Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Aromatycznej kawki ciąg dalszy:):):) U mnie -9 i piękna, biała zima:) Moje postanowienie noworoczne odnośnie zgubienia 5kg jest ok, bo na razie nie przytyłam:P Gerwazy, Twoja wizyta jest teraz najbliższym ekscytującym wydarzeniem:)Czy już tym razem będzie się coś działo, czy tylko rozmowa? Karmi, Ty też się szybko zbieraj, bo już prawie połowa stycznia. A mnie brakuje adrenaliny, czy może coś wyszło:DOd dłuższego czasu nie było do tego okazji. W grudniu czekałam na pierwszą @ po poronieniu, potem nie było starań w płodne dni, także styczniowa @ nie budziła staraniowych emocji. Wiem, wiem, naiwna jestem z tym moim naturalnym zajściem...No cóż, nadzieja umiera ostatnia;)
-
Ja też nie nadążam z czytaniem:DW pracy raczej nie mam czasu, ale jak wracam do domu, to nadrabiam:D Zuzka, jak Twoje samopoczucie?:)Napisz kilka słów Emi, dużo przeszłaś...Najważniejsze, że teraz jest dobrze i masz problemy za sobą:) Każda z nas ma na swoim koncie różności życiowe...czy to z partnerem, czy z rodziną, chorobą itd. itp.....I właśnie słysząc o beznadziejnych facetach, myślę sobie, że właściwie jest mi dobrze...nawet jeżeli nie zostanę mamą. Jestem długo po ślubie, ale mój m jest cały czas bez zarzutu. Mam tu na myśli wzajemny szacunek, partnerstwo, poczucie bezpieczeństwa, przyjaźń i wszystkie inne pozytywne cechy związku. Są i gorsze dni, wiadomo, nie każdy dzień jest przecież taki sam;) Rachela, masz rację, złe traktowanie kobiet jest częstsze niż przypuszczamy:OCzasami informacje o kimś kogo znamy są zaskakujące...po prostu pozory często mylą.
-
Cześć dziewczyny Gerwazy, jeszcze trochę to będziesz ekspertem medycznym:DJa zawsze uważałam, że trzeba mieć wiedzę na interesujące nas tematy:)A tak na marginesie, to dla takiego laika jak ja, strasznie skomplikowane i zawiłe to ivf...Kurcze, ile kobiety muszą przejśc, żeby zostać mamą. A kiedyś wydawało mi się to takie proste i przyjemne;) Ja to chyba niedługo będę miała seks tylko w @:OM dzisiaj wyjechał.... Wczoraj odbyliśmy z m emocjonalną rozmowę. M miał być jeszcze w najbliższym czasie w domu, ale że wyszedł wyjazd, to postanowiłam pogadać...No i od samego początku byłam zaskoczona.....bo to on podjął temat. Nie chcę pisać szczegółów, ale poleciało mi trochę łez, mimo że rozmowa miała właściwie pozytywny charakter. Dla wyjaśnienia dodam, że ja dla siebie podjęłam decyzję już dosyć dawno. Chodzi o to, że jeżeli nie zajdę naturalnie, to wcale nie zajdę. I nie chodzi o przekonania, pieniądze...po prostu tak postanowiłam:) Wracając do rozmowy...m obiecał, że się postara być w domu kiedy trzeba. Wiem jednak, że mimo jego naprawdę szczerych chęci, nie zawsze jest to technicznie możliwe. Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, to będzie w domu w środku przyszłego tygodnia..... Wczorajsza rozmowa otworzyła mi trochę oczy i pozwoliła spojrzeć na moje życie z innej perspektywy...Tyle lat żyjemy z m sami i jest dobrze. Dlaczego nie miałoby tak pozostać?...i w to wierzę:) No a na zakończenie dnia...dodajcie sobie same;) Rachela, a jak Twój m? Będzie w przyszłym tygodniu?:)
-
Karmi, ja na początku @ też jestem obolała i mało chętna, ale 4 i 5dc, to już nie;)A bez tamponów nie wyobrażam sobie życia:DGdyby nie one, to na pewno nie miałabym seksu w te dni. Basia, Ty to masz żarcik:PAle może nie byłoby to takie głupie...:D Ja też jestem z tych, co nie doświadczają cudów i na wszystko potrzebują czasu. No może poza m, bo na niego długo nie czekałam:PMiałam 14 lat w chwili poznania, a 18 jak się sobą zainteresowaliśmy:) Ja też myślałam, że zajdę. Teraz to wydaje mi się śmieszne, smutne, że byłam taka łatwowierna....No a już na pewno nie myślałam, że spotka mnie poronienie!!!
-
Rachela, ja niestety nie mam opcji, żeby m w razie potrzeby wpadł do domu. Mam po prostu nadzieję, że los się do mnie uśmiechnie:)Chciałam z m porozmawiać wczoraj na ten temat, ale było tak fajnie, że zrezygnowałam. Obawiałam się, że rozmowa potoczy się w złym kierunku i czar pryśnie. Może dzisiaj.... Gerwazy, ja też zawsze myślę, żeby tampon gdzieś nie poszedł sobie:PUżywam ob i one naprawdę są wytrzymałe;)A m jest wprawiony w trzymaniu sznurka:DTakże odpukać, do tej pory nic się na szczęście nie wydarzyło:D Gerwazy, masz wytrzymałego m;)Mój pewnie nie odłożyłby przyjemności na moment owulacji;):DTo tylko świadczy o jego podejściu do psrawy:)
-
Gerwazy, już po dziele:DMam bardzo dobrą metodę i m nie musi wcale walczyć z czerwonym morzem:DWystarczy ob i trzymanie sznurka:PMamy to opanowane i jest (właśnie było:D) bardzo przyjemnie. Przepraszam za szczegóły:)Mam dzisiaj 4dc i po prostu mnie naszło:D A co do wina przed seksem, to ja unikam. A to dlatego, że mam potem problemy z satysfakcją:PI to nawet po małych ilościach. Pisałam o namiętnmy seksie w sylwestra. Owszem, szaleńczo było, ale bez mojego finiszu:DM stwierdził, że dlatego dzisiaj taka chętna byłam:DMoże i miał rację, musiałam nadrobić;)Także winko zostawiam na ine okazje, bardziej towarzyskie:D Super, że lekarze maja takie pomyłki i cuda się zdarzają:)Racja, co ma być to będzie... Karmi, najważniejszy pierwszy krok, za nim innych zrobisz sto:).... Rachela, jak już przejdziesz średnią, to szanse Ci się zwiększą:DJa właściwie mam 24 cykle za sobą...a właściwie to nie wiem, ile, bo nie we wszystkie mogłam się starać...
-
Ta 500-tna strona tak obiecująco wygląda...oj, tak bardzo przydałby się nam wiadomość o ciąży...:) Gerwazy, Twój termin coraz bliżej:)..... A ja dzisiaj mimo @ mam straszną ochotę na ;)...M będzie wieczorem w domu, to chyba go namówię:D Za dwa tygodnie idziemy na karnawałówkę:)Dobrze, bo może myśli trochę odpoczną od porażek.....W zasasdzie mam dosyć pozytywny nastrój, ale pogoda jest dobijająca. Już ciemno, człowiekowi spać się chce, a dzisiaj rano myślałam, że do pracy nie wstanę....