Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

migotka 38

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez migotka 38

  1. Mon ceri, póki co to mam wrażenie że to nadwaga się na płodności odbija...zresztą nie tylko moja:P Dziewczyny, jedyna klinika która w mojej okolicy ma kontrakt na refundowane in vitro zawiesiła rejestrację do (przynajmniej) maja2014 z powodu...wyczerpania "numerków". Zaje.. W lipcu kończę 40 lat i choćbym na rzęsach stanęła, to uznają, ze jestem za stara. Wcześniej nie mogłam się zarejestrowac, bo staramy się o ciążę od roku, który mija właśnie w pździerniku/listopadzie. Mój M się wściekł. Będę jeszcze dzwonić, ale takie zarządzenie odgórne i doopa. Biest, Lonia, trzymam kciuki, przecierajcie szlaki:) Zmykam obiad na stół stawiać:)
  2. Pisałam wczoraj posta i zasiał się gdzieś...qrcze, a tak sie napisałam! U mni enic, cisza, aż dźwięczy:( Za 6 dni @. Ufff juz nawet nie chce mi się ani mierzyc, tempki (co to da???), ani badac innych objawów. Owy miałam chyba dwa dni wczesniej, ale głowy nie dam-popierniczyły mi się i te cykle i objawy... Dziewczyny, dzięki za ciepłe słówko, Mon cheri,nie wiem co z tymi hormonami, zawsze plamiłam dzień przed @ (jak się rozkręcała) i dzień - dwa po (jak się wykańczała). Zrzuciłam 4 kilo, może jak zeszczupleję jeszcze i zadbam o kondycję i fizyczna i psychiczną to w końcu zaskoczymy. Póki co pracy po uszy:) więc czasu jak na lekarstwo. Nie wiem, czy nowy wątek to dobry pomysł, poczułam się trochę, ajkbym ja i inne, którym się nie udaje zostawała sama na placu boju...Mi nie preszkadzają Wasze brzuszki:) ciesze się, że Wam się udało. Jeżeli jednak czujecie potrzebę nowego wątku gdzie bez skrępowania można pochwalić się brzucholem czy dzieciątkie:) to rozumiem. Gerwazy, mi nie przeszkadza Twój lot 1 klasą, ja pojechałabym samochodem albo popłynęła statkiem:) - na widok samlotu mam atak paniki:) Nie wiem, czy kiedyś na trzeźwo polecę:P raczej głupiego jasia musieliby mi zapodać. Każda z nas może się czyms pochwalić i niekoniecznie musi to być biżuteria od Tiffany'ego:) - czasami starczy talent:) Uciekam zestawienie zrobić, bo juz późno, a rano trzeba doopsko podnieść:P Taida?... Wahamy się co do in vitro-juz mówiłam, może się powtarzam:) M nie chce dla mnie biegania po lekarzach, znieczuleń, usypiań, leków i zastrzyków...ja też się boję i nie wiem, czy czasowo damy radę, b wszystko będę musiała nadrobić, co oznacza dodatkowy pośpiech i nerwówkę, a te nie sprzyjają ciżąży, nawet tej z in vitro:) Pożyjemy, zobaczymy, może rzeczywiście w czas świąteczny podejmiemy jakąś decyzję. Pozdrawaim wszystkie:)
  3. Dziewczynki, rzadko piszę, ale podczytuję regularnie:) Złapałam spory kontrakt, więc czasu znów jak na lekarstwo. @ przyszła tym razem 3 dni przed czasem, dziś się skończyła (6 dzień). Dziwny był ten cykl i @ też jakaś inna, ale długa i "normalna", choć nie było brunatnych plamień na początku i na końcu - wszystko szło na różowo... Nigdy tak nie miałam. Ciąży brak, pracy sporo, nie mam czasu na myślenie. Może i dobrze:) Taida, ja zaokrągliłam się lekko dopiero w 4 miesiącu, za to później miałam baloon zamiast brzucha, wyglądałam jak w ciąży bliźniaczej. Zawsze byłam drobna (42 kilo), i niemal wszystko (+22 kilo...) poszło mi w brzuch. Nadwagę zrzucałam dwa lata. Na to chyba nie ma reguły, każda kobieta tyje w inaczej, w innym czasie i w innych miejscach:) Uciekam spać - dobrej nocki:)
  4. Taida, Jolka-ja mam 152 cm wzrostu:) Strasznie to ja teraz wyglądam:) I mam nadwage jak cholera, co niestety widać nawet jak się opatule, bom pyzata na twarzy jak księżyc w pełni i druga broda mi urosła:P I w szpitalu i mój lekarz (gin i rodzinny) każą chudnąć, a ja kurcze NIE MOGĘ!!!
  5. Taida, kamień z serca mi spadł. Mila, ja poszłabym do lekarza tak jak mówią dziewczyny, albo beta:) ...tak czy owak z takimi objawami nie ma żartów. SM ja tez nie mogę zrzucić... poprzednio byłam na Dukanie i w I fazie codziennie zrzucałam kilogram! Po 5 dniach miałam 5 kilo mniej, potem zrzuciłam jeszcze 4 (!), a potem...przyszło lato i wróciłam do lodów i takich tam innych grzeszków - przytyłam 15:( Od prawie 1,5 roku nie mogę nic zrzucić - ciągle tyję. Od wtorku wdrożyłam Dukana i obiecałam sobie, że nie wejdę na wagę do weekendu - dziś weszłam: z 60 kilo spadłam na...59,5...nie wiem do cholery co jest grane:( Mam doła. @ przyszła, ciąży nie ma. @ ciężka i bardzo bolesna, z efektami specjalnymi, o których nawet nie chce mi się pisać...mam złe przeczucia co do tej mojej ciąży, pomimo wysiłków lekarzy i ich dobrych prognoz mi wydaje się, że po prostu się spóźniliśmy:( Nie znaczy że nie mogę mieć dzieci (z biologicznego punktu widzenia mogę - wszystko gra!), ale z jakiegoś innego się nie udaje.
  6. No tak, 42 dałam z rozpędu:) Wczoraj pisałam kolejnego posta, ale się jak widzę nie pojawił:/ Tak, @ za dwa dni - czekam. Jestem po laparo i mam ogromna nadzieję, jednak raczej nic z tego nie będzie, objawy typowe, jak co miesiąc... szkoda:) No cóż, postaramy się w październiku.
  7. AniaM, to nie pytaj już, tylko działaj:) Tak jak Mon cheri pisze, jak nie spróbujesz, będziesz żałować. 41 lat, jak się uda od razu, będziesz miała 42 jak urodzisz:) Jak będziesz odkładać i się wahać - co rok o rok więcej:) Jeżeli oboje tego chcecie (i macie już dzieci, więc możecie je mieć) to leć po kwas foliowy i do dzieła.
  8. Młoda, ja też nie umiem na fb;) Nie mogę na przykład dostać się do grupy na którą dostałam zaproszenie!!!! No nie mogę, przecież syna nie zapytam jak tam wleźć...
  9. Hej Ania:) Ile macie lat? To Wasze pierwsze dziecko? Kwas foliowy bierze się do 3 miesięcy przed staraniami, ale jeśli prowadzisz tak zdrowy tryb życia, to bierz folik i staraj się po prostu. Badania teraz niekoniecznie (ja nie robiłam), dopiero jak Wam się nie będzie udawało przez jakiś czas (ja poszłam po pół roku się zbadać) to zacznij od podstawowych - gin zleci Ci wszystkie i twój mąż również będzie musiał zbadać nasienie.
  10. Cześć dziewczyny, widzę spore zmiany, aczkolwiek nasz nieznajomy "wielbiciel" nadal nie może przeboleć, że się nieźle trzymamy:P Co wchodziłam, to na pomarańczowo było, więc nawet nie czytałam... Mon Cheri:) Rozpakowanym mamusiom gratuluję! Poczytam co u kogo, bo teraz zagoniona jestem. Pozdrówki:) PS. U mnie @ w niedzielę i wszystko wskazuje na to, że przyjdzie... no i kolejny cykl za nami.
  11. Jolka:) To się uśmiałam! * Taida, doczytałam Twojego posta...wcześniej mi umknął. U Ciebie to bardzo wczesna ciąża - czy nie jest tak, że w pewnym momencie progesteron spada? I że jeżeli bije serduszko i na USG jest ok (tym wzrostem to ja bym się nie przejmowała, przecież może rosnąć sobie trochę wolniej...), to nie ma się czym az tak przejmować? Ja wiem, ze to łatwo się mówi, ale ...no nic, mam nadzieję, że wszystko się ułozy:) * @ za 4 dni, piersi bolą na potęgę, brzuch niestety też, pika mi jajnik prawy, aż czasami przysiądę, ale narobiłam się dziś trochę i to pewnie dlatego...test leży i czeka do niedzieli...Choróbsko nadal trzyma:( ale nie uleżałam...
  12. Taida, Jolka - trzymam kciuki:) Jolka pierwsze słyszę o matce chrzestnej w ciąży, że to źle wróży... Mon cheri?... U mnie wszyscy poskładani...do @ zostało mi 5 dni...jak się nie uda, to już nie wiem, co mamy robić:(
  13. Znacie to? (musicie wpisać "poziom nauczania drwal-wyskoczą Wam demotywatory pt. "Reforma edukacji w Polsce na przykładzie zadań z matematyki"-inaczej nie mogę, link wchodzi jako spam:) - i to chyba najlepszy przykład tego, do czego zmierzamy. Ja osobiście idę w kierunku przyrodniczym, trochę humanistycznym i mocno artystyczny,. Ale byłoby mi wstyd nie znać podstawowych praw fizyki, chemii, nie znać choćby pobieżnie geografii czy historii innego państwa czy kontynentu, o naszej literaturze, filmotece czy osiągnięciach muzycznych (i nie Dodę czy inne gwiazdki jednego sezonu mam na myśli). I jeżeli tego nie znam (np. podczas rozmowy z obcokrajowcem) to naturalną dla mnie rzeczą jest poszperanie w Internecie i lepsze przygotowanie się do spotkania następnym razem - miałam tak jak przedstawiono mi sympatycznego Etiopczyka z małżonką - mieliśmy się spotkać następnego dnia: już wiedziałam o Jego kraju wszystko, czego mogłam dowiedzieć się z sieci. On był mile zaskoczony, nawet politykowaliśmy trochę:) Mi tez było miło, że nie musiałam gadać z nim o pogodzie:)
  14. U mnie słoneczko od rana, już miałam nadzieję, że poczłapię trochę w ogródku, ale robi się pochmurno...powinnam leżeć, ale jakoś nie mogę, zdrowieje szybciej jak pomalutku, ale jednak coś tam robię:) Łóżka nie składam, w razie potrzeby poleżakuję sobie:) Karmi, to prawda, że lepiej być intelektualnie i emocjonalnie dojrzałym, potrafić logicznie myśleć i wyciągać wnioski-jednak tak jak pisze Lilly, tego też dzieci nie są uczone. Dzieci mają kłopot z samodzielnym szukaniem wiedzy (nawet w Internecie)-jak wpiszą konkretne hasło i nic im nie wyskoczy, to podnoszą larum, że "tego nie ma"-jak pokażesz, że starczy pokluczyć wokół tematu żeby znaleźć to co nas interesuje, są cholernie zdziwione:)
  15. Wiem Lilli,niestety wiem. Niektórzy rodzice się na to nie godzą, a dzieci mają im to za złe, bo w domu robią więcej niż ich rówieśnicy. Kiedy byłam wieki temu na wymianie m-dzy narodowej we Francji miałam możliwość weryfikacji swoich umiejętności matematycznych (ocenianych na 3) i zadań z tzw. gwiazdką które rozwiązywali Francuzi-ja rozwiązałam, oni nie umieli. Byłam zła, myślałam, że gdybym była tam, byłabym geniuszem:) a u nas mam "tylko" trójkę. Tylko że mój "geniusz" był wypracowany przez NASZYCH nauczycieli-ich wykładowcy już wtedy mieli za zadanie sprostać papierom i normom testowym:) O totalnej ignorancji i minimalnej wiedzy choćby geograficznej (my znaliśmy większe francuskie miasta, podział na krainy, wiedzieliśmy o ich klimacie, przemyśle i zabytkach więcej niż oni - oni zaś wiedzieli tylko że Polska jest, w ich Encyklopedii pod hasłem "Polska" była...polna droga, drewniany płot i pole z kępą drzew:) Sądzili, że Bałtyk jest wiecznie skuty lodem, nie wierzyli że letnie zdjęcia sa z nad naszego morza:) Długo by opowiadać:) Biest, OK, tylko uzgodnij kolor ścian:P Miłej zabawy, ja tez uwielbiam takie malowania!
  16. hehe, Biest, to opowiem Ci historię: moich znajomych znajomi- artyści mieszkali sobie w istnej "komunie" zajmując niemal całą klatkę schodową pewnej kamienicy. Znali się wszyscy jak łyse konie, wśród nich było kilka par. Jedna z nich droczyła się o wystrój pokoju-nie mogli się dogadać: co ona wymyśliła, on torpedował. Miał swoje mebelki, których ona nie znosiła, ona zaś miała wizje, które jemu nie pasowały. Ale się kochali:) Pewnego razu on wyjechał do rodziny, ona została. Zrobiono babską imprezkę przy winku i chyba za dużo tego winka było, bo się kobita pożaliła koleżankom, a im dwa razy powtarzać nie trzeba było:) Poleciały po farby, zsunęły mebelki na środek, raz-dwa zrobiły remoncik pokoju, kuchenki...mebelków:) Pracowały wesolutko, pokój w tonacji białej w różowe i zielone grochy, mebelki na różowo i zielono, poszyły nawet sweet firanki-no po porostu cukierkowo:) Kiedy on wrócił, one czekały z zapartym tchem na opinię...On opadł tylko na łózko...i niecenzuralnie, przez zaciśnięte zęby wyprosił całe towarzystwie z pokoju. Nie gadał z nimi chyba ze dwa tygodnie, kazał przywrócić poprzedni stan rzeczy pod różnymi groźbami:) Trafił na czynny opór babski, więc kilka tygodni była atmosfera "bez kija nie podchodź". Jak się skończyło nie wiem, artyści są uparci:) Może on poprzerabiał jej w odwecie sukienki, może buty... Więc uważaj z tymi remontami:)
  17. Zwierz dziki:) Mój M jest muzykiem, pięknie gra klasykę na gitarze:) Ja przy tej muzyce maluję i tak się artystycznie uzupełniamy:) Oczywiście oboje pracujemy w zupełnie innych, "drugich" zawodach:) Las wokoło sprzyja skupieniu i wenie twórczej, zazdroszczę:) Informuj na bieżąco! Biest, Ty rybka, a ja od soboty comber jeleni bieszczadzki będę jadać:P Ależ się cieszę!!!
  18. Jolka super, ze wszystko w porządku:) Bałam się trochę o Ciebie po ostatnich wiadomościach... Dbaj o siebie i Maluszka. * Taida, beta rewelacyjna, wszystko na dobrej drodze:) Też się oszczędzaj! Kancelarie potrafią nieźle dać w kość, zwłaszcza nerwowo:) * Lonia, co Ty w lesie porabiasz? Czyżby wiekowe dęby i buczki były Ci sąsiadami? Projekt opisz koniecznie, jestem bardzo ciekawa! * Mila, oczywiście , że takie badania w Polsce. mam wielu znajomych za granicą, i niemal wszyscy mieszkający w Europie latają na badania do Polski, bo nawet z opłatami za przelot jest po prostu taniej:) Dogadanie się z lekarzem i powiedzenie mu o co nam chodzi też nie jest bez znaczenia, a nie wszyscy znają język tak biegle:) * U nas tez już piękna pogoda, wróciło lato:) Tylko wieczorki już chłodniejsze. Pożeniłam wyjazd służbowy ze ślubem brata (albo na odwrót:)) mam nadzieję, że Bieszczady okażą się...owocne pod każdym względem:) Tym bardziej, że jedziemy w czas jak najbardziej sprzyjający:P
  19. Witam z rana:) Rodzinka pojechała do rodzinki, ja zostałam, nadrabiam zaległości:( i wpadłam na chwilę z kawką:) Gerwazy, no to miałaś okazję zobaczyć, jak to jest być rodzicem:) Ci rodzice będą tak tłuc te teksty do główek swoich dzieci jeszcze wiele lat (wiem co mówię, mój syn ma lat 13 i podobne słowa czasami muszą być wypowiedziane, choc mój syn to już "kawał chłopa";)) i tylko dzięki temu "w kółko Macieju" BYĆ MOŻE uda im się te dzieci wychować:) Gość - racja i nie racja. Macierzyństwo to nie tylko "kofam cię mamciu" ale też sto milionów innych, nie całkiem fajnych i przyjemnych spraw i sytuacji. Nie można tylko słodzić i cukrzyć macierzyństwa, bo potem dziewczyny szok przezywają. Jako mama powiem, że nie raz zduszę w ustach przekleństwo, kiedy dziecko odmawia zjedzenia śniadania siedząc jak beton przy stole o 7.40 i uskuteczniając kolejny "bunt", podczas gdy lekcje rozpoczynają się o 8, do szkoły musi jeszcze dojechać, babcia za moimi plecami gdera swoje mądrości (czyli w d**ę dać, to zje bez szemrania, kiedyś tak wychowywali i dzieci na ludzi wyrosły...), M drepta nerwowo w korytarzu i widzę, że go ręka świerzbi, a do tego dzwoni telefon z biura, czy na pewno zdążę na 8, bo zebranie mamy...- NIE, NIE ZDĄŻĘ, BO DZIECKO WSTAŁO LEWĄ NOGĄ!!!)... I nie ma opcji, że nie zje tego śniadania, bo zdarzało mu się zasłabnąć, i wtedy powiedział w szkole, że "nie dostał śniadania":) i lecisz wezwana się tłumaczyć....) Zgadzam się jednak, że takie teksty dziecięce o kochaniu łamią wszelkie lody, a dzieci kocha się bezwarunkowo (swoje zwłaszcza:)) I mój nastolatek potrafi się jeszcze przytulić i serducho mi topnieje;) Urodzić to nie sztuka, sztuką jest wychować i nie zatracić w tym kieracie siebie i partnera, swoich i wspólnych wartości i marzeń oraz wzajemnych, dobrych relacji:) A dzieci zrozumieją i docenią...jak będą dorosłe:) i będą miały własne dzieci. Lecę w ogród, mam dziś bardzo pracowity dzień, leniłam się na L4 ostatni tydzień, teraz zakasać rękawy trzeba, jutro szkoła się zaczyna, moja pociecha rozpoczyna gimnazjum:/
  20. Taida, też wymyśliłaś:) Od kilku osób już słyszałam, że ciężarne powinny mieć odcięty dostęp do Internetu;) bo głupot wyszukują. Ale rozumiem, ja też tak miałam, dopóki nie policzyłam synowi wszystkich paluszków i nie upewniłam się, że ma dwie ręce, dwie nogi i resztę też na swoim miejscu, dopóty nie przestawałam się zamartwiać:) Miłego weekendu:)
  21. No to wielbiciel widać adrenalinę lubi:P Taida- Przykładowe zmiany w poziomie beta-HCG : Kolejne tygodnie ------------Poziom beta-HCG ( mIU/ml ) licząc od ostatniej miesiączki 3---------------------------------- 3-50 4--------------------------------- 3 - 426 5--------------------------------- 19 - 7.340 6--------------------------------- 1.080 - 56.500 7-8------------------------------ 7.650 - 229.000 9-12---------------------------- 25.700 - 288.000 13-16-------------------------- 13.300 - 254.000 17-24-------------------------- 4.060 - 165.400 25-40-------------------------- 3.640 - 117.000 Nie wiem jak się to liczy w Twoim przypadku, ale chyba podobnie. Wahania moga być spowodowane lekami które bierzesz. Lekarz wszystko dokładnie Ci wyjaśni, choć ciężko do wieczora czekać:) Szykuję się do pracy, nerwowo będzie, terminy gonią, a szpital trochę mnie spowolnił; @ ciężkiego kalibru, chyba się czyszczę-ale to dobrze. Komfort zerowy, odstawiłam tampony żeby nie nabawić się żadnej infekcji po laparo,a na podpaskach to fajnie się w łóżku leży, a nie po biurze pomyka:) Nie mogę pozbyć się brzucha po "napompowaniu", ćwiczyć też mi nie wolno, wyglądam jak w ciąży:P - gapią się na mnie i szeptają po kątach;P Miłego dnia:)
  22. Denis szok... Nawet nie komentuje, wszystkie wiemy jak jest:( Czy JEŻELI Małemu źle się będzie działo wróci do Was, czy do innej rodziny? Nie mogłabym być rodzicem zastępczym, po którymś razie wylądowałabym u psychiatry z ciążką depresją...za tego samego powodu nie poszłam na medycynę....A do wszystkich pytanie: jeśli Wam by się nie udawało z własnym dzieckiem - myślałyście o adopcji? jeżeli tak to ze wskazaniem czy z ośrodka? Czy przy adopcji ze wskazaniem również obowiązuje różnica wieku 40 lat między rodzicem a dzieckiem? I którego rodzica się liczy: starszego czy młodszego? Jeżeli któraś po prostu zna odpowiedź to proszę niech się podzieli, bez szukania w necie. Tak mi chodzą różne warianty po głowie...
  23. :):):) To ja pozwolę się na przyszły miesiąc w kolejce ustawić:P Jola GRATULACJE!!! Jolka, Taida, mam nadzieję, że otworzyłyście te wrota dobrych wieści na oścież, w razie czego nogą wrota zastopujemy, żeby się nie zamknęły;P * Pracuję pół dnia w domu, pół w biurze, Jolka humor mi dziś poprawiła:) więc jakoś radośniej patrzę na świat:) Miłego dzionka wszystkim.
  24. Taido:):):) Gratulacje!!! Bosze, ależ się ciesze!!! Normalnie jakbym sama zatestowała, jak opisałaś to drugie wejście do toalety, to aż mi łezka poleciała:):):)z radości ma się rozumieć:) Lonia, życzenia wiesz czego;) najserdeczniejsze:) Jolkaaaa...3 mam kciuki:) * Wczoraj miałam dzień na sprzątanie, mimo bolacego brzucha wyszorowałam mieszkanko łącznie z lampami...u mnie to niestety zawsze wrózy przyjście @, co sie dziś sprawdziło:( Niby wiedziałam, że przytulania trzy dni po laparo i to w 16 dc przy 26/27 dniowych cyklach nic nie dadzą, jednak gdzieś na dnie serducha tliła się nadzieja, że jednak, może, jakimś cudem... Poszliśmy sobie na Blue Jasmin mojego ukochanego Woddy Allena:) i jakoś ciut mi lepiej, choć chandra czai się, podstępna wredota...
  25. Witaj Yoko, życzę drugiej wyraźnej kreski:)
×