Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Witam niedzielnie U mnie nawrót zimy:ONapadało trochę śniegu i strasznie wieje. Wczoraj było całkiem ładnie, byłam nawet na spacerze:)Pojechałąm też na myjnię, bo auto aż krzyczało z brudu:DCzyste pewnie przy tej aurze za długo nie będzie. Biest, Rachela jakiś czas temu napisała, że u nas same pogrzeby.....Trzymaj się:) Mój m nie miał niestety żadnych wspomnień po 8 marca. Przyjechałam z pracy do domu, czekał na mnie m z ogromnym bukietem białych tulipanów - uwielbiam je w tym kolorze. No i niestety z wiadomością, że musi prędzej wyjechać. Także był tylko całus i nic więcej. Naprawdę nie było czasu. Trudno, nadrobimy kiedy indziej;) Wypowiedzi, które Wam cytowałam, to rzeczywiście głupoty. Na szczęście to nie są moi znajomi. Są to mężczyźni, których gdzieś tam kiedyś poznałam, bez żadnego znaczenia i wartości dla mnie. Dlatego też nie rozumiem, że mogłam zapamiętać ich wypowiedzi....a jednak....Pewnie, że czuję się kobietą:)Gerwazy, do tego mam długie włosy:P A teraz małe zwierzenie;)Karmi, wiesz, kiedyś poczułam pewien dyskomfort czytając Twój wpis. Było to na początku, jak zaszłam w ciążę. Czułam się trochę niechciana z Twojej strony;)Było to na pewno spowodowane zawirowaniami w mojej głowie, a nie Twoimi słowami. Obecnie uwielbiam czytać Twoje wypowiedziNaparwdę:) Pozdrawiam wszystkie miłe panie i życzę spokojnej i relaksującej niedzieli:)
  2. Hej, hej, hej w ten radosny dzień:D;) Kiedyś pewien mężczyzna powiedział mi, że w jego oczach kobietą staje się dopiero po urodzeniu dziecka. Inny pan natomiast stweirdził, że prawdziwa kobieta to taka, która staje się matką. Było to bardzo dawno temu, kiedy to dzieci nie były mi w głowie. Dodam, że wspomniani mężczyźni byli tylko moimi kolegami. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale pamiętam obie wypowiedzi do dzisiaj....Jest jeszcze jadna, sprzed kilku lat. Należy do świadka na ślubie mojej siostry. Usłyszałam ją przypadkiem, a była skierowana do pana młodego. Otóż ten świadek powiedział panu młodemu, że kobieta tworzy z mężczyzną jedność dopiero wtedy, gdy mają wspólne dziecko....To takie moje przemyślenia odnośnie dzisiejszego święta;) W pracy miło, super ciasto i kawa, wszystkie kobietki zadowolone, panowie dumni:DNa kalorie nie patrzyłam:D Dzień Mężczyzny jest chyba 10 marca. Nie jestem pewna, bo w pracy świętujemy Dzień Chłopaka, 30 września:D M jeszcze w domu, wyjeżdża po południu, właściwie wczesnym wieczorem. Umówiliśmy się w związku z tym, że po mojej pracy wypijemy kawę. Siedzę więc w pracy i nie mogę już wytrzymać, bo chce mi się do domu. Postanowiłam bowiem zachęcić go swoimi kobiecymi wdziękami do małego przytulanka:DMam nadzieję, że nie odmówi w dniu mojego święta:D
  3. Karmi, jakoś mnie te testy owu nie kręciły jak je stosowałam;)Robiłam bez przekonania. Teraz naprawdę czuję te dni po wilgotności, ale powiem dosadnie, że sperma skutecznie uniemożliwia taką obserwację:P Za jutrzejszym świętem nie przepadam...może inaczej, nie wiążę z nim żadnych emocji. U mnie w pracy jest kilku facetópw na krzyż, a pań sporo. Ostatnimi laty panowie przygotowują nam słodki poczęstunek, kawkę i ciasto. Jest to dla nich spore wyzwanie ze względu na ilość kobiet:D
  4. Ja jestem! Z pozytywną energią:DU Ivanki i u mnie dzisiaj jeszcze ładnie, słonecznie i ciepło. Pewnie pogoda idzie od Was, z zachodu, no i jutro już może nie być tak wiosennie. Gerwazy, może naturalnie coś zmajstrujecie?:D Gubię się w obserwacjach mojego organizmu. Jak nie ma seksu, to wszystko jest jasne, albo jest sucho, albo pojawia się płodny śluz.. Po seksie nie mam żadnego wyczucia. Wszystko jest "zafałszowane"...i jak tu być mądrym? A drażni mnie to dlatego, bo nawet nie wiem, czy będę mogła robić sobie nadzieje:P
  5. Karmi, u mnie w końcu tak, że płodne są wtedy kiedy nie pasuje:DDzisiaj mam 10dc. Ogólnie to za wcześnie, zresztą nie mam jeszcze objawów. Natomiast w ubiegłym cyklu 10 dzień był wyjątkowo z tych płodnych, miałam akurat wtedy usg, no i dużo śluzu. Czyli taka mała złośliwość losu;)Był czas przywyknąć do takich sytuacji:D
  6. Hej, hej:DCieszę się piękną wiosenną pogodą. W pracy wszyscy straszą, że to chwilowa sytuacja i mają powrócić zimne dni. Jest fajnie, ale oczywiście pojawia się jak zwykle haczyk - totalna niemoc. W pracy jeszcze ok, ale po powrocie do domu nie mam dzisiaj ochoty na żadne prace domowe. Normalnie nie mam siły. Na szczęście to stan przejściowy:) M w drodze do domu:DAle że nie można mieć przecież wszystkiego;) to na razie czuję suchość:PO ile w ubiegłym cyklu wszystko zaczęło się strasznie szybko, o tyle teraz będzie pewnie wszystko w normie, czyli jeszcze nie teraz. Tak więc tradycyjnie nic nie pasuje:PTeraz to pewnie zdziwiłabym się, gdyby m był w domu i dni były dobre i wszystko by do siebie pasowało:DM wraca w piątek do pracy, mamy więc dla siebie 2 dni:) Przez te starania nabyłam głupiego przekonania, że nie można mieć wszystkiego na raz. Zawsze coś tam szwankuje. I nie chodzi mi tylko o starania, ale o wszystkie inne dziedziny życia. Wkurzające to jest....że niepowodzenia w staraniach mają taki wpływ na moje postrzeganie świata....
  7. Karmi, masz rację. Chodziło mi o to, że coś tam się nam podoba, a to często ma drugie dno. Rozumiem, że chodziło Ci tylko o ciążę i tego byś dla siebie chciała:)Może ja bardziej siebie miałam na myśli i moje wyobrażenia o innych, a one nie zawsze są zgodne z rzeczywistością.
  8. Ładnie to Karmi nazwałaś, pod kołderką:DJakby nie patrzeć masz większe szanse niż naturalnie. Ja też często myślę sobie różne rzeczy obserwując innych ludzi. Jak to fajnie mają, bo to i to. No i kilka dni temu dowiedziałam się, że rozeszła się para, którą znałam - jego osobiście, ją z widzenia. On 39, ona ok.10 lat młodsza. Dwoje ślicznych kilkuletnich dzieci. I co? Po związku. Nie mam pojęcia dlaczego i właściwie nie interesuje mnie to. Wydawali mi się szczęśliwi...okazało się, że jednak chyba nie do końca. Tak więc trzeba się cieszyć z tego, co mamy dobrego:) Mój m może jutro wróci, może...na razie jestem spokojna:DZresztą, ja też czuję się bardziej czytająca i pisząca dla towarzystwa:)
  9. Wróciłam:)Miło było, nie powiem, ale zdecydowanie nie bawią mnie takie imprezy w poniedziałek:DW weekend to co innego, człowiek bardziej wyluzowany. Starałam się nie jeść za dużo i udało mi się:)Po @ nie jest to takie trudne, gorzej przed. Alkoholu prawie wcale nie piłam, mimo że miałam zapewniony transport, muszę w końcu wstać o 6.00:O Karmi, widzę, że myśli masz pozytywne:)Cieszę się:)To dobry początek:)Ja cały czas staram się myśleć pozytywnie:D Mon cheri, dużo osób niestety choruje. Ja też jestem narażona na częsty kontakt z wirusami. Na razie nie poddaję się:D A co do Twojego m, to myślę, że zawsze lepiej jak próbuje rzucić palenie niż nie robiłby tego wcale. W końcu może osiągnie trwały sukces. Wiesz, na zasadzie: lepiej późno niż wcale:) Ja też mam nowy nałóg, sok z pomarańczy:PTak się przyzwyczaiłam, że muszę codziennie wypić, bo inaczej czegoś mi brakuje. Sok z marchwi też uwielbiam. Muszę jednak najpierw rozejrzeć się za porządną i nieskomplikowaną sokowirówką. Stary nałóg, to forum:PMimo późnej godziny musiałam do Was zajrzeć:D
  10. No z tym pozytywnym myśleniem to czasami kiepsko bywa...Dobrze jednak poczytać takie histori:) Karmi, mój psiak też żarło od urodzenia i też nie je naszego jedzenia, tylko psie. W tym programie chodziło bardziej o to, że jak zwierzę jest dzikie, to nie ma nadwagi, a jak zaczyna żyć z człowiekim, to wtedy zmienia swoje nawyki. To było w taki szerokim znaczeniu. Opowiadała o tym Pawlikowska w zetce czy rmfie, nie pamiętam dokładnie. Jej wypowiedź była bardzo ciekawa, kobieta dużo podróżuje, to i dużo widzi. W tym samym programie miała za złe ludziom, że fotografują się z uwięzionymi zwierzętami....
  11. Idę dzisiaj na imieniny, w poniedziałek!...trzeba mieć fantazję, żeby w takim dniu organizować imprezę
  12. Słyszałam wczoraj w radiu, że my jako ludzie mamy destrukcyjny wpływ na zwierzęta, te udomowione. Zwierzaki z natury nie mają nigdy nadwagi i nie są takimi totalnym leniami. Jak tylko zaczynają żyć przy człowieku, to często pojawia się u nich nadwaga, lenistwo, brak czujności. Wszystkiego uczą się od człowieka:P
  13. Witam Was ja, słomiana wdowa:D U mnie wiosna:)Rano było biało od mrozu, ale słońce szybko podwyższyło temperaturę, niebo błekitne, po prostu ślicznie:) A tak w ogóle, to nie mogę Was dogonić:DCzytam i mam chaos w głowie:DAle postaram się ogarnąć:D Jolka, nie ma lenienia:DDobrze, że Cię facet sprowokował:D Mon cheri, facet rzucający palenie jest często nie do wytrzymania dla otoczenia:DOn walczy z nałogiem, a reszta wspólnie z nim:D Podany przepis oczyszczania jak dla mnie za drastyczny:DDobrze, że mam czystą skórę, bo może bym się skusiła;) Ja też jestem za racjonalnym odżywianiem i unikaniem tego co szkodzi, oczywiście w rozsądnych granicach:) Mila, jak ja jadłabym Twoje ilości, to na pewno schudłąbym do idealnej dla mnie wagi. Staram się nie objadać, ale jem zdecydowanie więcej niż Ty. No i może w tym tkwi problem:P Karmi, myślę, że Twój m przeżył swojego rodzaju horror:DDobrze, że Ty taka super kobietka i go tak ładnie wspomagałaś:DGratulacje dla Was obojga:D
  14. Kobiecie nie dogodzisz:PMojemu m wszystko co zrobię zawsze smakuje:DNawet jak narzekam, że takie sobie lub coś tam nie wyszło, to i tak je ze smakiem. A z drugiej strony to nie jest typem człowieka, co to wszystko je. Tak więc czasami myślę sobie, że on po prostu chce być miły;)
  15. Karmi, śnieg?!...ciekawe, czy do mnie dojdzie? Oby nie. U mnie z rzeczmi bywa podobnie. Stare wymienieam na nowe. Czasami jednak przywiązuję się. Chociaż jak się zastanawiam teraz, to właściwie może i nie...bo mi przykłądów brakuje:D
  16. Karmi, wyobraziłam sobie Ciebie jako duszka z ogonkiem i uszkami:DWiesz co? Wyszło bardzo sexy:D Wiem, że Wasze słowa mają służyć motywacji. Tak też je przyjmuję:)Myślę nawet, że jeżeli nie podziałają one od razu, to na pewno pomagają, nawet tak podświadomie. Miałam kiedyś głęboki dołek, nie był związany z m, dziećmi. Miałąm wrażenie, że nie ogarnę sprawy. I właśnie forum mi pomogło. W trudnym czasie nie mamy może takiego konkretnego poczucia pomocy, ale po czasie mogę jednoznacznie powiedzieć, że to właśnie forum mi pomogło:)
  17. Witam kolejne osoby:DMożna isać i od razu czytać nowe posty:D Czasami myślę, że też powinnam iść do psychologa. Jestem jednak z tych osób, które nie bardzo mają zaufanie do takich terapii. Mój m nie ma nic przeciwko, jeżeli tylko miałoby mi to pomóc, ale on też nie patrzy na taką pomoc za pozytywnie. Dla mnie często m jest takim domowym psychologiem:)On potrafi mi tak wszystko wytłumaczyć i przedyskutować ze mną wszytsko, że czuję pomoc. Niestety na chwilę....
  18. Jola, masz rację pisząc o wartości kobiety. Zdarzało mi się często myśleć o sobie jako o kimś gorszym, ale teraz jest to bardziej kwestia poradzenia sobie ze swoją psychiką. A to nie udaje mi się coś za bardzo, mimo usilnych starań... Karmi, Ty też masz rację. Wiem, że życie bez dziecka może być ok. Po prostu w tej chwili nie umiem sobie tego poukładać w głowie. Wiem też, że znowu tylko narzekam i nic nie robię. Staram się nie marudzić, ale sama wiesz, że czasami to jest silniejsze od nas...mam siebie samej czasami dość:OTakże domyślam się, co sobie o mnie myślicie.... Moja teściowa robi wspaniałe nalewki. Kiedyś kupowała mi prezenty, urodzinowe, świąteczne itd., niestety nie były trafione:PObecnie wie, że o wiele bardziej ucieszę się ze swojskiej nalewki:D Mamy przyjaciół, którzy kiedyś robili smnakowite winka. Teraz przeszli na mocniejsze trunki:PTeż bardzo dobre:D M wrócił i poszedł do ogrodu szukać oznak wiosny:DPewnie szybko wróci:P
  19. Witam w ten piękny sobotni poranek U mnie piękne słoneczko, mam nadzieję, że u Was też:) Zuza, owszem z naszym seksem jest fajnie, ale dlaczego nie mogę mieć i seksu i ciąży/dziecka? Przecież te dwie sprawy są ze sobą naturalnie związane....Dziewczyny, mam wrażenie, że stanęłam przed betonową ścianą i stoję przed nią i nie wiem co dalej....i jedyne co mogę zrobić, to sobie krzywdę. Chciałabym odejść od tej ściany i pójść w innym kierunku. Obserwuję inne bezdzietne kobiety i nie mam wrażenia, że nie są one inne, mniej szczęśliwe, uśmiechnięte niż te z dziećmi. Z drugiej strony ja też się staram zachować pozory, że jest ok. Wiem, znowu narzekam....mimo obecności m i pięknej pogody. Marzę o tym, żeby w końcu odnaleźć się w tym moim życiu. M wyszedł na chwilę z domu, a ja Was zapraszam na kawę/herbatę:)
  20. Mila, czasami trzeba zrobić sobie przyjemność:)Chwile relaksu wyjdą Ci tylko na dobre:)
  21. Ale się rozpisałam:DA to tylko jeden dzień niepisania:DPo kilku dniach zajęłabym pewnie całą stronę:DPrzepraszam za chaos:)
  22. Hej, hej Weekend! Nie mogłam się go doczekać. Wczoraj dopadła mnie taka bezsilność, że brak słów. Bolała mnie głowa i wszystkie kości, byłam przeraźliwie senna. Musiałam trochę podziałać w domu i padłam wieczorem jak mucha:OTo chyba przesilenie wiosenne. Dzisiaj jest lepiej, ale szału nie ma i energii nadal brak. U mnie, jak u Ivanki zresztą, cały dzień piękne słoneczko. Czuć zdecydowanie wiosnę:) Zuzka, wiem, że człowiek chce mieć zawsze wszystko pod kontrolą i pracy to też dotyczy. Zobacz, jak wielkie szczęście Cię spotkało, nie zapominaj o tym:)Leżenie i czytanie książek jak najbardziej wskazane:) Mój m też palił, teraz nie robi tego od ok. 14-15 lat. Pamiętam, że przestawał kilka razy i jak już ten ostatni poinformował mnie o rzuceniu nałogu, to oczywiście nie uwierzyłam w sukces. Tym bardziej, że 2 tygodnie od chwili zaprzestania palenia szliśmy na imprezę. A wiadomo, jak to jest na imprezie;)Okazało się, że nie doceniłam m. Nie pali tyle lat, ale zawsze powtarza, że bałby się teraz zapalić, bo mogłoby się to skończyć powrotem do nałogu. M rzucił palenie, że tak powiem bez przyczyny, miał taki kaprys:D @-powo znowu na naszym topiku....Ja już kończę:) Karmi, no w końcu przekazałaś wesołą nowinę:DJa na miejscu mężczyzny też miałabym stresa. Robić na zawołanie coś, co ogólnie robi się dla przyjemności...Wyobraziłam sobie siebie, że miałabym mieć orgazm na zamówienie:PKarmi, powodzenia:) Karmi, podziwiam za ćwiczenie:)Ja sama nie zmotywowałabym się. W grupie owszem, chętnie. Rower stacjonarny też przerabiałam. Owszem, na początku szło mi dobrze, ale na dłuższą metę było to dla mnie za nudne. Z kimś zawsze łatwiej. Ćwiczenia z płytą też mam za sobą, było to wiele lat temu, w czasach aerobiku. Coconut, ja też gratuluję utraty wagi. 6 kg to piękny wynik:)Ja też raczej z rodzaju kanapowców:DChociaż czasami coś tam porobię:) Kwas foliowy też łykam, zresztą ginka mi to zaleciła. Robię to bez większego przekonania, ale robię....W cyklu, w którym zaszłam nie brałam, bo przestałam wierzyć w sukces i nie kupiłam więcej. Był to pierwszy cykl po urlopie. Pamiętam, doszłam do wniosku, że jeżeli nie zaszłam podczas urlopu, na wyjeździe, zrelaksowana, z seksem we wszystkie możliwe dni, to na co ja w ogóle liczę...No i w następnym cyklu udało się:O Mila, wynik hsg masz dobry, to się nie nakręcaj. Ja teżuważam, że amh nie jest do końca wyrocznią. Wiadomo, że zawsze lepiej miec w normie, to nie ulega wątpliwości. Jest to wynik dla danej chwili i jeżeli robi się badanie po raz pierwszy i nie jest za dobrze, to wcale nie ma pewności, że wcześniej było lepiej. To nie jest przecież tak, że musi się pogarszać i do tego szybko. Może, ale nie musi. Czasami wynik nie zmienia się przez lata. Ja też z tych uzależnionych od forum:DA uzależnień nie lubię;)Zawsze to nałóg;) Popijam kawkę i czekam na m:)Według wpisu Jolki, powinnam w ten weekend schudnąć:P - czytaj: seks zmniejsza wagę:D Ivanka, w szczęśliwości to ja już chyba nigdy nie ugrzęznę....Staram się po prostu wrócić do normalności, żeby nie oszaleć do końca. Jestem teraz na etapie wyszukiwania pozytywnych stron życia bez dziecka....Wiem, głupie, ale tak obecnie mam...różne są metody...
  23. Wynik amh jest ważny, ale przecież kobiety z niskim poziomem tego hormonu też zachodzą w ciążę. Jeżeli mamy niskie amh i do tego owulację, to teoretycznie możemy zajść w ciążę...no właśnie, teoretcznie:O
  24. No to szkoda, że różne terminy....wspólna kawa byłaby na pewno atrakcją wyjazdu:)
×