Mango0204
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mango0204
-
ale jesteśmy śmieszne... :p Ja kiedyś zrobiłam mu zdjęcie telefonem, ale kazał mi usunąć, udałam, że usunęłam. Najlepsze, że zdjęcie robiłam w pośpiechu i wyszedł tylko brzuch... żenada... :p
-
Hahahaa Miałam tak samo... Śmiać mi się chce, widzę, że nie tylko ja się tak zachowywałam... Ja też szukałam w googlach, wchodziłam na jego maila, odświeżając co 10 minut i na profil na fejsie- jakby się tam miał coś zmienić- tym bardziej, żę używa, ale nic nie aktualizuje :p
-
Kinga na to nie ma sposobu. Myślenie o NICH to takie natręctwa... Nie jesteś wstanie tego wyelimonować z głowy. Wiem, nie podniosłam Cie na duchu, ale rady nie ma... Czekolada nie pomoże na pewno, chyba, że na chwilę -przetestowałam... Mi pomaga jak ide na basen, na godzinę zapominam, potem temat wraca. Najgorzej tez siedzieć przy kompie, bo wtedy co 5 minut jestem na jego profilu (teraz już rzadko mi się to zdarza na szczęście), ale komputera przecież nie wyrzucę :p
-
No facet raczej nie traktuje Cię już jak córkę :/ Może przechodzi kryzys wieku starczego i niedługo mu przejdzie...?? :p Jak widzisz jego "zaloty" to możesz obrócić to w żart. Powiedz, że zawsze chciałaś mieć takiego ojca/ dziadka jak on, że cieszysz się, że możesz na niego liczyć, a szczególnie na jego żonę. Zawsze podkreślaj jakiego masz fajnego męża. Lepiej nie robić afery, bo facet poczuje się "urażony" i możliwe, ze będzie chciał Cię zwolnić.
-
Tak zrobię.
-
Bo wydawało mi się, że to tylko mnie spotkało takie nieszczęscie i aż nie moge uwierzyć, że jest tyle dziewczyn w identycznych sytuacjach.
-
To ja tak miałam z jego autem. Jak widziałam markę auta, którym jeździ, kolor itp. to od razu myśl, że to na pewno on. Czasami można wpaśc w pulapkę, ja chyba w pewnym momencie miałam wręcz obsesję- co nie omieszkały mi wypomnieć kolezanki. Miałam dostęp do jego skrzynki mailowej i niestety kusiło mnie, żeby zaglądać...:/ Tak tez się dowiedziałam, że romansuje z byłą dziewczyna. Paranoja :/
-
Dziewczyny, ale by była jaja jakby się okazało, że cos Was łaczy hahaha ;)
-
Oni spędzaja czas z żonami, kochaja się z nimi, jeżdzą na wakacje, chodza na zakupy, ale takim typom nigdy nie dogodzisz i niby jest w małżeństwie to im i tak zawsze czegoś brakuje i potem szukają kochanek. Mój X kochał się z zona, pojechal na wakacje- własnie wtedy sie dowiedziala ode mnie ze ja zdradz:/ i nawet namawiał ja na dziecko. Mimo normalnego życia zdradzał przed slubem, po slubie i jeszcze nie raz zdradzi... Jego zona jest mało atrakcyjna, ale widział co brał...
-
W żadnym wypadku Go nie szpieguj- to poniżajace!!!! Najlepiej dać mu chwilę, a potem postaić sprawę jasno.
-
Kinga nie jestem za tym, ale jak już to poczekaj trochę, ale w końcu będziesz musiał zareagować. Jak już dasz mu ultimatum to badz stanowcza. Niech Ci nie przyjdzie wtedy tylko do głowy zmieniać zdanie co 5 minut, tak jak ja to zrobiłam, zupełnie straci do Ciebie szacunek. Będzie widział, że może sobie pogrywać. Ja raz kończłam, potem się odzywałam, potem on kończył, ja mówiła jak chcesz, potem sie odzywał i ja mówiłam ok.... na końcu jeszcze wyszło, że to ja jestem natrętna. Szok!!!!! Namieszał mi w głowie. Nie dam się wiecej nabrać. Zaakceptowałam zaproszenie, z ciekawości, chociaż wiedziałam, że nie powinnam...
-
Nożyczki to był zart, nie obrażaj się :)
-
Tylko on jest jakiś głupi - bo juz mi słów brakuje. On nawet nie chciał się spotkac, tylko wysłał zaproszenie, dla zabawy chyba. Napisałam, że nie zyczę sobie takiej zabawy i nigdy więcej zaproszeń, to odpisał,że to pomyłka. Watpie w te pomyłkę, a jeśli nawet wyszkac mnie jakoś musiał. Raczej sadze, że jak się znowu odezwie, to będzie to kolekna złupia zagrywka w chwilach słabości- na pewno do niczego dobrego to nie prowadzi.
-
Kwestia czasu sprawa kiedys się jusi rozwiązać, albo w jedna albo w druga. Bo chyba nie chcesz byc kochanka latami?
-
Nozyczki racje mają... Tylko ja jestem taka niereformowalna :) Mam wrażenie, że sama sobie zaprzeczam. Jedna wielka walka serca z rozumem ech... paranoja :)
-
ale się nozyczki uwiełyscie na mnie... :) wiem... :(
-
Z jednej strony Cie rozumiem, że walczysz, bo kochasz, a jak człowiek zakochany, to nie myśli logicznie. Z drugiej strony nic dobrego to nie przyniesie... Oczywiście są wyjątki... sama miałam nadzieje do nich należeć... ale może 2 na 100 Cóż.. sama zobaczysz... Rozumiem, że ten romans już trwa, czy póki co go rozważasz? Niestety nie czytałam wszystkich postów w tym wątku
-
Kinga dobrze to okresliłaś, że spadłaś z deszczu pod rynne. Majac doswiadczenie bycia w toksycznym zwiazu wyciagnij wnioski i nie pakuj sie w jeszcze wieksze gówno..
-
Nozyczkiiii analizowanie jest najgorsze, człowiek się nakręca. Ja mialam spokoj do czesu tego zaproszenia!
-
Ja już wiem, że mydlił mi oczy... W ogóle jego żona bardzo się ode nie rózni. Myślę, że się z nia ożenił, bo liczył, że ona jest typem matki polki- stworzy mu dom (ale jak juz pisałam ona dzieci nie trawi). Zawsze chcial miec pelna rodzine, bo takiej nie miał. Rzeczywistośc jednak jest inna, bo szcesliwy nie jest, ale z to ma wizje szczesliwej rodzin...ech...:/ Żonę kochał owszem, jak sie poznali, mowil ze łaczyło ich uczucie. Zreszta 1,5 roku od poznania wzieli slub, jemu sie spieszyło- "bo inno maja" Też się łudziłam, całe 6 miesiecy... nawet mu mowila, ze bede na niego czekała do konca swiata... haha Najgorsze jest to, że dałam sie tak oszukać, zmanipulować i jeszcze zaakceptowałam to zaproszenie. Porażka :(
-
Chore w sensie, że facet zdradza zone 4 mies. po slubie, a to normalne nie jest. Poza tym u nich jest kwestia dzieci, on marzy o dzieciach, a ona ich nie cierpi. Ona chce mieszkać w mieście, a on twierdzi, że dla nikogo i nigdy się nie przeprowadzi (nie liczy sie z nia w ogóle) do tego ona nie moze zaakceptowac jego znajomych, a on jej rodziców. Sa tez sprawy ktorych ona nie moze my zapomnieć, wie ze on na nia nie zasługuje itd. Po za tym dylemat już był przed ślubem. Uważasz, że to jest normalne małżeństwo? (wiem to wszystko z pewnego żródła- od zony:/)
-
"Mój" zacząl mi wmawiać, że gdyby był ze mną ja i tak bym się zmieniła, że nie byłabym już taka czuła, bo dostałabym to co chciałam. To była obrona z jego strony. Ja widziałam jak jest nieszczęśliwy, tego nie dało się ukryć. Mówił mi ze łzami w oczach, że nie wie po co wziął ślub, że jestem taka fajna i że go to przeraża. To były tylko puste słowa:/ Ja za to zawsze go broniłam, ze Pan X jest taki biedny, nieszczęsliwy... a on i tak tkwi w tym chorym małżeństwie. Bez sensu... Może u Ciebie będzie inaczej... oby... ale licz się z tym, że może nie być... ech.. a ja dalej gdybam... bez sensu...
-
Doskonale Cie rozumiem. Ja miałam tak samo. moje przyjaciółki mówiły mi, że będe cierpiała, ze mam odpuścić, ale nie potrafiłam, chiałam to przezyć. Teraz strasznie żałuje, bo cierpienie jest potem straszne. Ja się czuję oszukana w każdym razie. Możemy Ci mówić, ale raczej to nic nie da... dokładnie jak u mnie... Jednak mimo wszystko odradzam... :/ Kinga, co Ty sadzisz o tym zaproszeniu? Kurcze, po co ten dupek się odezwał ...
-
Ten "mój" tylko raz się odezwał z tym zaproszeniem. Myślałam, że mam go już z głowy,a el znowu dał o sobie znać i teraz ciągle mi się kumlują mysli w głowie. Nienawidzę go, a zaraz poem mam ochote go przeprosić ze sie wpier...lałam w jego związek (mimo, że to wyszło od niego) i zakończyc to na dobre, zablokować, wykasować. Kinga, a jak u Ciebie sytuacja?
-
bdfhWIPA;EDwe masz racje, że to zaczepka, tylko po co, czy on na cos liczy (to bezczelne po tym wszystkim co miało miejsce), czy może jest taki głupi, że robi sobie żarty? Przeciez jego zona mogła zobaczyć, że ma mnie w znajomych, az tak by ryzykował... Tak jak napisałam wyżej, wiem już jakim jest kłamczuchem i nie chciałabym z nim sie nigdy więcej spotkać. Niech sie pozabijaja w małżeństwie. Nie ukrywam jednak, że jego zachowanie wciąż mnie boli i każdy jego ruch wybija mnie z rytmu :( Zaczynam rozpamiętyać... a już było w miarę ok