Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Shesadda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Shesadda

  1. Ojej,ale smaka narobiliście ...heh, a ja na diecie,bezwęlowodanowej -wrr :/ nawet chleba nie można.:(
  2. "gral w książce" :D o tak :) grał tam-już przypomniałam,to był Zbyszko
  3. Hej Maćko (tak się zastanawiałam czy nie mieszkasz czasem w Bogdancu? :) Kto to tam mieszkał ? No na tego kosza to muszę kiedyś wpaść, ale zależy czy daleko mieszkasz ? Bo gdzie Bogdaniec to nawet nie wiem :)
  4. Cześć Kahaha :) To złoż tam życzenia kuzynce -od kafeterian :) i miłego świętowania (przynieś kawałek ciacha :) )
  5. łomamciu-czy to filozoficzne hasło do mnie ? :D niee ja nie dmucham-mam słabe płuca :P Zresztą sami widzicie co wychodzi z dmuchania, nadmuchali balon, polecieli nim, i wzięli i spadli :( Same nieszczęścia z tego dmuchania ..;)
  6. Też idę w kierunku łazienki -a potem łózio. Dobrej nocy wszystkim :) papa
  7. filmik etcetc I właśnie super, że niezgrywasz, że problemu niema, a to to tylko atak na Kościół, albo, nie zmyślasz, tylko mówisz szczerze. Szacun. Cieszę się że mnie rozumiesz :) Nie no,pytania ,dyskusja,wątpliwości to co innego, a atak to też zupełnie co innego(atak to taki sposób "rozmowy"jak zaprezentowal Pavlo).A Ty zadajesz całkiem uzasadnione i mądre pytania. Heh no wiesz co tu zgrywać mądralę, jak nie wiem to mówię że nie wiem,-a wiara wlaśnie polega też i na tym że nawet nie wiem wszystkiego do konca to jednak ufam. Nie dalej jak wczoraj,mialam taką rozmowę z naszym proboszczem, (podczas spowiedzi-ja zawsze z czymś wyskoczę..:P) własnie o ST,konkretnie chodzilo o Jerycho i calą tą sytuacje .I pytalam go a ksiądz mi na to,że gdyby on poznal wszystkie odpowiedzi an wszystkie możliwe pytania,na każdą linijke Biblii czemu bylo tak, a nie inaczej, to nie bylby juz wierzący.(tylko wiedzący ;) ).No w sumie coś racji w tym jest..Bo gdy już wszystko sie wie,nie jest potrzebna wiara.Ale mimo wszystko, na ile sie da , to warto starac się poznawać te odpowiedzi.A takie nurtowanie (posiadanie tych wszystkich pytan w głowie) myślę że jest bardzo dobre.Gdy już człowiek nie ma zadnych pytan-zaczyna się robić niebezpiecznie,osiadamy w ciepełku i już tak"wszystko wiemy":)
  8. Nie wiem czy odpowiedzialam Ci na to poprzednie pytanie...czy nie ...Przepraszam że nie umiem na wszystko odpowiedzieć. A jeszcze pytałaś o Ducha sw,co on robi.Duch...chm..jak wyjaśnić czym-kim jest Duch....Duch jest tchnieniem,najgłębszą treścią,najgłębszą jaznią-tak się mówi.Ogólnie o duchu-np Jezus tchnał na nich ducha itd..To oznacza dał im jakby część siebie,cześć swojego"ja",swoje niemateialne "DNA"duszy,żeby umieli myśleć tak jak On,Duch uzdalnia do pójścia za dobrem,do miłości..Duch to jakby życie.Ale jak wyjaśnić "funkcję"Ducha sw...Jego odrebność a zarazem bycie samym Bogiem.Oj trudne zadałaś pytanie :) Wiesz co,pomyślę o tym jak to przedstawić słowami,bo sercem czuję ale "musku"za malo,żeby powiedzieć (a jeszcze żeby to jakoś logiczne było to już wcale ;).Ale póki co to możesz wgoglowac sobie kim jest Duch św -może coś wyskoczy? Tylko raczej lepiej byloby poczytac z katolickich stron,bo na Racjonaliście to tam tylko czlowiekowi namieszają. filmik etcetc x Oczywiście nadal istnieją nadużycia i spotkać można przejawy zabobonnego traktowania figur oraz obrazów. Często przyczyniają się do tego sami księża. Jako katolik nie mogę zaakceptować tego co dzieje się przy peregrynacji figur Matki Boskiej i wielu innych zwyczajów tak bardzo żywych w pobożności ludowej. Należy ubolewać nad takimi zjawiskami x jeśli ktoś traktuje obraz zabobonnie,i jemu samemu oddaje cześć a nie Bogu którego On tylko jakoś stara się przedstawić, czy do Niego odesłac, no to oczywiście jest to niewłaściwa postawa,grzech-krótko mówiąc.
  9. filmik etcetc Shesadda, co sądzisz o zmianie poglądów przez Boga (miedzy Starym a Nowym Testamentem)? No i dlaczego Jezus musiał umrzeć za nasze grzechy, żeby nam niebo otworzyć, skoro Bóg jest Wszechmocny i mógł to zrobić i bez tego? I jeśli to nie problem, to co ten Duch Święty robi? Niby jest jeden Bóg, a tu Trójca Święta? x Wiesz że dokładnie takie same pytania nurtowały mnie przez x lat? Rację ma Arecki że to są pytania do dobrego teologa, ja jestem za cienki pikuś aby próbować na to odpowiedzieć.I powiem Ci szczerze- nie wiem dlaczego Bóg nie mógł zrobić tego o ta tak,bez udziału Jezusa..Ja sobie do konca nie odpowiedzialam na te pytania, w taki sposob abym umiala to wyrazić słowami.Czytałam mnóstwo uzasadnien,bardzo mądrych,logicznie przedstawionych, ale mimo to nie umiem ich powtórzyć.Musiałabys sama poszukac odp-gdzieś na pewno ją znajdziesz.Nawet nieraz jest takie coś, takie pstryk, że chodzisz,z jakimś pytaniem ileś czasu, i Cię to męczy i gnębi,i myslisz dumasz-nic,czytasz to czytasz tamto,nic,nic, a potem nagle w czasie np krojenia kapusty-bam,doznajesz olśnienia :) Nie wiem jak to wyjaśnić.To przychodzi do serca. Bóg ogólnie jest Osobą sprawiedliwą.I od tego by trzeba wyjść.On nie może swoim milosierdziem zaprzeczyć sprawiedliwości.A grzech musiał być "zapłacony".Zapłata jest śmierc.Powinni ją ponieść ludzie, ci którzy zgrzeszyli,ale Bóg chciał im (nam) dać szansę, by mimo sprawiedliwości móc okazać miłosierdzie.Ja wiem ze to brzmi jak maślane masło, ale inaczej nie umiem tego wyjaśnić.Zresztą to nawet nazywa się"tajemnica"-czyli coś takiego co cięzko jest ogarnąć samym rozumem.Jezus sam dobrowolnie-"zgłosił się na ochotnika",On chcial to zrobić.Z miłości.Nie bylo innego wyjścia,zarazem uszanować wolność woli czlowieka,ale i nie dopuśćić do tego aby ona spowodowała że prawie wszyscy zostaliby bez szans na niebo-na zjednoczenie się z Bogiem. A czemy w ST Bóg jest jakby"inny" niz w NT,objawial się stopniowo,w zależności od stopnia rozwoju ludzi, można to porownać do wychowywania przez rodzica-dziecka.Izrael był"dziecięciem".To byl prosty pasterski lud, o dość prymitywnym stylu życia,myślenia itd.Jak wszystkie ówczesne ludy.Oni nie byli jeszcze gotowi do przyjęcia nowiny o Bogu w takim kształcie jak jest ona przekaza w NT.Nawet wtedy gdy Jezus juz przyszedl jeszcze nie dorosli.Tylko nieliczni zaryzykowali,zawierzyli (głównie zobaczywszy namacalnie uzdrowienia, rozmnażanie chleba itd.) Gdyby nie to,to chyba w ogole nikt by nie uwierzyl poza Janem,prorokami, czy Maryją i Józefem. ST i NT to jest całość,ale tak jakby idąca do przodu.Dziecko,człowiek dorosły.(młody).Ale to jeszcze nie koniec bo Jezus zapowiedzial zeslanie Ducha sw,(50 tnica).A potem jeszcze dodal ze da Ducha ktory Wam wszystko przypomni.Także ten rozwój trwa caly czas.
  10. Cieszę się że zajrzałaś do podanego linku. Może wkleję go tu po części-jeśli komuś nie będzie się chciało tam "chodzić".Sądzę że wyjaśnia on kwestię domniemanych manipulacji jakie zarzucał Pavlo. "Jak sama nazwa wskazuje dekalog składa się z dziesięciu przykazań (dosłownie "dziesięciu słów" - deka logos, po hebr. asaret haddebarim). Często można spotkać oskarżenie, że Kościół katolicki zmienił podstępnie treść przykazań dekalogu, co przypomina nieco kolejną wersję spiskowej teorii dziejów. Polemiści, przypisujący Kościołowi katolickiemu sfałszowanie dekalogu, sugerują, iż jedno z przykazań zostało usunięte, zaś pozostałe zostały "inaczej ponumerowane", okrojone i tak podzielone, aby zachowana została liczba dziesięć, mimo "wyrzucenia" przykazania, które nie było wygodne. Aby sprawdzić zasadność tych zarzutów, wystarczy otworzyć którekolwiek z katolickich tłumaczeń Pisma świętego i zajrzeć do obu miejsc, w których zamieszczono Dekalog (Wj 20,1-17 oraz Pwt 5,6-21). Czy tekst przykazań został zafałszowany w tych wydaniach Biblii? Każdy musi uczciwie przyznać, że nic takiego się nie stało. W katolickich tłumaczeniach Biblii znajdujemy pełną treść przykazań. Oczywiście dzieci uczą się na pamięć skróconej wersji, gdy przygotowują się do I komunii. Na przykład pierwsze przykazanie w wersji dla dzieci brzmi "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie", podczas gdy w Biblii czytamy : "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań" (Wj 20,3-6). Uczymy dzieci na pamięć pewnej syntezy przykazań, czy raczej popularnego skrótu pamięciowego.
  11. filmik etcetc O bardzo miłe słowa,dziękuję i odwzajemniam :) --kurcze no nie spodziewałam się --aż mam uszy czerwone ;) No wiem że posty przydługie ale nie umiałam krócej -sorki.
  12. Uff to cieszę się że mnie rozumiesz :) O ja bym też chętnie pograła w kosza...jestem mała ale trafiam :) ale nie ma z kim grać-coś dorosli ludzie nie są na to chętni.(narazie i tak choruję to nie mam sil, ale jak podzdrowieję to chcę koniecznie nauczyć się gry w tenisa ziemnego,no i kogoś na koszka zwerbować, albo choć na ręczną,na cokolwiek.) Ty z przyjaciólmi w swoim wieku grasz ?
  13. Ojjej Kahaha no to faktycznie nieciekawie się zachował ksiądz,jeśli zażyczyl jakąś stawkę.Marnie :( Sama się zastanawiam co bym zrobila w takiej sytuacji,no chyba bym się delikatnie wkurzyla :) Na pewno bym ode mnie uslyszał kilka słów-niekoniecznie miłych. Ale wiesz, nie wiem tak do konca jakie są przepisy, w sumie warto by sie dowiedzieć no nie?
  14. http://www.kosciol.pl/content/article/20040925135856776.htm Tu jest fajny artykułek,który daje odpowiedz na kwestię "kultu"obrazów.
  15. O cześć Maciek :) Wreszcie mogę się przywitać jak ludz :) Jak tam bylo na koszu? Mam nadzieję że przynajmniej Ty nie czujesz się przeze mnie -yyy... "opluty" ? ;) Matko jak jeszcze Ty mi napiszesz że tak, to się chyba załamię i pójdę upić z rozpaczy ...
  16. Baranku (lepiej pogadam z sensownym ludzmi ..) był tu taki fajny temat na kafe na ogólnej -właśnie w calosci poswięcony temu tematowi o obrazach itd.Może ktoś by go wyszukał- tytul byl:"(bodajże)"pytanie do praktykujących katolików".
  17. 18:40 Pavlo1985 Moj post brzmi tak by ukazac ci kobieto ze Twoje opluwanie ludzi X yyy????? ? że co? ? Nie masz może grypy? Bo nie wiem czym innym uzasadnić takie "wizje"... Brak słów. 2. ktorzy wybiorczo traktuja religie jest przynajmniej nie na miejscu bo sama nieswiadomie robisz to samo wierzac slepo w dzisiejszy dekalog I nauczanie.Oczywiscie Ty musisz dorabiac odrazu sobie dziwna ideologie ze ja ciebie atakuje.Swoja droga ciekawe tutaj jest to ze jak opluwano katolikow wybiorczych to bylo ok i nie widzialas z tym problemu ale jak tylko ktos pokazuje tobie bledy logiczne twoich argumentow to juz jest zly bo jak mozna tak bluznic. Poraz kolejny zadam pytanie: hipokryzja? xx "Kobieto"...".opluwasz"..... Aż mnie zatkało.Najlepiej byloby tego w ogole nie komentować-bo mowi samo za siebie... No i sam widzisz -miałam ze rację co do Ciebie.Ty nie chcialeś dyskusji,jedynie kłotni. Twój post nie miał na celu rozmowy tylko dokopanie.Ot tylko tyle prawda? Jesteś tak przwybitnie złośliwy że nie wiem jak to ująć...Już się powoli zaczynam nawet przestawać dziwić offermie ....Ech... Po pierwsze MĘŻCZYZNO czy kim tam jesteś-bądz łaskaw nie przypisywac mi swoich urojen,że ja niby kogoś "opluwam",bo najwyrazniej nie wiesz w co to znaczy.Opluwaniem zajmujesz sie tutaj jak widac Ty (vide jak sie wyraziles o kapłanach,ale nawet teraz o mnie).Oczerniasz mnie.Ja nikogo nie"oplułam"tak samo jak i nikt wcześniej nie "opluwał"wybiórczych katolików.Po prostu ludzie wykazują błąd takiej postawy nic poza tym.Jeśli Ty jesteś tak przewrażliwiony że odbierasz to w taki sposób to jest to TWÓJ problem,nie mój.Wg Ciebie,nie wolno nikomu zwrócić uwagi bo to już będzie od razu"opluwanie"tak? W jakim Ty żyjesz kolego swiecie? Bo chyba nie w tym samym co ja... Trzeba troszkę miec dystansu i spokojnie umiec ocenić sytuację, a nie od razu postrzegac wszystko przez pryzmat rozbuchanych emocji.Uspokój się a zobaczysz że nikogo nie opluwałam (nawet by mi to przez cichą myśl nie przeszło). W związku z tym że udowodniłeś swoje intencje sposobem w jaki napisaleś do mnie ten post, ja z dalszej dyskusji z Tobą rezygnuję.Nie ma to sensu.Nie da się.Ty żyjesz w jakichś swoich urojeniach po prostu.No to żyj-powodzenia.
  18. A wiesz może na co idą te stosy ze ślybow i pogrzebów i innych mszy? :) Samo utrzymanie takiego budynku jak poszczególny kościół(w sensie budowli) jest drogie, tym bardziej wiele z nich ma status zabytku,więc jest to inaczej opodatkowane, no i trzeba dbać o ciągłe remonty tak aby utrzymane było wszystko w należytym stanie.To kosztuje. Ogrzewanie też dużo pochłania-zwł że sufity są b.wysokie i nigdy nie można tego dogrzać(co mnie osobiście wkurza-ale mniejsza o to).Część idzie na utrzymanie kurii i jej pracowników .Część idzie na zakony-tych jest dość sporo i nie mają własnych zródeł utrzymania(zwł kontemplacyjne).Część na wspomaganie misji w uboższych krajach(np Kamerun i kraje afrykanskie gdzie misjonarze pomagają w edukacji itd).Pewnie jeszcze wiele spraw pominęłam,ale wreszcie mamy utrzymanie księży danej parafii, ich całego że tak powiem"oprzyrządowania"-te wszystkie "ubranka"do mszy i calą reszte, ktoś to pierze, prasuje, itd,swiece,prąd,kwiatki-szmatki,cała oprawa,to też za darmo nie jest.I w koncu życie samych księży.Dawniej za czasów Jezusa była 1 para sandałow z rzemyków,dwie szaty jedna wzdłuż druga wspak i było gut.No dziś niestety nie wystarcza mieć jedną koszulę i jedną parę portków...Swiat się ciutkę zmienił, i nie ma się chyba co oburzać że każdy chce godnie żyć,mieć nie tylko normalne obuwie,ubranie,jedzenie i dach nad głową(czemu ksiądz miałby żyć w gorszych warunkach niż inni? Jak jakiś nędzarz.Nie rozumiem..).Móc kupić książkę,mieć internet,samochód by dotrzeć do chorych, nie wydaje mi sie by bylo w tym coś dziwnego.Natomiast na pewno zle jest wtedy gdy z normalnego poziomu życia zaczyna się robic luksusu.To na pewno nie jest dobre,ale wiesz,ja jestem zdania że każdy bedzie sam rozliczany z tego co robi.Gdybym widziała ksiedza pławiącego się w luksusie to bym tak samo napomniała jak Maćka, inna rzecz czy by sobie z tego cokolwiek robił...Bo pewnie nie. Ale nie wiem dlaczego wrzucać wszystkich do jednego worka z napisem"zli księża" podczas gdy wielu jest dobrych i żyją całkiem przecietnie, jak każdy inny, a czasem i skromniej. Nie wiem czy jesteś wierzący czy nie, myślę że nie z tego co piszesz, więc może niewiele będą dla Ciebie znaczyły słowa Biblii o tym że godzien jest robotnik zapłaty swojej(a bylo to napisane wlasnie w kontekscie głoszenia slowa przez Pawła) i nie należy zawiązywać pyska młócącemu wołowi (powtórzenie w NT słów ST). Księży którzy nie realizują słowa Bożego możemy traktować tak jak Jezus kazał traktowac uczonych w Piśmie"słów ich słuchajcie,czynów nie naśladujcie".Nie musimy się zajmowac ich osądzaniem,tym się zajmie Bóg. 9 "ale jeżeli już na dzien dobry manipuluję słowem Bożym,dekalogiem i nauczaniem robię sobie takie swoje rożne furtki boczne,po porstu zaprzeczam temu co mówi czy nakazuje lub zaleca Bóg, no to czynię siebie kłamcą jeśli zarazem mówię o sobie katolik,prawda?" x Bardzo to mądre ale zważając na fakt że dekalogiem, słowem Bożym i jego nauczaniem manipulowano już niezliczona ilość razy skąd pewność że ktoś kto na własną rękę nim manipuluje nie jest bliżej oryginalnego dekalogo i nauczania jak Ty sama wyznając co do joty dzisiejsze nauczanie?? Hipokryzja?? x Nie,nie żadna hipokryzja, nie wiem dlaczego tak usilnie chciałbyś ją komuś bezzasadnie przypisać.Aby lepiej się poczuć?Nie wnikam w motywy(choć są zastanawiające ale to nie moja sprawa). Proponowałabym zajrzeć ponownie do PWN i przeczytać znaczenie slowa hipokryzja a wtedy wszystko się wyjaśni.Jeśli szczerze wierzę w to że to co czytam w Biblii jest Słowem Boga, to nawet gdyby tę Biblię napisał Wojtek Malinowski na kolanie,ale ja wg wszystkich znanych mi przesłanek jestem szczerze autentycznie przekonana (nie tak że sama siebie o tym przekonuję choć widzę wyraznie że nie taka jest nauka Boga, tylko naprawdę)że jest to prawda,nie można mówić o hipokryzji.Bowiem to pojęcie określa świadome życie w kłamstwie,grę,aktorstwo. A na marginesie-jeśli mam przed sobą tekst Biblii i on idealnie pokrywa się z tym czego naucza KK to czemu miałabym sądzić że on manipuluje? Wiesz w ogóle czym jest manipulacja? Chyba znowu się kłania słownik... Manipulowanie było wtedy gdybym sama odrzuciała sobie z powodu egoizmu czy wygodnictwa część nauki Boga,wykroiła sobie tylko to co nie wymaga ode mnie wysiłku. Z mojej wiedzy wynika że KK nie manipuluje slowem Bożym (gdybym tak uważała nie byłabym w tym kościele),a ja sama też mam oczka i mózg,(którymi się posługuję),wierzę że KK kieruje Duch sw, i On nie pozwala na błędy w zakresie interpretacji, także ...Sam rozumiesz :) Zarówno logiczne myślenie jak i empiria dowodzi prawdziwości tejże,więc Oczywiście że wielu poszczególnych ludzi, czy odłamów, sekt itd może sobie manipulowac tym słowem używac go do własnych celów,ale cóż mnie to może obchodzić? Czy ja mam na to wpływ? Jeśli mogę coś powiedzieć, to mówię, jeśli nie to nie. 10 Wyznając dzisiejszy dekalog i nauczanie żyjesz w częściowym przynajmniej kłamstwie bo oryginalnie i sam dekalog i samo nauczanie miały inną formułę. x Wybacz że się znów nie zgodzę z tym :) Przypuszczam że chodzi Ci może o rzekome przekształcenie dekalogu, tam obrazy etc.To już było wałkowane i wyjaśniane x tys razy na różnych forach, tutaj także, więc może zajrzyj na któryś z tych tematów,bo nie za bardzo chciałoby mi się to wszystko rozmnażać od nowa :) Poza tym-słowo "kłamstwo"jak nam mówi definicja PWN to... spoglądamy i porównujemy :) Nie ma czegoś takiego jak nieświadome kłamstwo-kłamstwo polega na świadomym fałszu. Formuła formuła -chodzi o ducha i sens.Forma to tylko forma.Czy powiem długo i za pomocą wielu słów... czy powiem krótko ... to jest to samo.:) 10 Ale co ja mogę wiedzieć jestem tylko skromnym ateistą x Spoko, ja też za wiele nie wiem, jestem tylko skromną katoliczką :) tzn staram się być.
  19. Ale ok Pavlo,jeśli tak Ci zależy możemy spróbować (dac sobie szansę :) ) .Tylko mam prośbę-nie przypisuj mi motywacji które wydają Ci się prawdopodobne,ok? Ja rozumiem że to kusi (mnie czasem też,kusi tak pomyśleć że pewnie ktoś coś mysli bo ja myślę że on tak myśli...;) ale wiem że to nie musi być prawdziwe. Ja dyskutować (o zgrozzo ;) ) niestety bardzo lubię, ale właśnie w ramach postu sobie postanowilam ograniczyc te zapędy :) bo właśnie z nich nie za wiele wynikało (przynajmniej tu na kafe).A że właśnie w Biblii pisze że próżne spory są niewskazane no to sam rozumiesz.. Ale ok, zrobię sobie dziś wolne na chwilę od tego wiosennego postanowienia. 1 Zważając na fakt iż ta "nauka" była wielokrotnie zmieniana przez księży według potrzeb kościoła w danym czasie nawet Ci którzy przestrzegają całej nauki grzeszą nieświadomie trzymając się "nauki" stworzonej przez kościół i dla kościoła a nie przez Boga dla ludzi. x Oki-skoro tak myślisz :) Ja uważam inaczej.Sedno tej nauki był niezmienny przez cały czas.Owszem zniianom podlegały różne zewnętrzne formy,obrzędy,(jak choćby ryt mszy itd)wiele wiele rzeczy, natomiast samo serce wiary, pozostaje niezmienne.Chyba że wykażesz iż jest inaczej wtedy postaram sie do tego odnieść. 2. Uznając ze Bóg ma rację i w Nim jest prawda prawdziwy katolik powinien rozpieprzyć w drobny mak Watykan który to zmieniał nauczanie według własnego widzimisię xx Nie sądzę. Sposób w jaki sformuowałeś taką tezę (nie wyjaśniając nawet dlaczego by to miało nastąpić) ujawnia chm...coś na kształt agresji czy no nie wiem jak to ująć, jakiejs wielkiej frustracji czy żalu jaki masz do hierarchii KK,nie wiem-spróbuj to może szerzej wyjaśnić. Mnie Papież jakoś w niczym nie przeszkadza. 3. Czyli uważasz że jesteś bliżej Boga bo przyjmujesz jego nauczanie? x A czy ja gdzieś coś takiego napisałam? Kto jest dalej a kto bliżej,nie mnie osądzać. Napisałam tylko że katolik to osoba przyjmująca i starająca się realizować całość nauczania.I zdanie to podtrzymuję. Całkiem odrębna kwestią jest to że osoby spoza KK mogą mieć swoje zdanie na temat owej nauki.Ja w takie polemiki nawet nie zamierzam wchodzić bo widać wyraznie że nie o rzeczową dyskusję Ci chodzi lecz o wykazanie że Twoje racje sa najtwojsze.Takie w każdym razie odnoszę wrażenie.Nie bierzesz nawet w małym stopniu pod uwagę że może być inaczej nić myślisz, że nauczanie KK może być zgodne z duchem ewangelii, i Ja myślę tak ,Yy inaczej, i spoko.Każdy z nas ma swe powody. 4. Nauczanie które przyjmujesz w dzisejszych czasach nie ma wiele wspólnego z faktycznym nauczaniem Jezusa bo sama chociażby formułą nauczania została zmieniona przez Kościół?? Wcześniej nauczanie odbywało się nie w majestatycznych budowlach x Nauczanie jest takie samo i niesie tę samą treść i sens. A jakie ma to znaczenie gdzie się odbywało wcześniej nauczanie? No niebo też wtedy było inne, dziury ozonowej nie było...wody były czyste,nie było spalin w powietrzu..chm..no to nauczanie bylo w całkiem innych warunkach :) Tylko nie wiem co by to mialo mieć do rzeczy? 5. zbudowanych za ostatnie pieniądze emerytów którzy uważają że jak oddadzą na budowę kościoła swoją emeryturę to doznają wiecznego zbawienia. x Chm rozumiem, że przeprowadzileś takie szczegółowe wywiady z wszystkimi emerytami którzy dali te swoje "ostatnie pieniądze"na budowę kościoła ? :) Wiesz ja wszystkich emerytów świata nie znam(skoro Ty znasz to superek :) ani nie wiem co myślą (ale mimo to nie podejrzewam ich o takie rzeczy ani taki dziwaczny sposób rozumowania o jakich Ty ich podejrzewasz.Bo oczywiście to nie jest Twoja projekcja ...;) Nie,nie to wykluczamy, jesteś rozsądnym forumowiczem,nie przypuszczam że stosujesz kalki myślowe :) ),znam ledwie kilkunastu.Mam jednego takiego bardzo fajnego miłego starszego pana (już dobrze po 80 tce) który bezinteresownie wysyła mi co miesiąc kilka ezgemplarzy Rycerza Niepokalanej i takich gazetek katolickich,czasem do siebie dzwonimy,tak więc jest to jedyna emerytowana osoba jaką znam która wysyła pieniądze na budowę kościoła (zdaje się ze na Lichen?)i...wyobraz sobie...że on wcale nie uważa iżby miał być zbawiony z tego wzgl iż coś tam dał na kościół.:) Dobrze wie że zbawienie to jest coś co Jezus nam "załatwił"-swoja krwią, to nie jest za coś, bo choćbyśmy wnieśli 100 kg kapusty pani sklepowej, i zrobili 500 karmnikow,dokarmiali niezliczona ilość bezdomnych,odwiedzali x dzieci w domach dziecka, ratowali ludzi z pożarow czy w inny sposob czy robili tysiące innych rzeczy to i tak tego nie przeskoczymy-nie ma takiej możliwości.Sami z siebie nigdy nie będziemy tak dobrzy by samymi czynami zasłużyć na zbawienie. Bóg nie jest księgowym który sobie siedzi na chmurce i rachuje,aa Kowalski 13 dobrych uczynkow w tym miesiącu, a 9 grzechow,nno to -jest 4 punkciki na plus, a Nowakowa 7 dobrych uczynkow a 8 grzechow z czego jeden lekki to będzie 1, 5 punkta :) To tak nie działa raczej :) Druga sprawa-nie wiem czy Biblia stanowi dla Ciebie jakąś wartośc jeśli idzie o treść (bo skoro uważasz że jej obecny kształt to wynik ludzkich manipulacji wynika z tego że nie ma żadnego sposobu -wiarygodnego,za pomoca ktorego mozna poznac Boga ) ale dla mnie ma, więc poslużę się luzno malym fragmentem ,przypowiesci o ubogiej wdowie ktora ostatni malenki pieniążek (za ktory mogla kupić zywnosc)wrzucila gdzie? Do swiątynnej skarbony.I czy Jezus to zganil?Nie.Przeciwnie.Dal za wzór.Czyli? Czyli wg niego jesli emeryci oddają ostatni grosz na kosciol,z pewnością nie ocenia tego negatywnie. Ja osobiscie będac emerytem pewnie bym nie byla zdolna do takiego poswięcenia i wolalabym kupić coś dla siebie, ale..coż, ja nie jestem aż tak dobra w wypelnianiu ewangelii jak może inni... Poza tym Co to znaczy budować kościoł? Budować kościół to budować wspólnotę ludzi wierzących w Boga,po prostu żyć zgodnie z ...tym o czym była mowa.W ten sposób budujemy kościoł:) Kościół nie jest budynkiem,owszem ktoś tam tak wymyślił że wierzący beda się spotykali w jakimś określonym miejscu,kiedyś to były katakumby bo musieli się ukrywać, w czasie wojny msze odprawiano w stodołach, czasem w bunkrach obozów, gdzie się dało, gdzie popadło. Ale jak jest możliwość to widocznie milej ludziom jest spotykać się na eucharystię czy wielbienie Boga w miejscu które jakoś oddaje swoim klimatem tez czesc Bogu,podkresla to co w nim się robi. Ja osobiście wolałabym by w swiątyniach bylo cieplej (zawsze mi tylek wymarznie ,potem choruję),by nie bylo tych wszystkich ozdób na scianach(najbardziej lubię koscioly w czasie remontu :D -gdy wszystko jest zdjęte a na scianach są tylko rusztowania ;) no ale coż, skoro innym to nie wadzi, a wręcz pomaga, musze to uszanować. W koncu arka przymierza tez byla przyozdobiona.Więc jest to jeden z naturalnych ludzkich sposobow oddawania Bogu chwaly, czci,poprzez wyrażenie jej jakimis artystycznymi sposobami, estetyka wnętrza, czy czymś takim.Inna sprawa czy to odpowiada mojemu gustowi... Mnie najb.podobaja sie swiątynie protestanckie.No ale wydaje mi się że Bogu to wsjo rybka, On patrzy na serce . dalej To jest prywatna sprawa każdego człowieka na co wyda zarobione przez siebie pieniądze,czy da je wnusiowi na nowe Playstaysion(chyba zle napisalam :) czy wnusi na jakiś ciuch,albo dyskotekę, czy coś kupi dla siebie,da na OWP czy na dzieci w Afryce,czy sobie kupi pasztetowej.Może on woli zamiast tej pasztetowej (z której niewiele wyniknie poza wydaleniem) przeznaczyć je na coś co posłuży też i innym? Jego prawo. Jego wola, nie możesz komuś dyktować co ma robić z swoją kaską. 6. Wcześniej za naukę nikt nie pobierał żadnych opłat - sam Jezus utrzymywał się z jałmużny. x No widzisz,z jałmużny.Tak samo jest i teraz :) Teraz też się utrzymują z jałżmużny.Tylko wez pod uwagę że są inne warunki życia, Też nie ma obowiązkowych opłat (a szkoda w sumie bo uważam że to byłoby lepsze rozwiązanie,dobrowolne opodatkowanie wyznawcow danego kościoła,na utrzymanie tego co konieczne ) Jedyne co się zmieniło, to ogólny poziom życia.W tamtym czasie nikt nie jezdził samochodami, nikt nie miał bieżącej wody itd.Teraz mają to wszyscy, 7 Teraz natomiast w trakcie mszy w czasie której pobierana jest nauka ksiądz ( niby wysłannik Boga) bluźni w twarz waszemu Bogowi zbierając w trakcie nauczania coraz wieksze stosy pieniędzy że o ślybach , pogrzebach i innych mszach okolicznościowych nie powiem x Dlaczego sądzisz że bluzni? To obrazliwe dla nich. A wiesz może na co idą te stosy ze ślybow i pogrzebów i innych mszy? :) Samo utrzymanie takiego budynku jak poszczególny kościół(w sensie budowli) jest drogie, tym bardziej wiele z nich ma status zabytku,więc jest to inaczej opodatkowane, no i trzeba dbać o ciągłe remonty tak aby utrzymane było wszystko w należytym stanie.To kosztuje. Ogrzewanie też dużo pochłania-zwł że sufity są b.wysokie i nigdy nie można tego dogrzać(co mnie osobiście wkurza-ale mniejsza o to).Część idzie na utrzymanie kurii i jej pracowników .Część idzie na zakony-tych jest dość sporo i nie mają własnych zródeł utrzymania(zwł kontemplacyjne).Część na wspomaganie misji w uboższych krajach(np Kamerun i kraje afrykanskie gdzie misjonarze pomagają w edukacji itd).Pewnie jeszcze wiele spraw pominęłam,ale wreszcie mamy utrzymanie księży danej parafii, ich całego że tak powiem"oprzyrządowania"-te wszystkie "ubranka"do mszy i calą reszte, ktoś to pierze, prasuje, itd,swiece,prąd,kwiatki-szmatki,cała oprawa,to też za darmo nie jest.I w koncu życie samych księży.Dawniej za czasów Jezusa była 1 para sandałow z rzemyków,dwie szaty jedna wzdłuż druga wspak i było gut.No dziś niestety nie wystarcza mieć jedną koszulę i jedną parę portków...Swiat się ciutkę zmienił, i nie ma się chyba co oburzać że każdy chce godnie żyć,mieć nie tylko normalne obuwie,ubranie,jedzenie i dach nad głową(czemu ksiądz miałby żyć w gorszych warunkach niż inni? Jak jakiś nędzarz.Nie rozumiem..).Móc kupić książkę,mieć internet,samochód by dotrzeć do chorych, nie wydaje mi sie by bylo w tym coś dziwnego.Natomiast na pewno zle jest wtedy gdy z normalnego poziomu życia zaczyna się robic luksusu.To na pewno nie jest dobre,ale wiesz,ja jestem zdania że każdy bedzie sam rozliczany z tego co robi.Gdybym widziała ksiedza pławiącego się w luksusie to bym tak samo napomniała jak Maćka, inna rzecz czy by sobie z tego cokolwiek robił...Bo pewnie nie. Ale nie wiem dlaczego wrzucać wszystkich do jednego worka z napisem"zli księża" podczas gdy wielu jest dobrych i żyją całkiem przecietnie, jak każdy inny, a czasem i skromniej. Nie wiem czy jesteś wierzący czy nie, myślę że nie z tego co piszesz, więc może niewiele będą dla Ciebie znaczyły słowa Biblii o tym że godzien jest robotnik zapłaty swojej(a bylo to napisane wlasnie w kontekscie głoszenia slowa przez Pawła) i nie należy zawiązywać pyska młócącemu wołowi (powtórzenie w NT słów ST). Księży którzy nie realizują słowa Bożego możemy traktować tak jak Jezus kazał traktowac uczonych w Piśmie"słów ich słuchajcie,czynów nie naśladujcie".Nie musimy się zajmowac ich osądzaniem,tym się zajmie Bóg. 8 "ale jeżeli już na dzien dobry manipuluję słowem Bożym,dekalogiem i nauczaniem robię sobie takie swoje rożne furtki boczne,po porstu zaprzeczam temu co mówi czy nakazuje lub zaleca Bóg, no to czynię siebie kłamcą jeśli zarazem mówię o sobie katolik,prawda?" x Bardzo to mądre ale zważając na fakt że dekalogiem, słowem Bożym i jego nauczaniem manipulowano już niezliczona ilość razy skąd pewność że ktoś kto na własną rękę nim manipuluje nie jest bliżej oryginalnego dekalogo i nauczania jak Ty sama wyznając co do joty dzisiejsze nauczanie?? Hipokryzja?? x Nie,nie żadna hipokryzja, nie wiem dlaczego tak usilnie chciałbyś ją komuś bezzasadnie przypisać.Aby lepiej się poczuć?Nie wnikam w motywy(choć są zastanawiające ale to nie moja sprawa). Proponowałabym zajrzeć ponownie do PWN i przeczytać znaczenie slowa hipokryzja a wtedy wszystko się wyjaśni.Jeśli szczerze wierzę w to że to co czytam w Biblii jest Słowem Boga, to nawet gdyby tę Biblię napisał Wojtek Malinowski na kolanie,ale ja wg wszystkich znanych mi przesłanek jestem szczerze autentycznie przekonana (nie tak że sama siebie o tym przekonuję choć widzę wyraznie że nie taka jest nauka Boga, tylko naprawdę)że jest to prawda,nie można mówić o hipokryzji.Bowiem to pojęcie określa świadome życie w kłamstwie,grę,aktorstwo. A na marginesie-jeśli mam przed sobą tekst Biblii i on idealnie pokrywa się z tym czego naucza KK to czemu miałabym sądzić że on manipuluje? Wiesz w ogóle czym jest manipulacja? Chyba znowu się kłania słownik... Manipulowanie było wtedy gdybym sama odrzuciała sobie z powodu egoizmu czy wygodnictwa część nauki Boga,wykroiła sobie tylko to co nie wymaga ode mnie wysiłku. Z mojej wiedzy wynika że KK nie manipuluje slowem Bożym (gdybym tak uważała nie byłabym w tym kościele),a ja sama też mam oczka i mózg,(którymi się posługuję),wierzę że KK kieruje Duch sw, i On nie pozwala na błędy w zakresie interpretacji, także ...Sam rozumiesz :) Zarówno logiczne myślenie jak i empiria dowodzi prawdziwości tejże,więc Oczywiście że wielu poszczególnych ludzi, czy odłamów, sekt itd może sobie manipulowac tym słowem używac go do własnych celów,ale cóż mnie to może obchodzić? Czy ja mam na to wpływ? Jeśli mogę coś powiedzieć, to mówię, jeśli nie to nie. 9 Wyznając dzisiejszy dekalog i nauczanie żyjesz w częściowym przynajmniej kłamstwie bo oryginalnie i sam dekalog i samo nauczanie miały inną formułę. xx Wybacz że się znów nie zgodzę z tym :) Przypuszczam że chodzi Ci może o rzekome przekształcenie dekalogu, tam obrazy etc.To już było wałkowane i wyjaśniane x tys razy na różnych forach, tutaj także, więc może zajrzyj na któryś z tych tematów,bo nie za bardzo chciałoby mi się to wszystko rozmnażać od nowa :) Poza tym-słowo "kłamstwo"jak nam mówi definicja PWN to... spoglądamy i porównujemy :) Nie ma czegoś takiego jak nieświadome kłamstwo-kłamstwo polega na świadomym fałszu. Formuła formuła -chodzi o ducha i sens.Forma to tylko forma.Czy powiem długo i za pomocą wielu słów...(vide przyk o nie robieniu wizerunkow) czy powiem krótko ..."nie będziesz miał Bogow innych przede mną" to jest to samo.:) 10 Ale co ja mogę wiedzieć jestem tylko skromnym ateistą xx Spoko, ja też za wiele nie wiem, jestem tylko skromną katoliczką :) tzn staram się być.
  20. 02.03.2013] 18:30 [zgłoś do usunięcia] baranekk... mnie to nieco śmieszy , jak ateiści i tacy raczej dawniej ochrzczeni są bardzo zaangażowani w sprawy już nie Boga , tylko kk , a właściwie ataku na kk i katolików , przypisując im jakieś sprawy , przeważnie wyczytane na jakiś forach np. sprawa bałwochwalstwa kk , czyli czczenia figurek i obrazów , czym są bardzo oburzeni , traktując to niby jako sprzeczne z Biblią , czyli nauką samego Boga Oj racja...
  21. Pavlo1985 To się dyskusja nazywa x Nie mój drogi-dyskusja to zupełnie coś innego. W dyskusji wyrażamy gotowość wysłuchania (przeczytania)argumentów drugiej strony, nie wychodzimy już z gotowego założenia że tylko i wyłącznie my mamy rację i znamy jedyna absolutną prawdę(a tak wlaśnie brzmi Twoj post) jedyną najmojszą rację, nie wchodzimy w nią z takim nastawieniem że nasz adwersarz to idiota (wybacz że tak wprost ale dokładnie to można było wyczytac z Twego postu) ,i koniecznie musimy to udowodnić, tylko to jest naszym zadaniem,obrażamy to w co wierzy nasz rozmówca itd. W dyskusji trzeba wykazać się jakimś choćby małym szacunkiem do rozmówcy otwarciem na jego argumenty, a także czyms takim że jeśli mamy w jakiejś kwestii tak różne zdania że nie do pogodzenia, to mimo to umiemy szanować drugą stronę, i nie pisać jej takich rzeczy jakie zawierał Twoj post.Nie wiem czy mnie rozumiesz... Ty masz taki domknięty czarno biały obraz świata,gdzie tylko to co Ty(i osoby myślące tak samo) piszesz jest prawdziwe, a moich słów i tak nie wezmiesz pod uwage, nie będa mialy dla Ciebie znaczenia.Już tyle razy to tu przerabiałam,takie "dyskusje"gdzie niby ktoś chciał dyskutować a tak naprawdę to chciał tylko przeforsować na siłę swoj pogląd jako jedyny słuszny prawdziwy i racjonalny. Jesli uważasz że KK manipuluje slowem Bożym to przecież ja nie jestem w stanie Ciebie z tego myslenia wyprowadzić.Ty wiesz swoje.Już się w tym sądzie ugruntowałeś, okopałeś na swoim stanowisku,więc wiem ze cokolwiek bym pisała to nie dotrze.Skąd wiem? Z autopsji kafeteryjno forumowej :) Z początku byłam naiwna, wdawalam się w te "dyskusje", bylo czasem tak ze bylo wszysciutko wyjasnione i co? Na koncu dana osoba i tak stwierdzała że tak nie jest i koniec.Bo jej racja jest jej,koniec kropeczka,punkt. Do dyskusji jest potrzebna jest otwartość. Nie widzę jej u Ciebie.Sam ton wyższości z jakim piszesz już dużo mi mówi.
  22. filmik etcetc Niedziela" nr 9 (435) z 29 lutego 2004r. x Są grzechy, które nie każdy kapłan i nie w każdej okoliczności może odpuścić. Należy do nich m.in. formalne odstępstwo od wiary, aborcja, pobicie lub zabójstwo biskupa, usiłowanie odprawienia Mszy św. lub udzielenia rozgrzeszenia przez osobę, która nie ma ważnych święceń, próba zawarcia małżeństwa przez księdza lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem. x Nie zostaną odpuszczone tylko grzechy przeciw Duchowi Świętemu. Chodzi tu o postawę, kiedy ktoś odrzuca działanie Ducha Świętego w Kościele albo, gdy nadużywa miłosierdzia Bożego, mówiąc, że może grzeszyć, bo przecież Pan Bóg i tak mu przebaczy x Koniec cytatów-nie wiem czy świętokradztwo odpuszcza każdy ksiądz. Są grzechy, które są odpuszczane przez księży z 3 letnim stażem, inne tylko przez biskupów, a jeszcze inne przez Watykan- więcej w przywołanym artykule "Niedziela". Jednak nie mozna sobie olać dowolnego przykazania, co widać w poprzednim akapicie. x Fajnie że to wkleiłaś.:)
  23. Oczywiście pisałam do Areckiego.Na wdawanie się w kłótnie ,i próżne debaty z ktorych nic nie wynika nie ma zbytniej chęci :) Papa Wpadnę wieczorkiem
  24. Przykro mi... Ja wiem że tak często bywa, (ktoś kiedyś powiedział-zdaje się jakiś święty-że gdyby wszyscy chrzescijanie byli tacy jak powinni, i postępowali tak jak należy, to bez trudu świat zostałby zewangelizowany )-ale coż, o to chodzi że sól przestała być solą, i nie ma jej czym posolić... Ale wiesz,mnie się wydaje że nie trzeba się tym gorszyć .Tylko...robić swoje :) I już. Jeśli jest możliwość,to mamy obowiązek(tak to jest obowiązek a nie przywilej tych co są "idealni"bo nikt nie jest) danej osobie przypomnieć co i jak,(tzn upomnieć) z życzliwością, i miłością, a jeśli nie ma takiej możliwości to wystarczy się pomodlić włączyć te osoby do swojej modlitwy i tyle.
  25. i chrześcijan też -bo takie bylo pytanie.:) Tylko jeszcze jest taka rzecz-że wielu z nich nie mówi gdzieś tam publicznie o tym,nie opowiadają o tym jakich przestrzegają zasad,po prostu to robia i koniec.Dlatego właśnie powstaje takie ogólne wrażenie jak gdyby tylko tacy "alekatolicy"istnieli, tylko tacy którzy w rzeczywistości nie stosują tej wiary na codzien w życiu.Bo te osoby są najgłośniejsze,wszędzie publicznie o tym mówią i są dumne z tego że robią siebie samych w ...trabkę ? :)
×