Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bondżorno

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Od paru tygodni przeżywam kryzys w małżeństwie. Kiedy przyszedł na świat nasz synek ( było to w czerwcu br.) mąż pomagał mi przez pierwsze 2 tygodnie później wrócił do pracy i ja sie zajmowałam cały czas naszym synem i tak jest do teraz. Mijał tydzień za tygodniem i na początku zaczęliśmy sie kłócic o byle co. Jednakże szybko sie godziliśmy. Teraz gdy syn ma prawie pół roku jest coraz gorzej. Mąż non stop ma jakies uwagi i pretensje, że czegoś nie zrobiłam przy naszym synku, a gdy mówię mu że on to też może zrobic to mi wypomina, że jestem złą matka i że sie nie zajmuje synkiem. Co drugi dzien mnie wyzywa, raz nawet doszło do rękoczynów, bo nie chciałam sie pogodzic. Ja już naprawde nie mam sił, ciągle mi wypomina, że zabieram synka do mojej mamy, która mieszka tuż obok nas ale ja to robie po to, bym mogła choc na chwile odpoczac od ciągłego zajmowania sie synkiem. Oczywiście kocham mojego synka nad życie ale chyba mam prawo do odpoczynku, do chwili tylko dla siebie ale mój mąż tego nie rozumie. On uważa,ze zajmowanie sie dzieckiem to tylko zabawa ale ja wiem, że to nie tylko zabawa i przyjemnosc bo to również ciężka praca i wielka odpowiedzialnośc. Gdy dochodzi do zbliżenia to przeważnie mąż jest lekko podrinkowany i ja gdy nieraz mu odmówiłam bo byłam zmeczona wybuchła straszna awantura. Brakuje mi jego czułosci i poczucia bliskosci, przytulenia i zrozumienia. Oczywiscie nie raz z nim o tym rozmawiałam ale poprawa był tylko na dwa-trzy dni a potem znów to samo. Czuje sie źle z tą całą sytuacja, jaka panuje u mnie w domu. Prosze o porade. Dziekuje
×