szczery i bezstronny facet
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szczery i bezstronny facet
-
Wbrew pozorom ja nie twierdzę, że wszyscy faceci, którzy zdradzają, są tacy okropni jak ja. Ale niektórzy są. I dla własnego dobra kochanki powinny zakładać, że ich kochanek jest taki okropny jak ja. Wtedy część z was nie zaangażuje się niepotrzebnie w związek z kimś takim jak ja, a pozostała część będzie miło zaskoczona, kiedy ten ukochany zostawi żonę i zjawi się z walizką przed drzwiami kochanki. Skoro już napisałem wszystko, co miałem do napisania i nie ma więcej pytań, pozwolę sobie pożegnać was i opuścić ten wątek. Szczęśliwego nowego roku! Oby wszyscy kochankowie zostawili w 2013 r. swoje żony i rozpoczęli nowe życie ze swoimi kochankami! :-)
-
Nie jest tak, że ja nie potrafię określić tego, co czuję do żony. Ja to potrafię określić. Mój poprzedni wpis to była skompresowana do jednego zdania dyskusja na temat tego, co czuje do żony facet, który ją zdradza. Facet powie, że ją kocha, to ktoś zapyta "co to za miłość skoro zdradzasz" itd...po co mam rozpoczynać dyskusję, skoro znam jej przebieg od początku do końca? Moje relacje z żoną? Są bardzo dobre. Żona to kobieta najbliższa ideałowi ze wszystkich kobiet, które znam. Ideałem nie jest, ale mi też trochę brakuje ;-). xxx Właśnie miałeś wybór i swiadomie raniłeś... xxx Tzn. jak raniłem? Tylko jedna z nich chciała zostawić męża, i to była akurat ta, której mówiłem prawdę i nigdy nie dawałem do zrozumienia, że coś do niej czuję. A męża i tak chciała zostawić nie z mojego powodu. Pozostałe jasno i wyraźnie mówiły, że męża nigdy nie zostawią.
-
w kwestii miłości i szacunku do żony nie masz absolutnie nic do powiedzenia xxx Oj mango, jaka ty jesteś upierdliwa. Ale nie byłabyś kochanką, gdybyś nie była upierdliwa. Więc niech ci będzie Kocham żonę i chcę z nią być przez resztę życia, ale skoro ją zdradzam to nie mogę jej kochać, więc tak naprawdę jej nie kocham, tylko tak mi się wydaje, że ją kocham, niemniej są jakieś powody, dla których z nią wciąż jestem, pewnie dlatego że sprząta pierze i gotuje, ale to nieprawda, bo piorę sprzątam i gotuję tyle samo co żona, więc musi być jakiś inny powód, pewnie pieniądze, ale też nie, bo oboje zarabiamy podobnie, więc skoro nie z wygody dlaczego, może jednak ją kocham... I tak można godzinami się męczyć, nic nowego poza tym, co napisałem wyżej, nie pojawi się w dyskusji na temat miłości do żony. xxx wiesz co zrobic żeby dostać to na czym Ci zależy, a potem odwrócić kota ogonem i powiedzieć, że one wszystie rzuciły się na Ciebie xxx Nikogo nie odwracam ogonem. Staram się podkreślić fakt, że to były kobiety, które dobrowolnie, bez mojej presji w jakiejkolwiek formie, uwikłały się w związek z żonatym facetem. A ja im tylko pomogłem uciszyć wyrzuty sumienia. Oczywiście, że mogłem nie reagować na ich zachowanie, ale ja nie miałem nic przeciwko tym romansom, więc jeśli mamy tu orzekać o czyjejkolwiek winie, to rozkłada się ona równo po połowie. xxx ale jakbyś był bystry, a nie cwany od razu powiedziałbyś NIE! xxx A co moja bystrość ma z tym wspólnego? Miałem wybór i wybrałem. Tak samo jak wy.
-
I przejadło się podwójne zycie, i są inne powody. Główny powód jest taki, że kolejny romans nie jest tak emocjonujący jak poprzedni, a ryzyko wpadki pozostaje na tym samym, wysokim poziomie. Poza tym człowiek robi się cyniczny, zmienia się sposób widzenia świata - wszędzie wokół tylko zdrady i kochanki, a tu trzeba dzieci wychować na porządnych ludzi, jakąś dawkę idealizmu im przekazać, a żeby przekazać trzeba ją przecież mieć :-).
-
A nie lepiej powiedzieć wprost kochance czego oczekujesz i, że ŻADNEJ miłości tu nie będzie? xxx Ale ja od niej niczego nie oczekuję. Ona chce ze mną sypiać, ale musi sobie wmówić, że to miłość, żeby usprawiedliwić zdradę. Więc ja jej pomagam w tym usprawiedliwieniu się. xxx Oszczędziłbyś jej ewentualnego cierpienia jakby się zakochała. xxx Mogłaby sobie sama oszczędzić tego cierpienia nie zaczynając podrywać żonatego faceta. Nigdy mi się nie zdarzyło podrywać mężatki. Nigdy jako pierwszy nie zaprosiłem mężatki choćby na kawę. Władowanie się w taki układ to był ich świadomy wybór i aktywnie w tym uczestniczyły. xxx Tak, tak. Kobiety muszą wmówić sobie miłość zanim pójdą z kimś do łóżka. To jak masz okazję to mów prawdę, może któraś będzie zainteresowana takim układem z góry określonym "bez uczuć". Przynajmniej na tym nie ucierpi. Na pewno takie istnieją. xxx Oczywiście, że istnieją. Ale najwyraźniej nie są mną zainteresowane. Poza tym dyskusja z mojej strony jest akademicka, gdyż na obecną chwilę nie mam ochoty na takie, ani na żadne inne romanse.
-
Dlaczego Wy zdradzajacy z premedytacją możecie kłamać z premedytacją, a my mamy się domyślać, czy to prawda, jakby to było nasze hobby? xxx A czy to moja wina, że niektóre kobiety, żeby iść do łóżka z facetem, muszą najpierw wmówić sobie, że to miłość? Jest coraz więcej kobiet, które traktują seks z kochankiem jako czysto fizyczne doznanie, i im nikt nie wciska kitu. xxx Czy jak mąż powie mi kiedys, że mnie kocha, to też mam się zastanawiać, czy mnie kocha, czy mam mu może od razu uwierzyć? xxx Mąż to nie kochanek. Jeśli męża porównamy do, dajmy na to, dowolnego banku szwajcarskiego, to kochanka możemy porównać do pana Marcina P. z Amber Gold. Żaden z nich nie zrobił ci krzywdy, obaj chcą tego samego, ale jeden z nich ma lepszą wiarygodność z uwagi na swoje dotychczasowe "osiągnięcia". xxx Szczery, a opowiedz jeszcze jak Ty z premedytacją planowałeś zdradzić zonę- jestem ciekawa Twojej historii???!! xxx Wcale nie planowałem. To ona miała na mnie ochotę. Teraz jest podobnie - pewna kobieta, mężatka, gorąco mnie namawia na kawę. I potrafi wyjechać z tekstem, że się stęskniła, z czego wnioskuję, że ewentualny romans nie obył by się bez "słodkich" kłamstw dotyczących uczuć. Mógłbym więc założyć wątek "bronię się romansem z mężatką". Tylko co to za obrona, skoro mam wolny wybór, i nikt mnie do niczego nie zmusza?
-
To niesamowite jak ta niewiedza może cieszyć, co nie facet? xxx Zawsze powtarzam, że kobiety kochają być okłamywane. Ale, nie wiedzieć czemu, kobiety słysząc to, oburzają się. xxx Fakt, że facet, który zdradza nie jest raczej prawdomówny w stosunku do kochanki jak i żony xxx Raczej nie. Ja okłamywałem i żonę, i kochankę. I obie zdradzałem. Ale podobno istnieją uczciwi zdradzacze.
-
"Pisze, że tęskni coraz bardziej i, że na zawsze będę w jego sercu i tak bardzo mnie kocha" xxx słodkie!!! To niesamowite, jak mężczyźni potrafią pięknie kłamać...
-
Głupi, bo nie chce odejśc od partnerki, czy głupi, bo ma kochankę?
-
Czytałem Twoje wątki. Wydaje się, że Twoja kochanka jest na Ciebie strasznie zła. Musiałeś jej czymś mocno zajść za skórę. Zastanawiałeś się, co to mogło być? Czy chodziło tylko o to, że zwlekałeś z porzuceniem żony? Czy może było coś jeszcze?
-
boulett "Próżnoś repliki się spodziewał, nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem, nawet pies cię jebał, bo to mezalians byłby dla psa." J.Tuwim
-
boulett Przypieprzasz się do każdego, kto ma czelność mieć inne zdanie niż ty, czy dla mnie robisz wyjątek? Czep się kochanek, że od początku trąbią to samo - bo trąbią. Gdyby nie ja, zanudziłybyście się tu na śmierć. Ja przynajmniej mam pracę :-P.
-
Gdybym wypowiadał się w imieniu wyłącznie swoim, dyskusja byłaby nudna, a ja jestem tu dla rozrywki.
-
Mango. Zgadzam się z tobą w 99%, a jeśli z twojej wypowiedzi usunąć "i to jest właśnie nie fair", to zgadzam się w 100%.
-
Zachorował? Biedny miś. Pewnie za ciężko pracował :-(.
-
Przecież napisałem, że mam taki sam szacunek, jak do wszystkich innych ludzi. To skąd twój wniosek, że nie mam szacunku? Poza tym nie puszczam się na prawo i lewo. Puszczałem się trochę, ale jestem a odwyku. Dlatego tu z wami siedzę. Przyzwyczaiłem się do kochanek, a tu mogę bezpiecznie się zadawać z kochaneczkami. Dla siebie to będę pracował, kiedy skończę pracę na etacie i przejdę na własną działalność, co nastąpi. Wiem, że pisząc o tym, że pracujemy dla siebie, miałaś na myśli aspekt etyczny i filozoficzny pracy, ale biorąc pod uwagę na jakim wątku dyskutujemy, darujmy sobie rozważanie aspektów etycznych i filozoficznych, bo kiepsko na tym wyjdziemy.
-
Poza tym chwila, chwileczka, chwilunia? 1:0 dla ciebie? Czy to typowe dla kochanek odwracanie kota ogonem? Chyba 1:0 dla mnie :-).
-
Uwierz lub nie, nie miałem zamiaru łapać cię na błędzie. Zwróciłem uwagę na ten zwrot tylko i wyłącznie dlatego, że od razu zacząłem się zastanawiać, czy moja ignorancja może być bronią, którą wykorzystam w mojej pracy przeciwko moim przełożonym. I wyszło mi na to, że może to być broń taktyczna, ale na strategiczną absolutnie się nie nadaje - obróciłaby się przeciwko mnie :-).
-
No raczej :-) Z zasady nie czepiam się słownictwa, ale stwierdzenie, że ignoracja może być bronią, zaciekawiło mnie. Ale to tylko moje prywatne zboczenie, taki już jestem, nie warto się mną przejmować :-).
-
Mango Co rozumiesz pod pojęciem "ignorancja"?
-
Przesadzasz z tym sumieniem...chyba już nic ci nie zostało :-). To tylko twój egoizm :-). Miłego dnia!
-
No ale co takiego mogłaś mu zrobić, poza tym, że wyśpiewałaś żonie? Okradłaś go? Zszargałaś mu opinię na mieście? Bez przesady, chyba jednak numer z żoną był największym ciosem, jaki mogłaś mu zadać. Klopsa nie było, biorąc pod uwagę, że on miał na oku inną panią. Nie oskarżam cię, próbuję cię zrozumieć.
-
Może pomyślał, a może pomyłkowo kliknął nie tam, gdzie miał zamiar? Pomyłki się zdarzają. A właściwie dlaczego żałujesz, że zrobiłaś te niefajne rzeczy? Przecież należało mu się, obiektywnie rzecz oceniając. Jego żona miała prawo znać prawdę. Zrobiłaś dobry uczynek. Szanuję cię za to. Żałujesz dlatego, że tym postępowaniem zaprzepaściłaś szanse na jakikolwiek kontakt z nim? A teraz za nim tęsknisz?
-
I jeszcze jedna refleksja: ktoś ci napisał, że albo mu jesteś obojętna, albo cie nienawidzi. Przyjęłaś, że cię nienawidzi, bo chcesz myśleć, że wzbudzasz w nim jeszcze jakiekolwiek uczucia? Najgorsza byłaby dla ciebie myśl, że jesteś dla niego totalnie obojętna i nie myśli o tobie wcale?
-
Pfff, no i po walce. Kochanki rzuciły ręcznik. Jestem rozczarowany. Miałem nadzieję, że intelekt i racja moralna wygra z brutalną siłą i stekiem wyzwisk.