Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wivi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wivi

  1. Goju, ja też zwracam uwagę na błędy ale o ile się pilnowałam przed macierzyńskim, w pracy, tak teraz mi się nie chcę :P Poza tym na forum też moja czujność jest uśpiona. Zazwyczaj bardzo mi się śpieszy żeby Wam odpisać i walę wiele literówek. A tak na temat, to mój mąż jest dyslektykiem i mam wielką radochę jak coś piszę... Czasami tak przekręca słowo, że muszę się sporo nagłowić, żeby wpaść "co on miał na myśli" :P Sikorko, to jest jakaś grypa czy wirus. Mi tez ostatnio było niedobrze, wymiotowałam i byłam rozbita. Nie miałam gorączki - bo nigdy nie mam, ale tez podejrzewałam ciążę! Nawet wysłałam męża po test. Na szczęście pokazała się jedna kreseczka... Nie powiem - chciałabym dwójkę dzieci ale jeszcze nie teraz!! Demagogia, ja wymiotów się nie boję - jak byłam małą dziewczynką bardzo często chorowałam na jakieś przypadłości żołądkowe, które kończyły się nawet wielogodzinnymi wymiotami... Wtedy strasznie płakałam, teraz mnie to wcale nie rusza, chociaż to ogromnie nieprzyjemne uczucie... A! właśnie włączyłam tvn Style... Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała prosić o radę Super Niani :P A wiem, że łatwo o błędy wychowawcze.
  2. Hej Camerata, ja nie karmię piersią ale powiem Ci, jak wygląda nasz dzień. Pobudka ok. 6, ale nie idziemy się bawić, tylko biorę małego do nas do łóżka - pobawi się moimi rękoma i smoczkiem i po ok. 30 minutach zasypia i śpi tak do 7.30 lub nawet 8 :) Potem idziemy się bawić i je swój pierwszy posiłek - mleczko. Wytrzymuje ok. 2 godzin, czasami 2 i pół i idzie w kimke. Śpi albo w łóżeczku albo ze mną w łóżku jeśli chce się jeszcze zdrzemnąć albo w wózeczku (ta ostatnia opcja najłatwiejsza, bo jak go trochę pobujam to śpi w 5 minut). Ta drzemka zazwyczaj trwa od 40 minut do godziny - czasami potrafi mnie jednak zaskoczyć i spać np. 2 godziny.... No ale powiedzmy budzi się o 11. Znowu je, bawimy się ok. 2 godzin i znowu w kimkę - tu śpi różnie, jak idziemy na spacer to potrafi nawet 2 i pół godziny spać (jak go przyniosę do domu i rozbiorę to śpi po prostu dalej). I później znowu się budzi, je, bawimy się i znowu po 2 godzinach - czyli około 16 ma kimkę - taką 40 minutową, baaaardzo rzadko dłuższą. I znowu budzi się, je, bawimy się i staram się przetrzymać go ok. 2,5 do 3 godzin. Kąpiemy go ok. 19.30 o 20 z hakiem ostatnia butla i już smacznie chrapie :D Budzi się w nocy ok. 1 lub 2, na jedzonko i dalej śpi do 6... I tak w kółko :D Teraz właśnie śpi :) Obudził się o 7.30 więc o 9.30 włożyłam go do wózeczka, pobujałam i zasnął :) A smoczka nie chcesz jej dawać? Bo pamiętam, że jak jeszcze karmiłam piersią to Wojtuś nie chciał za żadne skarby jej puścić! Nie mogłam nawet zębów umyć. Problem skończył się jak kupiłam smoczek :) Pamiętam, że w szpitalu po narodzinach kazałam mężowi lecieć po smoczek bo wisiał mi na piersiach NON STOP. Lekarka jak przyszła go zbadać to akurat wisiał m na piersi ale obok leżał smoczek. Tak patrzy i mówi: A państwo już dajecie smoczek? To niedobre dla zgryzu itp, itp... ale dajcie mi małego do badania. To ja go odstawiam od piersi i jej podaje... A on w taki ryk i panikę, że masakra. Więc ona przerażona przekrzykuje małego: Niech pani da mu ten smoczek!! U niektórych dzieci jednak świetnie się sprawdza.... hehehe Wiesz, mój Wojtuś miał po prostu taki silny odruch ssania... Twoja też robi to dla przyjemności... Pytanie: czy Tobie to sprawia przyjemność?
  3. Dzień dobry :) Dzisiaj mąż w pracy trzepie nadgodziny więc do 18 sami :/ Wczoraj kąpałam się z Wojtusiem i uczyłam go pływac :P Oczywiście podtrzymywałam go pod brzuszkiem i główką ale on tak śmiesznie machał nóżkami i rączkami że szok :) Jak mały piesek hehehe - po tej kąpieli spał od 20 do 4 rano bez przerwy!! :) Ale się z mężem wyspaliśmy :) Ita - mój synek też ciągle wystawia języczek. Nawet się bałam że to coś nie tak... Ale mama zwróciła mi uwagę że pociera nim o dziąsełka... I faktycznie - tak to wygląda, jakby tarł językiem dziąsła na dole :P
  4. No Asiulka, warto to sprawdzić, tym bardziej że pisałaś, że Pola zrobiła kilka kupek.. A rozwolnienie u niemowląt to często objawy zakażenia pęcherza moczowego. Trzymam kciuki żeby było wszystko ok! Basiu, dobrze, że już lepiej się czujesz! Zuzka na pewno nie będzie chora bo dajesz jej ze swoim mleczkiem przeciwciała - to jest plus karmienia piersią :) W ogóle jak o niej myslę to mi się moja siostra młodsza zawsze przypomina - też Zuzia. Pamiętam jak była malutka bo jest między nami 9 lat różnicy... A teraz już taka dorosła - osiemnastkę ma niedługo. Mówimy na nią "Zu" :D Karolinka! Z całego serca życzę Wam powrotu do zdrowia!!!!!!! Oby ta ospa szybciutko się skończyła! Goju, mam nadzieję, że dzisiaj Igorek też da Ci pospać. Pamiętam, że pisałaś, że się przejmujesz bo nie chce Twojego mleczka pić. Podobno jak dzieci poznają inne smaki to mają takie dni, że mleczko po prostu wydaje im się... nudne! Ale wszystko wróci do normy :D Jeśli już nie wróciło. A w ogóle to dzwoniłam do pracy i okazuje się, że nie wiadomo czy mi przedłużą umowę :/ Jakoś sobie poradzimy ale pierwszy raz w życiu będę bezrobotna (nawet na studiach pracowałam) i dziwnie mi z tym... Pisałyście też coś o graniu na weselach, hehehe - stare czasy mi się przypomniały. Bo kochane, ja w liceum i jeszcze trochę na studiach jeździłam po weselach i śpiewałam :P Kiedy to było.... hohoho...
  5. Tralala - nie krztusi się na śpiocha, ale nie wiem jak miałabyś dać mu lekarstwo. Strzykawką? W grę wchodzi jedynie butelka - wtedy wykorzystujesz naturalny odruch ssania u niemowlęcia i wszystko ładnie wypija. Może zmieszaj to lekarstwo ze swoim mleczkiem (troszeczkę) i daj mu w butelce. A później daj mu samego Twojego mleczka, żeby zapił ten niedobry smak. Powinno być ok. Jak tak piszecie jak ubieracie Wasze maleństwa to ja chyba przegrzewam Wojtusia... Muszę to sobie przeanalizować. A byliśmy u tej słynnej alergolog. Generalnie nic nie może zrobić - nie wie czy to uczulenie na jakiś składnik mleka bo już nie dostaje tego mleka i nie ma jak tego zbadać... Ogólnie to już drugi lekarz, który patrzy na kartę choroby i łapie się za głowe, że dali mu steryd i antybiotyk bez potrzeby... Jestem wściekła... Mam ochotę pozabijać połowę personelu w tym szpitalu. Przyznam, że przed historią, która nas spotkała miałam lepsze zdanie o naszej służbie zdrowia... Zmykam, miłych nocek!!
  6. tarlala, ja wiem, że widać, że taki długi... Jak dwa miesiące temu byliśmy u lekarza i go mierzył to okazało się, że w 4 tygodnie urósł 5 cm! Lekarz mierzył dwa razy bo nie mógł uwierzyć... Ale powiem Wam, że to same problemy :P Z gondoli na spacerówkę musieliśmy przesiadać się już w 3 miesiącu, problem z ciuszkami (o którym pisałam wyżej) i jeszcze na dodatek przez to że on taki długi a ja niska to trudno mi go nosić inaczej niż w pozycji pionowej (ewentualnie na "samolocika") O lulaniu też nie ma mowy, bo mu najzwyczajniej u mnie na rękach w pozycji leżącej niewygodnie...
  7. A! Przypomniało mi się demagogia, że pisałaś, że na fotkach nie widać, że Wojtuś taki duży. Ja Ci powiem, że on nie jest jakiś grubasek (tzn, trochę tak - jak każda dzidzia) ale jest dłuuugi. Jak patrzyłam na tabelkę to najdłuższy się urodził. Na drugim miejscu Maja od Toficzka, na trzecim córeczka Suselka i Polusia od Asiulki :) Zresztą ja mam przez to problem z ciuszkami. Rozm. 74 są za krótkie - tzn body są już rozciągnięte na maksa i ma zbyt odsłoniętą szyjkę i dekolt. Z kolei rozm. 80 są dobre na długość ale za szerokie!! I ma normalnie takie "motylki" pod paszkami i marszczą mu się te bodziaki w miejscu gdzie wchodzą w spodenki :/
  8. A Demagogia! Ten polski aktor - Szymon Bobrowski - faktycznie jest super.... :P
  9. Omg... ale kosa na dworze!! Zimno jak nie wiem co... ubrałam małego i leży w wózeczku w sypialni, a tam okna pootwierałam. Normalnie jak tam idę go pobujać to zakładam czapkę i kurtkę a i tak mi zimno w stopy chociaż mam grube skarpety i kapcie... Dziewczyny, a jak chodzicie na spacery to jak sprawdzacie czy maluszkom nie jest za gorąco? Ja przyznam że mam problem... Nigdy nie wiem czy ubrałam Wojtusia odpowiednio do temperatury. Powinien mieć zimne policzki? Czy może cieplutkie? A może jak ma cieplutkie to mu za gorąco?? hmmmmmm
  10. Biedna Gabrysia! Idźcie do lekarza jak najszybciej, nie ma co zwlekać, żeby się jeszcze bardziej nie rozwinęła choroba. Jeśli chodzi o lekarzy to jeden czort... Ja już sama nie wiem czy prywatnie czy państwowo. Nawet jak człowiek zapłaci to czasami go tak potraktują, że szkoda gadać... My dzisiaj mamy wizytę u tej słynnej pani alergolog... Ciekawe co powie. Jeju... Demagogia, ja trochę Twojego męża rozumiem, też mam teraz jazdę na punkcie zarazków i bakterii - zwlaszcza po tym naszym pobycie w szpitalu. Z drugiej jednak strony wiem, że to nie do uniknięcia. Trzeba przecież od czasu do czasu wyjść z dzieckiem. Może do wakacji mu przejdzie? Wiecie... ja już 3 tydzień nie byłam z małym na spacerze! Najpierw był szpital, później za zimno a teraz - jak już nie miałam wymówek to mi się po prostu nie chciało :/ Wietrzę jednak mieszkanie a dzisiaj na następną drzemkę wystawię go na balkon na chwilkę. A jeszcze co do łysych to wstyd się przyznać ale mi się łysi faceci podobają!!! Mój ideał to łysy gość z bródką... Znacie tego aktora - Jasona Stathama? :P O taki typ urody mi chodzi... Asiulka nie przejmuj się pomarańczką. Poza tym _ pomarańczko - zgadzam się z Basią, że to jest forum mam i nie powinno się tu pisać takich rzeczy. Jakaś kultura zobowiązuje! Basiu, fajne te info na temat serum do biustu! Któreś wypróbuję. A co polecasz na cellulit? To jest moja zmora... Może nie mam go jakoś dużo, ale zawsze miałam hopla na punkcie gładkiej, jędrnej skóry... Niki, ja Ci zazdroszczę, że nie śpisz w pokoju z małą... Dzięki temu na pewno jesteś bardziej wyspana. My chcieliśmy tylko przez pierwsze dwa miesiące jeszcze spać w pokoju z Wojtusiem a później przenosić się do salonu.. Ale powiem Wam, że nie wyobrażam sobie tego. On co chwilę płacze bo mu smoczek wypada albo sam go sobie nieświadomie wyciąga... albo się odkrywa... Pewnie przeniesiemy się najwcześniej za pół roku :/ A tymczasem moje życie erotyczne kwitnie na dywanie w salonie bo kanapa niemiłosiernie skrzeczy! :P:P
  11. Asiulka, dopiero przeczytalam Twojego posta. Biedna Pola!!! I Ty biedna!! Żaden rodzic, którego nie dotknął dramat niemowlęcia, które nie chce jeść nie wie, jakie to frustrujące. Naprawdę współczuję - doskonale wiem co przeżywasz... Ja teraz tak bardzo, bardzo się cieszę, że Wojtuś wcina 150 za każdym razem... A to karmienie przez sen nie jest złe, najważniejsze, że działa. Mam nadzieję, że to ząbki a nie jakieś paskudne choróbsko!!! Ściskam!! Oby jutro było lepiej!
  12. Tralala Brajanek jest przesłodki :) Właśnie obejrzałam filmik :D I aż mi się buzia śmieje :) Dzielny chłopczyk!!! I dzielna mama!!! Demagogiu - zazdroszczę Kacperkowi rzęs... :) Taki malutki a już taki przystojniak... ho ho :D Basiu, ja nie wiedziałam, że jesteś kosmetyczką! Już teraz będę wiedziała, kogo pytać i się radzić. Tym bardziej, że mnie takie kosmetyczne nowości i zabiegi zawsze bardzo interesowały. No i wracaj do zdrówka!Tralala ma rację z tymi maseczkami. Jak mój mąż się przeziębił to też chodził w takich maseczkach i mimo, że zajmował się Wojtusiem nawet w szpitalu to go nie zaraził. A był ostro kichająco - kaszlący. Miss - okna ważniejsze niż cyce? hehehehe To się uśmiałam :P Mój m. z kolei nie ma nic przeciwko, żebym przepuszczała pieniądze na prawo i lewo... To raczej ja sama muszę się pilnować :P Zmykam do łóżka... Wasze maluchy też ostatnio kiepsko śpią? Wojtuś co chwilę popłakuje... Już nawet się złamaliśmy i wzięliśmy go dzisiaj o 3 do naszego łóżka.
  13. Hej dziewczyny :) Mama Kostka - mój maly też ostatnio marudny i popłakuje co chwilę. Sam nie wie czego chce... I taki jakiś zmęczony cały dzień. Zresztą ja podobnie. Tralalala, super że małemu troszkę lepiej! Na pewno uda Wam się pokonać chorobę. Avent naprawdę jest dobry. Ja nie narzekam - mam i butelki i smoczki i teraz nawet kubek niekapek (chociaż jeszcze nie używałam). A Tommee Tippee miałam ze szkoły rodzenia i to była pierwsza buteleczka którą podałam Wojtusiowi... Leciało z niej i nie mógł jakoś "załapać". A z Aventu to od razu się przyssał :D Ale wiadomo - każdemu dzieciaczkowi co innego przypasuje. Basiu, fajnie, że malutka ma apetyt! To musi być fajne karmić obiadkami i deserkami :) Tylko pewnie ciężko uprać szpinak z ubranek :P A wagą się nie przejmuj - widziałabyś, gdyby coś było nie tak. Intuicja :D Asiulka, skoro Polunia tak chętnie wcięła mleko po obiadku to może zawsze dawaj jej troszkę papki przed mlekiem :D:D heheheh W porównaniu do niej, mój Wojtuś (a różnica wiekowa między nimi to tylko dwa dni) to taki mały leń! Pola już się "czołga" na brzuszku, obraca - a mój to tylko na boki... I to jeszcze od święta :P No ale nic - nie zmuszę go :P Miss M - fajnie, że się odezwalaś. Jak zwykle śmiałam się na głos i czytałam Twojego posta mężowi :P Powinnaś napisać książkę o perypetiach młodej mamy! Byłabym pierwsza w kolejce po autograf! Demagogia - mam nadzieję, że wieczorek się uda, my zaprosiliśmy znajomych za tydzień. A co gotowałaś? Może ukradnę jakiś przepisik? Sikorka, malutka jest boska :D Też zauważyłam te czerwone pultaski ale pomyślałam, że może było jej ciepło. Jest cała taka jaśniutka - jasne włoski, cera, oczka. Po kim taka albinoska? Dobra kochane zmykam - jeszcze tylko napiszę, że był u nas wczoraj lekarz. Chciałam, żeby zbadał malutkiego po tym szpitalu czy coś złapał bo tak charczy. Stwierdził, że chłop zdrowy jak ryba, tylko musi dojśc do siebie - jelitka mogą regenerować się nawet dwa tygodnie. I powiedział, że nie mam się przejmować rozszerzaniem diety bo u alergików to wszystko wprowadza się później. Stwierdził też, że Wojtuś ma... refluks i dlatego tak charczy. Zresztą nawet w szpitalu mówili, że za bardzo mu się cofa jedzonko... I chciał mu przepisać debridat, ale w poniedziałek idziemy do alergologa i powiedział, że w takim razie pani alergolog zadecyduje... Bo to jest taka słynna lekarka - pani profesor co nawet piszę do "Twojego Dziecka"... Idziemy oczywiście prywatnie, bo jak dzwoniłam do poradni arelgologicznej to terminy na kwiecień!!! Miłych, spokojnych wieczorków!!! PAAAAAAAA
  14. Demagogia - to wcale nie głupie :) Jesli możecie sobie pozwolić finansowo na wychowawczy to super. My nie wiem czy dalibyśmy radę... może. Tzn, jakbym nie mogła wrócić do pracy to musielibyśmy i tyle. I też bym nie płakała... Teściowa dzisiaj była i próbowała nakarmić Wojtusia... MASAKRA. Cięgle coś do mnie mowiła, nie pilnowała czy dobrze je, on się wiercił, nałykał się powietrza - efekt był taki że wypił 90 zamiast 150!!! Ciężko to widzę... Moja mama jak była to zajmowała się nim całe dnie i on nawet nie zapłakał... Naprawdę lubię moją teściową ale nie ma praktycznych umiejętności - albo już zapomniała jak to się robi... A ja do pracy wracam w połowie lutego. Najszczęśliwsza bym była gdyby mi zaproponowali pół etatu. A wiesz, teraz jak leżałam z Wojtusiem w łóżku (jeszcze śpi od 12.30) to przypomniało mi się co napisałaś... o tym, jak Kacper patrzył na Ciebie śpiącą i jakie to musiało być cudowne dla Ciebie. I tak sobie pomyślałam, że każda z nas ma takie magiczne cudowne chwile i dla nich warto być mamą :) Ja dzisiaj rano leżałam przy Wojtusiu, on odwrócił się w moją stronę i patrzy mi prosto w oczy... Mówię: "Kocham Cię" a on uśmiecha się i kładzie mi rękę na policzku... Aż mi się łezka w oku zakręciła :)
  15. Sikorka - dopiero widze, że pytasz o ssanie. No więc moj mały ma tak samo - a to ubranko, a to paluszki... Najśmieszniej jest jak go noszę a on próbuję ssać moją koszulkę albo jak łapie mnie za ręke i próbuję ją sobie włożyć do buzi... No i wszystkie zabawki są bardzo staranie wylizane... hehehe Słuchajcie mam jeszcze takie pytanie bo mnie to niepokoi... Od kilku dni Wojtuś ulewa ale taką jakby wodę - tzn nawet godzinę po jedzeniu... Czuję, że ma np. zapach mleczka ale nie ta konsystencja... Tak jakby się napił wody... Zazwyczaj dzieję się to jak bardzo się śmieje albo próbuje siadać czy gada. Tzn wtedy, kiedy napina mięśnie brzuszka... Spotkałyście się z czymś takim? Zwłaszcza te mamy, co już mają starsze dzieci... Czy to możliwe, że to ślina? Dodam, że produkuje jej tak dużo, że często się krztusi i kaszle...
  16. Hej dziewczyny! tralala - współczuję!!! Z calego serducha współczuję... Z tym szpitalem jest różnie... Ale czasami naprawdę nie ma wyjścia. Mam nadzieję, że pokonacie chorobę szybko i już nigdy nigdy nie będziesz musiała przeżywać tego, co teraz. A propo butelki - my tez używamy aventu i jestem bardzo zadowolona. Zresztą wszystko mamy Aventu :) Basiu - rozumiem Twój ból... Moje plecy aż się proszą o urlop i masaż. Wojtuś waży ponad 8 kg i nieźle mi daję w kość. Też ciągle robimy to samo - trochę mata, trochę lezaczek, trochę łóżko... ale głównie na rękach. Ja też z nim chodze do łazienki ale w leżaczku go niosę... Masakra - jak traci mnie z oczu na chwilę od razu ryk... Mam nadzieję, że to ten lęk separacyjny a nie charakterek :P Demagogia! Ja nie wiedziałam, że Ty taka zapalona "narciarka" :) Fajnie! Ja uwielbiam oglądać łyżwiarstwo figurowe i boks :D Chociaż sama na łyżwach tak średnio, średnio :P Chciałabym, żeby mój Wojtuś lubił jakiś sport - uważam, że uczy pokory i zdrowej rywalizacji :D Goja! Gratuluję zrzucenia kilogramów... Ja schudłam 2 kg przez tydzień teraz jak Wojtuś był w szpitalu. Ale odbiło się to na mojej cerze... Pełno krostek, suche policzki, usta... Masakra. Ratuje się emolientami i kremami dzidziusia ale i tak jest kiepsko :/ Niki i Karolinka - gratuluję ząbków :) U mojego malucha chyba też niedlugo wyjdą bo zrobiły mu się takie dwie wielkie gule tam gdzie jedynki na dole i ciągle pociera je językiem lub paluszkami... Asiulka - Pola jest cudna :D Bardzo lubię oglądać jej zdjęcia, ma takie fajne oczy i w ogóle wygląda na taką, co już wiele rozumie :D I wiesz? Nie wiem dlaczego, ale widać na zdjęciach, że jest taka samodzielna. Zawsze ma taką rezolutną minkę :D A! Toficzek! Twoja córunia jest śliiiicznaaaa!!! Oj, będzie łamała męskie serca... :P
  17. Tralalala, ja dopiero czytam, że Twój Brajanek taki chorutek... Jeny, trzymam mocno kciuki, zebyście uniknęli szpitala i żeby szybko wyzdrowiał!!! Jesteś dzielna, że sama ogarniasz dwójkę maluchów, dom... Bardzo mocno Cię ściskam!!!
  18. Wojtuś dziękuję za komplementy :) Demagogia - ta książeczka to prezent od mojej mamy. Jedna z ulubionych do gryzienia i miętolenia :P Tralala! To trzeba było mnie zaprosić do znajomych jak już mnie znalazłaś! :) A na FB faktycznie mam mnóstwo zdjęć swoich... Raczej wszyscy mówią, że Wojtuś to czysty mąż więc cieszę się, jak ktoś mówi, że podobny do mnie :D Ita- mój maluszek wytrzymuje tak około 2 godzin aktywności i później zaczyna marudzić. Rzadko jest zmęczony wczesniej, ale czasami zdarza się, że wytrzymuje dłużej. Wieczorami staram się go przetrzymać 3 godziny - czasami się udaje a czasami zasypia sobie na 15 - 20 minut (delikatnie go wybudzam)... Dzisiaj np było idealnie, bo ostatnią drzemkę miał po 16, obudził się o 17 i wytrzymał do kąpieli o 19.30 :) A teraz śpi słodko... Wiecie co.. powiem Wam, że po tym szpitalu Wojtuś pokazuje charakterek... Przez 24 h na dobę byliśmy przy nim, nosiliśmy, lulaliśmy i teraz to wychodzi. Jak coś jest nie po jego myśli OD RAZU zaczyna się wrzask... Wczesniej to tak tylko trochę marudził a teraz normalnie przechodzi sam siebie... Zmykam kobietki, miłego wieczoru i spokojnych nocek!!!
  19. Dziewczyny, ja używam wody Primavera. Jeśli chodzi o zdjęcia to sprawdziłam i wysłałam jeszcze raz :) tralala - ale ja nigdzie nie umieszczałam swojego zdjęcia z Wojtusiem tylko samego szkraba... Skąd wiesz, że do mnie podobny? :D:D Bo to raczej tata... Po mnie ma oczy :D A tak w ogóle byłam w szpitalu po wypis i "zapomnieli" napisać, że dali małemu antybiotyk... Pewnie zrobili to specjalnie bo dali mu je na bakterie, których nigdzie nie było... Musze to naprostować jutro... No i jeszcze weszłam do Centrum Handlowego po kilka bodziaków i pajaców dla małego - już musimy wskoczyć na rozm 80... Bo 74 za malutkie... Oj, rośnie ten mój szkrab jak na drożdżach :D
  20. Demagogia :) Jak miło, że ktos o nas pomyślał :):) Dziękujemy :D Widziałam filmik z Kacperkiem :) Fajowy chłopak! I wiesz... tak oglądam i myślę sobie, że mój Wojtuś tak nie piszczy - tzn wydawał zawsze raczej krótkie dźwięki i śmiesznie je łączył. Ale dzisiaj rozśpiewał się na całego! Zupełnie jak Twój kogucik :D A jeśli chodzi o poród, to według lekarzy rodziłam "książkowo". Tylko 10 godzin... Dla mnie to był horror :P Asiulka - Fajna ta Twoja Pola. Na tych zdjęciach z pieluszką co leży na brzuszku to wygląda jakby miała lada dzień raczkować!! Tralala - a Twój Brajanek to już siedzi!! Super wygląda na fotkach - taki pocieszny :) Niki - fajnie, że Twoja malutka tak lubi wcinać deserki :) Ja już nie mogę się doczekać tej umazanej jabłuszkiem buzi :D Basia - faktycznie urodzilaś kruszynkę, nie wiedziałam, że z Wojtusiem są tak zbliżeni "wiekiem". Tylko dzień różnicy :) Aneta - my mamy elektryczną nianię mimo, że mamy tylko dwa pokoje... Ja jestem przewrażliwiona - zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, jak nas obudziły wymioty Wojtusia w łóżeczku. Aż strach pomyśleć co by było gdybyśmy tak twardo, twardo spali... Bo przecież leżal na pleckach i zaczął się krztusić... Ale już nie straszę - Wasze maleństwa na pewno będą zdrowiutkie jak rybki!! I wiecie - mimo, że to tylko forum i "znamy" się z literek to jednak ważne były dla mnie Wasze słowa wsparcia... W szpitalu ciężko mi było z kimkolwiek rozmawiać o stanie Wojtusia - od razu ryczałam... A tu mogłam się "wypisać" i nie było mi wstyd, że łzy kapią mi na klawiaturę. Wysyłam na maila zdjęcia Wojtusia z wczoraj :D
  21. A! I moje dane do tabelki: Wivi, l. 27, Wojtuś ur. 27.08.2012, 61 cm, 4180 kg, poród naturalny :)
  22. Hej dziewczyny, starałam się Was nadrobić, ale wszystkiego nie dałam rady przeczytać. U nas już dobrze :) Są dwie kupki dziennie - z czego jedna wzorowa, druga taka sobie, ale mam nadzieję, że i to z czasem się unormuje... Powiem Wam, że jestem w szoku... Moje dzieciątko było alergikiem jak nic... To Bebilon Pepti w smaku paskudne a on zajada się nim jak nigdy wczesniej!!!! Zwykłego Bebilonu to zjadał malutko, kręcił się przy tym, kupki raz na trzy dni, marudził... A teraz! 150 ml to mało - jadłby i 200 i na dodatek cieszy się z daleka jak butlę widzi! Jestesmy z mężem w szoku... Widać, że po tym mleczku czuje się lepiej skoro tak chętnie je wcina... :D A mi aż serducho rośnie, bo bałam się, że do końca życia będę go strzykawką dokarmiać :P Teraz przed nami wprowadzanie obiadków i deserków. Ale boję się strasznie... I tak jest do tyłu z tymi warzywami bo Wasze maluchy (zwlaszcza te na mm) to już dawno jedzą po słoiczku... A my dopiero na starcie przez ten szpital. Mam nadzieję, że te złe chwile już za nami...
  23. Dziewczyny - ja tak na szybciutko - JESTEŚMY W DOMKU!!! :) Kupki nadal są - i to w takiej dosyć sporej ilości ale po głównym obchodzie w szpitalu (tzn po takim z ordynatorem i kilkoma lekarzami) zaczęli dyskutować i w końcu stwierdzili, że to MUSI być alergia (na moje "ale przecież państwo wykluczyli alergie" odpowiedź: "Nie, myśmy niczego nie wykluczali"...). Robili mu przez ostatnie dni pełno badań, powtarzali je w kółko ale nic z nich nie wychodzi - tzn nie jest niczym zarażony, wyniki krwi nie wskazują na infekcję ani wirusa nie ma gorączki tylko wciąż ta biegunka... Ale wytłumaczyli mi, że muszę być cierpliwa -zanim po tak silnej reakcji alergicznej jelitka zaczną normalnie pracować upłynie trochę czasu... Powiedzieli, że nie kwalifikuje się na kroplówki bo świetnie go nawadniamy przez sen i strzykawkami i równie dobrze możemy to robić w domu :) Teraz Wojtuś śpi ale wcześniej rozglądał się i cieszył jak szalony... Wszystkiego chciał dotykać. Z tego wrażenia nie mógł zasnąć :) Minus jest taki, że jestem sama... Mąż się przeziębił strasznie i musiałam go eksmitować do teściów żeby trochę wyzdrowiał, wyspał się i nie zaraził nas tutaj... Lekarka zresztą chciała Wojtusia zostawić w szpitalu jeszcze na jeden dzień bo pielęgniarki jej powiedziały że mój mąż jest chory (był z synkiem w nocy, ale przebierał go i karmił w maseczce). Na szczęście dzisiaj wpadnie siostra a jutro mama trochę mi pomóc ogarnąć mieszkanie. Całusy!
  24. Hej dziewczyny, u nas nieciekawie :(:( Wczoraj rano nawet, nawet i pisałam Wam, że idziemy do przodu, ale w nocy znowu kupki co półtorej godziny... Co prawda malutkie - i już konsystencja super i kolor ok... ale jednak - za często! Malutkiego mi ważą dwa razy dziennie i powiem Wam, że nieźle mu skacze waga przez to rozwolnienie. Raz waży 8.020, trzy godziny później 8100, następnego dnia 7.900... a po tej nocy Sylwestrowej co tak bidulek się rozchorował to ważył 7.700... Wtedy wpakowali w niego 4 kroplówy a i tak miał suchy języczek... Dalej karmimy go z mężem przez sen i po troszeczku strzykawką co godzinkę - dwie... Bo jak zje za dużo naraz to kupka murowana... Już nawet nie czekam na obchód bo wiem, że lekarze nic nie wymyślą... Zlecają badania, powtarzają badania a tu nic... Na dodatek mąż się przeziębił a mnie z tych nerwów ciągle boli brzuch i głowa... Jestem tak zestresowana, że masakra.... A Wojtuś tak się cieszy na mój widok, a ja z całych sił staram się nie rozpłakać jak na niego patrzę, tylko śmiać... Żeby i on miał trochę radości... Asiulka, a jak napisałam, że wlaliśmy w niego ponad 600 ml to miałam na myśli wszystkie płyny - nie tylko mleczko. On mleczka to może zjada 350 ml... Reszta to to woda na kleiku z glukozą i herbatka... Lekarze mówią, że nieważne CO pije, ważne, żeby przyjmował jakiekolwiek płyny...
  25. :) Mój maluszek chyba naprawdę robi mi prezent na urodziny - nie chce zapeszać, ale chyba wychodzimy na prostą... Ostatnio kupka była o 22 a później dopiero o 6 rano!! Nadal taka "luźna" ale już malutko śluzu i bez krwi!!! Nadal nie chce jeść ale mleko wciskam mu przez sen a herbatkę i kleik strzykawką jak się bawimy :P Trochę to mozolne i ciężkie - jak tylko widzi strzykawkę to bach - uderza w nią rączką... Wczoraj przez całą dobę udało nam się wcisnąć mu 650 ml. To naprawdę niezły wynik... :) Lepsze zresztą takie wciskanie niż sonda przez nosek albo kroplówka - zresztą lekarze powiedzieli, że ma tak niewidoczne żyły, że gdyby musieli dać mu kroplówkę to musiałby być kuty na intensywnej pod narkozą!!!!! :( Ale jestem już dobrej myśli... Taka lekarka co chodziła w nocy powiedziała że to musiała być bakteria bo takie kupki jakie on miał, to tylko przy bakteriach albo bardzo silnych alergiach... No - ale alergie wykluczyli. Druga sprawa, że antybiotyk zaczął już działać :) Teraz się boję, że nam kogoś położą na sali i coś Wojtuś złapie... Ja mam obsesję na punkcie higieny tutaj...Non stop dezynfekuję ręce. Wczoraj przyjechało dwoje dzieci z rotawirusami, jakby to złapał to dramat!!!!! Zresztą, takie tu mają dzieci choroby, że nic tylko usiąść i płakać... Mam nadzieję, że niedługo będziemy w domku... Dziękuję Wam za wsparcie - dajecie mi dodatkową porcję energii.
×