Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asia.23

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asia.23

  1. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Bella28 - Jak mówiła akolor, wysuń igłę bardziej to nie będziesz miała zalanego rysunku. Przy czym wysunięcie bardziej igły broń boże nie oznacza, że masz ją bardziej wbijać w skórę! Tak apropos... powinnaś mieć powiedziane na szkoleniu kiedy pracować wysuniętą igłą a kiedy możesz ją schować. Za ostre igły!? Nie wierzę, że to może być problem... Mówiąc tak brutalnie obrazowo - tępa igła będzie problematyczna bo będzie szarpać skórę i rozlewać pigment na powstałą rankę, która nie będzie zapigmentowana a zabrudzona pigmentem. Szarpanie skóry jest bolesne, pigmenty zawierają alkohol więc dużo pigmentu na rozszarpanej skórze będzie bolesne. Igłą ma być ostra, do tego pewna lekka ręka i dobre znieczulenie a ból będzie zredukowany do minimum. Wbrew pozorom przyzwoitych maszyn jest całkiem sporo. Ważne, żeby igła była stabilna, maszyna pracowała równo i cicho. Pamiętaj, że nawet najlepsza maszyna nie zrobi makijażu za Ciebie, najważniejsza jest technika a żeby wyrobić sobie technikę to 1. Trzeba odbyć jakieś przyzwoite szkolenie 2. ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. No i może jeszcze raz ćwiczyć Generalnie życzę powodzenia :)
  2. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    "do Asia23, ale w takim razie nie rozumiem, robisz mp ale bez kwalifikacji bo kosmetologia to zupelnie inny kierunek, tam nie ma mp? Wyjaśnij bo nie pojmuję?" Nie wiem czego nie pojmujesz. W trakcie studiów zrobiłam kurs z mp. Chcę się dalej rozwijać w obu tych dziedzinach.
  3. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Ja wiem, że tak długo utrzymujący się makijaż to tatuaż i błąd w sztuce, ale przeciętna Kowalska może tego nie wiedzieć a takie tatuaże-koszmarki robią zły pr dla mp.
  4. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    "Zastanawiam się jak możesz za kogoś decydować skoro ktoś chce czarne to czemu tego nie chcesz wykonać." Bo zamiast zgarnąć kasę za zabieg i się cieszyć, że jestem do przodu ze spłaceniem maszynki to przejmuję się też jak makijaż będzie wyglądać za 2, 3, 5 lat. Moja praca to mój podpis, nie wykonam czegoś wbrew sobie bo potem ten "mój podpis" będzie robił mi opinię wśród potencjalnych przyszłych klientek i może je zupełnie niepotrzebnie odstraszyć. Czarne mocno zapigmentowane plamisko jest dużo łatwiej zrobić niż ładny cień na którym nie będzie żadnych plam, prześwitów, słupków i konturów. Przy czarnej plamie jedziesz do oporu na maxa ;). Zauważyłam, że naprawdę wiele kobiet na hasło "makijaż permanentny" od razu jest nastawionych negatywnie, bo spodziewają się właśnie że to będzie wyglądać intensywnie i nienaturalnie bo ich np. sąsiadka ma już taki 15 lat i się trzyma i jest paskudny bo zrobił się niebieski albo fioletowy ;). Na razie w zasadzie nie przyjmuję typowo klientek, tylko osoby znajome i ich znajome z polecenia bo nie chcę zupełnie obcych ludzi przyjmować w domu, jakieś takie opory mam, ciągle jestem też bardziej na etapie nauki. Ale już powoli do przodu idzie, właśnie skończyłam licencjat z kosmetologii i znalazłam sobie salon, który przyjmie mnie na staż, wykonują tam też mp więc liczę że podłapię poza praktyką z typowej kosmetyki także coś jeszcze z mp. Normalnej pracy będę szukała dopiero po stażu więc zapraszam do mnie na makijaż najwcześniej za pół roku ;)! A jeśli chodzi o miasto to Katowice i okolice.
  5. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    "ona i tak robi jak uwaza a nie jak ktos chce" Oj, czasem dziewczyny proszą o takie rzeczy, że naprawdę wstyd by było tak tą później na ulicę wysłać ;). W takim wypadku albo dochodzi się do kompromisu albo nie robi wcale. Ja już miałam swoją pierwszą klientkę pt "ja to bym chciała CZARNE brwi" ;). Więc ja zrobiłam jak uważałam, czyli bardzo ciemno bo dziewczyna o orientalnej urodzie ale czarnych w życiu! A jak przyszłaś jako modelka to czasem i 2 korekty mogą być potrzebne żeby wyrównać wszystko do porządku. Ja staż w makijażu mam mały i rzadko kiedy zamykam makijaż w jednej korekcie (choć już coraz częściej na szczęście) - głównie przez to że ciągle robiłam za jasne brwi ;).
  6. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Możesz już spokojnie stosować odżywkę. To normalne, że kilka rzęs może wypaść po wykonaniu makijażu, przeczesywanie ich igłą tam i z powrotem nie jest dla rzęs obojętne, jednak 70% rzęs to jakiś koszmar i jeszcze nie słyszałam o takim przypadku o_O. Moim zdaniem powinny odrosnąć, to mało prawdopodobne żeby były trwale uszkodzone - chyba, że makijaż był strasznie mocno zrobiony i zamiast normalnej tkanki masz bliznę.
  7. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    gość - twoja linergistka powinna ci powiedzieć, że w twoim przypadku powinnaś brać heviran od 6 do 12 sierpnia, 2x 400mg/dzień jak nie miałaś wcześniej problemów z opryszczką lub 4x400mg jeśli masz skłonność do opryszczki. Pomimo brania heviranu opryszczka i tak może się pojawić, będzie jednak mniejsza i szybciej ustąpi.
  8. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    magdalena - ja najpierw bardzo dokładnie rysuję kształt kredką, jak widzę że coś mi nie pasuje to poprawiam do momentu aż jest naprawdę idealnie. W między czasie pokazuję postępy klientce - ona w tym momencie mówi mi czy nie są za cienkie lub za grube i przedstawia inne swoje wyobrażenia - na tej podstawie ja poprawiam rysunek - albo tłumaczę jej dlaczego nie mogę czegoś zrobić (np namalować łuku na pół czoła ;) ). Taki rysunek musi być bardzo wyrazisty, żebym wiedziała później gdzie mam prowadzić igłę. Przy odrobinie wprawy zrobienie dwóch współgrających ze sobą brwi nie jest takie trudne. Słyszałam o paniach, które wykonują brwi od szablonu, ale ja sobie tego nie wyobrażam bo każda twarz jest inna i tych szablonów potrzebne by było spokojnie ze 20 przy czym potem i tak trzeba by poprawiać ręcznie bo nie ma 2 identycznych twarzy i czasem żeby brwi wyglądały na takie same trzeba je tak naprawdę zrobić trochę inne - bo z jednej strony czoło będzie płaskie a z drugiej wypukłe a ja wolę się trochę pomęczyć z rysunkiem niż tłumaczyć się - "ma pani asymetryczną twarz, dlatego nie da się tego zrobić prosto" ;)
  9. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    joaska(malpa)gazeta.pl
  10. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Saphire - ja niedługo będę szukać czegoś. Pojutrze mam egzamin licencjacki więc chciałam się na razie skupić na nauce, ale jak już zdam to nic mnie nie będzie rozpraszać. Dam później znać jak mi pójdzie to szukanie, jeśli byłabyś zainteresowana.
  11. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Laser, Rejuvi to takie lepsze opcje- żeby najpierw trochę wybarwić brwi a potem dopiero korygować kolor. Korektory zawierające m.in. biały pigment są gorszą opcją, za 2-3 lata jak ciemne pigmenty będą znikać to biały, którego cząsteczka jest większa może zostać i wtedy dopiero będziesz miała dziwny kolor na brwiach. Tyle z teorii bo praktyki w maskowaniu za ciemnych brwi nie mam na razie niestety. Słyszałam też o paniach,które próbowały rozjaśnić brwi stosując środki złuszczające, ta konkretna osoba, która utkwiła mi w pamięci stosowała chyba glyco-a - to jest chyba taka wskazówka o jaką prosiłaś ale nie wiem jak skuteczne będzie takie rozwiązanie
  12. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    K@mil@ Tym trójigłowcem idzie zrobić zakręt jeśli pracuje się jedną igłą... Czyli masz super "innowacyjną" metodę przy której najistotniejsze i najtrudniejsze technicznie elementy makijażu wykonujesz tradycyjnie.. Najbardziej nie podoba mi się to, że reklama tej firmy sugeruje, że inne metody są złe i agresywne. Jakby nie było tej sugestii w reklamie "my - dobrzy, reszta -zło" to pewnie bym nie była taka cięta. Jak zaczyna się pracę na 3 igły to skóra ust szybko zaczyna krwawić, nijak ma się to do zdjęć z folderu, jak zobaczyłam na żywo pigmentację to czułam się oszukana. Nie widziałam brwi i kresek metodą oded a chciałam zobaczyć jak te 3 igiełki dadzą radę na oku, gdzie powierzchnia ma daleko do bycia płaską ;]
  13. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Widziałam na żywo na targach, jak pani wykonywała makijaż tą metoda oded.. Spodziewałam się cudu jak z katalogu a bardzo się zawiodłam. Kontur ust normalnie wykonuje się pojedynczą igiełką jak przy tradycyjnej (złej, szarpiącej, powodującej wysięk i obrzęki ;) ) metodzie. Przy wypełnianiu ust pojawiło się krwawienie i wysięk limfy a widać było że babeczka wykonująca makijaż ma pewną i lekką rękę. Nie wiem jak by to wyglądało gdybym ja miała w ręce tą maszynkę, pewnie rzeź niewiniątek. Nie zauważyłam, też żeby makijaż był wykonywany znacząco szybciej, myślę że na szybkość ma bardziej wpływ ma wprawa osoby wykonującej niż sprzęt. Do tego nie wierzę, że igiełki które znajdują się w takiej odległości od siebie miały jakikolwiek wpływ na "efekt podciśnienia". No i przyszła też dziewczyna która się u nich uczyła jakiś czas temu żaląc się, że wszystkie brwi ma pomarańczowe, zaproponowali jej, żeby zapisała się na doszkolenie :D. Jak ktoś uważa że jestem mało wiarygodna to niech też pojedzie zobaczyć na jakieś targi ;) Babeczki tam pracujące to fajne lingeristki ale sprzęt mocno przereklamowany.
  14. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Dobre pytanie. Mi przyszło do głowy powiązane. Jak nie laser to może rejuvi usunie jasny barwnik?
  15. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Może przez to że są tak bezpieczne jeśli chodzi o wyłuszczanie się na niechciane kolory, mają tak ubogą kolorystykę? Coś za coś... Z drugiej strony takie suche informacje sobie a praktyka sobie, chyba każde mineralne pigmenty nieumiejętnie używane będą wyłuszczać się na różne dziwne kolory no i dopóki ręka nie będzie pracowała równo i pewnie to makijaż też nie będzie się równo wyłuszczał. Jakbym coś bluźniła to mnie poprawcie :P.
  16. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Ja znalazłam http://www.tbi-pl.com/ ale trochę problemów z szukaniem miałam ;)
  17. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    ZNADOMI, jak już ja taki ekshibicjonizm popełniłam to też się pochwal gdzie się szkoliłaś :).
  18. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    gosc11223344 byłam w lutym na kursie pięciodniowym bo sobie wykalkulowałam, że opłaca się bardziej niż czterodniowy. Jak zadzwoniłam okazało się, że jeśli zdecyduję się na kurs pięciodniowy to sugerowane jest żeby odbyć taki kurs w formule 4+1 - czyli 4 dni kursu ciągiem a ostatni dzień za miesiąc lub dwa. Jak napisałam maila po trochę ponad miesiącu żeby ustalić to doszkalanie to okazało się, że terminy to są na maj, ale popełniłam błąd strategiczny bo umawiałam się tuż po targach ;]. Czyli ja na "doszkalanie" czekam tyle co ty na cały kurs więc nie ma źle. Nie będę ćwiczyć żadnych nowych technik ale mam jeszcze kilka kwestii technicznych do poprawienia, jak już na tip-top opanuję to co robię teraz to planuję jakieś doszkalanie z metody włoskowej. elaa1977 - ja też nie wiem po co komu aż 250 kolorów. Bogata gama kolorystyczna na pewno jest bardzo wygodna, bo nie trzeba już tyle samemu mieszać, ale wydaje mi się że 250 to już taki troszkę chwyt marketingowy :). Generalnie to mnie zmartwiłyście bo ja o tym szkoleniu słyszałam, że jest z tych lepszych/polecanych. Przy czym jak sama szukałam szkolenia to ono mi umknęło szczęśliwie.
  19. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Skórki do ćwiczeń nigdy nie widziałam na oczy. Tylko na allegro. Uczyłam się na prawdziwych ludziach już po krótkim ale treściwym wstępie teoretycznym. Pierwszy makijaż, który wykonywałam to były kreski, korekta, dzięki temu wiedziałam gdzie prowadzić igłę. Podobno zazwyczaj ten pierwszy makijaż to zagęszczenie linii rzęs a ja jakoś tak trafiłam na głęboką wodę ;). No i chyba przy tym pierwszym makijażu Agnieszka zrobiła mi "przejazd" do znieczulenia żelowego bo zanim bym odróżniła lewą rękę od prawej to wstępne znieczulenie pewnie przestałoby działać... No i musiała mi pokazać jak ułożyć rękę, jak naciągnąć skórę itd. Analogicznie - pierwsze usta, pierwsza brew pokazane co i jak a resztę trzeba robić samemu. Agnieszka czasem kończyła ostatnie niedoróbki, albo rzeczy których ja nie widziałam, ale dopiero wtedy kiedy już zabieg trwał naprawdę długo a nie chciała wypuścić modelki, jeśli ta nie miała idealnie wymuskanego makijażu co do joty. Czyli tak 95-99% robisz sama, jak jesteś mega uzdolniona od początku i masz to we krwi, masz sokole oko i jesteś skrajną perfekcjonistką to wtedy zrobisz 100% ;). Rysunki wstępne też robi się samemu, pierwsze brwi rysowałam godzinę, podobno i tak mi nieźle poszło (masakra). Dodatkowo miałam zajęcia z wizażystką, ćwiczyłam rysunek wstępny (taki wstępny dla klientki) ale chyba jeśli ktoś na co dzień zajmuje się wizażem to jakoś jest to zrekompensowane i zamiast tych zajęć jest coś innego (tj jakiś kuferek rzęs czy coś takiego, ale czytałam to dawno na stronie więc mogę nie ogarniać ;) ). Jeśli chodzi o czas kursu to siedziałam przy samym permanentnym jakoś 7-8 godzin dziennie przez 4 dni no i jeszcze w 2 i 3 dzień miałam ten wizaż, nie trwał długo bo ogarniałam wszystko co trzeba było ogarnąć i wolałam iść spać niż na chama korzystać ze wszystkich przysługujących mi godzin ;). Wizażystka też była szczęśliwa bo nastawiała się że potrwa to dłużej. Taki kurs jest naprawdę wyczerpujący, w pierwszy i drugi dzień to normalnie jak szłam do mieszkania to padałam na twarz i spałam do rana. Generalnie z tego co się dowiadywałam wcześniej i co było później to nie było żadnych niedomówień. Za kilka dni mam ostatni dzień kursu do odbycia - taka forma 4 dni hurtem + 1 jak trochę poćwiczę sama no i trochę się stresuję bo to znowu taka daleka podróż a jeszcze postanowiłam się wybrać na LNE do Krakowa i to jakoś tak dzień po dniu mi wypada, więc będzie niezła wycieczka krajoznawcza. Trzymajcie za mnie kciuki dziewczyny:D !
  20. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Uuuu, ja ten dermed mam bardzo po sąsiedzku. Na razie mam problem z grubszymi kreskami ale brwi wychodzą mi całkiem ładne więc może im podrzucę CV i portfolio jak skończę studia :P.
  21. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Szkoliłam się u Agnieszki Zapały. Sądząc z opisu daję też z 50% szans że ZNADOMI też się u niej szkoliła :).
  22. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Dobrze, że ja końcu w końcu trafiłam na naprawdę przyzwoitego szkoleniowca. Ale szukałam dość długo z przymrużeniem oka traktując opinie w internecie, szczególnie te pozytywne i zdecydowałam głównie na podstawie galerii prac, która mi się najbardziej podobała. Potem jak już się skontaktowałam z ośrodkiem prowadzącym szkolenie to już każda jedna rozmowa tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że wybrałam dobrze. Polecam taki sposób szukania - u mnie się sprawdził. Teraz od dwóch miesięcy maluję głównie koleżanki, po kosztach materiałów ale za to zbieram doświadczenie i zdjęcia:). No i tam mnie przeszkolili, że jeszcze nikomu nie zrobiłam krzywdy powoli pojawiają mi się już pierwsze osoby z polecenia, które pytają o makijaż i chcą żebym je pomalowała, ale każdego uprzedzam, że dopiero się uczę i zabieg może trwać trochę dłużej i może być potrzebna jakaś dodatkowa korekta. BlackSaphir83 - Dobrze by było gdybyś wybrała się do kogoś na doszkalanie, ale poszukaj dobrze, bo druga wtopa to byłaby tragedią. Barwniki no name to też jakaś tragedia. Z tego co opisałaś, to kobieta która Cię uczyła to rzeźnik a nie lingeristka! I za tą cenę lub nie wiele wyższą miałabyś normalne szkolenie co prawda nie 60 godzinne ale przynajmniej bez marnowania czasu na allegro i czytanie książeczek.
  23. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Grafitowebrwi - ja uczyłam się, że brwi zaczyna się bez znieczulenia tylko trzeba bardzo delikatnie pracować igłą. Potem kładzie się znieczulenie żelowe.
  24. Asia.23

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Jeśli chodzi o dezynfekcję pęsety w wysokiej temperaturze - wirus żółtaczki typu B jest odporny na wysoką temperaturę, potrzebujesz około 160 stopni lub trochę mniej jeśli mowa o autoklawie. Niszczą go za to niektóre środki dezynfekcyjne - trzeba tylko przeczytać etykietę. Na pocieszenie dodam, że jeśli nie wbijasz tej pęsety nikomu notorycznie do krwi to nikogo nie zarazisz.
×