Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Mon cheri, razem zawsze raźniej;) Wiecie co, tłumaczę sobie, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Nie dane mi było doświadczyć uczucia macierzyństwa, jednak do wszystkich innych sfer mojego życia nie mam zastrzeżeń. Niby wszystko jest proste i logiczne, tylko dlaczegoja nie umiem tego zaakceptować?.....
-
Mon cheri, mam tak samo jak Ty, no oprócz spania z m;)Chociaż nie do końca, bo go nie ma kiedy trzeba.... Rano było mi jeszcze całkiem ok na duszy....ale teraz otalna klęska. Dzisiejsza wiadomość rozbiła mnie całkowicie, do tej pory nie mogę dojść do siebie. W pracy ledwo doczekałam do końca. W międzyczasie koleżanka zagadala mnie jakie to szczęście spotkało naszą koleżankę. Trzymałam się dziarsko, chociaż serce płakało. Jednak jak już wychodziłam z pracy, to idąc z koleżanką, kóra wie o mojej stracie, nie wytrzymałam i poleciały mi łzy. Dobrze, że mogłam liczyć na zrozumienie. Ta ciąża wyjątkowo mnie dotknęła. Nie chcę pisać o szczegółach, bo świat jest mały. Koleżanka wychodząca ze mną z pracy, stwierdziła, że najlepiej byłoby dla mnie, gdyby ta ciężarna poszła jak najszybciej na zwolnienie. Miała rację, bo dobrze wiem, że będzie jeszcze bardzo bolało........ Karmi, dlaczego nie idę do gina??? A powiesz mi po co? U mnie obecnie problemem jest brak m w płodnie dni. Tłumaczę sobie, że tak naprawdę to minęły akurat 3 miesiące od poronienia i właściwie i tak dopiero od teraz powinnam zacząć starać się. W każdym bądź razie jestem dzisiaj w głębokim dołku.... Już nawet nie mam siły płakać:O
-
To znowu ja:) Ogólnie nie piszę z pracy, ale dziś robię wyjątek. Wygłupiłam się rano....Koleżanka szepnęła mi, że jest w ciąży. W tym roku skończy 40 l, bardzo ją lubię i trzymamy się razem. Pogratulowałam jej i...popłakałam się. To było silniejsze ode mnie. Ona nie wie o mojej stracie i było mi głupio, że tak zareagowałam. Marzę o tym, żeby być już w domu, bo nie daję sobie rady z moimi emocjami...wszystko mnie dobija, dosłownie wszystko:(
-
Hej, hej, to ja Was powitam z samego rana U mnie wczoraj było czarno, a dzisiaj przepiękna zima:DWszystkie rośliny są pokryte puszystą warstwą śniegu. Wcale nie cieszę się na powrót zimy, ale muszę przyznać, że jest bajecznie:)Tylko dlaczego ja muszę iść do pracy Karmi, otoczenie miałaś rzeczywiście oryginalne:DNo i ja mam już skojarzenia;)Wiecie jakie...pożegnanie....nowe życie...itd.:) No i fajnie, że odstresowałaś się. Nam jest potrzebna każda forma oderwania się od tematu:) Dziewczyny, miłego dniaBędzie dobrze
-
Witam popołudniową porą Karmi, @ jest, czy też może jednak nie?;) Gerwazy, tak jak już wcześniej pisałaś, liczy się jakość nie ilość:)Niech będzie jedno, ale za to z ogromną siłą przebicia:D Gerwazy walczy z całych sił, bo reszta z nas coś w tyle zostaje.... Ja dzisiaj też szalałam pączkowo, w pracy:DZjadłam 3, wcześniej też na głodniaka, bo wiedziałam, że będą pyszności. Przed chwilą malutki obiadek zjadłam. Uważam, ze raz do roku należy tak poszaleć:DW końcu to oznacza obfitość na przyszłość. Oby nie tylko kaloryczną:P
-
Karmi, ja szukałam hula hop w sklepie sportowym i tam też były tylko takie lekkie. A jak nie dostaniesz, to zawsze lepiej kaszę lub ryż zbierać niż piasek;) Ja nie lubię biegać, zresztą nigdy nie lubiłam. Dlatego dla mnie kijki są wspaniałą alternatywą. Pracuje wtedy bardzo dużo mięśni, a zmęczenie nie jest takie uciążliwe jak przy bieganiu. No i podczas chodzenia, nawet intensywnego, lepiej się gada:P Karmi, mam 5dc. Nie chodzi mi o nakręcanie się na nadchodzące płodne dni, ale ogólnie o temat...Faktem jest, że m narobił mi troszkę nadziei. Wczoraj pobaraszkowaliśmy trochę no i on powiedział, że za tydzień poprawimy odpwowiednio;)Znam go i wiem, że te słowa miały konkretne znaczenie i chciałby być wtedy w domu:)Niestety podczas dzisiejszej rozmowy, jak był już w pracy, nie wyglądało to już tak różowo. Dlatego też nie nastawiam się na nic. To będzie trudne, ale nie mam wyjścia, bo inaczej dostanę obsesji. Myślę, że ja po prostu tęsknię już za m..... Biest, coś chorujesz ostatnio często....Mam pytanko. Czy ty pracujesz?
-
Karmi, pamiętam, jak gin przewidział Ci @. Byłam zaskoczona, że można tak dokładnie. A jednak można... Ja kilka lat temu też kupiłam hula hop...i rozczarowałam się, bo było właśnie takie lekkie. M zaproponował, że wsypie mi do środka piasku, ale nie zaryzykowałam rozsypania po domu:PTeraz to o już nie ten sam sprzęt, co z lat naszej młodości. Uwielbiałam wtedy hula hop:D Udało mi się przez ostatnie dni wyciszyć w temacie starań. Niestety wystarczyło, że m pojechał dzisiaj do pracy i moje wyciszenie diabli wzięli....
-
Karmi, miałam właśnie zapytać o wyciskarkę:)Fajnie, że pierwsze wrązenia pozytywne:)Ja swoją też już zamówiłam:) Do ćwiczeń się nie nadaję, za leniwa jestem, a systematyczność wskazana:PLubię kijki. Kiedyś, zanim sama spróbowałam, nie wydawały mi się atrakcyjne. Po pierwszych kijkowych spotkaniach spodobało mi się i w miarę możliowści chodzę. Fakt, że traktuję tę formę ruchu bardziej jako okazję do plotek, ale co tam, ruch też jest:DNie jest to dla mnie oczywiście metoda na schudnięcie, bo musiałabym codziennie latać:DOgraniczanie jedzenia działa za to ok:D
-
Oj Gerwazy, ale masz przeżyć, w pozytywnym znaczeniu oczywiścieKciuki trzymamy więc nadal, a jajeczka niech rosną szczęśliwie:) Biest, ja też z tych, co kiedyś nie miały problemów wagowych. Wszystko przychodzi z czasem:PCzęsto mówi się o hormonach i innych tego typu niekorzystnych zmianach związanych z procesami starzenia organizmu;)Chociaż pamiętam kiedyś taką rozmowę ze znajomą, podczas której ona stwierdziła, że to takie wykręcanie się i tłumaczenie samej siebie:DDodam, że ona była zawsze szczuplutka, a jak dla mnie, to nawet za chuda:D Ja jedząc mniej nie tylko nie przytyję, ale po prostu lepiej czuję się. Niestety są dni gdy łakomstwo mną rządzi i nie ma na to mocnych:DSame wiecie, jak to na przykład przed @ bywa;) Moje samopoczucie jest dzisiaj takie sobie, bo boli mnie głowa:OM jeszcze dzisiaj w domu, jutro do pracy....Dobrze, że chociaż przeziębienie mu przeszło:)
-
Moja znajoma przytyła w ciąży ponad 25 kg. Przed ciążą miała szczupłą kobiecą sylwetkę. Po zaczęła stosować dietę Dukana. Poszło jej szybko i przez kilka lat była zdecydowanie szczuplejsza niż przed urodzeniem dziecka. Teraz się zaokrągliła, bo jest w kolejnej ciąży i wygląda na to, że tym razem przytyje zdecydowanie mniej:) Ja nigdy nie byłam zwolenniczką diet. Coś tam próbowałam, ale krótkoterminowo i bez przekonania, także i bez efektów:DNa mnie działa dieta Karmi MŻ. Jest to metoda małych kroczków, ale na mnie działa. Od kilku miesięcy staram się ją stosować:DNie zawsze wychodzi oczywiście:D
-
Miałam przez weekend fatalny nastrój i nie zaglądałam na kafe. I to był duży błąd. Teraz go naprawiam: Rachela, przyjmij ode mnie najserdeczniejsze życzenia urodzinowe, 100 lat kochanieNiech omijają Cię wszystkie złe nastroje, a w sercu gości zawsze optymizm Cieszę się, że ze zdrówkiem u Ciebie już lepiej:) Sobotni pogrzeb przybił mnie totalnie. Wiadomo, że takie sytuacje niegdy nie nastrajają optymistycznie, do tego @, złe samopoczucie, fatalna pogoda....jakoś tak się nazbierało. Jak wróciłam do domu, to okazało się, że m rozłożyło przeziębienie. Zastosowaliśmy domowe sposoby, ale wysoka temperatura utrzymywała się dosyć długo. Dzisiaj miał iść do lekarza, ale stwierdził, że czuje się już całkiem nieżle. Nie dyskutowałam, bo nie było sensu...W środę lub w czwartek wyjeżdża do pracy, no i oczywiście nie wiadomo, czy wróci kiedy trzeba. Na chwilę obecną nie przejmuje się tym jednak zbytnio. Co ma być będzie. Powtarzam sobie to dzisiaj cały czas...Mam też nadzieję, że nie podłapałam jakiegoś wirusa od m:) Karmi, fajnie, że imprezka udana:)Takie tańce zawsze dobrze robią i Biest dobrze to ujęła, że czasami fajnie się zapomnieć:DMy chcieliśmy iść na jeszcze jedną karnawałówkę, ale praca m nam to skutecznie uniemożliwiła:D Biest, przemyśl sprawę ze ścięciem włosów:DOglądałam kawałek wyborów miss polonia i wszystkie kandydatki miały długie włosy:D A tak w ogóle to źle zinterpretowałam znaczenie Twojego zwrotu kusić;)Myślałam, że to o kuszenie m chodzi:D A za dietę trzymam oczywiście mocno kciuki:) Gerwazy, czekamy do wtorku na wieści o jajeczkach:)Dbaj o siebie, psychicznie, fizycznie...i nie trać się z oczu i nie odstawiaj w kątA na sąsiadkę miej oczywiście baczenie:P
-
Nie ma co się zastanawiać nad różnicami cenowymi, najważniejsze rzeczywiście to, że wszystko ruszyło:)Tym bardziej, że Gerwazy nigdy nie ukrywała, iż pieniądze nie stanowią problemu:)Jestem totalnym laikiem invitrowym, ale myślę, że wszystko naprawdę szybko poszło. Zasługa w tym oczywiście samej zainteresowanej, bo poszła jak burza:D
-
Jej, nie dość, że @ mnie goni, to mam jutro kurs z teściową:OMam ją zawieźć na pogrzeb, pobudka o 4.30!!! Dzisiejsza noc nie za bardzo przespana, a tu jutro taka pobudka. No ale cóż, takich terminów się nie wybiera. I wiecie co ja znowu pomyślałam...że ktoś odszedł, żeby ktoś mógł się pojawić na tym świecie..... Pogoda bez zmian, dalej szarówka totalna....