Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

19donia84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez 19donia84

  1. Maluch na szczeście leżał razem ze mną nie na oddziale noworodkowym tylko na porodówce, w sali przedporodowej. Z całą pewnością na całokształt opieki medycznej na porodówce ma na pewno wpływ to że jest przepełnienie ale jeśli naprawde była by taka dobra opieka to nie powinno mieć to najmiejszego wpływu. Brak porodów rodzinnnych na pewno tez nie ma pozytywnego wpływu na rodzące ale jeśli chodzi o same porody to położne sa ok bo starają sie naprwde pomagac mlodym mamą i je wspierać. tak jak napisałam wcześniej - nie mam nic za bardzo do zarzucenia , ogólnie było ok, a prawie wszystko co było nie tak tłumacze sobie przepełnieniem ( a przynajmniej próbuje) ale z opinii które tu i nie tylko tu czytałam to moim zdaniem powinno być o wiele lepiej.
  2. witam ponownie:) urodziłam z 31 na 1 lutego w nocy i szczerze mówąc to troche sie zawiodłam warunkami na staszica. Jeśli chodzi o wyposażenie to jest zdecydowanie lepiej niż na Kraśnickich ale jeśli chodzi o opiekę i to o czym niby piszecie że tak każdy sie każdym interesuje i pomaga to nie do końca tak było. Jak ja rodziłam to oddział noworodkowy był pełny więc po porodzie leżałam prawie 12 godzin na korytarzu gdzie mnie ciągłe ktos tylko przestawiał bo łózko przeszkadzało. Jak w końcu postanowiono mnie zabrac z korytarza to z dwoma innymi dzieczynami trafiłam na sale przedporodowa czyli taką która bezpośrednio przylega do porodówki i połączona jest z nią drzwiami.. które ciągle były otwarte więc prze 4 dni pobytu odebrałam chyba ze 20 porodów ( słychać bylo jak kobitey rodzą jak lekarze dyskutuja i nikt nie pokwapił sie nawet żeby te drzwi zamkną bo obok leżały matki z małymi dziećmi) A na dodatek w tej salce nawet nie było okna więc cała dobę było ciemno i duszno bo zapalone górne światło strasznie raziło w oczy. Po samym porodzie dostała kroplówke z oksytocyny którą połozna żle mi ustawiła bo nić prawie nie leciało. Jak zaczeła mi juz reka drętwieć to poprosiłam ja żeby sprawdziła co sie dzieje bo mineło ze 3 godziny a kroplówka dalej była pełna ale stwierdziła ze jest ok bo to ma lecieć tak powoli. Po następnych 2 godzinach ponownie ją zawołałam żeby zobaczyła co jest nie tak bo mnie już ręka bolała na całego ( bo cały czas musiała byc prosta). Pomacała mi wkłucie i powiedziała ze sie pewnie jakiś zakrzep zrobił i że teraz bedzie juz ok. Ale nie było i dopiero nad ranem kolo 7 czyli po kilku godzinach od poczatku przyszła jakas inna położna i poprawiła kroplówke . Ustawiła tak ze po prostu szyciutko kapało i po godzinie zleciała cała. Jak sie skończyła w końcu to zapytałam czy mogłbym juz wstać z łóżka bo chciałao mi sie do wc. Na co usłyszałam "że łazienka jest po prawej". i tyle. Zero pomocy i zero zainteresowania czy mi sie w głowie nie keci czy cos. Tak więc z podkładem między nogami zwlekłam sie sama z łóżka i poczłapałam co kibelka. Na cały mój pobyt zainteresowanie moja salą i obobami które tam leżały wykazały może 2 czy 3 połozne które przyszły zapytała czy wszystko jest ok, czy może trzeba w czymś nam pomóc a jak by coś to żeby nie płakac w poduszke tylko przychodzic do nich i pytac jak czegoś nie wiemy. Obchód te wygłada mniej więcej tak że zaczyna sie od dzień dobry i zaraz kończy sie na do widzenia. Zainteresowanie tylko moj lekarz prowdzacy jakieś wykazywał. Także wiecie, moim zdaniem szpital jak szpital. Nie mam nic bardzo do zarzucenia bo nie było zle ale na pewno nie było tak wspaniale jak nie które dziewczyny piszą , przynajmniej w moim przypadku. Opiekę zdecydoanie mogłabym przywórnać do tej na Kraśnickich. po za tym musicie sie z tym liczyć że jesli bezie duzo porodów tak jak wtedy kiedy ja byłam to możecie po porodzie wylądowac nawet na leżance na korytarzu ( bo może zbaraknąc łóżek tak jak było jak ja rodziła - dwie dziewczyny na leżankach na kortarzu leżały)
  3. w tej chwili na staszic jest osiem lozek z mamami na korytarzu i trzy na sali na trakcie porodowym. Wiem bo w nocy z czw. Na pt. Wyladowalam na izbie i juz wtedy bylo pelno. Obecnie leze przy samym trakcie i slucham jak inne kobiety rodza obok. Moj maluch urodzil sie 1 lutego o 2.20 w nocy i po godzine mialam z glowy - skurcze pojawily sie pierwszego lutego o 1,30 w nocy.(3850 i 57cm) O maly wlos a vrodzilabym w windzie.. Na szczescie lekarz mnie sprawnie dowiozl na trakt. Jak wroce to napisze dok. Co i jak.
  4. Ruda : ja tez wczesniej na kraśnickich rodziłam i tez raczej nic złego na temat tego szpitala powiedzieć nie mogę, dlatego troche dziwią mnie opinie innych jakie można przeczytać na innych forach odnośnie tej placówki. A tak z ciekawości , to dlaczego teraz na staszica chcesz rodzić? Quczus ma z głowy a u mnie termin taki sam jak u niej i cisza..... tylko sie wożę na ktg coraz to ... a miałam nadzieje ze wcześniej urodze przed terminem a tu nic..:/ musze chyba po schodach polatac troche wiecej:P
  5. ja w pierwszej wersji miałam jedną torbę ale wyszło że nie ma odwiedzin i rodzinnych porodów a moja torba w której były i moje rzeczy i rzeczy dla malucha ( bo jakoś te szpitalne mnie nie przekonują) okazała sie całkiem spora została podzielona na dwie. Jak tak sobie pomysłam co przyjedzie do głowy położnej czy komus innemu komu mój mąz przekałał by ta torbe pod drzwiami oddziału żeby ja do mnie zaniósł to po rpostu wolałam zrobić dwie mniejsze bo inaczej to wygląda. Nie taki wielki tobół jak na dwa tyg. wczasów. no i do tego mam jeszcze paczke pampresów. Inna sprawa jak mąż sam przynosi rzeczy a inna jak ktos obcy musi ją przynieśc , przynajmniej tak myśle.
  6. Jakiś tydzien temu dzwoniłam na Kraśnickie i zakaz odwiedzin tez był ale porody rodzinne nie były zakazane. Z tego co sie orientuje to chyba na staszica największy rygor jest jeśli o to chodzi. Np. na Kreśnickich nie spotkałam sie z syt. ze oddzielnie wypisywali matkę i dziecko.
  7. zostawianie dzieci a wypisywanie matki do domu to głupota dla mnie a jeszcze to że nie można wejśc i karmic dziecka. Dla mnie np to byłby problem bo nawet po dwójce wcześniejszych dzieci nie potrafie sciągac mleka. Nawet laktatorem sobie z tym rady nie dawałam. moja koleżanka opowiadała mi jak sciągała bez laktotora litrami mleko jak na uczelni była a ja porostu nie potrafie dlatego nie wyobrażam sobie syt. że ja wychodze a dziecko zostaje. po porodzie zbiera sie sporo mleka a żeby laktacje utrzymac to trzeba karmic. tylko jak karmić jak dziecko w szpitalu a ja w domu?? dziwne metody praktykuje szpital na staszica. szczerze to sie wcześniej z czyms takim nie spokałam. quczus a ty jak w niedziele do szpitala pojedziesz to sadze ze zrobią ci ktg i usg z przepływami i wiekiem łożyska bo to chyba standard i pewnie bedą ci sie kazali stawić znów za pare dni albo na izbe albo do lekarza prowadzącego .
  8. mnie tam to czekanie już denerwowac zaczyna. 4 dni do terminu a tu nic. na ktg zero akcji skurczowej no i co z tego że od 3 tyg. prawie mam 4 cm. rozwarcia jak po za tym że mi jest coraz bardziej niewygodnie nic się nie dzieje. Mały jest pewnie calkiem spory bo w 32 tyg. ważył więcej niż 2300 kg i strach pomyślec jaki duż będzie jak pochodze jeszcze z tydzień czy półtora ....:/ I zamiast w domu sobie siedziec to siedze w lublinie i gapie sie przez okno na świat z nudów i tak czekam..
  9. bez skierowania w przychodni na staszica mozna zrobic ktg. Trzeba wczesniej sie zarejestrowac tyle ze kolejki sa.
  10. kasia-dla mnie zostawienie dziecka w szpitalu i wypisanie matki to tez poroniona sprawa. Nawet na karmienie nie wpuszczaja tylko sciagac trzeba.
  11. quczus:ja caly czas w komplecie. A nie bylo mnie bo ostatnio w lublinie siedze.(a mieszkam 40 km za) i mam tylko neta w komorce. Jutro na ktg ide g dalej czekam.
  12. nelly:odnosnie tacierzynskiego to narazie jest cisza.macierzynski ma zostac wydluzony ustawa ktora ma wejsc w zycie 17 marca ale z tego co wiem realnie ma obowiązywac od wrzesnia i dot. Kobiet ktore urodzily po 17 marca. Mozliwe ze ta sama ustawa zmieni tez tacierzynski ale na pewno nie wiem
  13. Madziulka: jak przy drugim dziecku wzięłam rzeczy rzm. min. 56 i sie troche położna ze mnie smiała bo stwierdziała że mały 4010 kg sie w nie nie zmieści więc posłałam meza po większe a sie okazało że w wiekszość tych małych tez sie zmieścił ale rozmiar ubranek jest różny bo czasami 56 jest takie jak 62
  14. po ktg ok ale w piatek mam sie pokazac bo lekarz stwierdzil ze pewnie sie rozpakujemy:)o ile dotrwam.
  15. po ktg ok ale w piatek mam sie pokazac bo lekarz stwierdzil ze pewnie sie rozpakujemy:)o ile dotrwam.
  16. po ktg ok ale w piatek mam sie pokazac bo lekarz stwierdzil ze pewnie sie rozpakujemy:)o ile dotrwam.
  17. ja tam na waszym miejscu radziłabym uważać na co wydajecie kase bo przy pierwszym dziecku kupuje sie full rzeczy których potem wcale sie nie używa i odstawia w kąt
  18. Jeśli o wózki chodzi to ja polecam wybierać lekkie i takie co z normalnego wózka można na spacerówke przerobić a po złożeniu żeby nie był za duży. To spoko sprawa jak sie póżniej np gdzieś z tym wózkiem jeżdzi i nie zajmuje ci calego bagaznika w samochodzie. Ja np kupiłam dwa jeden - pierwszy taki dosyć duzy a pózniej kupiłam jeszcze jednen - spacerówke która sie składa w tzw parasolke - jest mały, poreczy i lekki. jak dziecko już siada to raz dwa można sie znim na spacerek wybrac i nie trzeba sie gramolić po schodach np na klatce.
  19. ja np jak kupuje pościel dla dzieci to zawsze w tym sklepie: http://www.poscieldladzieci.pl/. Zarówno jeśli chodzi o poszewki, kołderki, poduszki, kocyki, nawet można kupić tam stelaż do baldachimu ( jak kupujesz pościel z baldachimem) albo pieluchy tetrowe. Wybór pościeli jest dość duży. Ja na poćztek kupowałam zestaw 4 częsciowy dla malucha plus kołdekre i podusie. No i ceny są jak na takie zestawy wydaje mi sie w miarę przystępne.
  20. a ja tam dostałam plan porodu od mojego lekarza i po prostu miałam sobie przeczytać , skreślić to co mi nie odpowiada i dopisać to co uważam za stosowne a lekarz sie pod tym podpisał i postawił pieczątkę. Napisałam np że chciałabym żeby to lekarz prowadzący poród odbierał ale to raczej mało realne jak sie nic nie dzieje bo w większości przypadków lekarz tylko wpada na chwilke a porody odbierają położne .. i nie chciałam masy studentów przy porodzie więc napisała że max 1 student połoznictwa i gin, nie więcej.
  21. madziulka: ja bym nie sugerowała sie tym ile waża dzieci innych bo. moje pierwsze urodziło z wagą 3820 , drugie 4010 a trzecie w 32 tygodniu ciąży jak sie nie myle ważyło ok 2300 (+- 500 g) a przy obydwu pierwszych ciązach przytyłam dużo wiecej niż w trzeciej bo teraz sie troche hamowałam z jedzenim tego i tamtego. Także to co jesz moim zdaniem nie koniecznie na znaczenie jeśli chodzi o wage malucha bo on jak ma być duży to moim zdaniem i tak będzie:)
  22. q: czyli nie jest złe. twoich kilogramów przybyło ci jakieś 10 bo około 8 kg to dziecko łożysko wody i cała reszta tego co się zwiększa w ciąży. ja w pierwszej i drugiej ciązy przytyłam duuuużo więcej niż ty teraz. w trzeciej jestem w podobnej sytacji jak ty też jakieś 15-18 kg więcej mi waga w tej chwili pokazuje:) Z reszta po porodzie szczególnie jęśli sie karmi piersią to w miare szybko sie traci zbędne kg.
  23. ja tam tez w takie zabobony nie wierze bo jakby tak w takie rzeczy wierzyc to przez cala ciaze to moznaby chyba oszalec
×