Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pauletkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Naolala GRATULACJE!!! Dzisiaj też masz w takim razie powód do świętowania bo osiągnęłaś swój pierwszy cel w odchudzaniu. :) Oby tak dalej! Trzymam za Ciebie kciuki :) Z pewnością nie tylko mi Twój sukces pomoże w motywacji do dalszych ćwiczeń :)
  2. asiula82 dziękuję za radę i z pewnością się do niej dostosuję. Jeszcze jeden problem to, że jeden wafelek czy też batonik jeszcze bardziej wzmaga mój głód na słodycze. Dlatego co drugi dzień zjem sobie kilka suszonych owoców. Mam nadzieję, że zaspokoją moją ochotę na słodycze, a nawet jeśli zjem ich troche więcej niż powinnam to skutki nie powinny być tak tragiczne jak po większej ilości słodyczy. No i na pewno są zdrowsze. Powiedzcie mi, czy te pasy mają tak w ogóle jakiś sens? Ja od tygodnia też go używam na brzuch bo dawno temu kupiłam. Ale jakbym miała go dzisiaj kupować to bym się chyba nie zdecydowała. Przecież on prowadzi tylko do wzmożonego pocenia się, ale nie przyspiesza w żaden sposób spalania tkanki tłuszczowej, a przecież o to w naszym całym odchudzaniu chodzi.
  3. Witam was dziewczyny! u mnie od poniedziałku różnie to bywało. Ten dzień tak jak wam mówiłam jest moim dniem wolnym od ćwiczeń, no a we wtorek się rozchorowałam. Dwa dni miałam temperaturę 38 więc nie byłam w stanie nawet się z łóżka ruszyć. To, że nie ćwiczyłam trzy dni to najmniejszy problem. Większym jest to, że w środę się załamałam i obrzarłam słodyczami. Nie umiałam się opanować.... :( Od czwartku znowu ćwiczę. Mam nadzieję, że w poniedziałek jak będę się ważyć to waga będzie przynajmniej taka sama a nie większa przez moje obrzarstwo :( Czasami niestety nie umiem panować nad chęcią zjedzenia czegoś słodkiego i takie są tego skutki. Oby jak najmniej takich napadów. No, ale znowu trzymam się diety i ćwiczeń, których podczas choroby mi brakowało :) Czytałam wasze wypowiedzi i to jak spadają wam kilogramy w dół jest bardzo motywujące. Miłego weekendu :)
  4. nowaaaa ja też używam takiego pulsometru na rękę i z pasem. Nie mam takiego problemu o którym mówisz. Następnym razem pas zwilż wodą, powiedziano mi, że jest to bardzo ważne. Zmacza się te gumowe części. Jeśli to nie pomoże to widocznie coś z nim jest nie tak i oddaj go wtedy na gwarancję.
  5. U mnie dzisiaj był dzień ważenia. Powiem szczerze, że ze strachem wchodziłam na wagę, ale jestem zadowolona bo w przeciągu tygodnia spadło 1,2 kg. No i dzisiaj mam dzień wolny od ćwiczeń. Wybrałam poniedziałek bo jestem na uczelni praktycznie od rana do wieczora więc już nie mam na nic siły. Oby w tym tygodniu waga też tak ładnie spadała w dół. Mój pierwszy cel to 5 na początku :) Planuję też wprowadzić ćwiczenia na ramiona z ciężarkami i ćwiczenia na mięśnia brzucha. Do tych drugich będzie mi się ciężko zmobilizować bo są to ćwiczenia, których najbardziej nie lubię. Pozdrawiam was ciepło :)
  6. Poszłam za Waszymi radami i w ten sposób orbitrek wieczorem został zamieniony na spacer z psem. Mam nadzieję, że jutro będę już gotowa do dalszych ćwiczeń. Nie chciałabym się zniechęcić do orbitreka, więc tak jak mówicie czasami lepiej jest sobie odpuścić. nowaaaaa ja stosuję l-karnitynę i biorę dwie tabletki 600 mg na pół godziny przed ćwiczeniami a później wskakuję na orbitreka. Bardzo dużo pozytywnych opinii się o niej naczytałam, ale pamiętaj, że trzeba przy tym systematycznie ćwiczyć, w innym wypadku branie jej nie ma w ogóle sensu. Jak skończę to opakowanie to planuję ją odstawić na kolejny miesiąc aby móc porównać czy rzeczywiście coś jej zawdzięczam. Ale z pewnością l-carnityna (a raczej pieniądze na nią wydane) działa na mnie też jako czynnik motywujący do ćwiczeń.
  7. Dziewczyny jestem załamana. U mnie dzisiaj jakiś kryzys. Nie chciało mi się zupełnie ćwiczyć. No, ale dla motywacji zobaczyłam kilka zdjęć pięknych i chudych dziewczyn, więc tym samym wskoczyłam w strój i fru na orbitreka. Ale to co się na nim działo to przechodzi ludzką wyobraźnię. Każda minuta była dla mnie wiecznością. Nie miałam w ogóle siły i odliczałam czas żeby zleciała chociaż ta godzina. Pierwszy raz mam taką sytuację, bo nawet jak mi się nie chciało to jak już zaczęłam ćwiczyć całe lenistwo znikało i wracały chęci i siły do działania. Nie wiem czy dzisiaj wieczorem będę ćwiczyć. Może mój organizm domaga się odpoczynku. Chciałam jednak ten tydzień wykorzystać na ćwiczenia dwa razy dziennie bo od poniedziałku kończy mi się wolne i już nie będę miała takiej możliwości. Wieczorem zamelduję wam czy dałam radę.
  8. Waterrr: nie wiem jak Tobie, ale mi przed okresem bardzo spowalnia metabolizm, a z dniem jego dostania wszystko wraca do normy, więc może u Ciebie też to ma jakiś wpływ na wagę. A z resztą tak jak dziewczyny mówią najważniejsze są cm. :) tak więc głowa do góry i nie poddawaj się! :) asiula82: jestem pod wrażeniem tego, że Twoja przygoda z orbitrekiem trwa 3 miesiące. Mam nadzieję, że ja też kiedyś będę się mogła takim wynikiem tutaj pochwalić. Nawet kiedy osiągnę już swoją wymarzoną sylwetkę to trzeba dalej nad sobą pracować żeby nie wrócić do stanu poprzedniego, a o to bardzo łatwo w przeciwieństwie do gubienia kilogramów. kate27: ja niestety Ci nie pomogę za bardzo bo mój orbitrek był kupowany jakies 5 lat temu, a może nawet więcej przez mojego brata. Firma Thorn, ale model nie mam pojęcia jaki. Nie wiem ile kosztują orbitreki Thorna, ale są żywotne jak widać :) (chociaż ten był juz dwa razy naprawiany). Ja jestem właśnie po ćwiczeniu, a jutro w planach mam godzinkę rano jeszcze przed śniadaniem. Podobno organizm szybciej przechodzi do pobierania energii z tłuszczu. Macie z tym jakieś doświadczenie?
  9. Dodam jeszcze, że w pewnym stopniu uzależniłam się od orbiego :) dzień bez ćwiczeń na nim jest dniem straconym, czegoś brakuje :) chociaż nie ukrywam, że nieraz lenistwo bierze górę, ale trzeba z nim walczyć!!!
  10. Witam Was serdecznie :) Czytając Wasze wypowiedzi również postanowiłam podzielić się z Wami moim doświadczeniem z orbitrekiem i zrzucaniem zbędnych kilogramów. Na początku listopada wyznaczyłam sobie cel zdrowego i rozsądnego odchudzania, czyli dieta+ ćwiczenia. nadwagi nie mam bo na początku ważyłam 64 kg przy wzroście 169 cm jednak sflaczały i odstający brzuch nie dają mi spokoju. Uwielbiam słodycze i to one tutaj stanowią podczas tego wyzwania największy problem. Potrafię ich nie jeść przez jakiś czas, ale w końcu przychodzi dzień kiedy zjadłabym je w każdej ilości. Moja dieta opiera się na zasadzie MŻ i zdrowo się odzywiać. Jem 4 czasami 5 posiłków dziennie. Oczywiście największa kaloryczność przypada na śniadanie i obiad, a reszta to małe przekąski. No ale wracam do orbitreka bo to właśnie on jest głównym tematem tego forum :) Początkowo ćwiczyłam na nim raz dziennie po godzinie, a czasami nawet 2 razy dziennie i tak wytrwałam 1,5 tygodnia. Następnie zachorowałam więc przestałam też ćwiczyć. Dlatego też po raz drugi od poniedziałku 26.11 rozpoczęłam swoje wyzwanie. Ćwiczę 2 razy dziennie ponieważ założyłam, że każdego dnia muszę spalić na orbitreku 1000 kcal. Rano ćwiczę zazwyczaj 1h a wieczorem 1,5. Wyposażyłam się również w pulsometr (ten na orbitreku jest zepsuty) i mój średni puls utrzymuje się podczas "treningu" na poziomie 130. Wspomagam się fat burnerem i l- carnityną. Będę się dzielić z Wami moimi doświadczeniami co z pewnością doda mi mobilizacji do dalszych ćwiczeń :) W poniedziałek 26.11 ważyłam 63,1 kg a kolejne planuję w następny poniedziałek. Życzę Wam jak i sobie wytrwałości w działaniu :)
×