Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Liilly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Liilly

  1. Ivanka, ja też sobie zawsze tłumaczę, że sprzątam cały czas na bieżąco i z tego powodu nie potrzebują generalnych porządków przed świętami. Wiadomo, że człowiek i tak zawsze więcej pokręci się po domu przed świętami, ale ja też w tym roku chyba sobie odpuszczę...Za to dziś kupiłam poinsencję:) Czas rzeczywiście szybciutko leci. Jak pisałam, czytam Was prawie od początku, pamiętam starania Blue, była bardzo dokładna w obserwacjach organizmu. A niedługo będą we troje:) No a tym samym człowiek myśli o swoim uciekającym czasie... Dzisiaj, w drodze do pracy, poukładałam myśli i pomyślałam, że co ma być będzie. Czyli jeżeli będzie mi dane macierzyństwo, to m pojawi się w odpowiednim czasie...no i dalej wszystko się uda. Fajnie się poczułam, funkcjonowało do czasu powrtou do domu. Teraz znowu czarne myśli, dół i brak motywacji. Może te świąteczne weekendowe porządki są jednak potrzebne, żebym jakoś psychicznie funkcjonowała...Mam nieciekawy nastrój, bo schudłam kolejne 2 kg, a to u mnie praktycznie nie zdarza się... Nago kąpałam się tylko w jeziorze, a to przy centrum miasta jest żadnym wyczynem:D
  2. Hej:D U mnie bez zmian, czyli nastrój do bani:OO ile zawsze lubię świąteczną krzątaninę, tak obecnie i ja nie mam do tego motywacji...Obojętnie co robię, to moje myśli krążą wokół tego, że m wyjechał. Wiem, że tego nie przeskoczę i naprawdę staram się myśleć o swoim życiu pozytywnie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że robię to na siłę, czyli nie ma to większego sensu... U nas też jest od lat tradycja, że wigilię i pierwsze święto spędzamy rodzinnie, a drugi dzień świąt ze znajomymi.
  3. Rachela, cały obraz służby zdrowia:OI jak tu podejść z optymizmem do wszystkiego... U mnie rzeczywiście świeże wszystko...gin kazała odczekać 3 miesiące i jest przekonana, że się stosuję;)Jednak mi szkoda czasu...ale życie samo decyduje i m poza domem. Także siłą rzeczy zastosuję się do zaleceń. A tak poza tym czekam na wyniki toxo/awidność, ale to jeszcze potrwa. Zrobiłam sobie termin na cytologię - dopiero na początek lutego, bo do końca roku już nie da rady, a w styczniu mi nie pasuje.
  4. Zbieram się do spania, bo mnie to ciągłe myślenie o jednym dobija i męczy. Byłam dzisiaj na zakupach, takich trochę prezentowych. Jak wracałam, to ledwo drogę widziałam przez łzy. Ostatnio nic mnie nie cieszy, dosłownie nic...nie chcę, żeby tak było, ale nie umiem wyrwać się z tego zamkniętego koła...
  5. Ja też uważam, że wszystko zalezy od tego, co mamy w środku. No a samo patrzenie w oczy nam tego nie powie;)
  6. Ja rozumiem, że wiek jest utrudnieniem, ale w końcu tyle kobiet rodzi po 40-tce. No to w końcu komu oni tam pomagają?! Tym, które mogą zajść naturalnie?!
  7. Rachela, wszystko to przeżywałam na okrągło zanim poroniłam. Ciągły stres...m będzie w domu, nie będzie. I pamiętam jak dziś, że w "tym" cyklu nie przejmowałam się tym zbytnio. A teraz wszystko od początku, bo wiadomo, że nie umiem zmienić myślenia.
  8. Witam popołudniową porą Miałam sporo do nadrobienia, ale dałam radę:DWniosek jest taki, że trzeba każdego dnia się udzielać, bo potem człowiek ma w głowie chaos;) Ivanka, podziwiam za zaangażowanie w akcję z paczkami:)Ona chyba coraz popularniejsza jest. No i masz rację, że człowiekowi otwierają się oczy, odczuwa radość z pomagania...no i docenia swoje życie:) Ivanka, topik po 50-tce?...no to nawet ja mam czas;) Gerwazy, w czerni też Ci pasuje, pełna aklimatyzacja:) Rachela, pisałaś, że nie badałaś hormonów. Rozumiem, że gin po prostu nie zalecił Ci tego? Jeszcze kilka dni i starania u Ciebie:DZresztą chyba ogólnie staraniowo się zrobiło. Nawet Mon cheri zaszalała po kresce:D Karmi, Twoja rozmowa z m bardzo konkretna:)Bo tacy są faceci. My wszystko musimy przegadać, obgadać, wytłumaczyć, a oni chcą kawę na ławę:DFajnie, że się dogadaliście. U mnie niestety emocje wzięły górę. Miało być tak fajnie, że aż się wszystko spieprzyłoMiałam nadzieję, że m zostanie w domu do świąt i będziemy mieli wszystkie dni do dyspozycji. Otóż nie, wyjechał, a ja zalana łzami. Wróci przed świętami i "płodne" dni pójdą się śmigać. Nie wytrzymałam i zaczęłam mówić o priorytetach itp. Zachowałam sję średnio poważnie, bo mam świadomość, że w dzisiejszych czasach trzeba dbać o pracę...i nie mogę przecież wymagać, żeby m zrezygnował z pracy. No ale niestety brak mi cierpliwości, nerwy mi puściły i miałam wszystkiego dość. W innej sytuacji m pewnie chciałby postawić mnie do pionu, ale ze względu na mój stan psychiczny chyba szybko wszystko przemyślał i jakoś załagodził sprawę. Co nie znaczy oczywiście, że coś się zmieniło z jego wyjazdem. Spędziliśmy upojny wieczór, ale w 6 dc to ja mogę mieć tylko przyjemność, nic więcej...M jest ostatnio taki chętny, że dosłownie każdego dnia kusił mnie, nawet podczas @. Bardzo mnie to cieszy, ale dlaczego wszystko musi tak układać się z tymi dniami!!!Także stary stres wrócił z podwójnym uderzeniem...... Zauważyłyście, że praktycznie każda z nas zalicza krótsze cykle....
  9. Oniemiałam widząc ilość wpisów:DPrzeczytam je jednak dopiero jutro, bo dziś już późno i jestem padnięta...a jutro nueubłagalny budzik odezwie się o 6-tej:( Do jutra:)
  10. Zima, zima, zima.... Do pracy mam ok. km. Jednak najgorzej mam koło domu. Mieszkam na górce, widoki wspaniałe, niestety w zimie miewam problemy. Stresuję się wtedy strasznie. A że często jestem w domu sama, to muszę sobie jakoś radzić. Uwielbiam za to obserwować zimę z okna domu:D Ja też myślę, że z tym odpuszczaniem to nie taka pojedyncza sprawa...Jednego dnia ok, a le już następnego parcie wraca. Taka chyba nasza natura... Uwierzmy po prostu, że nadchodzący 2013 rok będzie naszym szczęśliwym rokiem. Nie na próżno powtarza się cały czas, że wiara czyni cuda:)
  11. Hej, ja też zapraszam na kawkę:) W nocy dopadało śniegu, jest ładnie, ale dla mnie tak zimowo mogłoby byc dopiero na święta. Śliskie drogi odstraszają mnie, dlatego lubię zimę, jak nie muszę za dużo jeździć. Rachela, tak, ja z domu nad rozlewiskiem:D Też mam co roku choinkę w doniczce:) Dziewczyny, jeżeli nie ma się dolegliwości piersiowych przed @ to jest dobrze, czy to właściwie nie ma znaczenia? Chodzi mi oczywiście o stan organizmu, a nie o nasze samopoczucie, bo wiadomo, że każdego rodzaju bólu jest mało komfortowy.
  12. Magda, Basia ma rację, a my wszystkie chciałybyśmy być na Twoim miejscu tzn. być w ciąży. Ja musiałam znaleźć metodę na zamarzające szyby. Mam szklane drzwi wejściowe i pies swoim mokrym nosem gwarantuje mi ciągłą pracę przy czyszczeniu szyby:DNalałam więc do butelki ze spryskiwaczem płynu do szyb samochodowych odpornego na mróz. I tak już od kilku lat mam spokój. A nienawidzę, jak szyby w drzwiach wejściowych są poplamione. Rachela, dopiero teraz przypomniałam sobie o Twoim pytaniu:)Jestem z krainy wielu jezior, także mam chyba do Was wszystkich daleko...
  13. Witam zimowo:) Pojechałam na badanie:)Niestety było ono poprzedzone stresującą sytuacją. Zjeżdżałam z góry, było ślisko i wykręciło mnie w poprzek drogi. Na szczęście opanowałam sytuację:)Natomiast po powrocie do domu stłukłam szklankę. Spadła na parkiet i roztrzaskała się w drobny mak. Powiedzmy, że to na szczęście;) Tak sobie myślę, że może ten 2013 rok rzeczywiście będzie magiczny?....:)
  14. Mój m padł zmęczony;)Ja też jestem już bez sił, miałam naprawdę męczący tydzień. Jak zbiorę się rano, to pojadę w końcu na badanie awidności... Rachela, nie podoba Ci się mikołajkowy zapach? Ja mojego m wolę jednak kierować w sprawie prezentów. Wiem, że to zmniejsza romantyzm, ale jakoś to przeżyję;)
  15. To że staram się nie wyklucza oczywiście seksu dla przyjemności;)No wiadomo, dzisiaj było typowo dla przyjemności:D
  16. A tak w ogóle, to u mnie dzieło już było;)Tylko takie typowo dla przyjemności, bez celu;)
  17. Basiu, fluidki zawsze mile widziane:)U mnie wprawdzie 2dc, ale tak jak Gerwazy pisała, jeszcze 10 dni i do dzieła. Oczywiście jak m w domu będzie, bo sąsiad mało atrakcyjny;) Mon cheri, nie tylko Ty na początku cyklu:) Ja mam w planach robienie pierogów. Lubię ich przygotować bardzo dużo, bo potem fajnie wyjąć tylko z zamrażarki i pyszne jedzonko gotowe. Jak się czyta wiele wpisów, to później taki chaos w pisaniu wychodzi. Od pierogów po wibratory;)
  18. Rachela, gratuluję Mój m już jest:DSpędziliśmy przytulaśny mikołajkowy wieczór we dwoje:)Nie był do końca taki, jakiego oczekiwałam, bo u mnie dzisiaj 1dc. Z drugiej jednak strony cieszę się, że już skończyło się to oczekiwanie. Przyznam, że @ zaskoczyła mnie w pewnym sensie, bo przed nie miałam dosłownie żadnych objawów. U mnie zimowo. Śnieg popadał, rano -8, wszystko białe. Teraz też prószy i pewnie rano będzie ślicznie. Tylko dlaczego jest ślisko i zimno?!:PTego nie lubię.
  19. Rachela, ja też sama. Jutro już nie będę:DI jak tu trafić w odpowiedni moment dla spotkania naszych zabłąkanych komórek?;)
×