Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

titucha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez titucha

  1. o kurde, chyba się naprawdę zaczęło, skurcze co jakieś 5-6 minut, trwające około minuty i to bolesne. Nie chce wszczynać alarmu i jechać na porodówkę... wzięłam nospę i czekam...
  2. mam, i to 4 km od domu ale zupełnie nie mam jak tam się dostać, samochodu brak a piechotą a tym bardziej rowerem to już nie będę ryzykować.
  3. spróbuję, ale nie wiem jak załatwię to przed KTG, bo mam mało czasu w warszawie będę około 16 a KTG robią do 18 a do internisty tak z "biegu" to trzeba w kolejce odczekać a jeszcze w godzinach szczytu przebić się przez całą warszawę ;/. bo po KTG się boje z kolei że mnie zatrzymają w szpitalu.
  4. nie wróciłam do pracy, generalnie to olałam brzydko mówiąc. Może faktycznie jutro pójdę choćby do internisty jak mi się uda bo to nie łatwe
  5. tylko w szpitalu mi dać nie chcieli ;/ a ja już nie miałam siły walczyć żeby się gdzieś dostać;/
  6. Misia, ja mam dokładnie to samo, zwolnienie miałam do 4 grudnia i już dwa dni jestem bez zwolnienia, podobno można do 2 tyg przed porodem wziąć macierzyński ale też szczegółów nie znam bo mimo że napisałam do dwóch osób z kadr w firmie nie dostałam odpowiedzi ;/
  7. gosik, chodzi o to że oni zakładają czasem taki klips na palec który mierzy Twoje tętno własnie przez płytkę paznokcia i lakier do paznokci przeszkadza w odczytywaniu danych ( dowiedziałam się o tym od ratowników jak jechałam karetka do szpitala )
  8. dziewczyny, jeszcze raz dziękuję za wyczytanie moich żali i wsparcie, niby to tylko forum a jednak dużo daje :) nie wiem czy powoli mi się nie rozkręca poród, albo to moje życzenie już. Od 11 mniej więcej mam skurcze, najpierw miałam co 15 potem 10 a około 16 już co 6 minut a że mnie to nie boli to poszłam sobie spać i przestałam liczyć całkiem ale nadal są i są dość silne, mam nadzieję że poród właściwy poczuję. Biegunki jako takiej nie mam ale w toalecie byłam już dobre 4 razy a przy chronicznych zatwardzeniach to niespotykane (przepraszam za dosłowność ) więc po cichu liczę że może jednak coś z tego będzie. Ale jak o=to się będzie w takim tempie rozkręcać to i tak jeszcze troszkę poczkeam
  9. marcyś,Kwestie alimentów przemyślałam już na wszystkie możliwe strony,Nawet nie chodzi o walkę o alimenty bo sprawa w sądzie załatwiła by problem ale po pierwsze wiem że on się będzie od płacenia uchylał a jednak zasądzone alimenty oraz ustalone ojcostwo da mu pełne prawo do dziecka a ja osobie skrajnie nie odpowiedzialnej dziecka nie powierzę nawet na sekundę. To już jest temat zamknięty aczkolwiek wolałabym żeby to wyglądało inaczej. gosik, no nie do końca jest tak że się poznaliśmy już w ciąży, my kiedyś, kiedyś byliśmy razem. Zjawił się nagle jako kolega i faktycznie przekształciło się to w coś więcej ale tylko i wyłącznie z jego inicjatywy bo ja się bałam zaufać i otworzyć, zaryzykowałam i mam. Usłyszałam że on patrząc na moje dziecko będzie widział oczami wyobraźni jak kto inny mi je robił... A wcześniej słyszałam ze on chce pokochać moje dziecko...
  10. gosik, Justi, Misia, Mama, domi. Dziękuję wam za wsparcie. sytuacja u mnie jest zagmatwana. Ojciec mojego dziecka zwinął się już na początku ciąży i to nie bez zagwarantowania mi dodatkowych emocji z tym związanych. Wiedziałam na co się piszę, nie chce od niego alimentów ani nie chcę go oglądać.Obecny "pseudopartner" zjawił się już w ciąży i to dość zaawansowanej bo w jakimś 6 miesiącu? Pseudopartnerem jest bo dostał czas na oswojenie się z sytuacją, rozumiem że dla niego to nie łatwe no i jak widać się nie oswoił. Tylko jak zwykle zostaje sama jak najbardziej potrzebuje wsparcia. Miał mi towarzyszyć przy porodzie, woził mnie na tą głupia izbę przyjęć ( bo ja sierota bez samochodu). I już pomijając moją kondycję psychiczną to z niczym nie dam rady
  11. terlikula, trzymaj się mocno i powodzenia, jednak byłaś pierwsza ;) bo u mnie nic się nie rusza :D Iwka, Twoje wpisy są mega pomocne i fajne bo są "prawdziwe" nie przesłodzone i od razu lepiej się czyta nawet o problematycznych sytuacjach które pewnie i mnie zaskoczą :) Ja się własnie zbieram na izbę przyjęć, może mnie tam dziś zostawią dadzą końską dawkę oxy i urodzę w 5 sekund :P hahaha taka moja idealistyczna wizja ;) Trzymajcie się dziewczyny :)
  12. łeeee Misia, myślałam że mam miodek doustnie stosować :P hahahahaha
  13. domi_mak, to ja się zaopatrzę już w ta maść i czopki, na czas po porodzie, żebym miała od razu, dzięki za radę.
  14. marcyś, ja tego stanu dłuuugo nie zapomnę :))) antałek, fajnie że w końcu udało się zasnąć, ale i tak z tym Twoim spaniem nie jest źle skoro spałaś do tej pory :) Ja już skurcze miałam regularne ok co 4 minuty ale bez bolesne więc to olałam i w sumie miałam racje bo minęły, choć coraz bardziej obawiam się że porodowych tez nie poczuję i się zorientuję za późno. nika, no własnie skoro walkę masz za sobą to czym walczyłaś, bo ja mimo że na razie mi to nie dokucza za bardzo oprócz świadomości że jest ale chciałabym uniknąć pogorszenia.
  15. nospa na skurcze porodowe nie działa ;) to też usłyszałam w szpitalu :D
  16. terlikula, o kawie nie pomyślałam, przyznam, raczej kawy nie pijam ale faktycznie jak już wypiję raz na nie wiem ile czasu to "goni" więc może się opiję kawy, może i skurcze rozkręci hahahaha
  17. terlikula, na cesarkę prawie zawsze jest czas ( chyba że poród pędzi jak burza ale wtedy po co cesarka jak rodzisz w 2 godziny ;) ) Moja siostra miała poród wywoływany oxy, skurcze parte już od ładnych kilku godzin, mała nie wychodziła i była cesarka, nie było wyjścia innego, więc ja nie wiem , może oni te skurcze jakoś hamują na czas cesarki?
  18. Justi, mi tez te hemoroidy na razie nie dokuczają oprócz utrudniania higieny, ale czuję że jednak zaczynają żyć własnym życiem i chciałabym z nimi coś profilaktycznie zrobić żeby własnie po porodzie tragedii uniknąć :) Rozstępów też nie mam, w zasadzie mam jeden w miejscy gdzie siedział kiedyś kolczyk w pępku ale jego nie będzie widać więc też ( tfu tfu) mam nadzieję że już za mało czasu żeby się coś zmieniło, choć ostatnio śniło mi się że miałam cały brzuch poorany takimi czerwonymi niemal krwawymi ranami... ahhh te sny. U mnie objawów porodowych już totalnie bark, skurcze mam, silne ale bezbolesne, chyba że kwalifikujemy ból taki jak ucisk na żebra, no to bolą- żebra... Oczyszczanie organizmu też niestety się mnie nie łapie, nadal idę raczej w stronę zaparć, brzuch miałam nisko ale własnie mi się wydaje że jest jakoś wyżej niż był ale to już może być moja paranoja, albo nie bo jednak zgagi mam silniejsze znów. Tyle się u mnie zmieniło że naprawdę lepiej śpię, a raczej jestem wiecznie zmęczona i bym tylko spała ale to może z kolei wynikać z anemii bo miałam straszną mimo brania żelaza a mój gin ok 36 tyg powiedział że mam zaprzestać brania bo od tego zgagi silniejsze ( był pewien że zaraz urodzę) a ja tak już ponad miesiąc chodzę bez tego żelaztwa... pozytywnie zaskoczona, Faktycznie jak macie małą córę to nie ma co fałszywych alarmów robić, ostatnio w szpitalu pani gin mi powiedziała że skurcz porodowy boli tak że w jego trakcie kobieta nie jest w stanie rozmawiać...ciekawe przedstawienie sprawy przyznam, ale jednak wydaje mi się że ja będę w stanie mówić , zawsze ;) ale może być to podpowiedzią dla innych?
  19. antałek, może w końcu się zmęczy i zaśnie, w końcu dzieci tez nie mają nie wyczerpanych zapasów energii. Może meliski się napij?
  20. a w ogóle dziś chyba czeka mnie spanie na siedząco, zjadłam dziś dwie kajzerki ( białe pieczywko) i teraz mam taką zgagę że ani siemię lniane alni reniee nic nie pomaga. Mimo że brzuch już mnie boli nie na żarty od siedzenia to położyć się też nie mogę. Już do głowy mi nawet przychodzi wywołanie wymiotów bo naprawdę nie widzę wyjścia ;/ Mówicie dziewczyny o tym że dzieciaczki wam dokuczają a mi się wydaje że młoda mi się mniej rusza, albo naprawdę tak jest albo już mam paranoję związaną z tym że jestem po terminie i to łożysko stare i może w każdej chwili stracić wydolność.. jutro mam znów się udać na izbę przyjęć na KTG to powiem o swoich obawach b naprawdę czarne myśli mnie nachodzą. Mam jeszcze jedno pytanie z gatunku krępujących i obleśnych... czy was też męczą hemoroidy? jak sobie z tym dziadostwem dajecie rade?
  21. dziewczyny, tak czytam w necie i się zastanawiam nad pasem poporodowym, kupiłam sobie nawet ale sama nie wiem co o tym myśleć, są dania zdecydowanie za i zdecydowanie przeciw, może którejś z was położna czy ktoś z wiedzą w temacie coś mówił?
  22. terlikula, teraz w szpitalach nie trzymają do dwóch tygodni ( ufffff) i zatrzymują tak podobno max 8 dni po terminie
  23. Mamusia85, gratulacje :) teraz już tylko do przodu z gojeniem i do domku :)
  24. dzidka, nie wiem jak to wygląda u innych u mnie to było biało-bordowe i miało bardzo zwięzłą konsystencję, zupełnie nie jak normalne wydzieliny. Misia, ja już z wywoływaniem dałam sobie spokój, co ma być to i tak będzie, młoda się nie ukryje i w końcu będzie musiała wyleźć :P Ale przyznam że z ciekawości bym tych liści malin spróbowała, po prostu jak to smakuje? :)
×