Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

migotka 38

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez migotka 38

  1. Stefania, gratuluję:) takie wiadomości zawsze podnoszą na duchu:):):) Trzymaj się ciepło, nogi razem:P U mnie już po @. Kolejny cykl. 16 kwietnia miałam mieć wizytę u nowego gina, ale przez to przesunięcie będę miała drugi dzień @:( Nie wiem czy odwoływać, czy czekać jak się sytuacja rozwinie....szkoda mi terminu, czekałam na wizytę dobre dwa miesiące.
  2. betę zrobiłam - 1,8 czyli to nie ciąża... Jestem skołowana, nigdy tak nie miałam.
  3. profesor w Poznaniu przyjmuje - dwa miesiące czekam na wizytę. Prywatną. Jest podobno bardzo dobry, choć teraz "przemiał" ma niezły... Zobaczymy co powie:)
  4. Zaglądam ale jakoś nie mam sił pisać - urlop nie zaowocował jak powinien, kolejny cykl tez nie zapowiada się na owocny...Czekam na @ i zapewne się doczekam. W połowie kwietnia idę do nowego gina - profesor ds niepłodności, endokrynolog. Nie bez znaczenia jest fakt, że kieruje pary na in vitro. I choć nie podjęliśmy jeszcze decyzji czy skorzystamy, to pójdziemy i zobaczymy jakie mamy rokowania. Profesor podobno zęby zjadł na takich przypadkach jak nasz i niejedną parę doprowadził do naturalnego poczęcia:)
  5. Mon Cheri GRATULUJĘ:) Córcia śliczna... Myślałam o Was, szybko doszłaś do siebie:) Coco, muszę się uporać z samą sobą:( Robiłam porządki w szafie i znalazłam śpioszek który kupiłam 14 miesięcy temu, kiedy "byłam pewna" że udało się za pierwszym razem... Taida zdrówka. Dziewczyny ściskam i uciekam spać. Gość zaloguj się proszę pod nickiem:)
  6. Odpoczynku, mniej obowiązków, a jeśli już to z własnej, nieprzymuszonej i wykonywanych z radością:) Spotkań w rodzinnym gronie i spełnienia marzeń. Oczekującym na cud szczęścia i wytrwałości, zafasolkowanym wytrwałości i szczęśliwych rozwiązań, tulącym Cudeńka wszystkiego dobrego, niech się dobrze chowają:)
  7. Taida, fajnie, że wszystko w porządku:) Dobre wieśc***ozwolą spędzić spokojne święta:) Wiem, że to się łatwo mówi, ale nie karp czy przystrojony i wysprzątany dom czynią święta wyjątkowym czasem:) Jolka:) Moncia, no to prezent pod choinkę:) Stefania, Wy tez ucieszeni:) Taki prezent... Biest, Lilly, Mon cheri - ściskam! U mnie po staremu-ciąży brak, w pracy się wyprułam (dosłownie, padam na twarz...dziś po mega maratonie z zarwanymi nockami spałam 12 godzin...). Umowę mamy taką, że przez kolejne 6 dni ANI SŁOWA o pracy:) W trzy dni nadrabiam dwa standardowe tygodnie przygotowań, porządków, strojenia, gotowania i tak dalej... Zajrzę jeszcze, ściskam, życzę mniej szaleństw!
  8. Taido, każdy jest inny, to prawda. Przyłączam się do podziwu dla koleżanki, choć nie wyobrażam sobie zostawić w domu z kimkolwiek tygodniowego malucha (Boże, ja w szpitalu leżałam 6 dni...) i wracać do obowiązków. Z drugiej strony znam mamy, które "pracowały" cały czas (w domu) dosłownie dwa, trzy dni po porodzie, a polecenia pracownikom wydawały mailowo czy telefonicznie. Jeżeli można więc wychowywać dziecko i jednocześnie pracować, to podziw podwójny, Jeżeli jednak pracuje się "poza domem" kilkanaście godzin - a takie też znam - to już nie wiem sama, z boku stojąc wygląda to podobnie do słów piosenki Ewy Bem - "wyszłam urodzić, zaraz wracam..." I chyba nie jest już takie fajne. U mnie @ spóźniona dwa dni, ale jednak zawitała. Życzę zdrówka, dbajcie o siebie...
  9. Biest kochana, myślę podobnie jak Taida i jakkolwiek teraz łezka C***oleci, musisz pamietać, że nic nie dzieje się bez przyczymy. Trzymaj się cieplutko. Taida, Ty też musisz być silna. Mogę sobie tylko wyobrazić Twój strach o Maluszka:( Mam nadzieję, że plamienia ustąpiły i środowa wizyta przyniesie dobre wieści. Lilly byłaby szkoda:) U mnie oczekiwanie na @ - dom wysprzątany, PSM ustąpiło, napięcie zeszło wielką falą...teraz ciastowata jestem od pasa w dół i znajome rwanie w dole pleców oznajmia kolejny cykl do d**y:(
  10. Pogoda pod zdechłym azorem...ja mam dziś humor wisielczy i kąsam na prawo i lewo, M z drogi schodzi z uśmiechem:) Młody na szczęśćie u babci, więc "jaśniste" nie latają...bo z pyskatym nastolatkiem to nerwy na wodzy trzeba trzymać, a w "takie dni" to miałby szlaban na wszystko chyba:) Biest byle do poniedziałku:)
  11. Witam z póxną kawką. M robota pali się w rękach, nawet sniadania nie pozwoli w spokoju zjeść:P Piszę więc szybko, mogą być błędy.. Biest to wcześnie jeszcze, 3 mam kciuki za pon i tak jak mówią dziewczyny beta pewniejsza. Zelijk witaj, ja nie siedzę na FB, nie mam serca do tego miejsca...gubię się i nie kumam wielu rzeczy - wiek???:) Mój syn śmiga za to jak strzała, ale jego o pomoc nie poproszę. Buziole dla mam staraczek i cięzarówek, grzejcie się, u mnie zimno i pada. Zawoże Młodego do babci i w remont się zagłębiam. Potem praca. Brzuchol boli jak na @ niestety...ta 5 grudnia ma przyjść. szlag.
  12. Kurcze Biest czuję się jakbym "oglądała" wielkie odliczanie przed startem promu kosmicznego:) Wybacz porównanie, ale to dla mnie zawsze były mega emocje, az mi serducho palpitacji dostawało:) tak się jakoś z Wami zżyłam, że przeżywam ...
  13. Gerwazy mądrze pisze, choć niektórych może denerwować fakt, iż nie będzie ich stac na wiele z tego, co dl aGerwazego jest czymś normalnym. Tak nam się różnie wszystkim w zyciu poukładało, jednym lepiej drugim gorzej i nie ma o co kopii kruszyć. Rady wszelkie są cenne, żeby nie powiedzieć bezcenne:) Wyczucie przydałoby się wszystkim, każda z nas zapewne czasami się zapędziła. I o ile w zwykłym życiu jedna ubiera się u Prady, inna w sieciówkach a jeszcze inna w lumpku fajnych ciuchów poszuka i to jakoś nikogo z nas nie razi, o tyle w kwestii starań o dziecko, in vitro, leków, kosztów itp. nie każdego stać nawet na stymulację o reszczcie nie wspomnę. I żeby jeszcze była pewność! Ale jej nie ma...i nie każdy "przepuści" 3-10 tys nie mając pewności że się uda... Za wszystkie trzymam kciuki:) Dziewczyny brzuchate proszę pisać! Ciotki internetowe czekają na dobrą nowinę:)
  14. Lilly, no tak rzutem na taśmę chciałam się jeszcze załapać:P Mama Twojej koleżanki ma wielkie szczęście, skoro dożyła lat 90 ciu. Dolegliwości sa w każdym wieku. A ludzi dożywających TAKICH lat niewielu. Zdecydowana większość kobiet mogących być naszymi mamai ma przecież w granicach 60-70 lat. Satystycznie niewielki odsetek dożywa 80 tki. Bardziej sędziwy wiek to rzadkośc, choć trąbią że niby dłużej żyjemy. W mojej rodzinie nie mamy tak spektakularnych wyników...ale wszyscy od 40-tki żyli bardzo...oszczędnie że tak powiem jeżeli chodzi o ruch i mocno niehigienicznie jeżeli chodzi o całą resztę (stres, fajki, leki) Ja mam tylko stres, choc staram sie go eliminowac jak mogę. Jaka będzie przyszłość nie wiem. Nie boję się jej i Ty tez nie powinnaś:) Ważne, żeby zrobić szystko co w naszej mocy, aby było dobrze. PS. Chciałabym dożyć 90 tki:)
  15. Myśmy też działali, owu była tak wyraźna, że nie można było jaj przeoczyć. M dzielnie wytrzymał do "tych dni" i poszaleliśmy. Teraz tylko czekać...:) Termin @ mam na 4 grudnia...Barbary, patronki trudnej pracy:) Oj, natrudziliśmy się, że hej!
  16. Bociek:) Tobie dwupak przyniesie:P Jeśli moge poradzić, to spokój i nie nakręcaj się. Biest, ja życzę Ci jak najlepiej, więc nie nakręcaj się (wiem, łatwo powiedziec...)Piszczeć będziesz jak zobaczysz II:) Wtedy będziemy piszczeć razem z Toba:)
  17. Czego się wstydzić? Moja kawka z ekspresu z wielgachną pianką:) Muszę młodego wyekspediowac do łóżka, mam ochote pobyć sama, Powinnam popracować, ale nie mam sił, weny...M w podróży, wraca późną nocą. Może za godzinke, jak kawa zadziała wezmę się do roboty:P Czy filmik In vitro w oczekiwanu na dziecko można zobaczyc w necie? Szukałam i nie znalazłam, tylko urywki.
  18. 5 to dużo Bardzo ciekawe to wszystko - pomijam aspekt macierzyństwa, bo to cudowny stan - rozpatrując wszystko stricte medycznie - niesamowite:) To jakby oglądać cud z bliska, brać w nim udział... Pije późną kawę, bo zasypiam na stojąco, a na spanie za wcześnie:) Kto się przyłączy?
  19. U nas jest 12%, ale M w stresie permanentnym...wakacje mieliśmy genialne, ale niestety przed laparo:( A teraz kierat. Gdybym nie była tak "pozarastana" w srodku, to kto wie, może byśmy juą tulili maluszka:( A tak obchodzimy rocznicę oficjalnego stranai sie o dziecko. Ja spokojnie moge doliczyć do tego dobre ponad pół roku starania z doskoku:) Do wysiadywania to jeszcze trochę, póki co postaramy sie naturalnie jak długo się da. U nas rejestracja na in vitro z programu rządowego rozpoczyna się w maju, więc mamy jeszcze pół roku, hehe:) A w gabinecie siedziałam bo mam gardlo i uszy zawalone.
  20. Lonia, postawa bojowa i tak trzymać. Swoją drogą jaka siła w nas, kobietach drzemie...jakoś i mi się udzieliła bojowa...a juz zajadałam smutki z wieczora:) Biest - 3 mam kciuki. Coco - wracaj do zdrowia:) Karmi zdziwiłaś mnie tą granicą:) Ja swoja wyznaczyłam na 40, ale mam wrażenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...oczywiście nie chciałabym jej przesuwać, ale...:) Na poważnie, to myślę, że ta granica jest inna u każdej z nas. Wszystko zależy od samopoczucia i sił, od zdrowia i chyba od naszych mam, babc i prababć...naszych przodków, tego, co nam przekazali, od witalności po prostu:) Jakbym miała w rodzinie długowieczne staruszki cieszące sie dobrym zdrowiem w wieku 90 lat na przykład, to zapewne nie bałabym się i grubo po 40 tce. Ale u mnie to tak różowo nie wygląda niestety. Pozdrawiam:)
  21. Karmi, kwalifikacji czy rejestracji? Bo jeśli zarejestruję się w maju (zakładam że na pierwszy rzut jak otworzą rejestrację) to na kwalifikację czeka się przynajmniej trzy miesiące...Kurcze, jak się załapiemy, to naprawdę będzie cud. Acha...@ przyszła niestety jak w zegarku. Ostatnie cykle po laparo trochę mi szwankują: 27, 24, 25 dni. Mam nadzieję, że to po zabiegu:) Miłego ostatniego wolnego dnia:) Taida, troszkę Cię rozumiem, ja też obawiam się ostrego hamowania jak zajdę już w ciążę:) i czekania na M i wieści z pracy (pracujemy razem). Z jednej strony mnie to troszkę przeraża, z drugiej może nauczę się w końcu piec ciasta:) Fajnie, że brzuszej juz widać, taką widoczną ciążę inaczej przeżywa nawet sama mama. Poczekaj na ruchy, dopiero będzie jazda - w zależności od nastroju dzieciątka brzuch będziesz miała po prawej lub lewej, albo maleństwo "falę" Ci zrobi:) Idę w ślad Gerwazego napić się z M - tyle że my nalewki domowej roboty: dziś ze śliwek:)
×