Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pati10

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pati10

  1. Matkodwojga tak jak napisałaś, ktoś kto nigdy nie miał żadnych problemów z poczęciem dziecka nie ma pojęcia przez co my przechodzimy, a nas poucza... Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za wszystkie Wasze pozytywne wpisy. Zuza co u Ciebie? Działasz już coś?
  2. Gość z 12.20 skąd w Tobie tyle złości??? Naprawdę uważaj co piszesz, bo zła karma powraca, a chorób jest dużo..., nie tylko niepłodność. Jesteś złym człowiekiem, wprost czuć złą energię bijącą od ciebie. A jeżeli chodzi o refundację, to dla twojej wiadomości: ja pracuję, mąż pracuje, płacimy niemałe składki i podatki na państwo, które jeszcze nigdy w niczym nam nie pomogło, więc refundacja na pewno nie jest z twoich pieniędzy tylko z moich własnych, które wydaję na to państwo złodziei. Gościu z 11.15. dziękuję za Twój wpis, uśmiechnęłam się... Wam dziewczyny też bardzo dziękuję.
  3. Gościu z 22.53 bardzo Ci dziękuję za uwagi, jednocześnie mam szczerą nadzieję, że los odwdzięczy ci się w przyszłości tym samym. MNY bardzo Ci dziękuję za chęć pomocy, ale co specjaliści Ci powiedzą? Jestem okaz zdrowia; nie palę, nie piję, jedyne tabletki jakie biorę to kwas foliowy i wit.D3, czasami magnez. Waga w normie, AMH pow.4, hormony w normie, test allo-mlr i czynniki krzepnięcia w normie, usunięta częściowa przegroda macicy, kariotypy ja i mąż o.k. Pozostaje tylko słabe nasienie męża; to przez żylaki powrózka nasiennego, ale nasz lekarz z kliniki stwierdził rok temu, że do in vitro zabieg podwiązania żylaków jest niepotrzebny, bo wybierają pojedyncze plemniki, ale ostatnio zaczęliśmy się z mężem zastanawiać czy aby na pewno zabieg by nie pomógł... Jedyne czego nie robiliśmy to badań zarodków.
  4. Tak Megi, robiłam betę dzisiaj, tj. 11dpt Tujko piątego dnia po transferze powiedziałam mężowi, że nic z tego nie będzie, czułam, że się nie udało, po prostu nie czułam "tego ciążowego stanu"; nie umiem tego wytłumaczyć. Bardzo bym chciała od razu zacząć stymulację, ale niestety musimy zrobić co najmniej 3-mies.przerwę, bo mąż bierze metotreksat na stawy. Przeraża mnie to, bo nie wiem jak mąż poradzi sobie z bólem i bardzo żałuję, że nie pomyślałam żeby przed leczeniem mąż oddał nasienie do zamrożenia :-( Za miesiąc podjedziemy do kliniki żeby ustalić ewentualny dalszy plan działania, przede wszystkim po odczekaniu tych 3 mies. chcemy zrobić badanie fragmentacji plemników, mężowi nikt nigdy tego nie zaproponował, a już naprawdę nie mam innych pomysłów i mam nadzieję, że za te kilka miesięcy będzie nam dane wykorzystać jeszcze swoje szanse z rządówki, bo na prywatne podejścia nas niestety nie stać, a pisiore nie wiadomo co wymyślą. Tujka jak teraz nam się znowu nie udało to pomyślałam o Tobie i pytam siebie co z nami jest nie tak? Niby zdrowe, niby za każdym razem powinna być ciąża, a jednak jest inaczej. Masakra. Gdzie do jasnej cholery tkwi przyczyna??? Dziewczyny dziękuję Wam za wsparcie.
  5. Zuza dowiedz się, najlepiej zadzwoń do kliniki, bo po co masz się nastawiać, a potem się rozczarować. W naszej klinice doktor mówił, że na tydzień wstrzymują transfery, ale szukałam w necie w tym temacie i dziewczyny piszą, że niby nie wiadomo jak długo może to potrwać; Tujka ma na pewno dokładniejsze informacje.
  6. Gościu nie trzymam Was w napięciu, wczoraj miałam dopiero 5dpt. Dzisiaj zrobiłam sikańca, oczywiście negatywny. Wiem, że jeszcze może być za wcześnie, ale czuję, że jest kolejna porażka, a wiecie, że mnie przeczucia jeszcze nigdy nie myliły. W poniedziałek dla potwierdzenia idę na betę. A z innej beczki; słyszałyście o wstrzymaniu w klinikach transferów w listopadzie?
  7. A z tymi wyborami Tujko to faktycznie totalna masakra; "wyłączność" w rządzie dla PIS-u, tego najbardziej się obawiałam, ale jeżeli chodzi o in vitro to na ost. wizycie nasz doktorek mówił mi, że niby Duda zmienił zdanie w tym temacie o 180 st., że niby był w internecie artykuł na ten temat, ale może była to tylko kolejna rozgrywka polityczna...
  8. Megi nie wiem, jakoś tym razem nie myślałam jeszcze o tym, ale jak będę testować to na pewno dowiecie się zaraz po mężu ;-) Tujka masz rację, teraz tylko pozostaje czekać na "dobre" zarodki.
  9. Cześć kochane. Czuję się normalnie, nie analizuję, nie szukam w internecie. Myślę, że w środę, czwartek będę w stanie określić czy się udało. Póki co tylko "czuję" brzuch, ale cieszę się z tego, bo to mi przypomina, że miałam transfer, a po ost. nieudanym transferze nie czułam kompletnie nic. Megi nie przesadzasz kochana z tym wiekiem? Jesteś w "kwiecie" wieku. I tak jak napisałaś, wszystkie zasługujemy na to, żeby być matkami. Wszystkie bez wyjątku! Miłej niedzieli Wam życzę :-)
  10. Dziewczyny ja już po transferze, miałam o 10.30. Dzięki za kciuki :-) Zuza leżałam prawie 3,5 godz. z tą kroplówką, ale byłam z teściową, więc się nie nudziłam ;-) Dzisiaj też teściowa była z nami na transferze, może przyniesie nam szczęście, ale jakoś tak intensywnie nie myślę, czy się uda czy nie, co ma być to będzie...
  11. Tujka, Zuza :-) Zuza w piątek będzie mój 18 dc i 6-dniowe zarodki. Chciałam wziąć zwolnienie lekarskie po kroplówce w czwartek i luzować się przed transferem, ale niestety, muszę iść do pracy :-(, ale od piątku odpoczywam, hurra! :-) I ważne będą tylko zarodki :-) ...no i mąż :-) ...i psiaki :-) Zuza trzymaj kciuki proszę i nie puszczaj :-)
  12. Gościu mogłabym prowadzić z Tobą dyskusję, ale wybacz, nie mam najmniejszej ochoty prowadzić z Tobą konwersacji w temacie, o którym niestety nie masz pojęcia (a myślisz, że masz). Ręce opadają. Dziewczyny Wy najlepiej wiecie o co mi chodzi. ... choLerne "ciotki dobre rady"...
  13. Megi to "prawie" tak jak ja :-( Mam w stopce napisane "starania od 2006r.", ale muszę to poprawić, bo ostatnio rozmawialiśmy o tym z mężem i w sumie to jak w 2005r. w sierpniu wyjechaliśmy na wakacje do Egiptu (czyli dokładnie minęło teraz 10 lat :-( ), to pierwszy raz kochaliśmy się bez zabezpieczenia, z myślą o tym, że chcielibyśmy dzidziusia. Tylko wiadomo w pierwszym roku jak się nie udawało nie przejmowaliśmy się tym, bo niby jest to taki "margines czasu" dla starających się par. A po tym roku zaczęły się nasza "walka"... Tujka nie ma co tłumaczyć ludziom, którzy nie mają pojęcia o czym piszą. Niech każdy, kto ma swoje dziecko zrobi dobry krok dla ludzkości i zaadoptuje... Przecież to takie proste... Szkoda słów. I nerwów.
  14. Przepraszam Megi, zapomniałam, przecież pisałaś o tym... To bardzo trudna decyzja, prawda? :-( Megi jeżeli mogę zapytać, ile lat staraliście się z mężem o dziecko?
  15. Dziękuję Wam dziewczyny :-) A jakie są Wasze plany? Megi, Zuza...?, bo tylko cały czas ja piszę co u mnie :-( Mala a co u Ciebie? Nic nie napisałaś, więc Tobie chyba teraz też się nie udało...? Kiedy będziesz miała krio?, bo masz chyba jeszcze dwie śnieżynki? Tujka a jakie są Twoje plany? Kwaśna Mandarynko, Gościu z boku, Magnolia dziękuję Wam za ciepłe słowa. Pozdrawiam Was :-)
  16. Dzięki dziewczyny. Zuza nie jestem tego taka pewna :-( Chyba po prostu zmęczyło mnie już życie staraniami. Kasy poszło na to wszystko w piz du, menopauzę będę mieć gdzieś 5 lat wcześniej, psychicznie mnie to wykańcza... I tak naprawdę nieważne który to transfer. Za każdym razem ma się tę cholerną nadzieję, która potem pryska jak bańka mydlana i powoduje kolejną bliznę w sercu i w głowie. I tak sobie myślę, że niby wszystko jest o.k., fajnie, żyję sobie, ale tak naprawdę bardzo spoważniałam przez te lata starań, chyba też trochę ( a może nawet bardziej niż trochę) zgorzkniałam i nie umiem cieszyć się już życiem tak jak kiedyś, bo co chwilę przewija się temat dziecka; albo się staramy, albo ktoś rodzi, albo jakiś tępak wkracza z butami w życie i pyta kiedy będziemy mieć dziecko... Przepraszam dziewczyny, że Wam tak truję, myślałam, że już jest ze mną o.k., ale jednak siedzi we mnie to wszystko :-( Dobrej nocy Wam życzę.
  17. Beta <0,1, czyli po raz kolejny intuicja mnie nie zawiodła. Przynajmniej chwile rozgoryczenia mam za sobą. Dziewczyny dziękuję Wam za wsparcie. Za niecały miesiąc znowu będzie mi potrzebne. Miłego dnia kochane.
  18. Cześć dziewczyny. Jutro beta, myślę, że najpóźniej do 14ej powinnam mieć wynik, ale na nic się nie nastawiam, pogodziłam się z porażką. Robię ją dlatego, że potrzebuję do kliniki. Wczorajszy i dzisiejszy dzień miałam męża tylko dla siebie. Te dni bardzo dużo dla mnie znaczą; wypłakałam się, wykrzyczałam złość na świat, na Boga... i przede wszystkim uspokoiłam się psychicznie i pogodziłam z kolejnym niepowodzeniem. Do jutra :-)
  19. Hej dziewczyny. Postaram się Wam więcej nie marudzić. I tak co ma być to będzie... Dzisiejszy sikaniec znowu negatywny. Jutro nie będę robić, bo w nocy wyjeżdżamy z mężem. Zrobię w piątek, to dam Wam znać i to chyba będzie już wszystko wiadomo. A betę w poniedziałek. Kwaśna Mandarynko ;-) Myślałam, że już jestem "wprawiona" w transfery, ale wczoraj nawet mąż mi powiedział, że za każdym razem im więcej dni po transferze tym człowiek przeżywa je tak jak za pierwszym razem. Niestety. Miłego dnia Wam życzę :-)
  20. Magnolia ostatnio w 6 dpt wyszła mi druga blada kreska. Dzisiaj; 5dpt sikaniec wyszedł negatywny, ale niczego innego się nie spodziewałam, bo wiem, że to bardzo wcześnie. Magnolia tak jak napisałaś "mam doświadczenie" i wiem jak się czułam będąc w ciąży; czułam się tak inaczej, specyficznie, tak jakby "coś" "trzymało mnie od środka"; nie umiem tego wytłumaczyć. A teraz czuję się tak normalnie, lekko, bez żadnego napięcia. Ale bardzo chciałabym się mylić. Betę będę robić chyba w 8dpt, w piątek. Jak myślicie, dla blastocysty to chyba nie za wcześnie? Ciekawe czemu Mala przestała się odzywać? A tak bardzo cały czas czekam na jej wpis... z resztą chyba wszystkie czekamy. Mala czemu nas olewasz?
  21. Dzięki dziewczyny za przywołanie do porządku i za wirtualnego kopniaka. Przynajmniej na chwilkę poprawiłyście mi humor :-)
  22. Hej dziewczynki. Dopadł mnie dzisiaj dół; to znaczy jestem pewna, że się nie udało, bo wiem jak się czułam w dwóch poprzednich ciążach :-( A jeszcze wczoraj wierzyłam w powodzenie. Iskierka nadziei tli się we mnie, wiadomo, że może akurat, że się zdziwię, ale objawy (to znaczy ich całkowity brak) mówią same za siebie... Z resztą po każdym transferze (a było ich niemało) intuicja mnie nigdy nie zawiodła. Nie chcę żebyście mnie pocieszały, nie o to mi chodzi, chciałam Wam się tylko "wyżalić". Pamiętam jak po ostatnim transferze zrobiłam sikańca w 5dpt i wyszła jedna kreska, to i tak się nie przejęłam, bo "czułam", że się udało i że w końcu wyjdą 2 kreski. Mam jeszcze 5 testów ciążowych, jutro zrobię pierwszy, i tak codziennie jeden, żeby chociaż przez chwilę poczuć ten "dreszczyk emocji" ;-) Super by było gdyby się okazało, że intuicja pierwszy raz zawiodła... "Głupia" nadzieja zawsze będzie, aż do wyniku bety... I to jest najgorsze. Pozdrawiam Was kochane :-)
  23. Dziewczyny ma któraś z Was jakiś sprawdzony sposób na podrażnienie warg sromowych po luteinie? Jeszcze nigdy tak nie miałam, a od wczoraj pieką i swędzą tak, ze mogłabym się rozdrapać. Masakra.
  24. Zuza czuję się normalnie. Myślę, że we wtorek lub środę będę "czuła" czy się udało czy nie. Tym razem w ogóle jest jakoś tak dziwnie, że jakby lekarz po transferze mi nie powiedział, że trzyma kciuki, to zastanawiałabym się czy w ogóle podali mi zarodki ;-) To mój 8 transfer i po raz pierwszy totalnie nie boli mnie brzuch; to chyba zasługa zabiegu; mam nadzieję, że to dobry znak :-) Mala napisz co u Ciebie. Robiłaś test??
×