Wivi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Mamuski kochane, znowu milczałam, ale wciąż Was czytam. Miałam słaby transfer internetu i bałam się napisać posta, bo jakbym przekroczyła choćby o jeden mega musielibyśmy płacić podwójny rachunek :) Ale już jest ok. Tak wiele naskrobałyście, że nie pamiętam co miałam odpisać, ale po kolei: Basiu i Pandoro, dołączam się do klubu leniwych maluszków. Mój waży 9.300 i też nic tylko chciałby być na rękach. Od kiedy zaczął pełzać jest łatwiej bo chociaż chwilę interesuje go otoczenie i to, że może sobie podpełznąć do zabawki, ale szybko się nudzi. Tzn, jak coś robię w kuchni (mamy pokój z aneksem) to jeszcze da mi coś zrobić, ale jak tylko usiądę, ale - o zgrozo! - spróbuję zrobić coś dla siebie, typu poczytać książkę, czy odpalić laptopa, to zaraz podpełza do moich nóg, wtula się w nogawki od stopni i zaczyna marudzić... Masakra. Jeśli chodzi o filtr na słoneczko to ja używam Ziajki, jest ok. a powiem Wam, że mój Wojtuś prawie na wszystko uczulony. Więc zostanę przy tym. Z tego względu piorę też w proszkach dla dzieci - nawet nasze ubrania... Mam proszek i płyn do płukania z loveli. Generalnie nawet kąpie w emolientach na zmianę z hippem bo tylko to go nie uczula. Chociaż to dziwne, bo balsam na słońce z ziajki jest ok, ale jak kupiłam płyn do kąpieli z ziajki to cały był w kropkach. Podobnie miał po nivei :/ Demka - dziękuję Ci kochana :) Ja też czuję pokrewieństwo dusz. A Kacperek podobny do dziewczynki bo ma taką delikatną urodę. Zresztą mi siostra powiedziała, że jakbym jej powiedziała, że Wojtuś jest dziewczynką to by uwierzyła... :P Wiecie, wiele z Was jest mi tu bardzo bliskich, niektóre mniej znam, ale wszystkie nadają forum smaczku :D O tej kłótni Ardi i pomarańczek to mi się nie chce pisać. Całusy zarówno dla jednej jak i dla drugiej strony konfliktu :* Asiulka!! Ty jesteś szydełkowa królowa!!! Co Ty wyczyniasz to normalnie szok!! A czapusia dla Nikoli cudna!!!!!! Jestes wielkaaaaaaa!!! Tralala - jak ja Ci zazdroszczę, że Brajanek wcina masełko i w ogóle wszystko. Ja to glutenu do roczku nie mogę dać no i masełko i mleczne przetwory też dopiero za jakiś czas... Ale nic, przetrwam. Najważniejsze, że Wojtuś zdrowy. Cieszę się, że D. się ogarnął :) Myślę o Tobie często :* Susełku, a Twoja córeczka ma dużo ząbków że tak wcina warzywka? Tak jakoś mi się kojarzysz z takim macierzyństwem eko :) W pozytywnym sensie oczywiście. A! Ita- temat stary ale ciągle chciałam Ci napisać, że ja nie zostawiam okna otwartego jak maluszek na podłodze. Wietrze na zmianę oba pokoje i zawsze mam zamknięte drzwi. Co więcej staram się, żeby Wojtuś siedział w krzesełku albo mi na kolanach. Jednak ciągnie od podłogi... Ale nie jestem z tych co przegrzewają - maluszek jest ubrany identycznie jak ja. Krótki rękawek i cieniusie spodenki. Ale Wam napisalam tasiemca... I pozapominałam pewnie połowę... Spokojnych nocek! Ja zmykam z mężem do wanny :D:D:D
-
Miało być "on" jest taki podekscytowany nie "ona" :) A Demka! Chciałam Ci powiedzieć, że teraz rozumiem Twoj ból z przemieszczającym się maluchem... Wszystko muszę chować i nie mogę go spuścić z oczu. Właśnie przymierzamy się z mężem do kupna kojca :P Takiego wielkiego, drewnianego z furtką :P No i musi być dużo większy porządek. Jak dzisiaj mi wytarł podłogę brzuchem to miał takie rzeczy na body, że było mi wstyd... A odkurzałam dwa dni temu!!!! Widać, muszę codziennie...
-
Goju kochana, bardzo współczuję i mocno tulę. Nie wiem co bym zrobiła jakby mój tata.... nawet nie chcę o tym myśleć. Tralka z Tobą też jestem myślami. Biedactwo kochane, taka dzielna jesteś a ciągle pod górkę :( Mama nadzieje, że jest jakaś sprawiedliwość na świecie i w końcu będziesz miała lżej... U nas w porządku. Wojtuś dalej nie siedzi ale lekarz mówi, żeby się absolutnie nie przejmować bo jest duży i ma jeszcze czas. Za to pełza do przodu bardzo sprawnie, odpycha się już łokciami i kolankami i czasem udaje mu się na kolankach stanąć. Myślę, że prędzej będzie raczkował niż siedział :P Zębów dalej brak, ale widzę te dwójki pod dziąsełkami tylko przebić się nie mogą. Mówi bababa, mamama, piszczy, bardzo lubi uderzać dłonią o przedmioty, żeby wydawały dźwięk. Chyba mu jakiś bębenek kupię :D Z takich niefajnych rzeczy to ma odparzoną pupcię i jakąś wysypkę na nóżkach. Nie mam pojęcia co to. Często pełza sobie z gołą dupcia i zaczęłam znowu używać wody zamiast chusteczek pampersa. Może coś da... On ma tak delikatną skórę że szok... nie wiem po kim. Chyba po mężu. Na spacerek ubieram: cienką czapkę, rajstopki, skarpetki, body z krótkim na to bluzeczka z długim i cieniutka kurtka. Ale dzisiaj u nas pogoda jak w wakacje więc nie mam pojęcia co mu ubiorę :) Jeśli chodzi o pobudki i drzemki to: budzi o 5.30 lub po 6. Drzemka o 9 do 10.30, później ok. 13 spacerek na którym nie od razu zasypia - najczęściej tak pół godziny siedzi i się patrzy a jak śpi to tak do 15 i potem aż do kąpieli szaleje a w łóżeczku już śpi ok. 19.30. Piękności robicie na szydelku! Asiulka wymiatasz normalnie a Polka super rozwinięta - że już buzi daje i robi papa. Ja próbuję go tego nauczyć ale ona jest tak podekscytowany jak ktoś wchodzi lub wychodzi że fika nóżkami i macha rączkami i nie sposób go wtedy uspokoić :D W ogóle uwielbiam jak mąż wraca z pracy. On się tak cieszy!! Albo jak ja gdzieś wyjdę i wrócę to normalnie aż promienieje! Mała kuleczka szczęścia :D Miłego dzionka moje kochane mamusie!!!!!!!!!!!!! Mua!!!Całusy od nas!
-
Hej kochane! :* Nie pisałam bo jakoś tak miałam malutko czasu. Wojtuś daje nam ostatnio popalić. Marudzi w dzień a w nocy to szkoda gadać... Budzi się np 2 razy z płaczem - dodam, że nie chodzi o głód i nie można go niczym uspokoić. A pobudka jak zwykle o 5... no nie - przepraszam - wczoraj to nawet o 4.30!! Ja nie wiem czy to kolejny skok czy zęby... Bo my też jeszcze nie mamy ani jednego! Asiulka - no kurcze żal tego portfela!!! Masakra jakaś! Czapeczka cudna, a na Poluni to w ogóle wygląda bosko :D Mamo Kostka - Kostek super a czapeczka słodka! Zakochałam się! Ty to chyba w ogóle masz takie zdolności manualne, bo pamiętam jak na FB wstawiłaś zaproszenia na chrzest, które sama robiłaś :D Zdolna bestia z Ciebie! Ita- dobrze masz z tą teściową, że Ci bierze małego na noc. Jeny, ale bym się wyspala!! Moja teściowa tylko bierze malego na spacer, ale dobre i to. Wzięła go wczoraj więc my z mężem hm... nadrobiliśmy zaległości... pewnie wiecie o co chodzi :P A wcale duzo nie ćwiczę. Teraz zaczęłam A6W i od razu odpowiadam na pytanie Karolinki - tak, to możliwe, że "załatwiłaś" sobie plecki biedulko. NAJWAŻNIEJSZE w ćwiczeniach brzucha jest tak jakby "przyklejenie" odcinka lędźwiowego do maty - czy innego podłoża na którym ćwiczysz. W przeciwnym wypadku obciążasz kręgosłup a nie mięsnie brzucha. Mnie strasznie bolały plecki, aż w końcu odkryłam, że muszę wyżej unosić pupę i nogi. i teraz mnie nic nie boli :* Mam nadzieję, że pomogłam :* Basiu, ja też zalewam butelki wrzątkiem a wody używam Primavery i za każdym razem gotuję ją 5 minut. A jeśli chodzi o podgrzewanie to mamy podgrzewacz do butelek stale włączony i tam trzymam gorącą wodę. A Zuzinka to mała księżniczka i te jej włoski!! :) Tralala - Twoje słodziaki wymiatają i Nikola i Brajanek. Wiem, że się powtarzam ale napatrzeć się nie mogę. Demka, wcale nie wyglądasz źle!! A powiem Ci, że różnicę widać! Kasiula - Ty to brzuszek masz super... też mam nadzieję, że do wakacji mi się uda. Zazdroszczę, że Franio ma tyle ząbków! Pamiętam, że miałaś problemy z zatwardzeniami u malucha. Co pomogło? Bo nas trochę męczą :/ A Wojtuś nie chce za bardzo pić... Soku to żadnego mu nie wcisnę! Tylko herbatkę - najchętniej rumiankową. Chętnie je owocki... no i staram się nie dawać zapychających obiadkow ale efektów nie ma... Robi kilka razy dziennie takie suche bobki (sorki za opis). A! Dodam, że znowu daję mu probiotyk więc już też nie wiem co jeszcze mogę zrobić :/
-
Witajcie kochane! Nadrobiłam Was, ale już pozapominałam co miała komu napisać... w głowie została mi tylko historia Demagogii z mężem. Jeny, biedulko masakra... Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz. Wiecie, ja z moim mężem się nie kłócimy tak ostro ale z innymi partnerami - wczesniej - owszem... Zdarzało się nam strasznie drzeć koty... Zwłaszcza po imprezach... Powód zawsze się znalazł. Teraz doświadczenie mnie nauczyło, żeby nie przekraczać pewnej granicy - nie krzyczeć, nie wyzywać... Wiem, że jeśli uniosę się i zrobię to choć raz, to przy każdej następnej kłótni też się nie powstrzymam. Ale z drugiej strony mój mąż to jest taki przytulasek. I choć ma swoje za uszami to jest grzeczny i łatwo mi wyegzekwować kompromis... Ita, cieszę się, że Stać siedzi, bo mój jeszcze nie! Ja myślę, że on jest zbyt ciekawski, bo jak go posadzę obok zabawek to zaraz chce sięgać po nie i się przewraca, a jak go posadzilam jak mąż odkurzał (na odkurzacz patrzy jak zaczarowany) to siedział pięknie wyprostowany... Od wczoraj też pełza do przodu jak taka mała dżdżownica :D Udało mi się też wprowadzić na drugie śniadanko kaszę jaglaną i wciąż mi pięknie zjada obiadki. Nie odzywałam się bo najpierw święta a później rozchorowałam się strasznie :/ Wojtuś pokasływał ale dawaliśmy mu witaminki i wapno i przeszło. Zębów tez jeszcze nie ma, ale lekarz mówił, że dwójki są tuż pod dziąsłem. Całuję Was!!!!!!!!
-
hahahaaha! Dziewczyny, no muszę Wam to napisać! Wlaśnie szperam w necie na eko portalach jak przygotować kaszę jaglaną dla maluszka (bo nie wiem czy Wam pisałam, ale mam podejrzenie, że moje słonko ma alergię na ryż!!) i znalazłam taki portal, gdzie są recenzje eko produktów. Właśnie czytam o podpaskach ekologicznych a tam tekst: "Od dwóch lat stosuję eco podpaski. Sama świadomość ich naturalności i nieszkodliwości dla zdrowia budzi we mnie entuzjazm kiedy pojawia się miesiączka" . Padłam... :)
-
A! katarku tez nie ma - bo regularnie wyciągam Fridą rano i wieczorem i jest tyle, co zawsze .... czyli to nie katar...
-
Kochane, jak rozpoznać taki prawdziwy kaszel u maluszków?? Wojtuś pokasłuje, czasem nawet w nocy, ale tak hmm... raczej jakby odkrztuszał. No nie wiem. Zaczynam sie niepokoić. Czy to normalne, żeby odkrztuszał co jakiś czas? Słyszałam, że przy ząbkowaniu to możliwe bo faktycznie sporo sie ślini ale nie wiem... Nie wygląda na chorego, gorączki nie ma...
-
Hej kochane, u nas masakra.. chyba zęby bo takiej marudy jeszcze nie miałam...i te płacze bez powodu jakby największa krzywda świata mu się dziala... ech. Padamy z mężem na ryjki! ale wiecie co... ja wyczuwam ząbki tam gdzie są 3 a nie 1 na dole! Czyżbym niedlugo została mamą malutkiego wampirka?? Basiu, Ty się nie przejmuj, że rozpieszczasz malutką, jeszcze będziesz miała czas na wychowywanie. Wiesz - my się staramy nie nosić ciągle Wojtusia, ale to ciężkie jest... Marudzi wtedy i tak się wkurza że aż się czerwony robi. Też ciężko przy nim zjeśc spokojnie. Jakoś dajemy radę, jak siedzi obok nas w wózeczku i patrzy jak jemy :P Asiulka, Ty możesz być dumna z Poli, że taka grzeczna w restauracji. My jeszcze nie byliśmy w żadnej z Wojtusiem i sama jestem ciekawa jakby się zachowywał.. hmmm może powinnam go trochę bardziej przyzwyczajać do miejsc publicznych. A do sklepu tez razem jeździcie? Tzn np. do jakiegoś marketu? Tralala - mnie jeszcze tak czasami bolał brzuch na owulację a podobno przy karmieniu piersią może trwać dłużej. Więc może to owulacja plus bóle przed miesiączką?? Demka, nieźle Ci się Kacperek popsocił. Chyba bym "wyszła z siebie". U nas mały marudzi ale grzecznie zasypia, nie wiem co bym zrobiła jakby mi do dwunastej buszował i jeszcze się cieszył! Goju, cieszę się że w pracy tak ciepło Cię powitali :D Xaraaa - też obejrzałam ten kubeczek co Ci Niki podesłała, wygląda w sumie jak zwykły kubek, ale może Bartuś "załapie"? Kurcze, o ile pamiętam Ty 10 kwietnia wracasz tak? Czy coś mi się pokręciło? Kasiula UK - synek słodziak, tak samo jak dwójka Cameratki! Możecie być dumne ze swoich szkrabów! Niki - kto u Was grał na keybordzie? Widzę, że stoi przykryty obrusikiem :P Przynajmniej tak mi sie wydaje :) A! Alunia fajniusia! Demka pisała, że jej Kacperek się taki dorosły z buźki zrobił, Alunia też się zmieniła. Może Ty tego tak nie widzisz, ale jak ja dzisiaj obejrzałam te fotki, to pierwsze co pomyślałam, to że już taka duża panienka :D A jakie macie dziewczyny plany na święta? Bo my ruszamy do moich rodziców. Zjedzie się cale moje rodzeństwo (a jest nas 5), plus mąż siostry i jej dwójka dzieci i brat z dziewczyną... W sumie będzie 13 osób z nami :) Zmykam! Dobrych nocek!
-
Tralala - to się nazywa zakochana mama. Bez kija nie podchodź bo mam kogo bronić, a jednocześnie pijana szczęściem bo D. wraca!!!! I będziecie figlować... :D I przytulać się :D I robić te wszystkie cudowne rzeczy o których nie raz pewnie myślisz :D:D Asiulko, ja też często o Was myślę i o dziewczynach z forum i ich dzieciaczkach. Czasami mam wrażenie, że nic innego nie robię! Może się wydawać że tak nie jest bo nie piszę jakos szczególnie często ale naprawdę jesteście mi wszystkie szczególnie bliskie. A ja nie jestem osobą, która szybko się przywiązuje - wręcz przeciwnie. Dlatego to jest dla mnie dziwne... :D I wyjątkowe zarazem :D
-
Hmm... Jeszcze Tobie Ita chciałam napisac. Przed urodzeniem Wojtusia - powiedziałabym "leć kobieto i sie nie zastanawiaj!" Ale teraz wiem, że to nie takie proste. Nie chodzi o to, że on sobie nie poradzi - Twoj mąż i teściowa dadzą sobie radę świetnie, ale czy Ty wytrzymasz kochana? Hmmm... ciężka decyzja. Ale wiesz... chyba bym zaryzykowała... Może na dobre Ci to wyjdzie? Ostatnio masz dołki przecież... Tralala - co do taty, to najlepiej będzie jak to zignorujesz. Skoro rozmowa nie przynosi efektów... Ja mam z moja mamą tak, że jak zaczynamy się o coś ścinać to albo ona, albo ja mówimy "dobra, koniec tematu. Lepiej skończmy zanim się pokłócimy" i zaczynamy rozmawiać o czymś innym. A! Jeszcze chciałam Was zapytać, czy Wasze maluchy też są takie strachliwe??? Normalnie nie poznaje swojego dziecka. Jak tylko odwiedzi nas ktoś kogo dlugo nie widział to od razu płacze, później przygląda się tej osobie jakieś 15 minut i dopiero po tym czasie zaczyna się uśmiechać... Kiedyś śmiał się do każdego... Wiem, że taki strach to niby z wiekiem przychodzi ale zastanawiam się czy on aby aż zbyt wrażliwy nie jest... hmmm... Popłakał się nawet na widok mojego taty! A musicie wiedzieć, że mój tata i z charakteru i z wyglądu jak święty mikołaj - tyle, że bez brody! Kurcze, to jest facet, który w niedzielę rano gotuje obiad dla calej rodziny i czyta przy tym - dla rozrywki - Harrego Pottera! Przykro mu było, bo chciał wyściskać wnusia a ten w ryk... :/
-
Demagogia - faktycznie smutaśnie się na forum zrobiło... Goja do pracy i przeziębiona, Asiulka walczyła z @ i bólami, Basia i Tralala chore... Moj mąż też zakatarzony okropnie, ale ja i Wojtuś - odpukać - na razie ok. Z nowości to u nas tyle, że Wojtuś zjada - UWAGA - półtora słoiczka obiadku!! Zapija to 100 ml wody albo herbatki i nie rusza już mleka - dopiero po ok. 3 lub 3 i pół godz. się zgłasza :) Dzisiaj po raz pierwszy dalam mu mięsko w obiadku - ziemniaczki z marchewką i cielęcinką :D Kurcze - fajnie jak taki maluszek wcina :D Ale deserków dalej nie chce - dzisiaj probowałam mu dać jabłko z bananem to też się krzywił. Zauważyłam, że lubi marchewkę, choć początkowo jej nie znosił... Mam jeszcze taki deserek marchewka z jabłkiem to mu spróbuję dac... Tylko on po tych obiadkach i marchewkach to ma twarde kupki więc wolałabym, żeby samo jabłuszko dla równowagi wciął... Może z soczkiem spróbuję... Staram się też nauczyć go pić z niekapka, ale jak czuje ten ustnik w buzi to normalnie ma odruch wymiotny!! Masakra jakaś! Dalam mu pusty niekapek tak do zabawy, to zainteresował się nim, dopóki nie zobaczył tego ustnika... Od razu - bach - i niekapek wylądował na podłodze. Pogoda u nas tez beznadziejna, ale byłam na spacerze na godzinkę, ja zmarzłam, Wojtuś pospał. Była też u nas teściowa z drugą wnuczką (od siostry męża)... Jak pomyślę, że mój maluszek tez może być taki nieusłuchany jak ona to mi się słabo robi. Gratuluje Brajankowi ząbka, Igorowi siadania, Kacperkowi dalszej nauki wstawania i Polandii słodkiego "papapapa" :D:D Ita - chciałam Ci napisać, że na ząbki moja siostra dawala czasami nurofen ten dla niemowląt - to jest przecież lek przeciwbólowy, na ulotce też jest napisane, że stosować w przypadku bolesnego ząbkowania. Ja czasem daje Wojtusiowi i pomaga. Chociaż nie wiem, gdzie te jego zęby są... Codziennie sprawdzam a tam NIC. Za to turla się po całym pokoju. Wyszlam dzisiaj do sypialni po coś, nie było mnie dosłownie kilka sekund, wracam - a on na drugim końcu pokoju dobiera się do kołek od wózka! Byłam w szoku!!! Chowa się też za poduszką i mówię "gdzie jest dzidziuś" i wtedy od zdejmuje poduszkę z twarzy, ja mówię "tu jest!" i się cieszy :D I tak w kółko bawimy się w "a kuku". W ogóle taki jakiś dojrzalszy się zrobił. Widzę, że więcej rozumie. Niestety - sprawdzalam i przed nami niedługo kolejny skok rozwojowy... Jeśli będzie tak jak ostatnio - to dramat... A! Jeszcze sie pochwale, że mąż nauczył Wojtusia zasypiać w łózeczku wieczorem. Karmi go, odbija, odkłada i on tam sobie SAM zasypia. 5 minut i dziecka nie ma... Normalnie RESPEKT :D Buziaki!!!!
-
Moje kochane ja tak na szybciora z radą dla mam przeziębionych karmiących piersią, bo wiem, że teraz kilka z Was choruje - wygrzebałam w szafce lekarstwo, które brałam jak się przeziębiałam w ciąży - takie saszetki do sporządzania napoju ze 100 % naturalnych składników - Gripovita się nazywają - tu macie linka http://www.i-apteka.pl/product-pol-1646-ZDROVIT-Gripovita-x-10-saszetek.html Pamiętam, że to i prenalen zawsze mnie stawiało na nogi, a to nawet lepsze bo nie ma czosnku w skladzie jak prenalen więc Wasze mleczko nie będzie gorzkie po czosnku. Jutro więcej napiszę!!!!!!! Buzi!
-
Hej kobietki, Wojtuś śpi ja zaraz idę do niego się kimnąć :D Dzisiaj nocka w miarę ok, tylko mąż przeziębiony więc się kurował domowymi sposobami i w całym mieszkaniu rano śmierdziało czosnkiem... bleh :P Xaraa - właśnie też miałam pytać o gaworzenie, bo mój Wojtuś też prawie nic nie mówi. Przed snem mruczy żeby sobie zasnąć (podobnie do Brajanka Tralali na tym filmiku co kiedyś podesłała), jak jest szczęśliwy to piszczy i woła aaa, a tak to czasami tylko mówi babababa albo łałała, jak jest głodny albo zmęczony albo po prostu marudny to płacze mamamama... I dużo, dużo się śmieje na głos :) Jogurcików nie dawałam bo jesteśmy na diecie bezmlecznej więc nie pomogę. Cieszę się, że z pracą ok :D Malutka - ja Cię podziwiam za te bliźniaki... :D Malutka ale wielka :) Miłych dzionków! aaa - powiem szczerze że myslałam, że będzie jakis post od Demagogii bo często pisze pierwsza rano a ja lubię sobie ją tak rankiem poczytać i już przyzwyczaiłam się do wieści o tym, jak Kacperek spał :D A tu nic... Może to przez pogodę... zapowiadali że ma być ładnie a podobno do samych świąt niewielkie ocieplenie. A już planowałam długaśne spacery... :/ Ściskam Was wszystkie mocno, mocno!!!!
-
Basiu! to dobre wieści! Nie martw się badaniami - będzie dobrze! Siuski złapiecie na pewno - tylko musicie być cierpliwi :D Ja przechodziłam pobieranie krwi i kłucie Wojtusia miliony razy w szpitalu i wiem że to nic przyjemnego, ale musisz być silna. Przytulisz Zuzinkę i ona to zniesie! Uwierz mi - dzieci są bardzo odporne na ból. Będzie płakać - może nawet bardzo (a może nawet i Ty się popłaczesz - ja tak miałam) ale przejdzie jej! A Twój spokój i bliskość jej pomogą. :*