Liilly
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Liilly
-
Ja już w domu:DNie taki poniedziałek straszny, jak go malują;) Biest, tak, to moja pierwsza ciąża. Wiem, że bardzo wiele ciąż tak się kończy. Z tego, co czytałam w ostatnim czasie w necie, niemożliwie dużo. Wcześniej nie miałam większej styczności z tematem. Poza tym często pewnie tak jest, przynajmniej przy poronieniu w bardzo wczesnej ciąży, że ludzie z otoczenia po prostu o niej nie wiedzą. Dlatego też nie jesteśmy świadomi prawdziwych statystyk. Nie upatruję winy w dziedziczności, to była tylko taka luźna myśl. Rachela, za dużo nie myśl, tylko w razie okazji, czyli obecności m, działąj!;) Pogoda dzisiaj u mnie wiosenna:)Słoneczko, błękitne niebo, ciepełko. Umówiłam się na dzisiaj na wizytę u gina w celu interpretacji wyników. Biest stopka działa:)Ja też lubię święta:)
-
Ok, ale ja Ciebie i tak podziwiam:)Jesteś wesoła babka, mimo przeciwności losu nie stoisz w miejscu. Ja właśnie sie o to u siebie boję...że nie starczy mi chęci na żaden dalszy rozwój, zabraknie motywacji do działania:ONie chcę tego, nawet ze względu na partnera. On stara się całe nasze wspólne życie, żeby było mi/nam dobrze. Wspiera mnie w każdej sprawie, cenię go za to, za jego bezwzględną bezinteresowność. Wiem, że musze się pozbierać...dla dobra naszego związku. Kilka lat temu dowiedziałam się, że moja mama między moją siostrą a mną miała poronienie. Wcześniej o tym nie mówiła. Dlatego przyszła mi do głowy dziedziczność. Chyba zaczynam sobie podświadomie wymyślać przyczyny... Miłego początku tygodnia:)
-
Mon cheri, podziwiam ludzi, którzy podchodzą do czegoś z pasją i daje im to zadowolenie. Lubię również czytać/słuchać o ich osiągnięciach. Dlatego chętnie poczytam o tym, co przyniosła Ci dieta. Człowiek uczy sie całe życie. Pisz jak najwięcej:) Podziwiam Cię również za to, że tyle lat walczysz i nie poddajesz się:)To tylko pokazuje Twoją siłę. Miałam iść szybko spać, znowu nie wyszło;)Budzik znowu mnie pokona:PAle co tam, dam radę:D Dobrej nocy życzę wszystkim:)
-
Wiecie nad czym się zastanawiam?...czy poronienia są w jakiś sposób dziedziczne w rodzinie? Nie czytałam wprawdzie o tym, ale przyszło mi to do głowy... Karmi, uwierz mi, że nie muszę siedzieć w domu. To jest tylko i wyłącznie mój wybór. Mamy sporo znajomych, kilkoro sprawdzonych przyjaciół i zazwyczaj spędzamy okazje typu andrzejki, sylwester, karnawał na wspólnych baletach. Po prostu ostatnio nie mam chęci na to wszystko...czuję przesyt...może inaczej, niedosyt czegoś innego...myślę tu o dziecku. Przyjaciele są od wspierania, ale nie w tym temacie, tak sobie postanowiłam. Ktoś, kto jest w takiej samej sytuacji zrozumie mnie po prostu lepiej...taką mam przynajmniej nadzieję. Dlatego też piszę z Wami:) W pracy mam super koleżanki, ale tematy straty i starań są tylko moje (chociaż o poronieniu powiedziałm tym najbardziej zaufanym).
-
Gerwazy, bardziej precyzyjnej odpowiedzi nie mogłaś udzielić:P:D Myślę, że jak ktoś ma romantyczną naturę, to i proza życia jej nie przeszkodzi. Może tylko ten romantyzm ma wtedy inny wymiar. Po takim wypadowym weekendzie potrzebny byłby jeszcze jeden dzień na odpoczynek i wyciszenie na nadchodzący tydzień pracy;)
-
Mon cheri, ja absolutnie nie łączę dobrych wyników z odkwaszonym organizmem. Po prostu na chwilę obecną to mi wystarczy. U mnie wszystko bardziej opiera się o taki sobie stan psychiczny...co zresztą jest zrozumiałe. Minęło na razie mało czasu, szukam swojej drogi. Człowiek czasami chciałby wiedzieć, czy osiągnie sukces, ale przecież nikt mi tego nie powie i nie zagwarantuje, że będę mamą.
-
Rachela, czasami nawet nie jesteśmy świadome dlaczego akurat mamy takiego nerwa i inni nas denerwują. U Ciebie jednak sprawa jest jasna. Gdzieś ten stres musi znajść ujście. Trafiło na partnera. Nie znamy powodu, ale nie oznacza to, że on nie był czemuś winny;)Wszystkie przeżycia w jakiś sposób nas kształtują. Karmi, nie nudzę się, zawsze coś robię, tylko niestety czasami brak motywacji mnie dopada... Na odkwaszanie się nie piszę, za skomplikowane. Pewnie dobrze by zrobiło, ale nie teraz. Na razie wystarczą mi dobre wyniki morfologii. Poza tym muszę popracować nad pozytywnym myśleniem, bo z tym zdecydowanie gorzej:P
-
SM, ja a na podstawie wpisów w necie zinterpretowałam wynik dokładnie tak jak Ty. To, że są dodatnie wynikało już z kwitka z badania, ale właśnie to jak bardzo są dodatnie ma znacznenie. I właśnie ImG wzbudziło moje podejrzenia. Zobaczymy, co gin powie. Zleciła to badanie ze względu na ewentualną przyszłą ciążę, ale pewnie też z powodu poronienia. Tak przynajmniej myślę. Mon cheri, grzby to temat rzeka. Choroby z ich powodu są często bardzo trudne do zdiagnozowania. Miałam taki przypadek wśród znajomych. Robili różnorodne przedziwne badania, a okazało się, że winne były jakieś grzyby. Lekarze nie wpadli jednak na to, żeby zrobić w ich kierunku badania. Córka chorego szukała w necie i po jakimś artykule zasugerowała lekarzowi skierowanie ojca na odpowiednie badania. Mon cheri, a na czym ma polegać oczyszczanie organizmu?
-
Rachela, ja też nie mam motywacji do działania. Tak to już jest czasami, miejmy nadzieję, że to zniechęcenie nam minie. Dzisiaj, jak wracałam z wynikami, miałam zajechać do koleżanki na kawę. I co? Wróciłąm do domu, żeby w necie poczytać o wynikach. Stwierdziłam, że nie będę mogła skupić się na spotkaniu i będę cały czas myśleć. No a potem to mi się już nie chciało z domu ruszać. Pisałam, ostatnio generalnie nie chce mi się z domu wyjeżdżać. Muszę to chyba jednak zmienić, bo szkoda byłoby zaniedbać przyjaciół... Tessa, jesteś kolejna, która potrafi zapomnieć o liczeniu dni...gratuluję:)Ja na razie chyba nie będę tego potrafiła...
-
Jaka tu cisza, jaki tu spokój;) Ja niestety jestem sama, m wyjechał:OA pogoda w sam raz na.... Odebrałam wyniki toxo i badań ogólnych. Zawsze mi się wydawało, że jak są normy, to i wyniki łatwo oczytać:DWszystko mam w normie, tylko toxo nie za bardzo zrozumiałam. Może dlatego fin powiedziała, że jak będą wyniki, to mam do niej przyjść. Dzisiaj po przebudzeniu czułam podbrzusze, pierwszy raz od straty. Nie mogę tego nazwać bólem, ale coś czułam. Może to pierwszy zwiastun@
-
Wow, ale wczoraj byłyście aktywne:DJa padłam o 22-iej. Chciałam jeszcze coś obejrzeć w tv, ale nie dałam rady. Przynajmniej się wyspałam, bo wstałam o 8-ej, także zaliczyłam 10h snu. Pojechałam na badanie krwi. Poza toxo postanowiłam przebadac się tak ogólnie, a więc morfologia, rozszerzony cholesterol, glukoza. Z toxo pójdę do gina i chyba jeszcze raz pogadam o innych badaniach. Rachela, co do Twojego wyniku, to mamy tutaj chyba podobne zdanie. Wiadomo, szału nie ma, ale i wiek dojrzały. Kobietki z gorszymi wynikami zachodzą. A co do lekarza...wiadomo, że dla niego to biznes, ale gdybyś była beznadziejnym przypadkiem, to chyba odpuściłby Ci. Takie moje zdanie. Poza tym, powiedz sama, dasz tak po prostu za wygraną? Nie wierzę. Każdą szansę trzeba wykorzystać. Jesteś o tyle w lepszej sytuacji niż np.ja, że masz już dzieci. Wiem, że to może względne pocieszenie, ale faktem jest, że ja ich nie mam.... Z perfumami jak ze wszystkim innym, rzecz gustu. W końcu jest tyle zapachów, że mozna dostać zawrotu głowy. A przecież jednak większość z nich ma swoich amatorów, jednych odrzucają, innych wręcz przeciwnie. Fajnie jest znaleźć ten swój aromacik:DCzasami na kimś podoba się, a na sobie już nie. Mnie czasami coś się spodoba, ale nie lubie jak zapach jest bardzo ulotny i po krótkim czasie go nie czuć. Miałam kiedyś Boss Femme, podobał mi sie bardzo, ale poprzestałam na jednym flakonie, bo był słabiutki. Tak poza tym, to też lubię próbki i kupowanie po ich użyciu i upewnieniu się. Przy okazji powącham zapachy, które wymieniłyście. Mon cheri, nie zajarzyłam z tym, że chciałaś byc taktowna wobec męża i nie zrobiłaś mu przykrości z wymianą perfum. Pogoda jest okropniasta. Ciemno, deszczowo...
-
Wiadomo, że to marne pocieszenie, wszystkie to wiemu, w końcu jedziemy na jednym wózku. Mimo tego, że to może norma, wiele dojrzałych kobiet zachodzi jednak w ciążę. Czytałam przed chwilą o różnych badaniach hormonalnych i doszłam do wniosku, że na chwilę obecną to chyba nic nie wymyślę, bo wiele zależy od dnia cyklu. No a ja przecież tego nie wiem:OMam mętlik co do prolaktyny, Raz czytam, ze dc nie ma znaczenia, innym razem, że jednak tak.
-
Rachelo, nie wiadomo co sądzić...Zajrzałam od razu do netu i powtórzę za Karmi, że dziewczymy mają mniej, a też myślą o miacierzyństwie. Może w naszym wieku to jest już norma? Może wswzystkie mamy poniżej 1 tylko po prostu o tym nie wiemy, bo nie robimy badania. Któraś z Was robiła AMH? Ciekawe, co lekarz powie. Czekamy więc nadal. Nie denerwuj się... Chanel Mademoiselle też miałam, ale jak dla mnie deko przy słodki.
-
Gerwazy, myślę, że kobiety umieją lepiej walczyć o swoje:DFacetom często się po prostu nie chce robić zamieszania... Wydawało mi się, że Ty w ten weekend szalejesz na wyjeździe. Coś źle zakodowałam. Udanego seansu w takim razie:) Rachela, czekamy na info:) Ja też się cieszę, że już wolne:DJutro pójdę w końcu na badanie krwi. Nie zdecydowałam tylko, co będę badać;)Net oczywiście zamieszał mi w głowie i wynikałoby z tego co czytałam, że powinnam przebadac się wzdłuż i wszerz.
-
Czujecie?...aromatyczna kawka czeka na Was:) Poleciałyście wczoraj, że aż się dzisiaj zdziwiłam:DMiałam nie włączać kompa, ale jednak włączyłam:DPoranna lektura zawsze dobrze mi robi:D Rachela, do gwiazdki niedługo, wtedy pewnie dostaniesz wybrany prezent:) Momentem, że tak powiem wyjścia ze mnie "ciąż" był 6 listopada, nie dało rady tego nie zauważyć:( Nie do końca oreintuję się w Waszych pociechach. Tesska ile lat ma Twoja córcia? Ja używam akurat Chanel Chance Tendre. Chanel Chance też miałam. Nr 5 nie w moim guście. Mój M cieszy się baaaardzo, jak dostanie podany na tacy pomysł prezentu:D Mon cheri, przecież u Was można wymienić towar, nawet w perfumerii, trzeba było skorzystać. Mój partner już też musiał korzystać z takiej opcji;) Niestety czasami musimy posłuchać "mądrych" ludzi, którzy wypowiadają się o późnym macierzyństwie. No cóż...każdy ma swoje życie:) Swoją drogą Twój cykl rzeczywiście oszałał. Ja niestety tez wszystko do siebie biorę...a teraz to już szczególnie:O Ja kedyś, chyba na 35-37-e urodziny dostałam od teściowej lalkę. Miało byc niby śmiesznie i aluzyjnie. Nie było, z tą jednak różnicą, że wtedy nie starałam się, dlatego tak przykro nie było.... Gerwazy, Ty pewnie do upojnego weekendowego wypadu się szykujesz?:) Bo ja to pewnie dzisiaj do pracy się spóźnię, tyle wczoraj napisałyście. Miłego dnia1
-
Ivanka, ja wcale taka aktywna z rana nie jestem:)Lubię jednak odpowiednio wcześniej wstać, wypić kawkę i co najważniejsze - zrobić się spokojnie do ludzi;)Zazwyczaj czytam coś rano przy kawie, ostatnio zamieniam jednak czasami czytadła drukowane na kompa, no i w ten sposób jestem z Wami na bieżąco:DTak ogólnie nienawidzę rano wstawać... Karmi, ja też lubię "prezenty" własnego wyboru, dlatego czasmi muszę coś tam pokazać partnerowi palcem;)Tak jest najbezpieczniej:DCo nie znaczy, że niespodzianki się nie zdarzają:)