Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Rachela, nadzieje były rzeczywiście duże, ale pamiętqaj naszą dewizę: nowy cykl, nowe szanse Tk ogólnie to @ króluje wśród nas;) Karmi, w naszym wieku nie ma co przejmować się ginem czy jakąkolwiek inną osobą uważającą nas za stare na macierzyństwo. Każda z nas musi przeżyć swoje życie i nikt nam w tym tak naprawdę nie pomoże. Możemy mieć wsparcie, ale życie jest nasze. Im jestem starasza tym bardziej czuję swoją wartość...i mniej przejmuję się innymi. Mieszkam w małej miejscowości i nie zawsze jest to łatwe, ale staram się. W sylwestra czułam to bardzo intensywnie, tę moją niezależność...i mam nadzieję, że moje gorsze dni nie będą tego poczucia zmieniały. Byłam na długim spacerze. Dotleniłam się tak bardzo, że aż mi się w głowie kręci;)Zaczął prószyć śnieg, ale jest naprawdę przyjemnie. Szkoda tylko, że jutro do pracy....
-
Chciałam sobie zrobić przyjemność i zafundować coś z górnej półki:D Ginka naprawdę powiedziała mi, że jeszcze młoda jestem i nie mam robić tragedii ze swojego wieku. Głupia nie jestem, ale jej postawa miała jakby nie patrzeć na mnie pozytywny wpływ, a to jednak ważne. Z drugiej strony nie kazała badań robić, to może znaczyć, że mnie jako potencjalnej mamy nie potraktowała...no cóż, wszystko jest kwestią interpretacji. Na razie rozpoczęłam cykl, to i myśli bardziej pozytywne;)
-
Gerwazy, u mnie też 1dc. Mój cykl miał więc 29dni. Na temat natury można dyskutować i dyskutować...ale tak naprawdę, to nie matematyka. Postęp medyczny też nie potrafi wszystkiego logicznie wytłumaczyć. Możemy przytaczać mądre artykuły i tezy, a i tak stajemy się często bezsilni wobec praw natury...Nasze poszukiwania i dokształcanie się na własną rękę daje nam jednak nadzieję...i dobrze:)Jest nam wtedy po prostu łatwiej na duszy:)
-
Mimo że za chwilę 500-tna strona, to na mnie nie ma co liczyć, czego oczywiście żałuję:)Pisałam już, że m wyjechał w moje dobre dni i dupa wyszła ze starań:OCoś mi się wydaje, że po stracie wydłużą mi się cykle. W sprawie in vitro wypowiem się jako laik. Mam takie wrażenie, że chyba aż tak wiele nie zależy od samej kliniki. Pewnie to też kwestia organizmu i jego reakcji na procedury...no i szczęścia...czyli nie mamy na to pewnie zbytniego wpływu...
-
@ jeszcze nie dostałam, także jestem dalej przewrażliwiona:P(żarcik;))Jak dzisiaj nie dostanę, to mam raczej pewne, że plany staraniowe zostaną zaburzone:O Jeżeli cały rok miałby być taki jak jego początek, to u mnie byłby gorący:PTen mój spontaniczny i namiętny seks noworoczny dobrze wróży. Z drugiej strony, to może oznaczać, że tak będzie, ale poza płodnymi dniami:PA to nie do końca po mojej myśli...Muszę poważnie pogdać z m.....i tak z tym za długo zwlekałam. O invitro nie wypowiadam się, bo mam zero doświadczeń i wiedzy...