Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Mon cheri, rzeczywiście wyszalałam się:DMim o to nigdy nie odczuwałam braku stabilizacji. Prowadziliśmy z m rozrywkowy tryb życia, nawet mimo naszych zobowiązań zawodowych. Bez przesadyzmu oczywiście, wszystko w granicach rozsądku;)Mój m ma taki wspaniały charakter, że ja zawsze przy nim, od kiedy z nim jestem, czułam taką pozytywną stabilizację, bezpieczeństwo. I pewnie dlatego było mi tak dobrze, że o dzieciach nie myslałam. To bardziej wiek mi o tym przypominał. No i z tego powodu wyszło jak wyszło... Dzisiaj już mi trochę lepiej. Uporząkowałam ponownie myśli, pewnie tylko na chwilę, ale zawsze to coś. Oczyściłam organizm, bo wylałam chyba wiadro łez. No i pwenie z tego powodu piję dzisiaj cały czas. Zrobiłam w piątek zapas pomarańczy i od tego picia jeszcze jakiegoś przewitaminizowania doznam:P Co do filmów, to ja owszem lubię te romantyczne. Muzycznie też nie pogardzę romantycznymi kawałkami:)Dzisiaj przygotowytwałam coś na jutro do pracy i puszczałam sobie właśnie takie romantyczne piosenki. Tak odpowiednio do nastroju zresztą. Wpadł mi w ucho kawałek Mlynkovej i Kiljańskiego "Podejrzani zakochani":)
  2. Karmi, fajnie, że się bawisz:)Ja po prostu od jakiegoś czasu straciłam motywację...i to nie jest dla mnie najlepsze, ale tak mi chyba w chwili obecnej wygodniej. M mam bardzo ugodowego i jak on widzi, że ja nie mam ochoty na towarzystwo, to to akceptuje:)
  3. Zuzka, tego się właśnie obawiam, że ta zwiększona płodność jest krtótkotrwała. Grudnia nie liczę, bo wtedy dostałam pierwszą @ po poronieniu, cykle w styczniu i lutym mam za sobą.... My też domownicy, ale co jakiś czas preferujemy jakąś imprezkę, taką z tańcami:DZa to niestety ponownie zauważam u siebie spadek zainteresowania spotkaniami towarzyskimi ze znajomymi. Wszystko oczywiście wiadomo z czym związane. Zuzka, zdaj relację z badania:)
  4. Karmi, wkurzające to wszystko i tyle. Walczymy dalej, zmieniamy metody i czekamy na efekty:D
  5. Rachela, okazało się, że oglądałam "Senność', ale nie skojarzyłam tytułu. Nie pamiętam jednak, czy mi się podobał, bo oglądałam go jakiś czas temu. Obejrzę może jeszcze raz, bo mam na kompie:)Ogólnie nie oglądam za dużo filmów, a i tak miesza się;)
  6. Wisiołek, a jak z odczuwaniem płodnych dni? Bo ja mam o wiele bardziej widoczne sygnały. Wiem, że piszę o tym z uporem maniaka, a powód jest taki, że zastanawiam się jak długo to może potrwać. Chciałabym, żeby jak najdłużej, bo wtedy wiem co i kiedy:) A tak poza tym trzymam kciuki za 2 kreseczki:)
  7. Seks po zajściu sobie nie raz wspominałam. Jak już miałam 2 kreski, to kochaliśmy się dalej. Naiwna byłam i chyba liczyłam na to, że jak już wyszło to wystarczy...no i że mnie takie rzeczy nie spotykają. Wiecie, jak to jest. Innych tak, mnie nie....głupota po prostu z mojej strony.
  8. Mon cheri Tessa, tak, to taka złośliwość losu z tym chceniem. Mój m rzeczywiście zawsze chętny, do tego cały czas tak samo, bez względu na upływające lata:)Ciekawe jak długo?:P Rachela, bierz kumpelę pod pachę i na spacer. Ja właśnie dzisiaj tak zrobiłam:DWpadła koleżanka na małą kawkę, a ja zaproponowałam jej świeże powietrze:DI pies był przy okazji uszczęśliwiony. Kawę też dostała, po powrocie:)I szklaneczkę soku z pomarańczy:) Dziewczyny, nie jest niestety możliwym, żeby m przyjechał lub ja pojechałabym do niego:OMógłby zrezygnować z pracy...ale wiadomo, że tego nie zrobi. Ja zresztą też. Także walczę dalej i liczę na szczęśliwy numerek i wygraną:P
  9. Pamiętam, byłam wtedy podczytująca:D To że nie zajarzę jakiegoś żartu, to nie znaczy, że się pogniewam;)Żartuj ile wlezie:D
  10. Basia, ja się bez problemu zorganizuję sama, z tym nie ma problemu. No ale z seksem to już gorzej...dla dokładności seksem staraniowym:P
  11. Mon cheri no to kolejny raz nie zrozumiałam Twojego żartu:PMoże z czasem będę rozpoznawać;)
  12. Wisiołek, czekasz na 1 marca na ewentualne 2 kreseczki?:)I jeszcze jedno. Czy zauważyłaś po poronieniu wyraźniejsze objawy płodnych dni? Rachela, niestety nie ma reguły i dlatego to takie skomplikowane i jednocześnie wkurzające. Filmu nie oglądałam.
  13. SM, najważniejsze, że nie cierpi, bo jej lżej, pozostałym członkom rodziny też:)
  14. Mon cheri, ja nie chcę uciekać:DTak marudzę, że może rzeczywiście to tak zabrzmiało:DPo prostu czasami trudno coś sensownego napisać kiedy człowiek skupiony jest na swoim bólu, niepowodzeniach...kiedy brakuje mu najmniejszej iskierki nadziei...a odpuścić nie potrafi... Wisiołek
  15. Gerwazy, jestem niekompetentna w sprawie ifv, poza tym nigdy nie brałam hormonów, ale dla mnie jest logiczne, że w końcu organizm zacznie reagować. Do tej pory Twój organizm ze spokojem przyjmował wszystko. Nie miałaś objawów stymulacji, a jednak jejeczka wyprodukowałaś. Potem unkcja, transfer. No jak długo organizm może nie wysyłać sygnałów. Ivanka ma rację, na innych forach wypowiadają się również takie kobiet, które nigdy nie brały hormonów. Skąd one mają wiedzieć co je czeka? Także relaksuj się dalej, wiesz przecież, że jesteś naszą szczęściarą
  16. Dziewczyny, czytam Was cały czas. Jednak mój nastrój nie polepszył się i nie umiem normalnie pisać....Nie mówię tego w oczekiwaniu pocieszenia, bo ono i tak mi nie pomoże:OW chwili obecnej, to nawet dobrze, że jestem sama. Potrzebuję wyciszenia, przecierpienia wszystkiego, przemyślenia w spokoju, wypłakania się. Chciałabym być silniejsza, ale nie daję rady. Na forum nastąpiło pozytywne ożywienie, nareszcie zresztą. Szczerze się cieszę z Waszych większych i mniejszych sukcesów, ale za bardzo czuję się przytłoczona własnymi niepowodzeniami. Po poronieniu nie mam nawet szans na staranie, bo wszystko tak niekorzystnie układa się. Stwierdziłam, że mogę dokładnie określić w cyklu 3 najlepsze dni. W tamtym to 12, 13, 14 dzień, w tym 10, 11, 12. Ciekawa jestem, czy w związku z tym cykl będzie krótszy? Widzicie, nie potrafię uwolnić myśli...znowu liczę:( Dobrze, że dziś sobota, a w perspektywie wolna niedziela, muszę przecież to wszystko jakoś ogarnąć.... SM, trzymaj się:) Ivanka, decyzja o operacji daje większą nadzieję na lepszą przyszłość. Twoje wsparcie i siła są w tej chwili ważne, także bądź silna:) Jolka, zbieraj siły na urlopie na następne starania:) Karmi, szalej dziewczyno, szalej:D Gerwazy, a Ty za to relaksuj się na maksa:D Rachela Buziaki dla wszystkich
  17. Szczęśliwych walentynek Spędzę je sama:(Dlatego na dzisiaj pożegnam się....do usłyszenia
  18. Mon cheri, jedno się ma, to drugiego brakuje. Takie pokręcone to życie, nie można mieć wszystkiego na raz. Mam libido, nie mam dziecka:ONiestety w penym momencie libido się prawdopodobnie wyczerpie, wtedy nie będę miała ani jednego ani drugiego.....
  19. Mon cheri, ja cieszę się chociaż z tego, że moje libido funkcjonuje bez zarzutu:DTylko ciekawe jak długo?;)Na libido m też nie mogę narzekać. Być może byłoby trochę inaczej, gdyby był cały czas w domu. No ale wtedy byłabym może w ciąży:P
  20. Karmi, będziesz miała szybciej z głowy:)Zawsze to jeden dzień sstresu i rozmyślania mniej:)
  21. Gerwazy, jakby nie patrzeć, to od momentu podjęcia decyzji do obecnego etapu poszło Ci błyskawicznie. Nigdy nie interesowałam się ifv, ale nie pomyślałabym, że to może tak szybko biec. W sumie u Ciebie wszystko ma długość najzwyklejszego cyklu:D
×