Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Mon cheri, śmieję się sama z siebie, że Cię tak opacznie zrozumiałam:PMuszę czytać ze zrozumeniem;)Wytłumaczyłam sobie, że to ze zmęczenia, bo ostatnio mam więcej zajęć w pracy;) Co do pasji, to nie jest ona wcale taka świeża, niestety...W końcu zaszłam w momencie kiedy już przestałam wierzyć w powodzenie...po 1,5-2 latach starań. A co do Ciebie, to cud czy nie cud, starać się możesz, nawet od niechcenia;):D
-
Mon cheri, zapomniałaś o mnie, ja też jestem bojowo nastawiona:DA klapek na oczy w prezencie nie potrzebuję, bo czasami czuję, że chyba już je mam;) Gerwazy, ja też nie za bardzo wyobrażam sobie, że moje poukładane życie kończy się - w kontekście ciąży. Nie zastanawiam się jednak nad tym, bo chyba nie ma sensu. Jak człowiek znajdzie się w jakiejś tam sytuacji, to siłą rzeczy da radę i przystosuje się:) Gerwazy, o epidemii też pomyślałam, właśnie przy okazji ogłoszenia ciąży Kate:D Ivanka, piszesz, że Jasmina młoda, a Ty to przepraszam jaka?;) Mam koleżankę, której obaj synowie ze względu na studia są poza domem. Ona bardzo to przeżyła, syndrom pustego gniazda dał jej nieźle popalić. Teraz marzy o zostaniu babcią, mimo młodego wieku chłopaków. U mnie zimowo.
-
Rachela, wracając do tematu wsi i miasta, to brakuje mi na wsi na chwilę obecną większych możliwości medycznych, czyli ginekologicznych;)Zawsze trzeba brać pod uwage dojazdy, czas... 44-letnia Hania jest dla nas dużą motywacją;)No mnie za dużo do niej nie zostało;) Faktycznie słyszy się/czyta o kobietach mających za sobą kilka poronień, a potem nadchodzi ta szczęśliwie donoszona ciąża. Jest to pocieszeniem, ale ile to bólu kosztuje... Tessa, z tymi tabletkami anty słyszy się rzeczywiście rózne teorie. Wiadomo, może i u kogoś to zadziała. Tylko najgorsze jest to, że kilka cykli jest bez starania - to oczywiście w nawiązaniu do wieku i uciekająceg czasu, a co za tym idzie podejścia psychicznego do sprawy:OZawsze przecież, jak rozpoczyna się cykl i minie pierwsze rozczarowanie, że znowu nic, człowiek na nowo łapie nadzieję... Ja cały czas czekam na @. W weekend odczuwałam ciągnienie w podbrzuszu, byłam blada, łapały mnie humory...niestety do tej pory nic się nie wydarzyło. Wszystkie objawy minęły i nadal czekam...bo marzę już o nowym cyklu:) Karmi, dobrze, że chociaż troszkę u Ciebie lepiej:)
-
Rachela, zdrowiej i wypoczywaj:) Rachela, ja wręcz nie wyobrażałam sobie, żeby nie mieszkać w mieście, a pochodzę z dużego. Życie na wsi nie wchodziło w rachubę. Ja, pani z miasta, na wsi! Tylko nie to! I co? Z własnego wyboru osiadłam na wsi, dobrze mi tu i teraz nie wyobrażam sibie wrócić do miasta. Owszem, co jakiś czas wybiorę się tam, bo jednak więcej możliwości taka metropolia oferuje. Nie powiem, czasami chciałabym mieć bliżej, ale coś za coś:)Muszę jednak przyznać, że moja miejscowość należy do nowoczesnych i rozwiniętych:D Co do 13-tego, to ja też w tym dniu urodzona:)Zresztą więcej tych 13-tek w moim życiu było:D Mon cherie, pisałam już, że podejście do tego, co gorsze: brak drugiej kreski, czy strata, to wiadomo - sprawa indywidualna. Ja mam wrażenie, że dla mnie gorsza strata. Patrzę chyba z pozycji osoby, której nie dane było przeżyć macierzyństwa. Czuję się, jakby coś miało mnie w życiu ominąć i robię wiele, żeby jednak tak się nie stało. Ty masz dziecko i dane Ci było cieszyć się z uroków bycia mamą. Zresztą, tak naprawdę, to chyba trudno to wszystko porównać... Stefania, ucieszyłam się, że odezwałaś się...a tu taki wieści:(Wiem, że jestem tu nowa, ale tak naprawdę czuję się z Wami bardziej związana niż przypuszczacie. A to dlatego, że czytam Was prawie od początku, a dopiero ciąża zmotywowała mnie do napisania. Stefanio, przeżywałam z Tobą diagnozę i to, że nie będziesz się więcej starać, bo nie ma/nie widzisz szans na powodzenie. Z jednej strony rozumiem Ciebie, ale z drugiej żal, że chcesz pożegnać się. Powiało mimo to troszkę optymizmem, bo napisałś, że czasem coś skrobniesz:)Trzymam za słowo Wiem, że już kiedyś pisałyście o Waszym planowanym spotkaniu. Jeżeli mamy na coś wpływ, to nie ma rzeczy niemożliwych:)
-
Rachela, skorzystałabym, ale rano trzeba wstać i być w formie;) Wzięłaś wolne w konkretnym czy mniej konkretnym celu?;) Ja krwawiłam ok.9 dni. Ból był na początku silniejszy niż podczas @ i częściowo inny. Taki jakby złapały mnie w środku takie szczypce-pająk i ktoś je przekręcał. To tak obrazowo. Ból był do wytrzymania, chyba gorszy był ten psychiczny...
-
Rachela, skorzystałabym, ale rano trzeba wstać i być w formie;) Wzięłaś wolne w konkretnym czy mniej konkretnym celu?;) Ja krwawiłam ok.9 dni. Ból był na początku silniejszy niż podczas @ i częściowo inny. Taki jakby złapały mnie w środku takie szczypce-pająk i ktoś je przekręcał. To tak obrazowo. Ból był do wytrzymania, chyba gorszy był ten psychiczny...
-
Ja przygotowuję sama do domu wieniec, z żywych gałązek:)Są też fajne gotowe sztuczne, kiedyś kupowałam, ale teraz robię sama. Najbardziej z tego powodu, że w tych gotowych z żywych gałązek nie odpowiada mi rodzaj igliwia. Wycinam w tym celu z ogrodu gałązki. Ja mam na szczęście zawsze wolne od świąt do Nowego Roku:) Jej, jak dobrze poodpoczywać w zaciszu domowym:)
-
Karmi, czyli sytuacja, która Cię spotkała ma i pozytywny wpływ. Będziesz intensywniej działać:)Czyli w myśl mojej przewodniej myśli, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wiem, że to również boli, ale motywacja większa:)A przy okazji zachęcasz również resztę do starań i nie oglądania się za siebie. Pracowity rok nas czeka;):D Dwie kreski na teście to rzeczywiście radość ponad wszystko, ale koniec i strata chyba są jednak gorsze niż brak drugiej kreski...trudno to wszystko zresztą ogarnąć. Gerwazy, wieńce adwentowe u nas też popularne:) Wróciliśmy akurat od znajomych. Miała być mała kawka, wyszła trochę dłuższa. Takie tam ciekawe dyskusje się wywiązały i trudno było się rozstać:) Niestety czuję się zmęczona i niewypoczęta po weekendzie, ale taki są uroki życia towarzyskiego;)
-
Karmi, trudno napisać coś sensownego, żeby podnieść Cie na duchu. Wiesz, ja, jak opdaną pierwsze emocje, to zawsze sobie powtarzam, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Łzy w jakoś sposób pomagają nam dać sobie radę z sytuacją...no i oczywiście pisanie na forum:)Jesteśmy z Tobą Oleńka, dobrze, że nie będziesz czyszczona. Nie ma to jak naturalne oczyszczenie. No i pewnie jeżeli ie dodatkowych przeciwskazań, to można wcześniej starania zacząć, a to w końcu dla nas ważne. Do końca 2013 za dużo czasu nie mamy;)
-
Biest, u Ciebie same pozytywy:)Poprawa zdrowia m, zapowiedź ciąży, czego chcieć więcej:) A ja wracam z buszowania po sklepach. Dobrze, że pojechaliśmy rani, teraz masakra:OI co najważniejsze, a tym samym mało u mnie spotykane, obkupiłam się i jestem zadowolona. Dobrze mi to zrobiło. Przy okazji powąchałamp zapwchy o których pisałyście, miałam je zanotowane w telefonie. I wiecie co? Mamy zupełnie inne gusty:PRóżnorodne z nasz babeczki;) Piszę z trasy, bo stęskniłam się za Wami:)A po powrocie szybkie upiększanko i przebieranko i na imprezę. Ochoty u mnie na to brak, ale może roziręcę się:D Miłego wieczoru:):):)
-
Jakaś ciąża to nam jak najbardziej przydałaby się:DPewnie miałaby wpływ na pozytywne myślenie. Więc do dzieła:DOwulacje w natarciu! A ja kibicuję, a seks będzie, żeby z wprawy nie wyjść:P Nienawidzę tłumów w sklepach, od razu odechciewa mi się oglądania czegokolwiek. Mam taką metodę, że wybieram się do galerii z samego rana. Liczę na to, że inni jeszcze śpią)
-
My chyba też udzielimy się w weekend towarzysko. Nie mogę powiedzieć, że bardzo tego chcę, ale zrobię to ze względu na m. Chłopak trochę się rozerwie:DNie chcę go cały czas męczyć moim negatywnym myśleniem. No i przy okazji może i mnie to dobrze zrobi, nawet jeżeli nie mam chęci na rozrywkę. Najpierw jednak zamierzam wyszaleć się na zakupach:DTo też tak w ramch odreagowanie....może względnie dobra metoda, ale co tam.
-
Czytająca, liczę właśnie na wysoką awidność. Czy przy wysokiej trzeba mimo to leczyć się? Po lekturze w necie wszystko już rozumiem z toxo, ale nie znalazłam odpowiedzi na temat leczenia przy wysokiej awidności. I jeszcze jedno. To badanie polega tylko na pobraniu krwi, tak? Jasmina, długo czekałaś na pierwszą @. Ginka mówiła o 4 tyg. Wiem, że to sprawa indywidualna, ale na chwilę obecną marzy mi się regularny cykl.
-
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy:OI pewnie dlatego coś dzisiaj wolno myślę;)Jasmina, przypomnij więc dlaczego musisz czekać do lutego? I jeszcze jedno. Czy przed pierwszą @ po poronieniu odczuwałaś jakieś dolegliwości typowowe dla II etapu cyklu. Bo ja nadal nic nie czuję i to mnie trochę dziwi... U mnie też od rana deszczowo i ciemno. Nastrój odpowiednio fatalny...Może kawa mnie rozrusza:)