Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

titucha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez titucha

  1. justi, mi krwi ostatecznie nie podali a wydaje mi sie że powinni, na pewno bym się zgodziła bo szybciej bym była "przytomna" po tej cesarce, ale za to tyle płynów ile mi podali to jakieś hektolitry. Nie oszukując na sali poporodowej wpompowali we mnie z 6 kroplówek. Moim zdaniem nie dali mi krwi żeby ukryć błąd. Bo jak teraz tak myślę to cos było bardzo nie tak z tym moim porodem... ;/
  2. pozytywnie, a powiedz mi jak dzidzia ubrać na takie wyjście na mróz? i ile powinen taki pierwszy spacer trwać, bo nie chcę przedobrzyć
  3. aaaa gdzieś czytałam artykuł w którym była informacja że jak się dziecko karmi mlekiem modyfikowanym to powinno się je dopajać ale nie przetestuję bo na razie mała ciągnie cyca więc nie potrzebuje. Moja siostra karmiła modyfikowanym i podawała herbatki ale to ze względu na to żeby własnie się małej lepiej trawiło bo mm bardziej ciężkostrawne.
  4. Iwka, może faktycznie to jeszcze opuchlizna, u mnie minęło 10 dno od porodu więc może się jeszcze regeneruję. Po mm młoda była niespokojna, nie chciała za bardzo jeść cyca ( jadła chętnie ale baaardzo nie wiele) no i potem był problem ze spaniem, była niespokojna bardzo. Przy kolce to podobno dzieci krzyczą w niebogłosy i podobno każda mama pozna że to płacz z powodu bólu. Ale u mojej to chyba nie kolka była. MM jest bardziej ciężkostrawne wiec może młodej mojej było po prostu ciężko na żołądku? co do pępka metodą prób i błędów też uznałam że patyczki kosmetyczne są najdokładniejsze ;) Terlikula, ja właśnie też się tego spaceru boję że mała coś złapie, w końcu ma tylko 10 dni, a teraz nawet nic na gorączkę dziecku podać nie można... wychodzę z założenia że lepiej ją przetrzymać jak będzie troszkę starsza niż takie maleństwo narażać;/
  5. grrrr, dziewczyny, czy was też tak denerwują ciocie dobra rada z każdej strony? znajoma mama 6 miesięcznej córy własnie się na mnie obraziła bo śmiałam mieć inne zdanie w kwestii wychodzenia na spacer z dzieckiem, a jak mi ktoś jeszcze mówi ze coś muszę to mnie skręca... Ja jej błędów nie wytykam, a może powinnam ;/ Już któraś z was pisała ze na takich ludzi to tylko przytakiwać i robić swoje ale ja chyba tak nie potrafię
  6. Iwka, pępek dziecko nie boli wiec obawa moja bardziej wynika z tego że jak ona się wirci to jej coś nieumyślnie naderwę. I na szczęscie widzę juz że pępek trzyma się coraz mniejszą powierzchnią ale przemywam go spirytusem nie tak jak mówili w szpitalu suchą jałową gazą, bo jak to robiłam sucha jałową gazą to po pierwsze w ogóle nie obsychał a po drugie miałam paranoję że zaraz jej coś tam zgnije ;/ Co do kupek możliwości dzieci są zachwycające u mnie byłajuz kupa "po pachy" ale młoda też raz zrobiła taką kupę że nawet sarpeta była upaćkana ;) nabijam się że będę ta historię opowiadać jej chłopakom który mi się nie spodobaja :P Gosik, fakt czuję się jak więzień, tym bardziej że jestem mleczną krową. Raz zostawiłam młodą mamie i ominęłam jedno karmienie bo musiałam załatwić macierzyński w pracy i nie dość że młoda żle się czuła po mleku modfikowanym to mi się zrobił zastój pokarmu i długo walczyłam żeby się tego złogu pozbyć. Na szczęście zamówiłam laktator i mam nadzieje że na następne konieczne wyprawy mała będzie miała mleko z domowej mleczarni ;) a w ogóle mam do was pytanie, wiadomo w ciązy byłam spuchnięta okropnie i palce u rąk miałam jak serdelki. Opóchlizna zeszła więc postanowiłam wrócić do pierścionka a on skubaniec nie chce przez staw przejśc a wcześniej był luźny taki że czasami miałam wrażenie że go zgubię... nie wiem czy stawy mi się ta porozłaziły czy co jest ;/ Też może tak macie?
  7. Gosik, ale ja przed porodem miałam dokładnie tak samo, kwestia że będę miała jednak dziecko a nie tylko wielki brzuch była dla mnie nierzeczywista i zuuupełnie nie spodziewałam się że mnie tak "trafi" ;) więc może i Ty będziesz tak miała. A jeśli nie to podejście zadaniowe wydaje mi się bardzo rozsądne a wszystko inne przyjdzie z czasem :)
  8. gosik, ja jak zobaczyłam mała bezgranicznie się zakochałam aczkolwiek jak ostatnio coś jaj dokuczało i płakała mi cała noc to miałam ochotę ja zadusić poduszka ;/ ale co zmęczenie robi z człowiekiem. z ubieraniem i przewijaniem nie miałam żadnego problemu, nawet położne się dziwiły ze to moje pierwsze dziecko bo wszystko tak pewnie i bez strachu robię, jedyny problem to dbanie o pępek bo to mimo ze robię nadal mnie przeraza. Co do M się nie wypowiem bo nie posiadam. ale myśle ze każda kobieta ma inaczej i w tej kwestii
  9. Gosik, u mnie było dokładnie to samo, pessar, leżenie i maksymalne dawki rozkurczowych a mała urodziła się po terminie ;)
  10. Justi, masz rację w 100%, sama przeszłam piekiełko i drugi raz nigdy w życiu się na to nie piszę. Tylko nie wiele można z tym zrobić, do puki w służbie zdrowia nic się nie zmieni to pozostaje się cieszyć po takich porodach że z dziećmi ok że my żyjemy, jesteśmy całe i zdrowe ;/ Przykre ale prawdziwe. I prawdą jest że w ogromnej większości CC można przewidzieć już na początku a męczy się biedne kobiety dla utrzymania statystyk na zasadzie " a może się uda" albo (moje ulubione zdanie z porodówki) "damy jej szanse urodzić naturalnie" jakbym ja o to prosiła ;/ od początku mówiłam położnej i lekarzom że nic z tego nie będzie moim zdaniem i zdaniem lekarza prowadzącego ciążę. a tak swoją drogą jutro do niego idę po zaświadczenie do becikowego to nie omieszkam mu "podziękować" za skierowanie na CC... Luska, dziwne że całkiem Cię uśpili na mnie zzo nie działało więc do cesarki się bali dać i cesarkę miałam przy podpajęczynówkowym znieczuleniu, bóle nie minęły dłużej jak minutę od wkłucia i od razu byłam cięta. Ale to pewnie decyzja anestezjologa.
  11. Luśka, oj jak Cie rozumiem i Ci współczuję, najważniejsze że mała już przyszła na świat i teraz tylko do przodu, mam nadzieje że szybko zapomnisz o bólu jak zobaczysz dzidzię, ja tak miałam :* Kasia, Gratuluję, zazdroszczę porodu i życzę tym nierozpakowanym własnie takiego :)
  12. Misia, Justi. Mojej małej z USG wyszło 3600+ a urodziła się 3290 i w dodatku króciutka bo 51 cm. Ja mam problem bo wszystkie ubranka za duze mam bo na nia idealne sa takie na 50 a takie mam moze ze dwa pajace i kilka body z krótkim rekawkiem ;/
  13. hej hej dziewczyny, nie odzywałam się bo nie bardzo miałam jak w tym szpitalu. Wczoraj wróciłam do domu, przetrzymali mnie dobę dłużej niż " standardowe" 3 doby bo mała bardzo spadała na wadze ale jak tylko zaczęła nadrabiać dostałam wypis :) Z nerkami młodej na razie ok do kontroli za miesiąc więc kamień z serca, poza tym rozmawiałam z panią psycholog w szpitalu i jej syn miał to samo tylko on miał operację ale już jest zdrowy chłopak :). Ogólnie pomijając kwestię porodu mojego co nie do końca było wina personelu a działania medykamentów ( gdyby znieczulenie działało nawet ten nacisk na poród naturalny byłby do zniesienie i bóle parte ponad godzinę pewnie też ;) ) szpital i ludzie tam pracujący są naprawdę super, anestezjologa z sali operacyjnej pamiętam jako anioła, nie dość że ukoił mój ból to cały czas sobie z nim dyskutowałam i żartowałam a potem po operacji ukoił mój ból morfiną ( bo nadal znieczulenia inne nie działały) i nadal żartował, strasznie fajny. Położne na noworodkach baaaardzo pomocne i miłe, można spytać o wszystko i zawsze pomogą, jak się idzie umyć albo coś to zajmą się dzidziusiem. Panie z oddziału noworodkowego pomagają karmić, ale nie tak na odczepnego, ja miałam problem bo nie umiałam za bardzo małej przystawić do tego bolał mnie brzuch po cesarce a mała nie umiała cyca złapać, siedziałam u nich na oddziale z młodą chyba z 30 minut i pani mi pokazywała i tłumaczyła jak mamy to robić i załapałyśmy obie :0 Laktacja się rozkręciła na szczęście :) Co do małej, bestia w dzień spi i je a w nocy szaleje i się domaga uwagi więc mam wesoło w nocy :P ale to podobno do 4 tyg się normuje na co szczerze liczę :D Mimo wszystkich problemów dookoła jest pozytywnie. Pozdrawiam was wszystkie , gratuluje nowym mamusiom. Nie jestem na bieżąco niestety ale w wolnej chwili nadrobię tez z czytaniem :)))
  14. dzieci innych mam mnie nie budza bo jakies wyjatkowo grzeczne sa :/ tylko moj taki wyjec. na to ze mnie wypuszcza po cesarce licze bo wczoeaj jak pytalam to jak dziecko nie ma zoltaczki i wszystko jest ok to puszczaja w 3 dobie. wiec jestem dobrej mysli, wole to wszystko przechodzic w domu jednak
  15. w ciazy zelazo bralam ale ok 2 tyg przed koncem lekarz powiedzial ze mam odstawic juz wszystko, a ze sie jednak przed terminem nie urodzilo to wynik spadl drastycznie, kto by przypuszczal ze z takim poziomem zelaza mozna normalnie funkcjonowac :) piersi mam w stanie dobrym ale mala nie jest lapczywa a ja nie bardzo umiem sobie poradzic z przystawianiem jej wiec nie jest caly czas na cycku, jak sie nie zgrywamy to ona w placz i protestuje a potem sobie idzie spac i wszystkie cycki swiata ma gdzies ;) staram sie, myslalam ze nie bede miala popakrmu a mam wie szkoda zmarnowac okazje :)
  16. czesc dziewczyny, po cesarce dobrze nie jest ale nie ma tez jakiejsc wyjatkowej trgedii, brzuch boli ale wyjatkowo szybko wstalam az sie wszyscy dziwili. co prawda okazalo sie ze mam okropna anemie (zelazo 2,3) wiec pierwszego dnia na kilka godzin zabrali mi mloda zebym mogla pospac ( bo zasypialam praktycznie w kazdej pozycji i nie bylam w stanie jej sopilnowac) teraz ogolnie jest spoko, sa bardzo fajne i pomocne panie na noworodkach, bardzo pomagaja w przystawianiu dziecka ( o dziwo okazalo sie ze mam pokarm) a jak jtos juz nie ma sily z karmieniem to tez dostaje butle. wiadomo juz bym chciala do domu bo tu w nocy jak mala mi placze to glupio bo zaraz cala sala sie budzi a ja walcze z mloda i cyckami... mam nadzieje ze jutro juz mnie puszcza do domu
  17. czesc dziewczyny, po cesarce dobrze nie jest ale nie ma tez jakiejsc wyjatkowej trgedii, brzuch boli ale wyjatkowo szybko wstalam az sie wszyscy dziwili. co prawda okazalo sie ze mam okropna anemie (zelazo 2,3) wiec pierwszego dnia na kilka godzin zabrali mi mloda zebym mogla pospac ( bo zasypialam praktycznie w kazdej pozycji i nie bylam w stanie jej sopilnowac) teraz ogolnie jest spoko, sa bardzo fajne i pomocne panie na noworodkach, bardzo pomagaja w przystawianiu dziecka ( o dziwo okazalo sie ze mam pokarm) a jak jtos juz nie ma sily z karmieniem to tez dostaje butle. wiadomo juz bym chciala do domu bo tu w nocy jak mala mi placze to glupio bo zaraz cala sala sie budzi a ja walcze z mloda i cyckami... mam nadzieje ze jutro juz mnie puszcza do domu
  18. gosik, szpital orłowskiego. nie wszyscy tacy sa, akurat przy mnie zmiana byla personelu i Ci nowi przyszli wlasnie tacy
  19. hej dziewczyny, sorry ze pisze dopiero teraz ale jakos nie moglam ogarnac tego co mnie spotkalo...mloda urodzila sie po wielu wielu godzinach meczacego porodu :( druga dawka zzo nie zadzialala i powiedziano mi ze bede musiala poprostu przetrwac a oxy rozkrecona na maxa, to byly skurcze nie do wytrzymania o 18:58 przez....CC. polozna z jedna lekarka uparly sie ze "dadza mi" urodzic naturalnie mimo ze po kilku godzinach nieznosnych boli blagalam je zeby zrobiono mi CC. one uparcie twierdzily ze sie uda, rozwarcie pelne a dziecka jak nie bylo tak nie ma... w koncu zawolali jeszcze jakas inna lekarke ktora tylko poprosila zebym poparla jeszcze raz a potem ona mnie zbada, nie bardzo juz mialam sile na parcie. po czym przebadala mnie i powiedziala ze w moim przypadku zadne dziecko sie nie wstawia do kanalu rodnego i ze nie ma szans na SN...po tym stwierdzeniu w przeciagu max 10 minut bylam juz na sali operacyjnej szykowana do CC. mloda urodzila sie nie wielka bo 51 cm waga 3290 ( jak na moja budowe to sporo) na szczescie z nia wszystko ok. Jak ja wyjeli i uslyszalam ze placze to plakalysmy obie tylko ja ze szczescia ze z nia wszystko ok i ze to juz wreszcie koniec. w dodatku w nocy po cesarce wyszly niezle jaja bo mialam cala noc tachykardie i mega niskie cisnienie, pobrali mi krew na morfologie i okazalo sie ze zelaza mam ( uwaga, uwaga) 2,3... i ze chyba po cesarce powinni mi przetoczyc krew albo cos... na szczescie rano tachykardia zaczela malec cisnienie rosnac i jakos to sie unormowalo. Teraz ciesze sie malutka i tym ze juz nic nam nie grozi :) trzymajcie sie mamy i jak tylko bedziecie mialy na cokolwiek wplyw to walczcie o godne traktowanie a nie o widzmisie poloznej
  20. i juz w czasie jak rodze wykluly sie dwa maluchy i dwie mamy maja to za soba a ja stercze na tej pilce hehe
  21. przepraszam ze tylko tak egoistycznie o sobie pisze ale nie mam sil do czytania wszystkiego. nadrobie pozniej obiecuje
  22. a no staraja sie przyspieszyc, uparli sie chyba ze mikro kobieta urodzi naturalnie. zzo trzyma ale juz sie dopominam o kolejna dawke. nie sa chetni do tlumaczenia ale pytam strasznie natretnie wiec odpowiadaja, teraz zostalam wygnana na pileczke a pani w sali obok strasznie krzyczy bo nie zdarzyli z zzo, bidulka.
  23. justi, nie wiem, 12 godzin bedzie zaraz, przebili mi worek owodniowy a ja coraz bardziej sie boje
  24. hej hej. ja niestety od finalu jeszcze daleko. jakas godzine temu mialam rozwarcie na 3 palce i to ledwo i walczylam o mozliwosc zzo ( juz jestem po i odposczywam) o zwiekszenie sie rzowarcia z dwoch palcy do 3 walczylam od przybycia do szpitala czyli od 3 w nocy. jestem juz naprawde wykonczona. po pewnym czasie zanikly mi skurcze i podlaczyli mi oxy i tak sobie leze iczekam i nadal po cichu licze na cc
  25. niestety nie jestem po, jestem bardzo w trakcie, rozkrecam skurcze i niemal biegam po korytarzu ale i tak ciesze sie ze to jednak juz :) mysle ze kilka ladnych godzin bede rodzic ale jak juz dostane znieczulenie bedzie lepiej :) przywiozl mnie w koncu do szpitala moj pseudopartner teraz polecial troche pospac i ma do mnie wrocic, martwi sie jednak skubaniec ;) bede w miare mozliwosci pisac co tam u mnie. hehe nie sadzilam ze porod moze tak poprawic humor
×