Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Gerwazy, widzę, że stosujesz metodę bardzo konkretnej wizualizacji:DA tak w ogóle, to jaki macie plan działanie jutro? Ok której wizyta?:) Mon ceri, ja absolutnie nie mogę powiedzieć, że lubię się smarować:DTraktuję te czynności nawykowo, rytualnie, rutynowo. No i bez przesadyzmu ilościowego. Zgodnie z zasadą, że co za dużo to niezdrowo. Natomiast jeżeli chodzi o systematyczność, to muszę szczerze przyznać, że owszem, od kiedy pamietam jestem systematyczna w tych sprawach:D
-
Ja zrezygnowałam z testów owu, bo i tak wykorzystuję wszystkie możliwe dni cztaj: jak m jest w domu to działamy:D Od czasu do czasu piszemy o szczegółach naszego wyglądu. Wyobraźnia podpowiada nam jak możemy wyglądać. Ciekawe, czy wiedziałybyśmy która jest która:DGerwazy, jak wpisałam nazwę podanej przez Ciebie zabawki, to moja wyobraźnia nie za bardzo chciała pracować:DWidzę po prostu zabawkę, a nie kobietkę Gerwazy:D Co do kremów, to używam je bardzo systematycznie. Od wielu, wielu lat są to kosmetyki Vichy. Zaczęłam je stosować od czasu kiedy mieszkałam w DE i tak już zostało. Firma wypuszcza co jakiś czas coś nowego i jestem ciągle zadowolona:)No i jakby nie patrzeć ksiądz ocenił mnie wczoraj dosyć młodo:DO ile księża znają się na wieku kobiety:P Co do pomarańczowych wpisów to jestem na nie odporna. Pewnie inaczej byłoby, gdybym taką niemiłą osobę widziała, ale tak...nie rusza mnie:D
-
U mnie bajeczna zima:)Słońce, świeżutki śnieg, delikatny mrozik...U nas za tydzień ferie. Oby taka pogoda utrzymała się:) Ja już intensywnie obserwuję się;)Śluz, kłucia i te sprawy:PJeszcze trochę i zamknę się na otaczający świat, tak będę zajęta swoim organizmem:D Rachela, Ty to już pewnie w blokach startowych...:)Napięcie rośnie... Izalus, wierzę w moc Waszych fluidów
-
Ivanka, ja m z wielkim zdziwieniem zapytałam, czy nie wydawało mus ię coś nie teges w tcy zakupach. Otóż nie! Myślał, że tyle kremów potrzebuję:DAle takich samych?! No myślał, że tyle potrzebuję:PDodam, że nie należę do kobiet kupujących duże ilości kosmetyków. Wszystko z umiarem:) Dzieci widzą nasz dorosły świat po swojemu:DSama nie raz przekonałam się, jakie z tego głupoty wychodzą:D
-
Ivanka, mój m to specjalista od zakupów:DCzego on mi już nie kupował:DJednak zazwyczaj ma kartkę z dokładnymi wskazówkami:DRzadko musi wykazać się własną inicjatywą. Karmi, jestem od Ciebie starsza;), ale dla mnie byłoby to zwykłe poinformowanie lekarza, że chcę być w ciąży i liczę na jego pomoc:)Najlepiej powiedzieć jasno czego oczekujesz.
-
Ivanka, trzymam kciuki za zdrowie maleństwa i za to, żeby i Tobie starczyło sił na pomoc i wsparcie:) Ten mój ksiądz to nawet nie wie, jaki komplement mi wlnął:DTeraz muszę jeszcze bardziej zadbać o moja młodość:DPisałam jakiś czas temu, że szukam pomysłu na korektor pod oczy (nie żebym potrzebowała:P). No ale u mnie niestety Douglasa to nie ma:PMj m stwierdził, że nie ma problemu, on mi kupi. No i kupił, Clinique. Jeszcze go oczywiście nie mam, aż m wróci. Pani w Douglasie mu taki doradziła:)Ponoć miała ładny makijaż i wyglądała kompetentnie;)Zobaczymy....:P
-
DZIEWCZYNY JA KĄ JA PRZED CHWILĄ DAŁAM PLAMĘ!!! Przyszedł ksiądz i pyta dlaczego tak pusto w naszym domu, że dzieci nie ma i tak cicho...jakoś dyplomatycznie mu odpowiedziałam. To jest nowy wikary, był naprawdę bardzo miły i sympatyczny. Wyobraźcie sobie, że życzył mi dójki dzieci. Tak mnie zagadał i zaskoczył tym co powiedział, że mu koperty nie dałam!!! Stary bierze sam, a młodzi czekają aż im się da. Zabłysnęłam co? Głupio mi, bo pierwszy raz pomyślałm, że fajnie ksiądz ze mną rozmawiał:O.....
-
Gerwazy, będziesz musiała zaprosić nas na popisowe występy Twojego m:DPo polsku oczywiście, bo brzmi to zachęcająco:D Karmi, tylko się nie rozmyśl przez weekend z tą kliniką. Masz na nią chęć, także wykorzystaj to. A co Ci mogą zaproponować?...zobaczysz, jak pójdziesz;) Mnie szczerze mówiąc nie interesuje ile dają inni podczas kolędy. Ja daje ile uważam i nie zastanawiam się nad tym dalej. Kolędę przyjmuję, że tak powiem grzecznościowo, na pewno nie dlatego, że mam taką potrzebę. Poza tym mieszkanie w małej miejscowości ma swoje wady i powoduje głupie zależności...Na przykład, jak się chce być rodzicem chrzestnym, to trzeba mieć zaświadczenie od księdza. No i wtedy on jest górą i może go po prostu nie wystawić. Kościołowa nie jsetem i drażnią mnie pewne sytuacje, ale nie mam na nie wpływu...... U mnie głęboka zima. Dopadało śniegu. Jest ładnie, nie powiem, ale i uciążliwie.
-
Karmi, nasze czasy były po prostu biedne a stroje adekwatne do sytuacji. Uważam się za kobietę nowoczesną, jednak studniówka jest dla mnie w dalszym ciągu imprezą szkolną, uczniowską. U nas jest tak, że dziewczyny na początku mają czarne spódnice (tradycyjnie długie) i białe bluzki. Potem mogą się przebrać. Te dziewczyny wyglądają prześlicznie! Mają tak fantazyjne białe bluzki, że aż miło poptarzeć. Jeżeli dodać do tego makijaż, fryzurę, kotylion/button, czapkę maturzysty, to naprawdę jest co podziwiać. Mimo że strój ujednolicony, to każda wygląda na swój sposób inaczej. Oglądając zdjęcia klas maturalnych, lepsze wqrażenie robią na mnie te z dziewczynami w tradycyjnych strojach niż te w kolorowych:) A że maturzystki to już kobiety, to sprawa jasna. Patrzę na to jednak jeszcze z punktu widzenia nauczycieli. Przychodzą na bal, a tam dziewczyny często po prostu prowokująco porozbierane. Wiem, wiem, stój maturzystki to dyskusyjna sprawa:D