Mam pytanie,odziedziczylam mieszkanie po rodzicach.To mieszkanie zostalo w calosci sfinansowane przez zemnie ale zapisane na rodzicow jako ich wlasnoc.Posiadam na to posrednie dowody(akt sprzedazy mojego domu i zakup mieszkania w ten sam dzien u tego samego notariusza,zeznamie posrednika prowadzacego zakup mieszkania,ze zakup mieszkania byl zalezny od sprzedarzy mojego domu) Ja jako jedyna opiekowalam sie rodzicami. Po ich smerci, rodzenstwo przypomnialo sobie o rodzicach i o ich mieszkaniu.Brata splacilam od razu ,bo on chcial tylko pieniazki ,bez sadu,natomiast siostra mieszkajaca od 8 lat stale w Polse, ale fikcyjnie zameldowana w Hamburgu,bo tam pobiera rente chorobawa (trwale niezdolna do pracy!)chce 2/3 z tego tytulu!Pytanie ,czy mam szanse na niewyplacenie zachowku dla siostry? Znalazlam w necie o pewnym przypadku w Poznaniu z roku 1997 ,ze taka sytuacja zostala wygrana.Mieszkanie sfinansowane przez X a potem dla X zostalo zapisane mu w testamecie.Poza tym siostra teroryzowala rodzicow, zwlaszcza mame po smierci taty(wzmianka na poliji o interwencje w tej sprawie)moze byc podstawa do uznania za niegodna(stan zdrowia mamy z tego powodu ucierpial) Czy ktos zna podobny przypadek wygranej podobnej sprawy?Jak wyglada w przypadku wygrania procesu?czy mam szanse na egzekwowanie zaplaconego juz zachowku dla Brata? Jest jeszcze jedna kwestia. Poniewaz mieszkanie bylo na rodzicow a ja je sprzedalam przed uplywem 5 lat ,musze te pieniadze uzyskane ze sprzedarzy zainwestowac w inna immobilie lub zaplacic do urzedu skarbowego 19% podatku.Czy jesli sad uzna, ze to ja sfinansowalam ten spadek ,to nadal musze zaplacic 19% czy bede uznana od poczatku jako ,,w pewnym sensie wlasciciel tego mieszkani?"Bylam tam tez zameldowana od 7 lat? Prosze o porade.