Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mango0204

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mango0204

  1. Mam na myśli sytuację kiedy ja próbowałam wyjaśnić, ale tylko dlatego, że uważam, że trzeba nie mieć uczuc, żeby coś takiego zignorować i chciałam poznać Wasze obiektywne zdanie :)
  2. a słuchajcie, jak Wy byście się zachowali w sytuacji kiedy ktoś chce Was przeprosić, wyjaśnić, naprawić, napisałby co czuje i jak załuje... zignorowalibyście, czy raczej jakoś zareagowali?
  3. a ja się zawsze dziwiłam tym co dają się zmanipulować, a potem sama w to wpadłam. "Mój" potraktował mnie najpierw jak zabawkę, potem jak powietrze - najgorsze co może być i najbardziej dotykające. Zastanawiam się, czy on jest takim złym człowiekiem, czy to ja już przesadzam i wszystko wyolbrzymiam...
  4. Na pewno by było lepiej, bo co z oczu to i z serca, co prawda ta złota mysl u mnie nie działa, ale może u innych. Ja siebie też już się boję!! Nigdy nie wiem co mi przyjdzie do głowy :P W sumie za to co nawyprawiałam to powinnam już dostać pierwszą nagrodę- dla nejwiększej żenady roku!!
  5. Czytam właśnie fajną książkę i jest w niej napisane, że u niektórych mężczyzn występuje dużo testosteronu, natomiast mało oksytocyny i wazopresyny, hormonów które odpowiadają za więzi społeczne i należą do tan grupy hormonów wierności. Mężczyźni którzy mają mało oksytocyny mogą już po 15 minutach, natomiast ci który mają jej dużo po 50. I tutaj się uśmiałam, kiedy przypomniałam sobie jak mój się chwalił, że on może właściwie od razu ;) To by wszystko tłumaczyło :)
  6. Może obudziły się w nim jakieś wspomnienia, skoro chciał się z Tobą ożenić to znaczy, że wtedy mu zależało... może pozostał sentyment, w końcu to Ty go zostawiłaś, może gdybyś tego nie zrobiła ożeniłby się z Tobą. Dowiesz się tego jeżeli z nim porozmawiasz. Uważam, że Kinga ma rację, zaczął by od innej strony :P Dlaczego Ciebie to zastanawia, jesteś zainteresowana jego propozycją? Jak coś zaczyna się od seksu, to później niestety nie pójdzie to w dobrą stronę :/
  7. Andaluzja, dziękuję. Czuję, że będzie tak jak u Ciebie... też mam poczucie, że to on stracił i wcale nie jest mu w tym swoim małżeństwie dobrze...
  8. Na pewno za jakiś czas tak będzie. Ja, pewnie gdybym go spotkała teraz na ulicy, to do domu wróciłabym z płaczem, ale póki go nie widzę- jest dobrze :)
  9. Kinga, jesteś na normalnym etapie :)Wiem jak to jest kiedy nastrój zmienia sie co 5 minut. U mnie jest już inaczej, już nie jestem na niego zła, może to analizowanie było smieszne i niepotrzebne, ale doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz, jestem spokojna i nie zadręczam się już.
  10. Kinga, Wrogość stanowczo pomaga, ale jeżeli jest prawdziwa, a nie wymyślona na potrzeby poprawienia sobie nastroju kiedy facet nas rzuca. My nie mamy tego problemu, bo każdy jeden to drań :D Ja u siebie zauważyłam, że kiedy byłam do niego nastawiona wrogo trzymałam się nieźle, a kiedy zaraz potem myślałam, że może wcale nie jest taki okropny to łzy mi w oczach stawały... :) ale to już jakiś czas temu było. Także WROGOŚĆ górą! ;)
  11. Zakładając, że taki sobie macho zdradzi, to po co się z takim wiązać? Zależy też co masz na myśli przez "ciepła klucha" Bo mam kilku kolegów, którzy są wierni, zajmują się dzieckiem, pomagają w domu, po pracy wracają do domu i wcale nie są ciepłymi kluchami, naprawdę fajni faceci, normalni ;-P
  12. Niestety znaczna, ale właśnie są Ci co nie zdradzają. Z moich obserwacji wynika, że nie zdradzają Ci, u których w związku jest wzajemne porozumienie i przyjaźń, gdzie każdy liczy się ze zdaniem drugiej osoby... niby takie proste rzeczy, ale nie w każdym związku występują. Jeżeli dwie osoby połączyła tylko miłość to moim zdaniem za mało...
  13. Mnie zastanawia fakt, dlaczego część mężczyzn potrafi być wierna, a część nie. I myślę sobie, że każdy facet ma predyspozycje do zdrad, tylko część się po prostu za to nie zabiera... z jakiś powodów...
  14. Chyba tez się zabiorę za lekturę :P Mam nadzieję, że mi się coś rozjaśni...
  15. Taka sobie zona, dla mnie to właśnie nie jest takie jednoznaczne.. i przez to jest zastanawiające... ale chyba i tak tego w pełni nie zrozumiem... mam swoją wersję i jest ona dla mnie najbardziej prawdopodobna...
  16. Kinga, a jest coś na temat facetów z brakami 4 miesiące po ślubie? Czasami dochodzi do nudy, ale w moim/jego przypadku nie może byc mowy o rutynie...
  17. i powiedzcie mi jakie braki może mieć facet 4 miesiące po ślubie? Dla większości to jest jeszcze miesiąc miodowy. Także jestem ciekawa jakie on sobie braki rekompensował...
  18. Taka sobie zona, dobre pytanie, w zasadzie właśnie chciałam dzisiaj napisać o tym, że mnie nie bolało, że sypiał z żoną (raczej sypiał), ponieważ wcale nie chodzi o SEKS. Uważam, że sama fizyczna zdrada to najmniejszy problem, chodzi o uczucia, angażowanie się, myślenie o kochance, interesowanie się co u niej słychać- to wszystko to jest oszukiwanie!!! Sam seks by mnie tak nie zabolał jak włąśnie oszukiwanie mnie, świadome angażowanie się w inna relację. Przypuszczałam, że sypia z żoną, ale wiedziałam (od niego i od niej) jak wyglądają ich relacje, codzienne życie i nie przeszkadzało mi to jako tako.. ale ponieważ później dowiedziałam się, że próbował spotkać się (oczywiście na seks) ze swoją byłą dziewczyną to mnie to zabolało, tak jakby mnie zdradził i wcale nie chodziło o seks, tylko sądziłam, że może łączy ich przyjaźń, mają dobre relacje, może jej się zwierza...
  19. Kinga, ja mimo wszystko wierzę w prawdziwą miłość, ale nie jest powiedziane, że ja na taka muszę trafić... prawda jest taka, że będę bała się zaufać komukolwiek, będę sie starała, ale pewnie będę bardzoooo podejrzliwa.
  20. Eks kochanka, no co za... , kochała nie kochała, Ty pewnie też Go kochałaś, ale sama miłość to za mało żeby przetrwać lata z takim dziadem.
  21. a Ty wierzysz mężowi, że z nia nie spał?
  22. Zona mojego chciała zobaczyc nasze esemesy :/ W tydzień by ich nie zdązyła przeczytac tyle ich był, nie pokazałabym jej ich, chyba by zwariowała do reszty... Ja nie miałam potrzeby z nia rozmawiać wszystko wiedziałam, ona niestety nic.
  23. Czyli jednak... Nie uwierzę w zmiany...:/
  24. Zona mojego- hehe ale to brzmi :p jak doznała szoku prosiła mnie o spotkanie, długo się wahałam, ale zgodziłam sie na rozmowę tel. podałam jej nawet numer żeby zadzwoniła, ale nie zrobiła tego... Teraz ogóle bym jej nie powiedziała :)
×