Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

SzaraLicealistka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez SzaraLicealistka

  1. Mam bardzo dobrego kolege, nazwijmy go X. Znamy sie dosyc ktotko (2 miesiace) ale sporo o sobie nawzajem wiemy, sluchamy tej samej muzyki, obracamy sie w tym samym towarzystwie itd. Rozmawiamy ze soba calymi dniami, czasem nawet do pozna w nocy osobiscie lub przez komunikatory. Jednak w pewnym momencie cos sie zmienilo, zaczelam byc dla niego o wiele wazniejsza, zaczal mnie zasypywac wrecz komplementami, mowic mi ze jestem piekna itd. Krotko mowiac - zakochal sie. Pedzi przed siebie, dazac do zwiazku, a ja go hamuje. 2,5 mies temu rozstalam sie z chlopakiem, bardzo to przezylam i dopiero 2-3tyg temu mi przeszlo, bo wiedzialam ze z tego juz nic nie bedzie. Intuicja podpowiada mi, by nie spieszyc sie z X, bo ani ja, ani on nie bedziemy szczesliwi, ale jesli sie wstrzymamy, to moze uda nam sie stworzyc cos stalego. Rozmawiajac z nim czuje jakvy niesmiale motylki w brzuchu. On mnie adoruje i stara sie jak moze. Nie chce go zranic, bo jest na prawde wspanialym czlowiekiem. Co robic? Jak mu to wszystko wyjasnic?
  2. Mam bardzo dobrego kolege, nazwijmy go X. Znamy sie dosyc ktotko (2 miesiace) ale sporo o sobie nawzajem wiemy, sluchamy tej samej muzyki, obracamy sie w tym samym towarzystwie itd. Rozmawiamy ze soba calymi dniami, czasem nawet do pozna w nocy osobiscie lub przez komunikatory. Jednak w pewnym momencie cos sie zmienilo, zaczelam byc dla niego o wiele wazniejsza, zaczal mnie zasypywac wrecz komplementami, mowic mi ze jestem piekna itd. Krotko mowiac - zakochal sie. Pedzi przed siebie, dazac do zwiazku, a ja go hamuje. 2,5 mies temu rozstalam sie z chlopakiem, bardzo to przezylam i dopiero 2-3tyg temu mi przeszlo, bo wiedzialam ze z tego juz nic nie bedzie. Intuicja podpowiada mi, by nie spieszyc sie z X, bo ani ja, ani on nie bedziemy szczesliwi, ale jesli sie wstrzymamy, to moze uda nam sie stworzyc cos stalego. Rozmawiajac z nim czuje jakvy niesmiale motylki w brzuchu. On mnie adoruje i stara sie jak moze. Nie chce go zranic, bo jest na prawde wspanialym czlowiekiem. Co robic? Jak mu to wszystko wyjasnic?
×