Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

migotka 38

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez migotka 38

  1. Nie neguje oddania dziecka kiedy nie daje się rady go wychować. Pomijając fakt przerwania ciąży w momencie dowiedzenia się o chorobie - jeden odda od razu jak zobaczy inny "prześpi się z problemem" a jeszcze inny weźmie życie za rogi. Ale nie wolno NIC nie zrobić i od razu założyć, że się nie da rady. Tyle w temacie. A co nie można - ciąża wyczerpuje, niemowlę wypruwa czasem wszystkie siły:) Tak już jest. Nikt nikomu nie każe skakać z radości, a o tym, że dzieci oprócz słodkich minek i pachnących stópek to tez kupa po pachy, tony pampersów, wymioty na najładniejszą sukienkę, ząbkowanie przez pół roku, kiedy żadne żele nie pomagają i ma się ochotę wyjść i nie wracać. to wiadomo..tyle że tego nie robimy. I to jest heroizm matek i ojców. Każdy rodzic podejmujący trud wychowania dziecka jest dla mnie bohaterem, bo jego życie singla czy przytulanek tylko we dwoje się kończy. Definitywnie się kończy. I on z tego świadomie rezygnuje dla swojego dziecka. To się nazywa miłość rodzicielska:) Dziewczyny jesteście wielkie:) Dorota, beta albo gin i badania. Beta prawdę ci powie od razu i będziesz wiedziała. jeśli nie jesteś w ciąży, to do lekarza. Test w czasie spodziewanej @ powinien wyjść pozytywny (zwykle wychodzi 6 dni PO ZAGNIEŻDZENIU się zarodka, czyli ok. 11-14 dni po owulacji), ale jeżeli miałaś późno owulację, i załapałaś się na końcówkę, a organizm zaświrował, to może być jeszcze za wcześnie.
  2. Dziecko to nie towar na półce, który można reklamować lub wymienić na "lepszy model" jak ten, który nam przypadł w udziale i jest niezgodny z naszymi marzeniami... Aby oddać chore dziecko pod opiekę innej rodziny albo państwa, trzeba najpierw zrobić WSZYSTKO, aby samemu podjąć trud wychowania takiego dziecka. jeżeli jedno z rodziców "odpada" to właśnie jest nieodpowiedzialność, egoizm, głupota lub bardzo młody wiek. Moje dziecko też jest chore, wie o tym Gosik, bo jej pisałam, tu nie zamierzam wdawać się w szczegóły. I choć teraz śmiga i broi za dwóch, to nadal nie jest tak, jak powinno być. I wychowywałam go sama, bez żadnej pomocy. I padałam na twarz i miałam dosyć i płakałam i klęłam na los, ale walczyłam. I do głowy mi nie przyszło, żeby oddać Go komuś, kto będzie miał dla niego więcej czasu, pieniędzy, czy cierpliwości. I wywalczyłam. Tyle ile zdołałam, I walczę dalej. A byłam młoda i zdrowa jak się urodził.
  3. Gościu wybacz, jaki rozmówca - taki język. Andzia i tak wypowiedziała się w łagodnym tonie, czyli delikatnie dala do zrozumienia, że masz spadać, jak Ci nie pasują dojrzale mamy 40+i ich decyzje, ale Ty jak widać nadal nie rozumiesz. Trzeba mieć niezły tupet, żeby wlec się za nie swoim topikiem i jak drzwiami wyrzucają, to oknem się wpychać ze swoimi teoriami. "Żal" Twój zaś z powodu Anulki i Twoje przemyślenia, że wolałabyś oddać dziecko z PM świadczą albo o skrajnej nieodpowiedzialności, skrajnym wygodnictwie, skrajnej głupocie albo skrajnie młodym wieku i bzdurach jakie przy tym wygadujesz. Zajmij się więc sobą i radze po 35 r ż się wysterylizować, żebyś przypadkiem chorego dziecka nie urodziła. Bo sterylka (prócz abstynecji) to jedyna skuteczna metoda antykoncepcji - to tak żebyś potem nie płakała, że nie wiedziałaś.
  4. Ewka super:) Basia, mam krzesło do d.. przyklejone, siedzę i uczę się, piszę pracę, robię projekty.. za dużo sobie zostawiłam na koniec, mam wrażenie, że się rypsnę:P O ciąży nie myślę, nie mam czasu ani nastoju, M siłą niemal w pielesze zaciąga, a ja jak bumerang wracam do biurka. Mam obiecaną nagrodę za ładnie obroniona pracę: wakacje rowerowa do szwajcarii kaszubskiej! M sprzęt rowerowy kompletuje, ja nie mam głowy na nic, siedzę w papierach i najchętniej schowałabym się w mysią dziurę:) Syn jedzie na obóz harcerski, a my...no cóż. Lipiec będzie miesiącem ostatniej szansy:P przed laparo. Czeka nas pracowity okres w każdej materii życiowej.
  5. Tosia, ja też miałam obawy na początku, bo choć ciąży nie straciłam, to widziałam jak zachowywał się mój eks i słyszałam jak zachowywała się eks mojego M. Mi tez troszkę "odbiło" jak urodziłam, do czego się przyznaję:) , a porównywania zawsze będą, choć na głos mówi się, że ich nie ma:P Mój M i ja sporo pracujemy, on z kariery nie zrezygnuje tym bardziej, że ta nabrała tempa, z czego się oczywiście cieszę. Ale to oznacza, że z pieluchami zostanę niemal sama i ze moja kariera, zwłaszcza terenowa (teraz zdarza mi się wyjechać na cały tydzień) również mocno wyhamuje. Co stanie się z naszymi charakterami i relacjami jak pojawią się "pretensje" że ktoś np. za mało się dzieckiem zajmuje, albo za dużo (czyt. rozpieszczanie, spanie w jednym łóżku i permanentne zmęczenie + "boląca glowa") - nie wiem. Dojda jeszcze hormony, które wiem już, że potrafią wywrócić życie do góry nogami...Ale podejmujemy to "ryzyko":) Chcemy dziecka i oboje wierzymy, że nam się uda je mieć i wspólnymi siłami wychować. Przegadaliśmy na ten temat setki dni i nocek:) Bardzo wierzyliśmy, że udało się nam za pierwszym razem tym bardziej, że wszystkie objawy łącznie w mdłościami i wymiotami miałam...nasz szok że test wyszedł ujemny, a @ przyszła było ogromny...Potem było czekanie i w końcu badania. Teraz jestem zrezygnowana. Staram się wierzyć, że się uda, ale zawsze mam jakieś "ale".To już ósmy miesiąc starań... Haniu, a Ty nie daj się. Dziewczyny maja rację - małymi kroczkami. Rewolta totalna tylko wówczas, jeśli masz "zaplecze" Jeśli nie - pomalutku, może się w międzyczasie M zreflektuje?...i również podejmie jakieś działania żeby było jak kiedyś, żebyś nie odchodziła.
  6. Dojrzała mama po 40 tce, a robiłaś badania hormonów? Może to przez wahania miałaś opóźnienie?
  7. Mola przykro mi:( Kurcze, czemu takie szczęścia kończą się nieszczęściem? To już druga zła ciążowa wiadomość... U mnie tez nic - w 27 dc nadeszła @ i wszystko popsuła:( Pocieszam się, że cykle są regularne i podstawowe badania też ok. Zastanawiam się tylko, czy moja nadwaga nie psuje wszystkiego. Te 15 kilo na plusie wlecze się za mną...i tak pomyślałam sobie, że jakbym zaszła w ciążę to przecież też przytyję. nawet jak będzie to "tylko" 10 kg, to przy wzroście 152 będę miała 70 kilo! Muszę zrzucić ten balast, bo nabawię się w końcu choróbska jakiegoś!
  8. Hejka:) Wróciłam z "końca świata" do cywilizacji a tu takie zmiany:) Gdzie reszta dziewczyn??? Nam mija ósmy miesiąc starania. Póki co głucha cisza. W sierpniu mam mieć laparoskopię i im bliżej tego sierpnia tym mam większego stracha:(I nie boje się zabiegu tylko narkozy - mam taką schizę (jak mawia mój syn), wbiłam sobie do głowy, że mogę się nie wybudzić (a zawsze muszę mieć nad wszystkim kontrolę), że jak nie zaciążymy do sierpnia to chyba zrezygnuję z zabiegu... Tchórz jestem, wiem, ale to silniejsze:( Haniu:) Ty mi tu o zmarnowanym życiu nie gadaj, tylko je zmień jak możesz najlepiej. Ja wiem, że nie każdy ma warunki i możliwości, żeby tak sobie żywot wywrócić do góry nogami, ale trzeba zrobić wszystko, aby było jak najlepiej:) Powodzenia i siedź tu z nami:)
×