę udanego weekendowego wypoczynku
  18. SM, gratuluję Ewie z całego serca Jola, imprezka będzie dzisiaj:DZawsze są to miłe i wesołe spotkania do późnych godzin, ale pewnie dziś tak długo nie będzie. Jutro w końcu do pracy. Niestety z pewnych względów nie mogliśmy przenieść imprezy na inny dzień. Mam dzisiaj na późniejszą godzinę i mogłam jeszcze pospać, mimo to wstałam. Popijam kawkę i piszę do Was:)No a później idę się trochę zrobić z okazji świętowania;) MIłego poniedziałku i całego tygodnia zresztą
  19. Dołączam do kawy. Czekam na ładną pogodę, na razie jednak buro, ale ciepło:)Słońce ostatnio późno wychodzi, tak więc może jeszcze śpi;) Co do szkoleń, to jestem do nich ostatnio sceptycznie nastawiona. Mam wrażenie, że większość z nich tak naprawdę nic nie daje....takie szkolenie dla szkolenia, każdy tylko wypatruje końca. A jak człowiek chce czegoś się dowiedzieć, to i tak musi liczyć tylko na siebie...no i na internet;)No ale szkolenia są wpisane w wiele zawodów.
  20. Odpoczynek czas zacząć:D Pogoda wspaniała, dzisiaj było naprawdę ciepło. Prześliczne kolory jesieni cieszą oko:)Muszę jutro porobić trochę fotek w ogrodzie. Jak już kiedyś pisałam, m ma mnóstwo różnorodnych roślin, których nazw oczywiście nie znam:DTak naprawdę one nie mają dla mnie znaczenia, najważniejsze, że jest ładnie:)Zresztą wszędzie są teraz piękne widoki. Lonia, trzymam kciuki, żebyś i Ty załapała się w tym roku na dwie kreski:)
  21. Jola, w związku z DEN, to tak, szykuje się, szykuje:DKaska zawsze się przyda:DNie mówiąc o byciu docenionym:P Taida, dasz radę zrobić jeszcze wszystko....za jakiś czas:)Z tańcem włącznie:) Jola, to się zdziwią, że już tak daleko w ciąży jesteś:DTo tak w nawiązaniu do zapatrzenia się w dzieciaczka jako pomoc w zaciążeniu:D Rachela, u mnie pnąca hortensja też żółta, tak ładnie miodowo. Tylko że ja myślałam, że tak ma być:D Pogoda całkiem przyzwoita. Najbardziej cieszy mnie to, że jest w miarę ciepło:)Mam nadzieję, że tak jeszcze będzie dłuższy czas:)
  22. Hej, hej Mila, dobrze, że w końcu lepiej u Ciebie, bo trochę to trwało. U nas panuje jakiś wirus, z bólem brzucha, wymiotami o wysoką tenperaturą....Ja na razie na szczęście jestem zdrowa. Przyznam, że nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na zwolnieniu. Karmi, w ogrodzie ładnie, kolorowo. Dzięki temu, że m dba o różnorodność roślin jest wiele barw, które wyglądają szczególnie pięknie w słońcu. Słoneczka wprawdzie ostatnio dosyc mało, ale i tak jest przyjemnie:) Jola, jest tak ładnie, że przydałyby nam się ferie jesienne:DTak jak w DE:) Coco, pamiętaj, że po tych gorszych przyjdą na pewno lepsze dni:)Oby jak najszybciej Ja też częsciowo spędziłam weekendowy czas rodzinnie, z dzieciaczkami:)Na szczęście było miło i obyło się bez mało komfortowych sytuacji. A poza tym korzystaliśmy z pogody:D Dzisiaj natomiast spędzę kolejny wieczór w rytmach latynoamerykańskich:DDobrze mi to robi, fizycznie i psychicznie:)
  23. Ja pewnie nie wytrzymałabym z testem przy takich ciążowych objawach:) Dlatego też czekam Mila niecierpliwie dalej na wiadomości od Ciebie:) Fajnie, że nasze ciężaróweczki mają się dobrze:)Forumowe ciocie cieszy to bardzo, bardzo Mandarynko, mimo krótkiego czasu już teraz czuję się wciągnięta w ramiona zumby:DCzuję się bardzo swobodnie na spotkaniach i jest mi po prostu dobrze:)
  24. Mila, napisz kilka słów o wizycie u lekarza:)Trochę długo trwają te Twoje dolegliwości....ciekawe, jak diagnoza.... Jola, rzeczywiście za dużo ostatnio nie piszemy...Czasami tak bywa...Może to cisza przed kolejną ciążą?;):D A atk poza tym pozdrawiam w rytmach zumby:DJeszcze się gubię, ale idzie mi coraz lepiej. Szkoda tylko, że apetyt mi dopisuje:PTo chyba ze względu na niskie temperatury:D
×