19donia84

sisia: no właśnie wspominała cos takiego jak u ciebie byłam ze slyszałam o takich sytuacjach u dzieci ale ile w tym prawdy to nie wiem. Jak nie chcecie trzeciej dawki podawac to wydaje mi sie ze mozna chyba podac dziecku normalnie szczepienia tylko musicie przedyskutowac z lekarzem.

kostecka: no wiesz, w końcu celibat najpewniesza antykoncepcja zawsze byl i bedzie:)

właśnie zajrzałam do książeczki mojego maluch i był szczepiony tą szczepionk a z serią 001 czyli tą wycofaną ( raz w szpitalu a drugi raz w marcu w przychodni) i zadzwoniłam do przychodni zapytać pielęgniarkę co i jak. Powiedziała mi ze szczpionka została wstrzymana. Problem stanowiło to ze miała nie taką konsystencje - byla galaretowata i nawet jakby chciał któs zrobić z takiej właśnie galaretowatej szczepionki szczepienie to sie nie dało. Była podobno zle przechowywana i dlatego sie taka zarobiła. Maja ja dokładnie przebadać co i jak więc pewnie bedzie o tym jeszcze głosno. Ale z tego co mi pielegniarka powiedziała to w przychodni do której chodzimy sporo dzieci taka seria szczepionek zostało zaszczepionych i nic nikomu nie jest ( a szczepiła tym w styczniu, lutym i marcu czyli jakies 3 miesiące temu) Moim zdaniem to mogło być tak, że po postu z kilkoma sztukami szczepionki. sie tak zrobiło a oni wycofali wszystkie profilaktycznie wzbudzając przy okazji panikę wśród rodziców. Przynajmniej mam nadzieje ze tak jest bo to w końcu moje dziecko. A te afery ze szczepionkami to mnie juz wqrzac zaczynaja! jak mozna być takim nieodpowiedzialnym? ci, którzy takimi rzeczami sie zajmuja najpierw powinni siebie tym zaszczepic na wszelki wypadek a potem dzieci a nie "testowac "takie rzeczy na maluchach!

gośc: palmienie to palmienie jak sama nazwa wskazuje a u mnie do plaamienia to temu daleeeeekoo bylo i z tego co widze to u kosteckiej tez.

kostecka: bo to tak wyglada włąsnie to plamienie. U mnie było to samo i stwierdziłam ze to głupota , po co mi taka anykoncepcja skoro leje sie ze mnie jak bym okres miała ( chyba ze to ma takie działanie anty bo jak tak leci to z bara bara i tak nici :D) odstawiłam zanim dobrze zaczełam brać.

biorę sie chyba za prasowanie bo mnie w końcu też góra ubrań przygniecie....

kostecka : a bierzesz cos anty z tego co kojarzę z wcześniejszych wpisów tak? a nie pisze tam o możliwości plamienia? a w ogóle to ty piesią już nie karmiśz czy karmisz ? bo szczerze mówąc to nie pamiętam.... ;/

Sisia: z tym szczepionkami z tego co ja słyszłam było tak ze nie dało sie nimi nikogo zaszczepić ( i podobno nikogo nie zaszczepiono) bo pielegniarki zgłaszały do sanepidu ze szczepionka jest taka gesta ze nie chciała w ogóle przejść przez igłe , także mam nadzieje ze to prawda ze nikogo tym nie zaszczepiono. My bylismy wczoraj na szczepieniu z Kubusiem i z Maćkiem i oboje dali mu pożniej popis na wieczór ale dzisiaj jest ok:) Kubuś waży 8 kg 980g jak na 6 miesiecy to chyba calkiem calkiem:)

sisia: na pewno nie trzeba czekać aż kot pchły przyniesie i mozna to zrobić profilaktycznie:)

tak czytam i czytam o tych chrzcininach i powiem wam tak : robiłam trzy raz , w domu za każdym, śrdenio gości zawsze bylo 20 -25 osób i kasowo wychodziło mi jakies 800 zł ( wiem, bo zwykle robilismy tak ze jak mąz jakies talony z roboty dostawał to za talony zakupy były robione a talonów zwykle 500 - 600 zł miał, reszte - alkohol czy jakies tam kwiatki na stół i ubrako kupowało sie za gotówke) plus ciuszek dla malucha. W tej kasie mieściło mi sie obiad ( dwa dania) 2 lub trzy sałatki, wędlina, barszczyk z pasztecikami albo krokiety , napoje , jakies inne dodatki typu ogóreczki kons. lub pieczarki czy papryka marynowana,pomidory, owoce i cukierki. Z alkoholu zawsze troche wódki wino ajerkoniak. całość na pewno nie wiecej niż 800 zł. Na caisto zawsze umawiałam sie ze jak ktos chciał cos pomóc to niech ciasto piecze bo to jest najbardziej zajmujące a ja przy dziecku ( czy póżniej przy dzieciach) nie dała bym rady. Czy sie orobiłam ? niekoniecznie, kwestia dobrej organizacji. Nie to ze sie mądrze i odradzam komus robienie imprezy w lokalu, chodzi mi tylko o to ze mozna w domu zrobić ( jak sie ma miejsce oczywiście) i wcale nie trzeba płacić jak za wesele:)

a ja jutro ide na kontrole do ginekologa i na dokładne z dzieciakami na szczepienie, takze dzien mam zajęty po uszy ... tez jestem ciekawa ile maluch waży:)

dziweczyn mam pytanie, głupie troche moze i z innej beczki niż zwykle. Nie wiem która z was pisała coś kiedyś o goleniu tu i tam przed porodem.. powiedzicie mi jedno: nie macie potem problemów ze swędzeniem i czerwonymi brzydkimi krostki jak włski zaczynają odrastać? Wiem ze moze to głupie i nie temat na to forum.. co robicie żeby unikną takich podrażnien?

gaha: mały potrzebuje sobie po prostu pssac i pewnie dlatego tak z piąską szaleje i pcha do buzi:) a ja na twoim miejscu czekała bym z karmieniem aż pożądnie zgłodnieje i da znać tak ze bedziesz pewna ze jest głodny:)

gaha: moj maly na cycu i tez raz je i je i je i jest ok a innym razem chwilke pociągnie i tez mu sie uleje. Gaha spróbuj może tak : jak masz np w planie dać mu 120 ml to daj mu troche załużmy połowe i podnieś go żeby mu sie odbiło. Potem daj mu reszte i zrób tak samo. moze za dużo sie na raz powietrza małyka jak zjada łapczywie wszystko i potem jak mu sie odbije porządnie to z połowa mleka mu wylatuje. Moj Kubus jak w szpitalu był dokarmiany to jak dalam mu na raz wszytko to to samo było odbiło mu sie i pół mleka z niego wyleciało. A drugi raz jak zrobiłam tak jak napisałam wyzej to juz było ok, nie ulalo mu sie nic.

a z tym stekaniem w nocy to moj maly tak ma ale nie z głodu. jak np go chce przykryc czy po prostu po cos go rusze to sie zaczyna krecic i stekac a jak go wezme wtedy do nas do lozka i połoze sie obok to od razu zasypia:) moze po prostu towarzystwa mu trzeba. Lekrka przy drugim dziecki ( karmilam butelka) kazała mi go bardzie tulic i przytulac bo dzieci potrzebuja bliskosci a jak sie nie karmi piersia to tego im brakuje. Moze to o to chodzi.

gaha: szczerze mówiąc to z opakowania mleka ja stosowałam sie tylko do instrukcji ile mleka wsypac na ile wody a malemu dawałam tyle, ile jemu bylo potrzeba a nie tyle co pisze na pudleku. Spróbuj da mu więcej i zobacz czy zje i czy bardzo mu sie nie uleje ( bo może zjeść wiecej z lakomstwa a nie z głodu to pewnie jak mu sie odbije to mu sie uleje). Moim zdaniem wiecej mu trzeba ale.. jak moiwisz ze ssie piąstke to ja nie powiedzialabym ze koniecznie jest glodny. Ja po swoich dzieciach nauczylam sie ze wrzeszczeli w nieboglosy jak byli glodni. Piąstke moze ssie bo po prostu mu potrzeba cos possac. przypuszczam ze by sie bardziej denerwowal jakby chcial jesc. Smoczka mu nie dajesz? albo go dziaselka swewdza na zabki, Moj sredniak slinil sie i pchal lapke do buzi ze 3 miesiace przed tym jak mu pierwszy zabek urosł.

gaha: oki juz mam ten maluch mowi sam za siebie:) z reszta widze ze wysłałas mi zaproszenie, chyba nie zauważyłam :) ale juz potwierdziłam:) a ze maluch tak steka to moze mu brzuszek cos troszke dokucza albo bączki ? bo jak maly jest na melku z butelki i tak ci sie czesto budzi to albo mu cos dokucza albo nie dojada ile mu dajesz? myslisz ze nie za mało? Moim zdaniem to moze sie budzi bo naprawde cos mu dokucza a nie z głodu. Dziecko po mleku zmodyfikowanym powinno raczej dłuzej spać niz po piersi bo to bardziej sycące jest.

nie no, nie ma opcji :( nie mam samochodu do 19 wieczorem a do lublina mam 40 km .. ale mam nadzieje ze bedzie jeszcze okazaja:)

kostecka : zapowiadaja upaaaałyyyyyy na calego :)

sisia: wyslalam ci maila z nr mojej kom. bo tamta byla męża co dzwoniłam:) dzieki za zdjecia:)

Gaha: Karolina O.? a coś wiecej? znalazłam ze trzy podobne. a jakie masz mien więcej zdjęcie profilowe? Na różówo?

kostecka idziesz wzdłuż zamku ( mijasz go po swojej lewej ) i tak idziesz i idziesz az przejdziesz bo tym czyms co sisa nazwala mostek ( jak zwał tak zwał wiemy o co chodzi a co to jest to i ja nie mam pojecia) , widać do juz z tysiąc lecia a plac zabaw widac jak przejdziesz pod nim. Na pewno trafisz

sisia: a tak sobie pomyslałam jak kotek chciał cysia to mogłaś mu dać.. :P :P :P :D :D :D :D :D

sisia: dzięki za wieści o kotku:) Ja tez sie bałam że Mateusz nie da go oddac i od samego pocztku mu tłumaczyłam ze kotek nie moze z nami zostac i chyba zrozumiał. A u mnie pierwszą noc spał gdzieś na dole ( lokalizacja nieznana :D) a drugą wdrapał sie na góre i do nas na łóżko i spał kolo mojej poduszki. Nie trudno było zauważyć bo zaraz kichac zaczełam ale pomysłałam - niech sobie tam spi tą jedną noc:) a z tym ze musimy sie spotkac to popieram , dzieciaki fajnie sie razem bawiły :) :) :)

Cisza taka bo pewnie każda przygotowuje sie na piątkowe spotkanie:)