Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

19donia84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez 19donia84

  1. szczepionki to cos co ostatnio zaczelo spedzac mi sen z powiek. Poczytalam troche na ten temat i sie jeszcze bardziej przerazilam. Wiecie co jest najbapdziej szkodliwe w szczepionkach? Substancja ktora uzywana do ich konserwacji zawierajaca rtec. A dlaczego zakazano produkcji termometrow rteciowych? Bo rtec jest trująca a bezpieczna dawka dla doroslego jest niewielka a co mowiąc dla 5 kg maluch. Nadmiar rteci gromadzi sie w mózgu i w niektorych przypadkach powoduje min. Autzm czy adhd. Mam nadziej ze zadnej z nas i naszych dzieci to nie spotka. Pytanie tylko czy szczepic i troche ryzykowac czy ńie szczepic i ryzykowac jeszcze bardziej. W obu przypadkach chodzi o zdrowie naszych dzieci.
  2. kostecka: wiesiołek ma podobno działanie zmiękczające szyjke co przyśpiesz jej skracanie. Ja np. byłam na wizycie trzy dni przed terminem i sie zaśmiałam żeby p. dr wymyśliła cos żeby sie mały w końcu urodził. No i lekarka stwiedziła żebym łykała cały czas wiesiłek i dodatkowo miałam łyknać pare tabletek Buscopanu ( co mnie zdziwiło bo z ulotki wynika że ma on nieco podobne działanie jak nospa) i dwoma tabletkami wiesiołaka - po południu i na wieczór wysmarowac sobie " tu i tam" w środku żeby przyśpieszyć zmiękczanie i rozwieranie sie szyjki. Chyba zadziałało bo na następny dzień byłam rozpkowana mimo że na wcześniejszej wizycie jakiegoś rewelacyjnego postępu nie było. Także wiesiołek spoko sprawa a wszczególnie wyciśniety z kapsółki i uzyty troche w inny sposób niż do ustnie ( do pochwy).
  3. Kudłaczka: nie ma konieczności kolenia. Chcesz mieć ogolone to możesz ogolić a jak nie chcesz to nie musisz i nikt nic ci nie powie.
  4. ja za to rodziłam w soczewkach i tez problemu z tym nie było. Suszrke miałam ze sobą i tez nikt nic nie mowił ale moim zdaniem prostownica to chyba troche przesada.
  5. ja np. jeśli chodzi o wymaz to dostałam taką specjalną wymazówke od swojego lekarza i instrukcje jak pobrać pórbkę i w jakim czasie dostarczyć ją do laboratorium,a poprzednim razem pobierała mi kobietka w laboratorium w luxmedzie.
  6. domimama: i tu potwierdza sie to że dziecięce ubranka piorą w szpitalu w nie wiadomo czym a nie tak jak mówią ze w dziecięcych proszkach. Dlatego większość mam bierze jednak swoje.
  7. sisia pewnie już ma z głowy. Pisała że ma silne skurcze alenie regularne. Ja też nie miałam skurczy co so sekundy co 15 np. minut. Raz były co 15 raz co 12 czy co 8 i znów co 15. Ważne żeby były silne i dość bolesne no i w miare regularne. Wtedy można jechać do szpitala. A potem jak sisa napisała ze ma co 10 minut to sobie tak pomyślałam że na moje oko to zaraz bedzie miała z głowy:) i chyba ma. Ja np. trafiłam ostatnim razem do szpitala ze skurczami do 1,5 -2 minuty czyli w ostatniej chwili i nawet nie mialam okazji sobie dobrze porodówki obejrzeć bo tylko wpadłam jak z procy. :)
  8. z tego co nie oficjalnie dowiedziałam to wszelkie zakazy jakie były na staszica są nadal i kierowniczka oddziału wcale nie planuje ich na razie znosić mimo iż realnie mogła by to zrobić juz jakiś czas temu . Na na moje pytanie dlaczego nie chce ich znieść usłyszałam że chyba pasuje jej po prostu tak jak jest. Więc chyba trzeba tylko mieć nadzieje że sie to w końcu zmieni.
  9. Matuska: samochodem możesz wjechac pod same drzwi porodówki. Mowisz po prostu że jedziecie do porodu i wam otworzą szlaban, ale w miarę szybko trzeba samochód z tamtą zabrać. Podobnie przy wypisie jak już masz komplet papierów to na chwilke moze mąż wjechac samochodem pod drzwi żeby nie nieść malucha daleko do samochodu.
  10. sisia: ja np używam właśnie dady z biedronki. jakos porownywalna do haggiesow a cena niższa.
  11. matkaev: też taki miałam i to w środku zimy i i tak wcale go nie wyciągnełam bo było tak ciepło że każdy tylko w koszuli chodził to na czerwiec to nie wiem czy w ogóle warto go brać. chociaz nie zajmie ci nie wiadomo ile miejsca to na wszelki wypadek możesz wziąść.
  12. sisia: ubranka jakby sie uprzeć to tylko na wyjście trzeba mieć ale większość matek przywozi jednak swoje. Są dwie szkoły: jedni twierdzą ze te szpitalne prane sa w proszkach specjalnych dla dzieci a iini że są prane w normalnych i że duzo dzieci ma po nich uczulenie. Ja np. wolałam wziąść swoje. Pępuszek pielęgnują położne podczas pobytu w szpitalu także nie trzeba żadnego spierytusu mieć ze sobą. Teraz pielęgnuje sie go przy pomocy preparatu który nazywa sie Ostenisept. Będą kazali wam go kupic. ja np; kupiłam taki w spreju a w szpitalu polecali takie gaziki nasączane octeniseptem. Dobrze mieć ze soba herbatkę laktacyjną . Najwygodniejsze do szpitala są te z Hippa, granulowane. chociaż o wiele lepsze są takie w saszetkach z herbapolu. przez pierwsze dwie doby zazwyczaj nie ma sie pokarmu i na sztaszica nie ma problemu żeby pójść i poprosic o mleko zmodyfikowane dla malucha bo dzieciaki zazwyczaj sa już głodne zanim z reguły zacznie sie zbierać tyle mleka ile im potrzeba. Dlatego bez obawy możecie iśc i prosić o mleko. butelki nie sa potrzebne bo mają tam bebiko w takich specjanych butelkach do których przykręca sie smoczek.
  13. justaa: każdy pakuje w to co mu wygodniej . Jedne dziewczyny miały w noralnych torbach a inne w takich na kółach. Na kółkach na pewno wygodniej i lżej.
  14. na ktg w terminie nie trzeba skierowania z tego wiem.
  15. sisia: sztućce i kubek trzeba miec swoje. mi trobe doniósł mąż bo tez ciezka była a ja sama zabrałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy typu tel. woda kapcie. mąż mógł odprowadzic mnie do samych drzwi oddziału ( ale tego nie zrobił bo niezdązył - długa historia:P ) na którym jest porodówka i jak było trzeba to mógł wszystko co chciałam donieść.
  16. przychodzi lekarz który ma dyżur i sprawdza co i jak, potem zazwyczaj podpinają ci ktg ( mi np nie zdązyli bo miałam duże rozwarcie i nie było czau na ktg), póżniej przebierasz sie w koszule ( swoja albo w szpitalna) i idziesz na porodówkę z rzeczami czyli z torbą ( na porodówkę tak naprawde to potrzeba tylko dokumenty , i kapcie , ewentulanie własną koszule jak nie chcesz tej szpitalnej i cos np do picia i tel. kom, reszta może ci ktos póżniej donieśc). W miedzy czasie wypeniała sie dokumenty do przyjecia. i tyle
  17. w przychodni na staszica 14 a; nr tel.81 534 97 62
  18. no właśnie , leżenie na korytarzu nikogo by optymizmem nie napajało bo to zadna przyjemność tym bardziej że w syt. kiedy leży 8 czy 10 osób to perspektywa trafienia szybko na jakąkolwiek sale jest nikła. Dobrze jeszcze jak sie leży na łóżku a nie na niewygodnej leżance bo jest jeszcze gorzej.. nie dość że twardo to jeszcze i wązko. Pewnie nie jedna z was sie zastanawia czy lepiej mieć prawie pewność że twafi sie na korytarz i rodzić na staszica czy lepiej rodzić gdzieś indziej i miec miejscówkę taką jaka powinna należeć sie kobiecie po porodzie
  19. a, i dziweczyny odnosnie rodzenia na staszica to nie bardzo bierzcie sobie do serca to,że wszystko tam dają.. pieluchy podkłady itp. Podkłady to widziałam tam tylko takie z ligniny ( czyli byle jakie w porównaniu z tymi które kupuje sie w aptece) a pieluchy dają 3 na dobe i to tylko pn-pt a na weekendy już nie . Ja urodziłam w piątek i wyszłam w poniedziałek to na 4 dni pobytu dostała 4 pieluchy ( 3 za piątek i jedna za poniedziałek bo w tym dniu mnie wypisywali). nie wiem jak inni ale jak dla mnie toi troche mało dla dziecka na 4 doby. Radzę więc mieć wszystko swoje. Lepiej mieć i w razie czego nie wykorzystać niz nie mieć i sie martwić potem. nie należe do osób bardzo wymagających ale po co mówic że coś sie daje jak sie nie daje albo daje sie prawie nic.
  20. quczus musisz chyba pojawić sie w przychodni i wypełnic deklaracje wyboru połoznej i lekarza rodzinnego, chyba ze juz byłaś to może po prostu zadzwoń i sie przypomnij
  21. współczuje że musiałaś malucha zostawić samego w szpitalu. U mnie o mały wszło tez tak by było bo miał podwyzszone CRD ale na szczęscie na 3 dobę mu spadło i nas wypuścili.
  22. Quczus : no właśnie to samo mi do głowy w szpitalu przyszło, że pewnie gdzies sobie obok leżycie z maluchem. a jak maluszek, ok już wszystko?
  23. madziulka: z tego co słyszałam , a leżałam prawie na samej porodówce po porodzie to połozne bardzo pomagają i starają sie wspierać rodzące ( nie odnosze tego do mojego przypadku bo urdziłam w takim tempie że sie sama zdziwiłam więc nie miały nawet kiedy mnie wspierać i na duchu podtrzymywac). Przy pierwszym porodzie powinni ci przed ( przynajmniej tak u mnie było) zrobic usg, żeby spawdzić czy maluch jest dobrze ułozony i czy nie jest za duży do porodu nat.
  24. Alizia: ja tylko pisze ze warunki pobytu były inne niż dużo osób triedzi ze są ale nie pisze że było źle bo nie było najgorzej.
×