Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Ze stopniami mrozu też namieszałam:PJest -5, nie -15. Pewnie dlatego ślisko się zrobiło:O
  2. Jej, skąd mi się wzięło pełniŻ?! To chyba skutki wpływu wczorajszego winka:PAlbo od dyżuru.
  3. Mon cheri, Ty jak zwykle na posterunku pełniż nocny dyżur:D Ja to tylko popijać mogę, poczynanie w tym miesiącu niemożliwe, a seks "tylko" dla przyjemności;) Rachela, cieszę się, że nie tylko ja wczoraj winem się raczyłam;)Taki jakiś dzień miałam, że dobrze mi z tym było. Biest, u mnie też zimno. Wczoraj dopadało świeżutkiego śniegu, dzisiaj już pługi jeździły, a na termometrze -15. M mówił, że ślisko.
  4. SM, zdrowiej kochana Nie uwierzycie, ja znowu po winku:PPrzyszli znajomi, tak na chwilkę i zeszło nam. Najpierw kawka, potem mały toaścik na święta:DTak nam dobrze było, że torszkę więcej wypiliśmy. Ja właściwie na pusty żołądek piłam i zaszumiało mi w głowie:DTrochę mało adwentowo to wyszło, ale za to jak przyjemnie:DDobrze zrobiło mi to na owulacyjne smutki;)
  5. Ivanka, tekst rzeczywiście do nas pasuje:) M na spacerze z psem. Nie ma się co później dziwić, że jak m w domu, to pies domaga się z rana wyjścia. Ja nie chodzę na ranne spacerki, otwieram drzwi, wypuszczam zwierzaka i to na tyle. No ale jak pan w domu, to od razu psina ma inne życie;) U mnie cieplej, dzisiaj już tylko -15;) Mon cheri, w święta rzeczywiście robi się o wiele więcej jedzonka, taka tradycja:DWszystkiego po trochu i wychodzi dużo. Ja staram się nie jeść za dużo, żeby nie "odzyskać" dopiero co zgubionych kilogramów. Jak jestem sama idzie mi to jednak łatwiej, z m różnie bywa;)Ćwiczę silną wolę;) Co do firankowej cierpliwośći, to życzyłabym sobie takiej w innych dziedzinach życia. Na chwilę obecną najlepiej odnośnie starań;) Dzisiaj ostatnia niedziela adwentu, miłego dnia życzęZdrówka tym niedomagającym
  6. Rachelo, tak sobie myślę, że niedługo nadejdzie strona 500.....;) Kurcze, dlaczego ja nie mogę mieć owulacji w święta:O...też chcę!Starania w takim świątecznym klimacie mają duże szanse na powodzenie;)
  7. Ja wczoraj skrobałam płytę kuchenną:PZapomniałam, że gorący palnik i położyłam na nim przepis na rogaliki włożony do plastikowej koszulki:PWszystkie przepisy mam powkładane w koszulki A5 i zebrane w małym segregatorze. Jak potrzebuję przepis, to wypinam go i kładę w dogodne miejsce. No i wczoraj patrzę w przepis, a on coś zaczyna się zwijać:DNa szczęście wszystko zeszło bez uszczerbku dla kuchni. Ja właściwie nie musiałabym mjieć firanek, mamy dużą działkę i sąsiedzi nie mają właściwie możliwości zaglądania nam w okna. Firanki mam ze względów estetycznych:)No i nie widać poplamionych np. od deszczu szyb;) Ja w choinkach najbardziej cenię światełka:D
  8. Ja już odpoczywam:D Mam w domu dużo okien, w różnych rozmiarach, ale we wszystkich te same firanki. Ja też z pełną świadomością kupowałam firanki do prasowania. Jestem z nich cały czas bardzo zadowolona, ale poświęcenie odnośnie prasowania jest za każdym razem. Do tego mam 4 szerokości firan na metr okna:DAle co tam, do następnego razu;) Dziewczyny, tak bardzo marzę o tym, żeby wszystkim nam się poukładało...
  9. Jakie my zorganizowane jesteśmy! Przygotowania do świąt, a na napisanie paru słów też znajdujemy czas:D Rachela, jak ja Ci zazdroszczęTakie dobre wiadomości na święta:)Na pewno będzie Ci łatwiej wesprzeć mamę. Jejku, trzymam kciuki za powodzenie:) Mon cheri, rzeczywiście przebiłaś nas wszystkie z wolnymi dniami:) Karmi, zapomniałam dodać, że kacyka nie było;)Za mało winka. Tak sobie myślę, że jak przyjdą do nas znajomi w święta, to pewnie skuszę się na więcej;)
  10. Ja też się nie spodziewałam takiej aktywności:D Mam małą przerwę, m pojechał odebrać karpie, już wyfiletowne i gotowe do smażenia:) Gerwazy, widać od razu, że nowe siły w Ciebie wstąpiły:)I tak trzymaj! U mnie śnieżnie, piękne słoneczko, ale nadal zimno, -10. Generalnie miałam już wszystko posprzątane, zostały mi na dzisiaj tylko firanki. Chociaż słowo "tylko" mało pasuje, bo jak się za nie wezmę, to schodzi mi cały dzień. Kilka prań, a do tego WSZYSTKIE muszę prasować, a metrów mam masakryczną ilość! Pięknie wszystko wygląda, ale zachodu całe mnóstwo. Zostawiam zawsze na koniec, ale za to potem taki cudny zapach:)
  11. Ivanka, fajnie, że Ty też masz wolne do 2013:D Rachela, winko, a po staranka?;)
  12. Gerwazy, widzisz, wczorajsza rozmowa potwierdziła tylko, że każdy inaczej interpretuje słowa i zachowanie innych, nawet tych najbliższych. Często nie ma to nawet nic wspólnego z płcią. Przekaz myśli nie zawsze jest idealny. Potrafimy proste sprawy odbierać zupełnie inaczej, taka nasza natura:) Najważniejsze, że porozumieliście się, wyjaśniliście sobie wszystko. Masz pełne wsparcie, możecie działać ze zdwojoną siłą. Cieszę się, że zapanowała między Wami zgoda i porozumienie Biest, wypoczywaj w rodzinnej atmosferze. Z Twoich wpisów widać od razu ile radości sprawia Ci wyjazd:) U mnie obecnie -18...
  13. Rachela, jesteś lepsza z wolnym niż ja:D Dzisiaj ja jestem po winku:DMiałam ochotę na więcej, normalnie czułam, że najlepiej upiłabym się. Dałam sobie jednak w pewnym momencie z tym spokój, bo nie chciałabym być jutro chora. Gerwazy, nie będę mieć znowu cech spin doctora, tym razem w odniesieniu do Twoich wyników. Napiszę tylko jedno. Wyobraź sobie Waszą wczorajszą rozmowę, Twój m opowiada Ci, jak bardzo pragnie mieć z Tobą dziecko...że to jego marzenie...dopełnienie Waszego związku itd. itp. W zamian za to on powiedział Ci to co usłyszałaś i nie za bardzo spodobało Ci się. Co Ty na to? Według mnie zadziałało moje motto życiowe, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Twoje wyniki są jakie są. Każda z nas liczy na mały cud. Niczym się pod tym względem nie różnimy. Mam nadzieję, że 2013 będzie dla nas lepszy, bo na razie otrzymujemy od życia mnóstwo ciosów:O
  14. Mam wolne!:DDo pracy pójdę dopiero w 2013:D Końca świata coś nie zauważyłam:PZa to zima dalej trwa. Teraz świeci piękne słońce i jest całkiem przyjemnie, ale rano miałam -13. Gerwazy, w public relations nie pracuję:)I uwierz, daleko mi do spin doctora:DWiesz, jak to jest, sytuacja innych jest często łatwiejsza do zrozumienia niż własna. Wiąże się to jakby nie patrzeć z emocjami, a one są czasami złym doradcą. Tak naprawdę, to w końcu kobiety odczuwają fizycznie macierzyństwo, a mężczyźni pełnią funkcję bardziej towarzyszącą. Także to chyba całkiem normalne, że to my bardziej pragniemy dziecka i tak naprawdę nie wiemy, co czuje mężczyzna w kwestii macierzyństwa. Mój m nie raz zapewniał mnie, że obojętnie co postanowię, on będzie zawsze po mojej stronie, będzie mnie wspierał. Odebrałam wyniki toxo awidności. Wynik 0,4, wysoka awidność, czyli zakażenie nie jest świeże, czyli ok. Powinnam iść tak czy tak do lekarza, ale że jest to skomplikowane, bo nikt nie interesuje się tak naprawdę toksoplazmozą u kobiet nie będących w ciąży, to na razie daruję sobie. Poza tym nie mam motywacji do takich działań. Znowu jestem na etapie wyobrażania sobie dalszego życia bez dziecka. Także nic nowego;) Gerwazy, a jak Twoje wyniki?:) Rachelo, fajnie, że Twój m tak szybko reaguje w sprawach starań;):D
  15. Rachela, coś mi się pomyliło, myślałam, że jesteś kawałek dalej. Bliżej mnie, a u mnie dzisiaj 15dc. Izalus, jakieś zaćmienie mnie złapało;)Za życzenia podziękowałam i nic więcej. Tobie życzę oczywiście na nadchodzące święta wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim zdróweczka:)
  16. Izalus, dzięki:) Gerwazy, emocje troszkę opadły?Twoje spotkanie na pewno Ci w tym pomoże:) Obejrzałam właśnie film "Jak urodzić i nie zwariować" (What to Expect When You're Expecting / Was passiert, wenn's passiert ist). Film na pewno nie należy do porywających, miejscami nawet głupkowaty, ale mimo to obejrzałam cały...a to tylko dlatego, że dotyczył tematu ciąży. Były w nim: smutek, radość, strata, bezpłodność, adopcja, różnice między kobiatami a mężczyznami, niepewność facetów, ich strach, obawy przed nieznanym...czyli wszystkiego po trochu. Gdyby nie temat przewodni, to pewnie wyłączyłabym go dosyć szybko. Staram się myśleć pozytywnie...przynajmniej na razie:) Rachela, mam takie może mało taktowne pytanie. Jakieś staranka u Ciebie były?:)
  17. U mnie cały czas regularna zima. Śnieg jest cały czas, na termometrze -8. Pogoda właściwie świąteczna:)
  18. Stefanio, trzymaj się zdrowo:) Gerwazy, ja kiedyś też taka impulsywna byłam jak Ty. Na początku małżeństwa wiele mi nie brakowało, żeby wszystko rzuciś. Z biegiem czasu człowiek patrzy inaczej na pewne sprawy, łagodnieje, staje się bardziej wyrozumiały i tolerancyjny...oczywiście wszystko w granicach rozsądku;)Wiem, że trudno byś spokojną jak już człowiek znajdzie się w danej sytuacji. O wiele łatwiej spojrzeć obiektywnie na sprawę z boku, jako osoba postronna. Z mojego doświadczenia wiem, że mężczyźni chcąc pomóc kobiecie, wesprzeć ją starają się tak do niej mówić, żeby wiedziała, iż są po jej stronie. Nie na darmo mówi się, że mężczyźni są wzrokowcami, a kobiety słuchowcami i tak ważne są dla niej słowa, musi wszystko przegadać, zrozumieć, ustalić...Niestety nie zawsze to co usłyszymy zadziała na nas pozytywnie. Sama po sobie wiem, że kiedy miną emocje, patrzę na problem z innej perspektywy. Wiem, że jeżeli mężczyzna mnie kocha, to przecież chce dla mnie jak najlepiej:)Nie chce mnie skrzywdzić. Gerwazy, zobacz jak wielką mogą mieć wartość słowa Twojego m, że jest z Tobą szczęśliwy tak jak jest, bez dziecka. Czyli wyobraża sobie spędzić z Tobą resztę życia, jesteś dla niego najważniejsza. Wydaje mi się, że mężczyźni przez to, iż są tak bardzo od nas różni, nie zawsze wiedzą, jak się zachować. Motają się, bo nie siedzą przecież w naszych głowach. Gerwazy, czasami same ze sobą nie dajemy rady, ze swoimi emocjami...i może właśnie to powoduje, że winimy inne osoby za to czy za tamto. Nie bronię Twojego m, bo przecież go nie znam, ale staram się wyobrazić, co może czuć i mysleć mężczyzna na jego miejscu...
  19. Każde smutne przeżycie potrzebuje upływu czasu...czasami długiego. I tak naprawdę chyba właśnie ten czas daje ukojenie i spokój. I tego Ci Rachelo życzę:)
  20. Gerwazy, o ja mam w takim razie meno od urodzenia:PNastroje wahają mi się jak szalone:DI tylko m daje sobie z nimi radę;)
  21. Gerwazy, tak jak pisałam, rok 2013 jest dla niektórych na swój sposób decydujący:)Cieszę się jednocześnie, że chcesz pozostać aktywna w temacie starań:)Twój niedawny post stawiał to pod znakiem zapytania... Co do naszego wspaniałego młodego wyglądu;)myślę, że najwięcej zależy od tego co dostaliśmy w prezencie od losu:)Dalej można wymienić wszystkie inne czynniki. Jakby jednak nie patrzeć, wszystkie nas dotknie pazur czasu:PW nawiązaniu do wspomagającego działania kosmetyków, to macie może doświadczenie z 100% olejkiem arganowym? Zamówiłam sobie buteleczkę i jestem ciekawa jego cudotwórczych właściwości;)
  22. Także plusy plusami, a pewnych spraw się nie przeskoczy:OMon cheri, Ty dawno zaczęłaś, a ja mam sama do siebie żal, że tak późno mnie wzięło. Człowiek myśli, że wszytko przed nim, a tu dupa...
  23. No to przedobrzyłam z wylicznką:P Znalazłam fajny artykuł, nie pozostawia złudzeń co do wieku... http://leczenie.gameta.pl/diagnostyka/ocena-rezerwy-jajnikowej.html
  24. Rachela, mamy zbliżone dni cyklu:)Tylko u mnie brak faceta:O Gerwazy, ja po Waszych wpisach też miałabym ochotę na badanie AMH...ale najzwyczajniej na świecie boję się...boję się stracić nadzieję. W zamian za to szukam sobie plusów świadczących o mojej młodości:POczywiście to nie oznacza dobrej rezerwy, ale chyba chcę się pocieszać. No więc tak: moja mama weszła późno w wiek menopauzalny (ok. 56 roku życia), a myślę, że to właśnie po niej odziedziczyłam dobre geny, prowadzę w miarę zdrowy tryb życia, ogólne wyniki mam dobre, nie palę i nie paliłam, nie mam siwych włosów, ze zmarszczkami też nie mam problemów...co jeszcze?...moja mama nie wygląda na swój wiek, ja ponoć też nie;)nie choruję, nie biorę leków, lubię swoją pracę. Chaotyczne ta wyliczanka, ale piszę, co przyjdzie mi do głowy:DWielkim minusem jest moje negatywne nastawienie do wszystkiego:OJa jestem z tych, które najpierw widzą czarne strony, no a to wiąże się ze stresem. Mogłabym pocieszać się dalej...co z tegoBez faceta, to ja mogę być jak 18-tka:P Czas na kawę:D
×