Mam bardzo dobrego kolege, nazwijmy go X. Znamy sie dosyc ktotko (2 miesiace) ale sporo o sobie nawzajem wiemy, sluchamy tej samej muzyki, obracamy sie w tym samym towarzystwie itd. Rozmawiamy ze soba calymi dniami, czasem nawet do pozna w nocy osobiscie lub przez komunikatory. Jednak w pewnym momencie cos sie zmienilo, zaczelam byc dla niego o wiele wazniejsza, zaczal mnie zasypywac wrecz komplementami, mowic mi ze jestem piekna itd. Krotko mowiac - zakochal sie. Pedzi przed siebie, dazac do zwiazku, a ja go hamuje. 2,5 mies temu rozstalam sie z chlopakiem, bardzo to przezylam i dopiero 2-3tyg temu mi przeszlo, bo wiedzialam ze z tego juz nic nie bedzie. Intuicja podpowiada mi, by nie spieszyc sie z X, bo ani ja, ani on nie bedziemy szczesliwi, ale jesli sie wstrzymamy, to moze uda nam sie stworzyc cos stalego. Rozmawiajac z nim czuje jakvy niesmiale motylki w brzuchu. On mnie adoruje i stara sie jak moze. Nie chce go zranic, bo jest na prawde wspanialym czlowiekiem. Co robic? Jak mu to wszystko wyjasnic?