Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

titucha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. A może przenieśmy się na fb? Nic straconego moim zdaniem :)
  2. Hej Dziewczyny W końcu mam chwile by cos napisać. Lusia ma dziś roczek ale z imprezy nici bo goście mają córkę zaraz po zapaleniu płuc więc odporność zerowa a my z Łucja zakatarzone. Łucja gorączkowała w nocy. A ja cały tydzień taka chora do pracy chodziłam no bo przecież trzeba… Dziś byłam u lekarza z wynikiem usg, w poniedziałek robię markery genetyczne na nowotwór i najpewniej skierowanie do szpitala i będą mi to dziadostwo usuwać. Moje sprawy sercowe maja się nijak, ja to zawsze się wpakuję jakoś beznadziejnie. Ten z Irlandii nie miał totalnie czasu i już jakby mam dość tej sytuacji bo czasem po tydzień nie miał czasu nawet smsa napisać. A teraz jak mu powiedziałam ze ja sensu nie widzę to nagle sobie uświadomił jaki to on głupi a ja już zupełnie nie czuje zaangażowania emocjonalnego. Z kolei z kolega z polski cały czas kontakt jest coraz bliższy, fakt nadal dystans trzymam ale sama nie wiem czy chce ten dystans trzymać. I teraz nie chcąc krzywdzić nikogo nie wiem co mam robić. W ogóle jakoś głowy nie mam do niczego. Z tych nerwów i przepracowania i w sumie nie wiem z czego jeszcze prawie nie jem i chuda jestem jak patyk. A rano jak choćby pomyślę o jedzeniu to mi się nie dobrze robi. Lusia rośnie, rozwija się tylko te jej choroby mnie martwią, ale tego się nie uniknie w sumie i tak musi przez to przejść. Wyrosły jej kolejne 2 zęby więc już łącznie ma 8 :) Jakby jej włosy chciały tak rosnąć jak zęby ;) No i Lusia przez to że całe dnie właściwie z babcia spędza to za babcia płacze jak babcia ją zostawi samą ze mną :( przykra sprawa powiem wam szczerze
  3. hej dziewczyny przepraszam że się nie odzywam ale szczerze to nie bardzo mam kiedy, czytam tylko co tam u was ale już na pisanie sił normalnie mi brakuje, pracuje codziennie 14- 22 więc o 12 wyjeżdzam z domu a wracam po 23 i padam... Rano zajmuje się luśką i tak leci dzień za dniem. W pracy jest hardkor, wymagania ogromne ale trzeba dać radę. Luśka ma się dobrze generalnie. Matko nawet nie wiem co mam wam pisac taka jestem padnięta :( wybaczcie ale idę spać
  4. Cześć dziewczyny, staram się czytać na bieżąco ale różnie to bywa. My z Łucja obie mamy anginę i jedziemy na antybiotykach. Moja kiero jak usłyszała o zwolnieniu to powiedziała tylko „ale jak to” miałam ochotę ją udusić przez ten tel… Oprócz tego tak jak podejrzewałam od dłuższego czasu mam giga torbiel na jajniku, jutro usg to dowiem się dokładnie jak duża jest. Ale jak znam swoje ciało to pewnie wyprodukowało cos jak pomarańczkę… :( W nocy ostatnio obudziłam się z bólu, skurcze miałam jak w ostatniej fazie porodu, serio myślałam że rana nie dożyję, nie wiem co to było, po godzinie przeszło i śladu nie ma. Jeszcze w dodatku te antybiotyki tak źle na mnie działają że już od piątku mam biegunkę i bolą mnie flaki, żyć nie umierać! Prosiłyście o filmik jak Łucja mówi, jak mi się uda to nagram ale problem nr 1 jest taki że jak Łucja zobaczy telefon czy też aparat to jest fascynacja i już w ogóle nie chce gadać bo chce zjeść to co aktualnie mam w ręku a sprawa druga, telefonem jeszcze może bym ją uchwyciła z ukrycia ale padła mi karta pamięci nie wiedzieć dlaczego i chwilowo nie mogę nic nagrywać, robić zdjęć ( już nie wspomnę o tych wszystkich zdjęciach które tam były i są pewnie nie do odzyskania ). Reasumując, postaram się ale obiecać nie mogę, jak będę miała troszkę więcej czasu to wrzucę jakieś świeże w miarę zdjęcia chociaż. Co do mojego związku jeśli tak to można ująć to robi się średnio, jednak odległość jest trudna do zniesienia, on nie ma czasu wieczorami nawet pogadać bo ma dużo pracy więc czasem nie gadamy i nie piszemy nawet sms po kilka dni, dodatkowo on nie chce na stałe wracać do pl a ja nie chcę jechać tam… więc średnio to widzę :( Generalnie jest nie ciekawie. I jeszcze odnoszę wrażenie że tu na miejscu kolega mocno do mnie cholewki smali, fajny jest, miły i w ogóle, spędzam z nim sporo czasu ale ja to lojalna jestem i mi głupio mimo że nic złego nie robię. JA to potrafię sobie życie skomplikować jak nikt inny. Oj pożaliłam się dziewczyny, przepraszam. Antałek, fajnie że się odezwałaś, jejka to już nie długo bardzo będziesz miała dwójeczkę maluchów, ale to zleciało, jeszcze nie dawno pisałaś że jesteś w ciąży, szok. Ja o roczku Łucji nie myślałam szczerze mówiąc jakoś ostatnio mam problem z organizacją choćby śniadania… Nie wiem czy w ogóle będę robić, ale coś by wypadało chociaż dla najbliższej rodziny, sama nie wiem :( Uhhh zmykam bo znów mi nie dobrze
  5. Nela, Łucja jest z moją mamą ale kiepsko to widzę bo przy Łucji małym Adhd przez 10 godzin to ja wysiadam a co dopiero starsza osoba, szukam niani chociaż na kilka godzin dziennie żeby troche mamę odciążyć
  6. o matko ale byków narobiłam :( Ja już totalnie nie myślę :( wybaczie :(
  7. hej dziewczyny, znów dawno mnie nie było, no i przyznaje że nie nadrobiłam wpisów, jedyne co teraz mi się żuciło w oczy to Iwkowy post! Iwka gratulacje :) Ja się nie odzywałam bo nie miałam czasu jak był jeszcze chłopak to nie było jak potem pojechał w sobote w nocy, jeszcze go woziłam na lotnisko a potem kolejnego dnia o 5 pobudka do pracy, już od tyg pracuje, jak wychodzę rano o 6 to wracam o 18. Więc dziennie z młodą jestem tylko 2 godziny więc tez je wykorzytuje ma maxa. Ten tydzień bedzie jeszcze gorzej bo bede wychodzić o 8 ( łucja śpi jeszcze) i bede wracać o 20 ( łucja Już spi ) :( masakra. Generalnie praca moja to jakas masakra i jeszcze trafiłam do grupy kierowniczki najgorszej krowy jaka może być... już mi powiedziała że tak w razie co to mnie zwolni... na pierwszym spotkaniu ( dopiero ją poznałam) więc szukam czegoś nowego albo jak sie zdenerwuje to żucę wszystko i wyjadę do irlandii ehhh. Łucja mówi jak stara, mówi takie słowa jak kotek i to wymawia i literkę "k" i "t" więc jest dobra, dużo słów mówi. Strasznie duzo tańczy, jak bede miała chwile to wrzuce na pocztę filmik ;) ok lece, bo trzeba głodomorre nakarmić bo pożrea pudełko własnie... ;) buziaki dla was i waszych maluszków
  8. jestem na chwilke, bo mam chwilkę samotności. A jutro o 5 pobódka i robimy wycieczkę na mazury, ja za kierownicą..buhuhuh oby było dobrze... Iwka, Kupiłam w końcu hondę civic, w sedanie niestety ale ładna, zadbana więc jak na pierwsze autko jest ok. Fotelik który kupiłaś fajny tylko ja szukam już czegoś do końca, podejrzewam że one są mniej bezpieczne i mniej wygodne ale względy finansowe wygrywają u mnie, większy wydatek ale jeden. Ania na prawdę jeśli chodzi o rozwój manualny to jest super! Także gatulacje dla małej zdolniachy! ok lecę bo i tak pewie nie wstanę, a ja nawet nie spakowana jestem haha organizacja dziś -100 :P
  9. Ajjj dziewczyny o mnie to się nie ma co martwić, ja wszystko przetrwam , prawie jak karaluch ;) ale miło mi że o nas pamiętałyście :) Phoney, ale się uśmiałam z opowieści o Tadkowym spaniu ;) Łobuziak z niego jest :) Luska tez uwielbia huśtawkę, mamy w domu ale też nie zamontowaną bo haków nie mam, muszę kupic i wkręcić. Łucja na szczęście z nocami ładnie, przesypia całe w zasadzie, wczoraj jak zasnęła 21:30 ( jak na nia późno to spała do 8:30 i do tej godziny nawet się nie ruszyła, aż poszłam sprawdzać czy nic jej nie jest bo u niej to nierealne że spi całą noc w jednej pozycji, zazwyczaj takie akrobacje w tym łóżeczku odchodzą że to się wierzyć nie chce. Z zębami się zatrzymało chyba, młoda nie marudzi, tam gdzie były górki na dziąsłach nadal są ale się nie powiększają. Jakiś czas temu była rozmowa o fotelikach, my właśnie zmieniamy na taki 9-36 kg recaro, on ma pozycje do spania też. Tylko nie mogę się zdecydować co do koloru ;) jak prawdziwa baba ;) Jutro chyba robimy wycieczkę na mazury i ja będę prowadzić, jak mnie to auto słuchać nie chce hahaha, ostatnio miałam taka przygodę że aż cała się trzęsłam :P No nic musze przywyknąć. Ok lece pobawić się z Luśką, ostatnio na topie jest turlanie piłeczki, czytanie i pokazywanie w książeczkach i klocki, Łucja oczywiście burzy ale to taki etap :P
  10. Silie, ona z chodzeniem się zatrzymała na etapie chodzenia za ręce, potrafi się czasem puścić jak jest rozpędzona ale jak się tylko zorientuje że nikt jej nie trzyma to jest panika. No ale po dworzu chodzi też ładnie z tym że ja mam dla niej na razie wszystkie butki z taką miękką podeszwą bo ona ma bardzo małe stópki więc za często jej w nich nie puszczam bo to marna izolacja a ostatnio wiecznie mokro jest.
  11. Matko dziewczyny, nie odniosę się do wszystkich wpisów od kiedy mnie nie było bo to bez sesnu, jak to było tyle dni temu… :(nawet się za to zabrałam ale nie ogarnę i koniec… więc z góry przepraszam, ale czytam za to wszystkie. Iwka, współczuję Ci ogromnie, trzymaj się mocno !! Nie miałam nawet jak wchodzić na forum i podczytywać. Aj aj działo się u mnie oj działo.. Nawet nie wiem od czego zacząć. No generalnie przyjechał.. i został.. Dopiero dziś pojechał moim samochodem tam w rodzinne strony. Potem wraca do mnie i nie wiadomo kiedy wraca do Irlandii, przedłuża urlop jak tylko może. Generalnie jest super, ja nawet nie wiedziałam że są tacy pomocni faceci.. przeżyłam szok. Luśka go wielbi, potrafi przyjść do niego w dzień, przytulić się i zrobić drzemkę, do niego nie do mnie… aż trochę byłam zazdrosna na początku że tak mnie córka porzuciła. Zajmuje się młodą sam z siebie, chętnie, już nie wspomnę że ostatnie 2 dni ja szłam spać a on walczył z młodą do północy. Nie wiem co mam jeszcze na szybko napisać tak naprawdę. Luśka bardzo dużo mówi, naprawdę wiele wiele słów już umie do tego powtarza co tylko może, wiadomo że te jej słowa to dalekie od normalnych ale czego chcieć od 10 miesięcznego dziecka. Np. telefon to według Łucji telele ;) Lece nakarmić głodomorre bo się obudziła
  12. Hej hej Misia, jak przeczytałam o oj oj w wykonaniu Natalki to od razu mi się buzia uśmiechnęła bo musi to wyglądać fantastycznie, za to Łucja mały skubaniec , jak jej mówie żeczegos nie może i podniosę głos to ona zaczyna robić brawo brawo i mnie tym rozbraja, cwaniaczek mały :) Łucja poprzednie dwie noce zasypiała sama z płaczem nie długim no i spała całą noc u siebie w łóżeczku, bez pobudek! Szok! Dziś płakała ciut dłużej ale jak już zasnęła to się zastanawiałam co poszło nie tak i chyba położyłam ja ciut wcześniej niż normalnie. Antałek, jak fajnie że się odezwałaś! Tez słyszałam że przy drugiej ciązy szybciej się tyje ale że też szybko spada więc nie ma co się przejmować zawczasu :) Ojejka dziewczyny jaka ja jestem zmęczona, to straszne jest. Nie bardzo mam siłę na ogarnianie domu bo na opieke nad Łucją, wiadomo, musze mieć. Chyba już potrzebuje trochę odpoczynku. Od 1 listopada wracam do pracy, przeraża mnie to bo będę poza domem ok 11-12 godzin, przecież ja prawie nie będę oglądać Łucji :( A i pytanie do mam które były na wychowaczym i już wróciły, coś trzeba robic, zgłaszać? Nawet nie wiem jak to wygląda :) Nasz plan dnia wygląda tak 7- 7:30 pobódka 8- sniadanie, jajecznica na parze i jogurcik, jakieś pół godziny później pół kromki chleba ( ja jem śniadanie więc Łucja tez musi dostać) 12 –bananek Po 12 drzemka 1,5 do 2 godzin 14- obiadek ilościowo nie napisze ile bo często sa 2 dania, ale ak zupa to koło 200ml, dużo zjada. Po obiadku spacer, godzina albo 1,5 16- kleik ryżowy na mm i połówce jabłka wychodzi jakieś też ok160ml 18:30- kasza zbożowa, najczęściej zdrowy brzuszek z lipą albo ze śliwką, rozrabiam na 160 ml mm więc wychodzi ciut więcej kaszy. 19- pluskanie Ok 20 spać. W nocy nie je i od pewnego czasu nie pije. W międzyczasie podjada chrupki kukurydziane albo jak ja coś jem to sępi ode mnie. Czasem z jakiegoś powodu wypada banan albo obiadek. I tak każdy dzień… Jeśli chodzi o picie, to czasem podaję Łucji ale wtedy pociągnie łyka bardziej z grzeczności niż z pragnienia, kubeczek stoi na stoliczku u „nas” w pokoju i jak Łucji się chce pić to idzie, bierze sobie kubek i pije. No i pije tylko i wyłącznie wodę, nic innego pić nie chce, w sumie to zdrowo. ohh się rozpisałam Dobranoc mamuski ;)
  13. włąsnie podczas szukania w buzi czegoś so Łucja pożarła stwierdziłam że jej rośnie 5 na dole, jest duże wyraźnie zgrubienie, ani z drugiej strony ani na górze tego nie ma... to by tłumaczyło to okropne marudzenie ;/
  14. Hej, pojedynek samodzielnego zasypiania 1-0 dla Łucji. Wieczorem faktycznie szybko zasnęła ale za to obudziła się przed 12 i płakała z 30 minut i skapitulowałam i wzięłam ją do siebie :( Dziś kolejna próba będzie, mam nadzieje że bardziej udana niż wczoraj. Słuchajcie, pamiętacie może kiedyś pisałam że zaczynam ćwiczenia z chodakowską, porzuciłam ją jednak po tygodniu, nie mam przy Łucji ciągiem 40 minut czasu ale za to od 14 września wzięłam się za brzuszki, zaczynałam od może 30 dziennie teraz robię ok 200 no i tydzień temu wyciągnęłam hulahop i to naprawdę działa cuda, mimo że mięsnie brzucha już daaawno mam mocno wyćwiczone ( mam takie mięśnie że kilka dni i już widać efekt) to jednak trochę tłuszczy ku i za dużej skóry było na brzuchu i od tygodnia jak kręcę to widzę z dnia na dzień poprawę!! Jestem w szoku! Ciekawe czy jestem w stanie dojść do wymarzonego efektu ;) Teraz jeszcze zaczęłam robić pompeczki i zaczynam pracę nad pośladkami, nigdy nie miałam takiego zapału do ćwiczeń ;) W piątek przyjeżdża do mnie ten chłopak o którym wam pisałam, ale jestem podekscytowana :) Mogłabym się rozpisywać o jego wspaniałościach ale na początku to wszyscy faceci są wspaniali a potem im różki rosną więc zobaczymy ;) Słuchajcie Łucja tańczy, jak tylko usłyszy muzykę która jej pochodzi to sobie rytmicznie tańcuje :) Z nowości jeszcze zaczęła mówić Am jeśli chodzi o jedzenie no i w końcu udało jej się zrobić brawo brawo bo z tym był kłopot :P Sama potrafi zrobić ze 3 kroki ale się boi więc jej specjalnie nie namawiam. Słuchajcie moja siostra mi powiedziała że znalazła w warszawie zajęcia dla muzykalnych dzieci od 6 miesiąca i koszt to 120 zł, zastanawiam się czy jak będzie auto nie zapisać Luśki, nie wiem co prawda jak to pogodzę z pracą ale by chociaż mała miała jakaś rozrywkę, może by jej się podobało.
  15. hej dziewczyny, napisze troszeczkę bo padam, dziś drugi dzień prób samodzielnego usypiania Łucji, ależ jest płacz i lametn, ale wczoraj płakała z 30 minut łącznie a dziś z 10 więc idziemy w dobrą stronę ale serce mi się kraje jak musze tego słuchać :( Ale skoro moja mama ma się zjamować młodą jak wrócę do pracy to młoda nie może już usypiac na rękach... a powrót do pracy już bardzo nie długo.. ojojoj
×