Wivi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Wivi
-
Ojjjjjjj!!! Basiu - ja dopiero widzę na FB to zdjęcie z tym szczurem w kaszce nestle!!!!!!!!!! Masakra jakaś! Mam nadzieję, że to nieprawda! A to jakaś Twoja znajoma znalazła??? Jestem przerażona!
-
Hej dziewczyny :) Tyle napisałyście, że już na starcie nie pamiętam co chciałam komu odpisać :P Ita, zazdroszczę kina i kolacji z przyjaciółką. Ja kurczę ostatnio nawet z domu nie wychodzę! Zamiast spaceru wystawiam małego w sypialni przy otwartych oknach a sama siedzę na kafe :P Obiecuje sobie, że wieczorem jak wróci mąż to wyjdę chociaż do sklepu ale prawda jest taka, że tęsknie za wieczorami kiedy jesteśmy we trójkę i ciężko mi się zebrać, żeby wyjść. A jeśli chodzi o marchewkę to identyczne uczulenie miała córeczka mojej kuzynki. Odstawiła więc marchewkę i przeszło - później dała ją znowu małej po trzech tygodniach i już wszystko było w porządku :) To może też na razie zrezygnuj z marchewki? Spróbuj dyni, podobno mniej uczula. A odnośnie tej osiedlowej plotkary to powinna się w głowę popukać... Takiemu maluszkowi daje obiadki z mięsem????? Brak słów... Goju, ja Cię podziwiam!! Dwójka dzieci i jeszcze ćwiczysz 6 W. Ja mam na lodówce już od dwóch lat powieszony schemat ćwiczeń bo mój mąż obiecał sobie, że kiedyś uda mu się je skończyć. Zawsze jednak wysiadał po tygodniu, hehehe. Teraz jak patrzę na te ćwiczenia to myślę o Tobie i jestem coraz bliżej wzięcia się w garść i skończenia - ba! a najpierw zaczęcia - tej 6 W Demagogia - mój Wojtuś nie miał dużej ciemieniuchy tylko właśnie taką białą łuszczącą się skórkę. I tyko w jednym miejscu były delikatne, żółciutkie łuski. Mimo to, nie mogłam tego niczym wyleczyć :/ Karolinka - ja też się sugerowałam wiekiem mojego synka. Nie spojrzałam w tabelkę, że masz starsze maleństwo :D Sorki za zamieszanie. A swoją drogą znowu mamy pomarańczową wielbicielkę :D Niki - współczuję dentysty!!! Ja - odpukać - na razie zębiska mam zdrowe, ale kto wie... Plomby lubią wypadać w najmniej oczekiwanym momencie :P W ogóle widzę, że u Was takie "zębowe" klimaty. Ty biedna u dentysty a Alunia cierpi bo kolejne jej się wyrzynają... Mam nadzieję, że już lepiej z nią? A u nas cięzka nocka. Wojtuś wstał ok. 2 na jedzenie i nie mógł później zasnąć - kręcił się i popłakiwał... To my: 1. Wzięliśmy go do nas - a on dalej płacze. 2. Mówię do m. : TO ZĘBY! I posmarowaliśmy mu żelem dziąsełka - a on dalej marudzi 3. Popłakuje, popłakuje... To wpadłam na pomysł, że to brzuszek i pewnie męczą go gazy. Daliśmy mu bobotic (zawsze pomagał) a tu nic... Po kilkunastu minutach (Wojtuś już przysypia ale wciąż chlipie biedaczek) poszłam zrobić więcej mleka... Wciągnął wszystko!!! I zasnął w 2 sekundy :P W życiu bym nie pomyślała, że jest wciąż głodny.... :P
-
A ! Karolinka - Asiulka ma rację, mleko zmienia się kiedy dzidzia ma skończony 6 miesiąc - czyli na początku 7. Myślę też że przy tak delikatnych brzuszkach lepiej dawać o tydzień dłużej 1 niż za wcześnie 2 P:) Buzia!
-
Dzięki Asiulka za info o tym mieszaniu buteleczki z Dicoflorem. Będe tak teraz robić. Ciągle mi coś chodziło po głowie - że o czymś zapomniałam i dopiero podczas kąpieli przypomniałam sobie, że chciałam Ci Demagogia napisać o ciemieniusze. Otóż ja bardzo długo walczyłam z tym dziadostwem... Aż w końcu kupiłam w aptece Olejuszkę - olejek na ciemieniuchę firmy Skarb Matki: http://www.bangla.pl/opinie/p2711/mackar-skarb-matki-olejuszka-olejek-na-ciemieniuszke Nie spodziewałam się cudów ale w kilka dni zupełnie zeszła i od tygodnia spokój! A też stosowałam oliwkę i nie pomagała :/ No nie wiem - poczytaj opinie i zadecyduj :D Ja w każdym razie polecam :D Dobra, zmykam! Miłych nocek! Mój maluszek już śpi więc siadam sobie przed tv (ooo - ale mi się zrymowało :P )
-
Demagogia - ja też używam soli i fridy do oczyszczania noska, najlepsze jet to, że Wojtuś normalnie cieszy się jak mu Disnemarem psikam do noska i wyciągam smarki :P hehehe To "białe coś" to jest mleczko :) Przy odbijaniu często się dzieciom "cofa" i dostaje do noska. A jeśli chodzi o furczenie to mój od ZAWSZE furczy. I to nie tylko jak śpi. Wyjaśnił mi lekarz jak to działa: - chodzi o to, że maluszki mają słabe mięśnie w krtani i niżej - przy brzuszku. Dlatego często cofa im się jedzenie i tak sobie "wisi" między przełykiem a żołądkiem (wiem, to brzmi okropnie). To mleczko czasami się ulewa a czasami spływa do brzuszka (na szczęście niemowlętom to nie przeszkadza i nie powoduje jakiegoś dyskomfortu). Jednak przez to, że się cofa, gardło zaczyna produkować tak jakby śluz - który ma ochronić gardełko przed kwasem zawartym w nadtrawionym mleczku. I to właśnie ten śluz powoduje, że dzidzia charczy... Zagmatwałam trochę ale mam nadzieję że zrozumiecie. Mam na to charczenie jeden skuteczny patent - kładę na chwilę Wojtusia na boku. Nie wiem dlaczego, ale wystarczy, że poleży tak kilka sekund i przestaje charczeć. Poza tym mamy łóżeczko ustawione delikatnie pod skosem - pod nogami, tymi od strony głowy włożyłam dwie grube książki :D:D
-
Odnośnie lekarzy to ja się lepiej nie będę wypowiadać... ostatnio trafiam tylko na takich, którzy nie mają pojęcia jak leczyć dzieci :( Demagogia - to faktycznie musisz sobie jeszcze wannę odpuścić. Ja mam dosyć małą łazienkę, ale wysoką. Na szczęście nie jest zimno ale i tak kilka minut przed kąpielą grzejemy farelką. A co to za maseczka na golenie?? Napisz na której stronie pisała o tym Basia :) Może też sobie zrobię :) Asiulka - ja podaje Dicoflor koło południa, tzn o 11. Bo przed tym zupełnie pierwszym porannym mleczkiem (koło 8) daje wit.D I jakoś tak nie chcę tych dwóch rzeczy razem dawać. Chociaż pewnie przeciwwskazań medycznych nie ma. Basiu, jeśli chodzi o zasiłek to będę w identycznej sytuacji.... Umowa po prostu mi wygasła w połowie macierzyńskiego i nie przedłużyli mi jej (mieliśmy podpisać nową po macierzyńskim). Więc to chyba z punktu widzenia prawa też jest porozumienie stron...? Sikorka ja myślałam, że zasiłek przysługuje na pół roku... a nie tylko na 3 miesiące... Kurcze - to krucho :/ Na szczęście mój m. podłapał ostatnio jakieś dodatkowe zlecenia ale i tak będzie trzeba zacisnąć pasa. Rachunki mamy wysokie - sam kredyt za mieszkanie spory :/ Tralala - nie będziesz ostatnia z chrzcinami. Ja planuję zrobić je razem z.... roczkiem :P Więc dopiero po d koniec sierpnia :) Nie będę ukrywać - chodzi o oszczędność, bo goście byliby i tak Ci sami. Poza tym u nas w grę wchodzi tylko jakiś obiad i kolacja w restauracji bo mamy za małe mieszkanie. A trochę to kosztuje... Nie wspominając o pieniądzach dla księdza, itp.
-
Asiulka ja używam Dicofloru - nie wiem czy działa - tzn nie wiem jak byłoby, gdyby tego nie dostawał... pewnie dużo gorzej. Dodaje raz dziennie do mleczka. Podobno to jeden z lepszych probiotyków. Najlepiej w kropelkach, ale miałam też kapsułki - łatwo się otwierają i proszek ze środka wsypywałam do mleczka. Też było w porządku :D
-
Demagogia, my mieliśmy problem z kąpielą zupełnie na początku i w szpitalu. W szpitalu dlatego, że trzeba było myć pod bieżącą wodą i Wojtuś się bał... A teraz na szczęście lubi kąpiel - chociaż pod koniec jak już go ubieramy to nie ma dnia, żeby nie marudził :/ A zaraz na początku jak tak okropnie się darł (sąsiedzi na klatce następnego dnia zawsze pytali: i jak maluszek? słychać, że dalej nie znosi kąpieli:P) to owijaliśmy go w ręcznik i tak owiniętego wsadzaliśmy do ciepłej wody. Pomagało. A nie myślałaś o tym, żeby wykąpać się razem z Kacperkiem? Oczywiście, jeśli macie wannę. Ja często kąpie się z Wojtusiem - super sprawa :) :) :) I on i ja to uwielbiamy :) A z innej beczki to jestem spokojniejsza bo zrobił kupkę jakoś po 15... Ciemnozieloną :P Podobno po Bebilonie Pepti to się zdarza... Wiecie, tak myślę, że nasze szkraby mają ten skok rozwojowy. To wszystko by się zgadzało - marudzenie, niechęć do kąpieli, przebierania (mój nie znosi jak go ubieram), ciągłe domaganie się uwagi... Coś w tym kurcze jest... No ale nic, trzeba uzbroić się w cierpliwość- bo jak czytam o tych skokach to jeden goni drugi i jeden gorszy od drugiego :P
-
Dzięki Demagogia :) Ty to jesteś taka miła i serdeczna :) :) Jabłuszko super pomysł, tylko ja jeszcze nie mogę dawać Wojtusiowi nic oprócz mleczka dopóki się kupki nie unormują. A kiedy to będzie... Ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że teraz jak się wyśpi to zrobi ładną kupkę :P W ogóle w życiu bym nie pomyślała, że tak będzie mnie fascynować temat kup :P Nie ma dnia, żebym o tym nie rozmawiała z Wami, z mężem... We wszystkich komediach rodzinnych jest o tym mowa, ale myślałam, że to przesada... A teraz sama zaglądam synowi kilkanaście razy na dzień w pieluchę :P To straszne, hehehehe
-
Tralala!!! Wspaniale, że Brajankowi lepiej!!!!!!! Cudownie! Jeśli to, co dostaje to steryd to znaczy, że wkrótce będzie miał apetyt. Moja siostra jak była malutka miała ostre zapalenie płuc i przez kilka miesięcy też dostawała sterydy... Jeju - ciągle była głodna!! I miała przez okres dzieciństwa takie wielkie okrągłe pultaski... Oczywiście później z tego wyrosła. Basiu - oby ci Zuzia szybciutko wyzdrowiała! O rozwój się nie przejmuj. Jeszcze Cię zaskoczy i siądzie z dnia na dzień :) Jesli chodzi o ręce to ja już nie wiem jak mojemu małemu dogodzić. Wczoraj był mega tragiczny dzień no i nocki ostatnio nieciekawe... Marudził, płakał - ja już nie wiem czy to zęby... Boję się, że brzuszek bo kupki od 2 dni nie robil i coraz mniej je... A bąki takie śmierdzące puszcza, że serio... normalnie szok :/ Robię mu masaż, nóżkami przebieram - taki "rowerek" robię. Kładę na brzuszku i nic :/ Mówię Wam dziewczyny - z deszczu pod rynnę. Najpierw rozwolnienie teraz zatwardzenie. Mąż się na mnie wkurza, że panikuje, ale jak tu nie panikować? Tłumaczę mu, że matka ZAWSZE będzie panikować w przypadku choroby swojego dziecka... Także w ogóle nie dziwię Ci się Basiu, że się tak przejmujesz tym, że to Ty mogłaś zarazić malutką. Asiulka, mam nadzieję, że cała ta sprawa z badaniami i wynikami juz się wyjaśniła. A Pola już normalnie je? I normalnie robi kupki? Jeśli chodzi o nocki to Wojtuś od kilku dni co chwilę przebudza się z płaczem. Naprawdę jest ciężko. Śpimy z mężem jak na szpilkach i w środku nocy zazwyczaj bierzemy go do łóżka. Łatwiej go wtedy uspokoić i trochę jest spokojniejszy. Myślę, że to skok rozwojowy - bo ciągle się na mnie patrzy i szuka mnie wzrokiem. A jak odejdę na choćby metr to ryk. :/ Demagogia - często piszesz, że Kacper patrzy w pralkę. Ile razy to czytam, to przeklinam swój pomysł, żeby kupić pralkę ładowaną od góry. Może miałabym chwilę spokoju :) A co do pracy to mój szef miał się odezwać w tym tygodniu czy jest dla mnie etat czy nie - ja na razie milczy. Bardziej niz braku pracy boję się, że zadzwoni i powie, że mam przyjść np. za kilka dni. Jeny, ale się rozpisałam. Nie obrażę się, jak nie będzie Wam się chciało czytać moich wywodów. Buziaki!!!!!!
-
Tralala, tak myślę o Tobie i Brajanku - wiem co przeżywasz, jak Wojtusiowi waga leciała w dół (ale w najgorszym momencie to było pół kilograma) to też byłam przerażona. Słuchaj, ja go karmiłam... strzykawką jak nie chciał NIC pić. Kup taką dużą - 20 ml i jak się bawi to delikatnie co chwilkę po kropelce w stronę policzka... Jest to bardzo męczące - zarówno dla dziecka jak i dla rodzica ale musisz pilnować żeby się nie odwodnił... On nie ma apetytu bo jest chory - tak jak dorosły. Przecież jak ja jestem chora to też nic mi się nie chce jeść... Sikorka, u nas tez zimno - małego znowu położyłam w wózku w pokoju przy otwartym oknie. On śpi a mi się przy okazji mieszkanie wietrzy :P Demagogia, Ty piszesz, że masz czysto jak męża nie ma... Ja to nie moge się zebrać żeby sprzątąć. Zawsze robimy to razem w weekend. On kurze - ja łazienkę. On podłogi ja kuchnię :P Ale oboje nienawidzimy sprzątać... ale jednocześnie nienawidzimy brudu. Oj... gdybym mogła zatrudnić jakąś panią do sprzątania :P I prasowania! Bo nie znoszę prasować!
-
Hej dziewczyny :) Znalazłam co niektóre na FB i wysłałam Wam zaproszenia :) Nazwisko mam inne na mailu, bo jeszcze panieńskie ale znalazłam Was przez nowych znajomych tralala :D:D Ita- mój jest z 27 sierpnia, więc staram się nie porównywać za bardzo, bo wiem, że wiele dzieciaczków tutaj jest starszych. Poza tym myślę, że nawet kilka dni robi wielką różnicę :) Wczoraj się nie odzywałam bo miałam gości - odwiedzili mnie rodzice i brat. Naprawdę spędziliśmy fajnie dzień :D Jesli chodzi o picie to mój mały też akceptuje tylko letnie. I wiecie co... Chyba jelitka coraz zdrowsze bo kupę robi co dwa dni... :P A jak był zupełnie zdrowy to robił co trzy...
-
Tralalala! Moc wirtualnych uścisków!!!!!! Nawet nie wyobrażam sobie, jak musi Ci być źle... Zwłaszcza wieczorami, kiedy maleństwa śpią, a Ty leżysz sama... Popatrz na swoje skarby i znajdź siłę. Nie będę pisać, że z "jutro będzie lepiej", bo pewnie nie będzie. Ale już niedługo... Brajanek wyzdrowieje, Twój kochany wróci do Ciebie. Wszystko będzie tak, jak powinno być. :*:* Jesteś super mama, że tak dajesz sobie radę!! Wspaniała dzielna kobieta, żona i kochająca mama. Powinnaś być z siebie dumna :*
-
Hej kobietki, czytam Was ale nie miałam czasu nic napisać, była znajoma na kawie, później jakoś tak z mężem spędziliśmy wieczór, wczoraj też w końcu wypowiedziałam wojnę moim stopom i dzisiaj wyglądają jak z reklamy SPA :) Demagogia - ja się nie obraziłam ani nie pomyślałam, że chcesz umniejszyć chorobę mojego dziecka czy coś takiego. Bez przesady :D A propo - narobiłaś mi ochoty na frytki :P A winko to ja popijam od czasu do czasu ale dzisiaj muszę sobie odpuścić bo rano obudziłam się podpuchnięta z okropnym bólem głowy co ZAWSZE ale to ZAWSZE oznacza zapalenie zatok :( :( Asiulka, nie przejmuj się tą znajomą!! Ogranicz z nią kontakty - po co Ci taka koleżanka? To Ty jesteś mamą Poli i sama wiesz co dla niej najlepsze. Zobacz jak się uśmiecha na Twój widok, jak Cię kocha, jak pięknie się rozwija! Ja na szczęście nie mam w otoczeniu takiej Matki Polki a moja siostra - choć ma dwójkę dzieci - nigdy się nie wymądrza. Miałam jedną taką znajomą, która uwielbiała się licytować w ciąży - zwłaszcza dopóki w nią nie zaszła (bo starali się o dziecko i udało im się poźniej niż nam) Mówiła mi o chorobach jakie mogą spotkać maluszka, o tym jakie badania robić, co jeść, czego nie itp, itp. Wynik był taki, że po wspólnym wieczorze z nią byłam zawsze zielona ze strachu - pewna, że z moim dzieciątkiem będzie coś nie tak. A jak zaszła w ciąże... To od razu - ona nie chce słuchać o chorobach, bo ją to stresuje. Ona nie robi badań - bo po co... itp. W końcu mój mąż powiedział, że jak jeszcze raz się z nią spotkam to jej wszystko wygarnie. Teraz rozmawiam z nią sporadycznie przez telefon, i oczywiście twierdzi, że ma idealne dziecko. Śpi w nocy po 8 godzin, w dzień je co cztery (a jest na piersi). Sam bawi się karuzelą nawet pół godziny i prawie nie płacze... Nie przekonam się ile w tym prawdy, bo nie mam zamiaru się z nią spotkać :D Goja - mam nadzieję, że mąz jeszcze Cię zaskoczy jakimś upominkiem!! Wyobrażam sobie, jak musiało Ci być przykro :/ Ita - wszystkie dziewczyny napisały co ich dzieciaczki potrafią to i ja wymienię: Jak go stawiam na nóżkach to nimi przebiera, przekłada zabawki z ręki do ręki, ale jak leży i się emocjonuje "gadaniem" do nas to macha nimi i nóżkami bez ładu i składu. Przewraca się na boki i dwa razy - dopiero wczoraj i dzisiaj - obrócił się z pleców na brzuszek. Jak leży na brzuszku to wyciąga rękę po zabawkę ale nie podpełza do niej - szybko się denerwuję jak leży poza jego zasięgiem i zniechęca. Generalnie mały leń z niego :P Miłych wieczorów i nocek!
-
a to na poprawę humorków: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=rZsocVAKtn0#
-
A! no i z tymi kłótniami to dodam jeszcze, że jesteśmy młodym małżeństwem a staż bycia razem raczej krótki - ponad 2 lata dopiero. Więc może jeszcze kryzys i kłótnie przed nami :P:P Goju, też życzę Ci wszystkiego najlepszego. Żeby Ci dzieciaczki zdrowo rosły, żebyś miała jak najmniej zmartwień i jak najwięcej snu :) :) A! Demagogia, wczoraj mi pisałaś, że mam się cieszyć że mój mały nie ma genetycznej choroby. No jak mam porównać nasz pobyt w szpitalu do dzieci, które są przewlekle chore i będą chore do końca życia to faktycznie nie mam prawa narzekać. Ale jednak... Denerwuje mnie to. Denerwuje mnie, że nawet niewinne dzieci traktuje się źle w tym kraju... Ręce opadają :( Karolinko! Oby maluszek szybko wyzdrowiał - dobrze zrobiłaś, że wybrałaś dom. Starszy synek też potrzebuje Twojej opieki a młodszy w znanym otoczeniu szybciej dojdzie do siebie :)
-
A propo kupek - mój synek tez jeszcze nie zrobił i ja akurat się z tego cieszę :P Powiem Wam, że jak zrobi, to z sercem w gardle sprawdzam pieluchę... Wczoraj np znowu była nieładna :/ :( To podobno może jeszcze trwać i trwać zanim jelitka się wyleczą... A jak zrobi czasem w ciągu dnia dwie to już jestem zielona ze strachu... Wkręcam sobie, że to na pewno początek biegunki :/ Masakra!!
-
Demagogia, to fajnie, że Twój tata tak podróżuje, moi rodzice wychowali nas piątkę i przez to raczej nigdzie nie jeździli. Nawet nie chodziło o czas ale zwyczajnie o pieniądze... Teraz też im się nie przelewa - tzn nie jest źle, ale moja najmłodsza siostra ciągle się uczy a mój brat bliźniak mieszka z nimi i aktualnie jest bez pracy :/ Także nawet teraz nie mogą sobie pozwolić na jakieś wakacje. Pomogli też finansowo mojemu starszemu bratu... Chciałabym kiedyś zafundować im jakąś ekstra wycieczkę. Za to wszystko, co dla mnie - dla nas - zrobili. Jeśli chodzi o kłótnie to akurat my się z mężem baaardzo mało klócimy... Właściwie wcale :P Jak mnie coś wkurza to mówię - on tak samo. A później obracamy to wszystko w żart. W ogóle mamy takie charaktery, że prawie cały czas się śmiejemy. Zwłaszcza przed snem jak już leżymy w łóżku :P Chichoczemy pod kołdrą, żeby nie obudzić małego :D Wiem, że to brzmi jak jakaś idylla - ale mamy też swoje problemy. Po prostu rozwiązujemy je natychmiast i nie mamy fochów. Myślę, że to zasługa podobnych charakterów i tego, że oboje mamy za sobą poważne, wieloletnie związki. Kiedy zaczynaliśmy być razem nie musieliśmy uczyć się co to kompromis, jak radzić sobie z rutyną, jak wyjaśniać konflikty, itp, itp. :) :) Ale szczerze to nie planowaliśmy jeszcze dzieci. Bałam się, jak poradzimy sobie w roli rodziców... :) A teraz nie wyobrażam sobie, jak mogłam wcześniej żyć bez Wojtusia :D
-
Mamo Kostka!!! Będę Ci wdzięczna do końca życia za ten pomysł z przedłużaczami do body!!! Własnie mam ten problem że dzidzia długa ale kurcze kupiłam większy rozmiar i są za szerokie :):) Mój mały też rwie się do siadania i pozwalam mu na to tylko na moich kolanach i tylko jak sam się podnosi. Skoro nie płacze to znaczy, że mu to pasuje :D Na siłę go nie sadzam :) Z nowości to byliśmy na szczepieniu ale pani doktor powiedziała, że mamy przyjść za dwa tygodnie, bo za wcześnie po tym szpitalu skoro do końca nie wiadomo co to. No i nie chce wypisywać nam bez ORZECZENIA o alergii recept na Bebilon Pepti. Dała kolejne skierowanie do kolejnej poradni... Tym razem w innym szpitalu - no i zaznaczyła na skierowaniu, że pilne... Powiedziała mi po cichu, że wypisze mi te recepty jak nie będę miała już mleka ale podobno ich strasznie rozliczają za to i musi mieć "podkładkę". Poza tym chce, żebym mogła kupować mleko po zniżce a nie płacić za nie 100 procent. Powiem Wam, że juz mam dość tych lekarzy. Ciągle gdzieś jeździmy, płacimy i nic z tego nie wynika. Trochę się tym podłamałam dzisiaj. Goja! Igorek śliczny i ma fajową czapę :D:D
-
Asiulka, ja kojarzę, że Basia Ci podpowiedziała, że Zuzi przemywała rumiankiem jak się coś zaczerwieniło. Faktycznie przed badaniem to nie powinnaś tego stosować ale rano człowiek zaspany... Poza tym chciałaś dobrze :D Może niepotrzebnie się przejmujesz i Polunia miała tylko zły dzień. I już po wszystkim:) Niki, mój synek grzecznie wcina ale za to marudzi za czterech... Nic tylko na ręce! Niektórymi zabawkami to wręcz rzuca albo tak mocno, mocno uderza i widzę, że go denerwują. To chyba zęby, bo dzisiaj tak nas obślinił jak go nosiliśmy że szok... W ogóle mąż trzymał go na rękach ale w pozycji na brzuszku, tak, że jego przedramię było przy twarzy Wojtusia... A ten jak szalony rzucił się mu na rękę i zaczął ją gryźć, ciumkać... masakra. Wyglądał jak jakiś szalony psiak!! Zaczęliśmy się z mężem śmiać to on też :) I tak liże tą rękę i przerywa i zanosi się śmiechem i znowu gryzie i znowu przerywa i się śmieje... Do końca życia nie zapomnę tego widoku :P :P hehehehehe Czasami jak już leżę w łóżku to sobie przypominam niektóre sytuacje z dnia i muszę się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Te nasze maluchy są takie pocieszne :D:D Tralala a jak tam Nikola? Już jej przeszło dokuczanie Brajankowi? Cieszę się, że wychodzicie na prostą! :) Zaraz zaczynamy z mężem oglądać "Miasteczko Twin Peaks". Taki kultowy serial a ja w sumie nie widziałam go nigdy... Aż wstyd :P Wczoraj obejrzeliśmy pierwsze dwa odcinki i się wkręciłam :D A w ogóle to ja jestem trochę serialówa :P Oglądaliśmy już wszystkie sezony które wyszły "How i met your mother" (polecam!!!), "Breaking Bad", "Lost", "Gra o tron" oczywiście "Przyjaciół", "Walking dead" i "Fraiser" :) A Wy? Jakie seriale lubicie? A może w ogóle nie oglądacie?
-
No właśnie zastanawiałam się Asiulka co z Polą. Też zwróciłam uwagę na ten tekst Susełka... Ale w sumie nie chce mi się o tym gadać i znowu dyskutować o cyckach i butelkach :P Mój mały od kiedy wciąga więcej mleka też nie jest zainteresowany wodą. Herbatki mu odstawiłam przez to rozwolnienie i teraz w sumie boję się trochę wprowadzać. Muszę zacząć... Jestem ciekawa kiedy te jego kupki ustabilizują się na tyle, żeby wprowadzać obiadki. Wedlug lekarzy to może potrwać nawet 2 miesiące! No, ale lepiej czekać niż znowu narazić maleństwo na jakiś roztrój żołądka. Z tymi szczepieniami to dałyście mi do myślenia - zwłaszcza Ty Goju.... Muszę to dokładnie przemyśleć, ale chyba zdecyduje się na oba... Tylko trochę później, jak mały będzie miał roczek lub coś koło tego. Ale mnie dzisiaj teściowa zaskoczyła :D Tak po prostu wpadła z wizytą na kawkę. Miło mi się zrobiło. Poplotkowałyśmy, zajęła się trochę małym, to mogłam chociaż spokojnie obiad ugotować. No nic, zmykam! Buziaki!!
-
Sikorko, dobrze, że Gabi nie dostała od razu antybiotyku - znaczy, że nie jest źle. Myślę wciąż jeszcze o dziewczynach, które miały dzisiaj iść do lekarzy z malutkimi i trzymam kciuki za ich zdrowie... Asiulka, Karolinka (straszna ta ospa:/ ) i Goja... Dajcie znać co tam! Wciąż też myślę o Brajanku i mam nadzieję, że uniknie szpitala. Taki pogodny kurczaczek z niego :D W ogóle tralala - masz śliczne dzieciaczki. A jeśli chodzi o zachowanie Nicoli to i tak jest nieźle... Tzn, długo się bratem zachwycała, a dopiero teraz ją zazdrość trochę ruszyła. Pewnie dlatego, że jest chory i poświęcasz mu sporo uwagi... Pamiętam jak mój siostrzeniec był zazdrosny o młodszą siostrę. Nawet zaczął się moczyć w nocy i udawać dzidzię, żeby zwrócić na siebie uwagę mamy. Było jej ciężko... Basiu, życzę Wam zdrówka! A wagą malutkiej nie martw się na zapas. Jak mówisz że szczęśliwa - wygląda na zdrową - to najważniejsze. A nawet jeśli to po prostu dorzucisz jej jeden posiłek na noc z butlą i po sprawie :) Będzie dobrze! Aż trudno mi uwierzyć, że przybrała tylko 200 gram. To niemożliwe... Mój mały tyje tyle na tydzień :P Mamo Kostka, współczuję! Sama jestem mamą maluszka, który miał kolki, był na Delicolu i boboticu... Historia brzuszka mojego synka jest strasznie zawiła, tak czy siak cieszę się że teraz jest dobrze. Mam nadzieję, że ten magnez mu pomoże. Wiem, co przeżywasz :( A z innej beczki to maż poszedl po wapno bo nam wysypka na rękach jakaś wyskoczyła... Chyba coś zjedliśmy :/ A! Macie dziewczyny jakąś sprawdzoną metodę - lek - na zajady w kącikach ust? Bo mam i nie mogę się pozbyć :(:( I jeszcze jedno - szczepicie na meningokoki i pneumokoki?????
-
Mamo Kostka - ja chyba przeoczyłam info o tych krzykach maluszka... Ale od kiedy to się dzieje? Od małego tak miał? To po jedzeniu czy po prostu popłakuje cały dzień? Demagogia i taka tam aga ja też mam takie drgawki jak zasypiam - czasami tak silne, że aż się wybudzam :P Ale nie zawsze.
-
Camerata, jeśli Tobie to nie przeszkadza to poczekaj jeszcze trochę. Jak Emilka zacznie jeść więcej stałych pokarmów to przestanie być taka "piersiowa". Myślę jednak że powinnaś jej dawać coś w buteleczce... Nie wiem jak długo chcesz karmić piersią ale znam dzieciaczki, którym bardzo trudno przestawić się na butelkę... A kiedyś trzeba - chyba że zamierzasz dawać jej mleczko również w kubeczku :) No, albo karmić do drugiego czy trzeciego roku życia :) Są takie mamy :)
-
A! No widzisz - jak pisałam - czujność uśpiona :P Powinno być TĘ miłość :P