Belmondzica XXXXL

Ja mam dietę i ćwiczenia - dodatkowych postanowień mi nie trzeba :)

No ja to mam po prostu powolnego neta ;)

Tak oglądałam te wydarzenia i tak się zastanawiałam - jak bardzo zdesperowaną kobietą trzeba być żeby polecieć na wątpliwe wdzięki agenta Tomka :D

Korasia - ja pracuję w Kraku a mieszkam pod :) u mnie w pracy same chudziny oprócz mnie, więc jeśli ważysz więcej jak 60 kg to raczej nie jesteś żadną z nich :D ;) A w pracy się uspokoiło na koniec dnia - szef chyba usłyszał jak się odgrażałam że rzucę wszystko w cholerę i przyszedł na koniec dnia się pojednać ze mną - zresztą od wczoraj byłam na niego śmiertelnie obrażona i dałam mu to odczuć więc może i to dało mu do myślenia :)

A najpiękniej na zdjęciu wyszłam ja :D:D biało czarna lekko włochata tudzież kosmata :D ;)

A ja spod Krakowa - tak więc dzieli nas cała Polsza ;)

A w niedzielę rano mam ważenie - ciekawe ile i w którą stronę :)

Witajcie Horroru ciąg dalszy...

Ja dzisiaj byłam bliska porzucenia diety i nawpieprzania się wszytskiego co mi w łapy wpadnie, ale zwalczyłam to. No cóż - zajebiście trudny dzień w pracy i generalnie trudny okres - myslę o zmianie pracy, tylko to nie jest takie proste. Mam nadzieje że jak dziś mi się udało pokonac zażeranie stresów to że już najgorsze mam za sobą.

Jeżeli gościu nie akceptuje swojej żony, to trudno tu mówić o miłości.

Hej Dziewczęta - dzięki za hasło, w domku sprawdzę. Czy któraś z Was może jest księgową i ma lub miała doczynienia ze spółką komandytową której wspólnikiem jest zagraniczna spółka? Mam mega problem w pracy i ni w ząb nie wiem co z tym zrobić :(

Wielka akcja wspólnej skrzynki :) wysłałam i nic nie dostałam, więc uciekam - dobranoc ;)

W przyszłym tygodniu idę 2 razy się utopić :) może nadzieja wstąpi we mnie na nowo ;) - najgorsze jest to że mam ten basen tak daleko od domu i będę wracała do domu koło 20 - będę wykończona.

Tak szybko się chyba na dukanie chudnie, ale mi ta dieta niestety nie odpowiada :O

pora_żona - co ja bym dała żeby mieć takowąż wagę jak Ty ;)

:D no to się uśmiałam do łez - mój mąż mnie objął przed chwilą i powiedział z pełną powagą, ze czuje wyraźnie że zeszczuplałam :D:D

Potfur - która z Twoich wypowiedzi jest zdziwaczała bo nie nadążam :D jak dla mnie wszystkie mają sens nawet jeśli piszesz je z telefonu :D ;)

O tym wyciągu z kawy zielonej to czytałam jakąś naukową rozprawę - chyba wyszło na to że to troszkę pic na wodę. A o occie słyszałam, ale o tym zwykłym spirytusowym - on niszczy zdrowie, ale ponoć jabłkowy to inna bajka.

Endlessly - ja ten koszmarny gabaryt zafudowałam sobie w 1,5 roku - wczesniej ważyłam 80 kg. W 1,5 roku przytyłam tyle kg i od jakichś 2 lat ten stan trwa. No i teraz właśnie próbuję to zmienić. U mnie przyrost wagi nastąpił wskutek - jakby to powiedzieć - bardzo poważnych zawirowań osobistych. Wcześniej raz już upasłam się po cięzkich przeżyciach do wagi 112,5 i później jak już się ogarnęłam to schudłam do 75, a teraz to tak jak pisałam wyżej.

Lady KA - problem z nogami to można załatwić siłownią - moja koleżanka tak miała. Góra szczupła, talia osy a pupa i nogi masakryczne no i siłką to załatwiła - teraz ma fajne raciczki pasujące do reszty (a też myślała że jej nic nie pomoże, że po prostu ma taką budowę) :)

No ja raczej nigdy 7 z przodu mieć nie będę :) to już raczej nie możliwe :)

Jeszcze tylko mniej więcej 18 tygodni i już sen się spełni :D ;)

A u mnie tradycji prezentowej nie ma :) Z tego co widzę to ja chudnę najwolniej. Chyba musze kupić czerwoną herbatę.

Ehhh - mi 3 tygodnie stukną w niedzielę :)

Ja pikole - w 3 tygodnie 10 kg?????? Szok!