Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Taida Wprawdzie nikt nie wypowiedział się na temat zumby, ale donoszę, że dokucza mi ból pośladków:PMimo to nabrałam chęci na tę formę ruchu:) Pozdrówka dla wszystkich:)
  2. A ja byłam na zumbie:DPierwszy raz zresztą. Fajna forma ruchu. Trochę się gubiłam oczywiście, ale to w końcu mój pierwszy raz:DChodziła któraś z Was na to? Ciekawa jestem Waszej opinii:)Zamierzam chodzić systematycznie, może zgubię trochę kochanego ciałka:D
  3. To dla Ciebie Mon cheri:) 250 g masła, 200 g cukru, 8 jajek, kilogram potrójnie mielonego twarogu, 30 g mąki pszennej, łyżka kaszy manny. Masło utrzeć z cukrem, wbijając po jednym żółtku. Partiami dodawać twaróg, nie przerywając ucierania. Mąkę połączyć z kaszą. Z białek ubić sztywną pianę i dodawać ją do masy twarogowej na przemian z mąką. Masę przełożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy. Piec w temperaturze 180 stopni. Dodając mąkę i pianę, staram się robić to w miarę delikatnie. Piek z użyciem termoobiegu.
  4. Witam jesiennie Fajnie poczytać Wasze weekendowe wpisy:) Jolka, dobrze, że sytuację z byciem chrzestną masz wyjaśnioną, przynajmniej nie masz dylematu i niepotrzebnego stresu:) Mila, klinika wybrana, działania czas zacząć:D Taida, dolegliwości Ci niestety nikt nie odbierze, ale pocieszająca jest myśl, że na pewno miną:) Mon cheri, dobrze pamiętam film "Dziewczyna i chłopak", podobał mi się:)A co do imienia, to jest ono w Polsce bardzo popularne ostatnio:)Tylko w moim otoczeniu kilkoro dzieci otrzymało ostatnio to imię. Biest, czekamy w takim razie razem z Tobą;)Może nie doczekamy się;) Zuzka:) Mila, mnie w urządzaniu domu zawsze najbardziej denerwuje to, że ja mam wizję i nie mogę jej zrealizować, bo czegoś tam nie mogę dostać. Oby u Ciebie poszło wszystko gładko:) Gerwazy, niestety podatki i inne zależności wszędzie nas dopadają:O Lonia, zostałaś sama, to może znowu dopadnie Cię wena twórcza...w lesie:D Karmi, niezła balanga Cię czeka:DJuż teraz życzę Ci udanego wypadu i fajnej pogody:) Ja spędziłam weekend dosyć aktywnie, dotleniłam się porządnie i zrelaksowałam:)Mimo to miałam rano problem z zebraniem się do pracy:D
  5. Taida, o psychice i odpuszczaniu sobie pisałyśmy nie raz. Ja też jestem z tej grupy, która uważa, że te sprawy mają znaczenie. Wiadomo, że nie tylko, ale według mnie mają. Co by nie mówić na ten temat, to przypadki cudownych ciąż mówią po prostu same za siebie:) Mam wypróbowany przepis na sernik, ale z tego co wiem, to w DE nie ma takiego twarogu sernikowego jak u nas... Walczę z głową, nie obyło się niestety bez tabletki:O
  6. Karmi, chyba niekoniecznie. Wiadomo, że kobiety zawsze rodziły po 40-tce tylko tak dużo się o tym nie mówiło. Wydaje mi się, że teraz panuje moda na macierzyństwo około 40-tki.
  7. Jolka, rozumiem, że lekarz zadowolony nie tylko z Twojego wieku, ale i ze stanu Twojego zdrówka?:)Zresztą, nie może byc inaczej, no nie:) Migotko, trzymam kciuki za to, żebyś miała powód do testowania za kilka dni:)Ciebie trzyma choróbsko, mnie niestety też. Cały czas jestem zasmarkana i wkurza mnie to:O
  8. Jola, jako, że jesteś ciało pedagogiczne, to idzie u Ciebie wszystko książkowo:);)Tylko pogratulować:) Taida, uważam, że dobry sprzęt jest ważny, ale u Ciebie przecież taki wczesny etap ciąży, iż nie można pewnie wszystkiego wypatrzyć tak do końca. Bądź dobrej myśli, a my oczywiście z Tobą SM, ja to nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym mieć już dorosłą córkę:DA przecież mogłabym i to dawno:DFajnie, że jesteś zadowolona z imprezki:) Co do bycia chrzestną w ciąży, to nic nie wiem. Przyłączam się do opinii, że najlepiej zapytać mamę dziecka:) MIałam chodzić wcześnie spać, ale coś mi nie wychodzi;)A tak poza tym męczy mnie nadal przeziębienie. Niby lekkie, ale fajnie nie jest. Spokojnej nocki życzę
  9. Kolejny tydzień pracy rozpoczęty:)Niestety u mnie za oknem szaro, buro i ponuro....Do tego dopadło mnie wczoraj jakieś małe przeziębienie:(W nocy katar i ból gardła, męczyłam się i nie mogłam spać. Miałam co chwila koszmarne sny i było mi za gorąco. Ból gardła prawie minął, ale katar pozostał. Siedzę w domu i się wygrzewam:) Jolka, kciuki mam oczywiście zaciśnięte za Twoją jutrzejszą wizytę:) Taida, biedaku, współczuję Ci, ale pamiętaj, że niejedna z nas też chciałaby mieć powód do takiego samopoczucia;)Trzymaj się dzielnie:)Ty Jola zresztą też:) A wracając do nauczania, to tak, jak pisałam, za dużo jest zmian, które zabierają mnóstwo czasu i uwierzcie, naprawdę niczego pozytywnego nie wnoszą.....A to, że wielu rzeczy, które kiedyś były w głowie, nie pamięta się, to święta racja:DNajważniejsze, że mamy w głowie te, któe pomagają nam lepiej i lżej żyć:)
  10. Witam jesiennie i czekam na to, że może któraś prześle mi kilka promyków słońca;) Karmi, masz bezsprzecznie rację w sprawie nauczania. Chodzi jednak o to, że dzieci właśnie coraz mniej umieją kojarzyć, analizować, wyciągać wnioski. Co do relacji z otoczeniem, to moim zdaniem też jest coraz gorzej. I to na pewno nie jest kwestia samego poziomu nauczania i różnorodnych zmian w szkolnictwie, takie są po prostu obecne czasy. Mają one jednak również wpływ na poziom nauczania. Koło zamknięte. Nauczyciele mają też niejednokrotnie wiele do życzenia. Mają papier kwalifikacyjny i na tym koniec, po prostu źle uczą. Zresztą, w innych zawodach jest podobnie...długo by pisać:D Miłej niedzieli życzę
  11. A ja się wściekam, bo od około godziny nie mam wody. Nie wiem oczywiście dlaczego. Pewnie wisiała gdzieś jakaś kartka informacyjna, ale ja pewnie nie byłam w tym miejscu i jej nie widziałam:PNo chyba, że jakaś nagła awaria....
  12. Migotko, niestety Jola ma rację, poziom coraz niższy. Liczy się dobra dokumentacja, pozytywne wyniki różnorodnych i bzdurnych kontroli, a nie to, czy dzieciaki mają coś sensownego w głowie. Nawymyślano niepotrzebne egzaminy i efekt jest taki, że rzeczywiście najważniejsze są wyniki testów. Nauczyciel powinien uczyć i wymagać, a często priorytetem są głupie papierzyska....na które traci czas, a one tak naprawdę nic nie wnoszą. Z roku na rok jest coraz gorzej, a wszystko zmienia się w takim tempie, jak w całej naszej polskiej polityce. Dopiero co coś wymyślą, to już od tego odchodzą i zmieniają na inne. A dzieci są w tym przypadku królikami doświadczalnymi, zresztą nauczyciele też....Można byłoby pisać na ten temat non stop. Jola pewnie przyzna mi rację:) Biest, jak Ty tak malowac lubisz, to zapraszam do siebie. Przydałby mi się mały remoncik polegający na odświeżeniu ścian:D
  13. Jeszcze tydzień temu relaksowałam się nad jeziorem, a dzisiaj to ewentualnie mogę iść na spacer w deszczaku i z parasolem, ale z góry dziękuję za taką przyjemność;)Posiedzę raczej w ciepłym domu:D Jola, jak tam u Ciebie, nowy biustonosz zakupiony?:)Potrafisz bez problemu skupić się na swojej pracy? Wrzesień jest przecież trudnym miesiącem. Taida, fajnie, że Twój gin ma taki wypasiony sprzęt:)Jak to wszystko potrafi w życiu szybko potoczyć się....no, ale Ty przyłożyłaś się do tego bardzo mocno i teraz masz wspaniałe efekty:)
  14. Lonia, fajnie masz, że możesz w domku posiedzić:)Ja mam w pracy urwanie głowy i chętnie zamieniłabym się z Tobą:)Korzystaj i wypoczywaj:) Rachela, podziel się słoneczkiem;)U mnie deszczowo...dobrze, że w domu przyjemnie ciepło:)
  15. Karmi, masz rację, też tak uważam. Człowiek jest jednak z natury waleczny i ciężko mu się tak ostatecznie poddać. Szczególnie, jak innym przytrafiają się cuda:)Mam tu na myśli Mon cheri i jej długą historię:)Pozdrówka dla Ciebie kochana Mnie natomiast prześladuje moja bezdzietność;)Podpisywałam umowę na usługę i pani zapytała mnie, czy mam dzieci. Chodziło o to, że chciała mi dać kilka gadżetów, a miała akurat tylko dla dzieci. Dodam, że firma nie jest absolutnie związana z tematem dzieci:DNo cóż, zawsze coś człowieka dogoni...w najmniej spodziewanym momencie:D Tak poza tym to tęsknię za latem, bardzo......:)Już marzę o urlopie nad morzem w następnym roku.....:)
  16. Hejka Dziewczyny, czytam Was systematycznie, ale tak szczerze....to ja już coraz mniej tu pasuję, własciwie wcale nie pasuję:OZawsze jest ktoś, komu nie wyjdzie, kto nie spełni swoich marzeń, kto musi wybrać inną drogę od zaplanowanej...i człowiek musi zaakceptować, że to właśnie jego może to dotyczyć....Czas powoduje, że niepowodzenia i rozczarowania stają się mniej bolesne...i na to liczę w moim przypadku:) Cieszę się, że wszystko przebiega pozytywnie u naszych ciężaróweczek:)Te kilka ciąż dodaje nadziei i nastraja pozytywnie, przynajmniej niektóre z nas:)I o to w tym wszystkim chodzi:)Jeszcze trochę i będziemy forumowymi cioteczkami kilkorga dzieci:D Jola, śpij ile się da:DMoja ciężarna koleżanka z pracy też zasypiała co chwila i właściwie nie miała innych dolegliwości:) Ivanko, mam nadzieję, że Twój zakręt życiowy w końcu przejdzie w prostą i spokojną drogę:)Tak to już jest, że co chwila wpadamy w jakiś wstrętny zakręt....i nijak tego uniknąć.... Lonia, Twoja wena twórcza robi wrażenie:DTwórz i ciesz się wypoczynkiem, a potem pochwal się sukcesami:) Biest, wypoczęłaś, to teraz możesz zabrać się z nowymi siłami za potomstwo;) Ja starałam się przez ostatnie dni wykorzystać maksymalnie pogodę:)No i oczywiście spędziłam dużo czasu nad wodą:)Mamy takie swoje ulubione miejsce:)Było fantastycznie, utrwaliłam przy okazji opaleniznę...i mam nadzieję, że wrzesień będzie jeszcze dalej pogodowo przyjemny:) Karmi, czuję się podobnie jak Ty, ale niestety zawsze coś mnie jeszcze dotknie. Tak było dzisiaj w pracy....Koleżanka, kilka lat po 20-tych urodzinach, strasznie zaryczana...Pytam, co się stało. A ona na to, że jest w ciąży...i że chciała, ale jeszcze nie teraz, że to nieodpowiedni moment, bo krótko pracuje itd.....Cóż, każdy ma swoje problemy;)
  17. A ja wróciłam znad jeziora:DPrzezornie założyłam strój i nawet trochę poopalałam się:)Przyjemnie było poczuć promienie słońca na skórze. No i do tego woda, woda, woda....czyli moje klimaty:)Jutro może też pojadę, ale z prognozy pogody wynika, że pewnie będzie padać....zobaczymy:) Biest, życzę udanego odpoczynku:)Wrzesień potrafi być bardzo przyjemny:) Jola, jej, jak Ci dobrze....:)To oczywiście w kontekście dwóch kresek:)
  18. Potrzebowałam wskazówek, żeby zobaczyć co trzeba:DOczywiście ukazało mi się piekne maleństwo ze ślicznym noskiem:)Zobaczyłam też inne zdjęcia:)
  19. Hejka, cisza rzeczywiście zapanowała:)Może któraś ją przerwie dobrymi nowinami:)Czekamy.... Jola, zastanawialiście się z m kiedy zmajstrowaliście maleństwo i co Wam wyszło z tych przemyśleń? Karmi, jak Twoje wojaże rowerowe? Dużo kilometrów zrobiliście?:) Zaciążone kolażanki, jak Wasze samopoczucie?:) Ja piję kawkę przed pracą. Pogoda za oknem bardzo pozytywna, powietrze rześkie, ale ogólnie słonecznie i ciepło.
  20. 4 miesiące to wystarczająco dużo czasu, żeby związać się emocjonalnie. Szkoda, że dziecko jest w tej sytuacji jak przedmiot....
  21. Ojej, Denis, to smutne....trochę czasu mieliście maleństwo, ile dokładnie? Jak dawałaś sobie radę jako mama? A może jest szansa w obecnej sytuacji, żeby dziecko było z Wami ponownie?.....Czy ono mieszka gdzieś blisko Was?
  22. Gosia, za dużo tych smutnych chwil w naszym życiu związanych ze staraniami....trzymaj się....
×