elleNET
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elleNET
-
Linka, bez wątpienia historia jest takim specyficznym przedmiotem i jeśli trafimy na fatalnego n-la to staje się męką:D Ja miałam okropną n-lkę z historii w szkole podstawowej, ale w LO wszystko uległo zmianie i historia stała się moją pasją. I tak tez staram się prowadzić lekcje. Uczniowie nie narzekają wręcz przeciwnie. Są ważne i mniej ważne daty; ważnych nie odpuszczam ;) Trzeba się chociaż orientować w jakim wieku coś się dzieje, ale bardzo doceniam samodzielne myslenie, wysnuwanie wniosków, myslenie przyczynowo-skutkowe. Dostaję od uczniów informację zwrotną, że historia jako przedmiot i nauka bardzo im się podoba. To cieszy i nadaje sens temu, co się robi :) Wiadomo, że uczniowie wyczuwają czy n-l robi coś, bo jedynie musi, czy faktycznie to o czym mówi, pasjonuje go :) X Co do brzucha. To faktycznie takie newralgiczne miejsce:O Nie wyobrażam sobie jak ta skóra może się wchłonąć po ciąży, kiedy przez tyle miesięcy jest tak niemiłosiernie ponaciągana. To pewnie zależy od tego jak mocne są włókna kolagenowe. Czynnik dziedziczny może też nie jest bez znaczenia. X A teraz w końcu idę trochę posprzątać :)
-
Czytałam,że niektóre z Was mają problem z utrzymaniem diety podczas okresu; że kuszą słodycze itd. Ja na szczęście w ogóle nie mam i nie miałam nigdy tego problemu:)
-
Hej, dziewczyny - co z Wami? Gdzie się podziewacie? Mam nadzieję, że po przyjściu z pracy będę miała do odczytania elaborat :D Mnóstwo śniegu u mnie napadało. I dalej pada i to całkiem solidnie. Pewnie warunki na drogach będą okropne:O śniadanie: jajecznica 200kcal 2 śniadanie: kefir 200kcal obiad: fasolka po bretońsku 300kcal podwieczorek:jabłko 50kcal kolacja- sałatka: warzywa + łosoś = 200kcal
-
Linka, ja nie trzymam się sztywno 1000kcal, więc mnie łatwiej zmieścić nawet pierożki. Poza tym, jak jem obiad zwykle mający ok.400kcal, to tutaj mogę wrzucić 2 pierożki, troszkę bigosu i już :) Ja wytrwam, o to bądź spokojna :) Widzę jak fajnie waga spada, to mnie motywuje dodatkowo:) Poza tym chcę się czuć wiotka i lekka :D Zabieram się teraz za robotę papierkową, zatem do jutra :)
-
Linka, myślę, że jedzenie świąteczne - inne od tego, co na co dzień dało jakiegoś kopa metabolizmowi i stąd takie gwałtowne ruszenie w dół wystąpiło. Na pewno w święta nie jadłam więcej niż 1200kcal. Wbrew pozorom te świąteczne dania aż tyle kcal nie mają. Np. pierożki ruskie. Jeśli policzmy kcal dla całości i podzielimy przez ilość pierożków to wyjdzie, że jedna ma 80kcal (przynajmniej z mojego przepisu). Podobnie z bigosem. MOżna zejść 2 łyżki i już :) Ja tam się świąt nie obawiam :) Mąż super prezent Ci sprawił. My na Mikołaja to takie bardzo symboliczne prezenty dajemy sobie (dzisiaj książka, płyta), a większe i droższe z okazji świąt.
-
Ale tu cichutko :) Tak przy okazji Mikołajek, które już wprowadzają w klimat świąteczny - któraś z Was, Linka?, pisała o świetach u mamy i że jak to będzie z dietą? :) Ja kilka lat temu także byłam na diecie przez okres świąt Bożego Narodzenia. Założyłam sobie wtedy, że skosztuję wszystkiego, ale odrobinkę. W ten sposób nie czułam się nijak poszkodowana, sfrustrowana, a dodatkowo po świętach spadło mi 0,5kg :D Tak więc nie obawiajmy się świąt, wszystko da się zrobić :) Prezenty świąteczne zakupiłyście już? Ja pewnie wszystko będę znowu robić na ostatnią chwilę. xx A moje menu dzisiejsze: śniadanie: owsianka na mleku sojowym ( w zimowe dni to najlepsze śniadanie ;) ) - 360kcal 2 śniadanie: kefir 200kcal obiad: marchewka z groszkiem, schabowy (panierka będzie usunięta:D) 450kcal kolacja: serek wiejski+ troszkę warzyw 150kcal
-
Linka, to Ty niewłaściwą dietą doprowadziłaś się kiedyś do tak poważnego stanu na granicy ryzyka białaczką? :O Dobrze, że wygrzebałaś się z tego:)
-
Kamykpolny, wypasiona ta Twoja kolacja ;) U mnie wszystko zgodnie z planem, rower zaliczony :) Waga schodzi w dół, ciekawa ile pokaże w sobotę. Chcę się czuć wiotka i lekka :)
-
nowym dietowiczkom:) xx Linka, pewnie z tym ćwiczeniami jest tak, jak mówisz, ale jak słyszę skakanie to mi się odechciewa już wszystkiego :(:D xx Meliska, a Ty ten ryż wczoraj jadłaś na ciepło jakoś jako danie takie obiadowe czy na zimno jako sałatkę? xx Mój jadłospis na dziś: 1 śniadanie: owsianka ( 200kcal) na mleku sojowym (130kcal), płatki migdałowe 40kcal= 370kcal 2 śniadanie: jabłko małe 50kcal, jogurt 120kcal obiad: ryż+kawałeczek filetu z kurczaka pokrojony w kostki+ papryka czerw.+ groszek+ odrobina cebuli 350kcal( być może z nadwyżką policzone) kolacja: 1 płat pstrąga 85kcal xx Udanego dnia!
-
Nic bardziej nie motywuje niż te pierwsze spadki wagowe. Widzi się wtedy sens w tym wszystkim i chce się brnąć dalej :) Mnie coś dopada przeziębienie:( Miłego wieczoru Kobitki, zdajcie relacje jak minął Wam dzień ;)
-
Katy91, spadło Ci bardzo dużo gratki. Waga zawsze szybciej spada jeśli startujemy ze sporej nadwyżki. Nie załamuj, gdy się wkrótce przyjdzie, a przyjdzie, moment stagnacji. Waga przez jakiś czas będzie stała w miejscu. Tak jest bardzo często, więc nie stresuj się, a potem znowu poleci w dół.
-
Ale się rozpisałyście :D xxx Linka, Czarna - nieważne, że wam nie leci z wagi, grunt, że ubywa cm. Sadło zamienia się w mięśnie pewnie, więc stąd waga stoi. A ważne, że brzuch robi się bardziej płaski i jest luźniej w spodniach.Super, to powinno być w sumie :) xxx Czy tutaj żadna z Was nie pracuje? Taki ruch rano, zazdraszczam :) Tylko jedna z Was pisała coś o pracy. Linka i Czarna są z dzieciakami w domu, a reszta z Was? xxx U mnie póki co bez żadnych wybryków, planowo ;)
-
Witam dziewczynki. Napadało u mnie śniegu:O Czeka mnie odśnieżanie samochodu :( Waga już coś tam drgnęła w dół, zobaczymy co pokaże w sobotę ;) xxxxxx Mój jadłospis : śniadanie: mleko 70kcal, 4 łyżki musli 200kcal= 270kcal śniadanie 2: jogurt 320kcal obiad: filet z kurczaka, sałatka 450kcal kolacja: serek wiejski light 120kcal xxxx Nie zdążyłam wczoraj owsianki przygotować i dlatego właśnie jem musli ( generalnie staram się unikać, bo jak wiadomo ma pełno cukru). Obiad dziś będzie późny, więc kolacja stoi pod znakiem zapytania. xxx Miłego dnia !
-
Ano właśnie Linka, coś za coś, byle bilans się zgadzał. Wiadomo, że od czasu do czasu można sobie piwko strzelić, byle nie co dzień - jasna sprawa. Ja nie zjadłam kisielu, ale zjadłam wafelki jakieś, które łącznie kosztowały mnie ok. 250kcal - kicha:O Pożarłam je do kawy u koleżanki. Jestem zła. Puste kalorie.
-
Linka, ja dokładnie tak robiłam. Z każdym tygodniem dodawałam po 50kcal, aż dobrnęłam do tylu kcal ile powinnam dziennie przyswajać czyli 1700. Podobno wychodzenie z diety powinno tyle trwać co przebywanie na niej.
-
5kg do świąt? czyli 5kg w 3 tygodnie? Trochę nierealny plan. Lepiej wolniej, a zdrowiej i na dłużej. Im szybciej, tym większe prawdopodobieństwo jojo. Swoją drogą, dziewczyny myślałyście już nad procesem wychodzenia z diety? Ja już to przerabiałam kiedyś- tu też trzeba się bardzo pilnować. vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv Mój jadłospis : śniadanie: twarożek domowy, 3 wasy - 210kcal II śniadanie: jabłko 50kcal obiad: filet z piersi z kurczaka pieczony, sałatka z różnych warzyw i sałat, 1 ziemniak - 500kcal podwieczorek: kisiel 110kcal kolacja: jajko na miękko i kilka różyczek brokułowych 140kcal
-
Jedzenie o tych samych porach nie ma moim zdaniem nic wspólnego z liczeniem kcal. Ja także jem o różnych porach, z racji na pracę. Czasem śniadaniem I jem o 6, a czasem o 7 lub o 9. W związku z czym wszystkie kolejne posiłki przesuwają się. W zależności od dnia albo jem podwieczorek wtedy, albo nie. Bywa, że nie jem kolacji, bo obiad jem bardzo późno. W każdym razie nigdy niczego nie jem później niż o 19. I staram się zachowywać odstępy między posiłkami 3-4h.
-
Paula, super, że zgodziłaś się wstawić swoje zdjęcie- dzięki :) Trochę dziwna perspektywa robi się na tym zdjęciu z racji na to ujęcie, ale ja brzucha żadnego tutaj nie widzę. Wyglądasz już świetnie. Nóżki masz bardzo chudziutkie. Kurde, żebyś Ty naprawdę nie pochorowała się od tego odchudzania, bo Ty już nie masz z czego chudnąc. zaraz będziesz sobie mięśnie spalać :( A dziewczyny... do mojego jadłospisu dzisiejszego muszę doliczyć 150kcal za jogurt, ale mieszczę się spokojnie w założonych widełkach ;)
-
Paula, a ile masz w pasie, biodrach i udzie? Bo sorry, ale nie możesz mieć dużego brzucha ( w sensie obiektywnym) ważąc 52kg przy wzroście 170cm. A może mogłabyś tutaj wstawic zdjęcie zrobione z boku? Oczywiście bez twarzy itd.? Jestem przekonana, że sobie coś wmówiłaś... Ale jak Linka powiada, dziewczyny już wystrzępiły język na Ciebie ;) Ja miałam się pomierzyć, ale zgubił mi się gdzieś sprzęt pomiarowy. Przy wadze 59kg jednak miałam w talii (najwęższe miejsce) 67cm, w biodrach 91cm, w udzie 53cm ( i w biuście 92cm). Teraz czuję się jak słoń, a przecież przybyło tylko 1,2kg:O
-
Paula, Ty już jesteś taka szczuplutka. Jeszcze chcesz zejść z wagą? Do ilu? Nie przesadź!
-
Kamila, już chyba pytałam, ale nie odpowiedziałaś. Chyba że to ktoś inny pisał - tyle nas tutaj :D Jakich płatków owsianych używasz? górskich? I w jakich proporcjach robisz owsiankę - ile mleka, ile łyżek płatków?
-
Jazda na rowerze wpływa bardzo dobrze na pupę, może dlatego nie mam problemów z tą częścią ciała.
-
Linka, a Ty w jakim wieku jesteś?
-
Z moją pupą jest wszystko OK. Natomiast na brzuszek faktycznie coś się przyda :) Nienawidzę brzuszków jednak, są tak monotonne, że wysiadam po 60.
-
Paula, gorący kubek? A czemu ? To sam syf przecież. Chyba że to tak bardzo sporadycznie?