Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kinga_26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kinga_26

  1. Ja mam dziś gorszy dzień...przypomniał mi się jego usmiech i tak nagle zaczęło mi go brakować :( zobaczyć go choć na chwilę :/
  2. A może on jednak na coś w głębi serca liczy?:) Rozmawialiście na ten temat szczerze?
  3. a jednak...bo gdyby naprawdę kochał to by zostawił żonę i z nią był :)
  4. Inez, ja na pewno Cię nie potępię..też nigdy nie przypuszczałabym, że pokocham żonatego mężczyznę. Można. Tyle, że czytając to forum, wychodzi na to, że tylko jeden taki układ na milion ma szanse przetrwać. W większości przypadków zostają lzy i czekanie na telefon/spotkanie...
  5. Szczęścia w Nowym Roku dziewczyny! Tym, które ciągle rozpamiętują, aby zapomniały i znalazły swoją (tylko swoją) miłość, a tym, które się bronią... żeby się obroniły :) :) :)
  6. Nic Cię i tak nie zatrzyma....wiem co mówię... I właśnie to jest problem: co dalej.. Wiem, żeby nie pisać, ale wczoraj trochę za dużo wiśniówki, myśli i złapałam agresję...nic by mi to i tak nie dało przecież :)
  7. Nie ma chyba dobrej rady... Pojedziesz- być może będziesz żałowała, bo okaże się, że kolesiowi zależy tylko na jednym i nie wiąże z Toba swojej przyszłości Nie pojedziesz- możesz żałować, że nie poszłaś na całość. Powiem tak...jeżeli Ty sama nie liczysz na nic więcej z jego strony, daj się ponieść emocjom..ale jeżeli liczysz na happy end, wtedy lepiej po kolei...zaczynając od szczerej rozmowy z nim jak on to widzi :) Ja wczoraj byłam bliska, żeby do swojego napisać...wygarnąć mu wszystko, ale na szczęście udało mi się powstrzymać- inaczej wyszłabym na desperatkę :/
  8. Wyindywiduazlizowana_on4, mam taką nadzieję, że tak się stanie i albo zapomnę, albo spotkam kogoś wartościowego.. ale może tak się nie stać, może mi odbić, kiedy on wróci i zacznie się na nowo. To jest najgorsze, że nie wiadomo jak będzie, jak się zachowam wtedy...Rozum swoje, serce swoje..
  9. Wyjechał 3 tyg temu do swojego miasta, do rodziny, bo tu ma przerwę w pracy do wiosny. Widzieliśmy się jeszcze tydzień temu, ale od tego czasu nie pisze... Ja pierwsza też nie będę pisać bo była sytuacja kiedy poprosił mnie żebym nie pisała, że sam się odezwie, podejrzewam, że boi się że żona coś zwęszy. Sama widzisz, że nie warto :/
  10. Ja nie miałam świadomości po pierwszym naszym razie, że się oddala, bo dostał czego chciał, nadal były spotkania tyle tylko, że kończyły się w taki sam sposób. Dopiero jak wyjechał do domu 3 tyg temu przekonałam się, że jestem dla niego tylko kochanką na boku, nikim więcej... Mimo jego słów, że kocha :) Słowa to tylko słowa, liczą się czyny :)
  11. Oczywiście spotykać się chciał, ale wiadomo w jakim celu :/
  12. Na początku albo tego nie dostrzegałam, albo nie chciałam przyznać się przed sobą, że coś się zmieniło, ale owszem...Jeszcze przed potrafił zostawać na weekend, pisał non stop, ciągłe komplementy, zawsze chętny choćby na głupi spacer. Dziś wiem, że to była taka strategia...zdobywał. Później przestało mu się chcieć wychodzić na te spacery, a bo zimno, a bo przeziębiony...pisał też coraz rzadziej, bo taki nagle zarobiony...:/
  13. Byłam na takim etapie w życiu, kiedy potrzebowałam, żeby ktoś mnie docenił jako kobietę, poświęcił uwagę i to wykorzystał...wstrzelił się w odpowiedni dla siebie moment, musiał wyczuć, że jestem podatna..przegrałam ;/
  14. Jakieś 3 miesiące.. Na początku tak jak wspominałam, było niewinnie. Zwykłe spacery, rozmowy, nie wiem kiedy się zakochałam.. :/
  15. A. na początku też mówił, że żałuje, że ma żonę..co więcej, że NIESTETY ma dzieci :/ aż mnie się głupio zrobiło po takim tekście... I co z tego :/ Jeśli można wiedzieć, to jaka jest między Wami różnica wieku?
  16. Wzajemnie :) Zaglądaj, dużo lepiej się robi na sercu jak można z siebie wyrzucić :)
  17. Wyindywiduazlizowana_on4, jak się zakochasz to będzie już pozamiatane... :/ No chyba, że ten Twój jest z innego worka, nie z tego co nasi, którzy by chcieli i żonę i kochankę. I najlepiej żeby ta druga siedziała cicho i czekała, aż książe da znać, że mogą się spotkać :/ Zdaję sobie sprawę z tego, ze łatwo się mowi i poucza i że właściwie żadne gadanie tu nie pomoże. I tak zrobisz jak będziesz chciała :):)
  18. A mój miał sytuację idealną, bo żona w innym mieście, żyła pewnie w błogiej nieświadomości :/ Teraz siedzi cicho, bo boi się, że gdyby pisał to by się pewnie zorientowała. Co za dupek :/ Juz to widzę jak na wiosnę przyjeżdża, uśmiecha się i zachowuje jak gdyby nigdy nic :x na samą myśl ogarnia mnie wściekłość... DZIEWCZYNY które jeszcze nie poszły na całość- UCIEKAĆ!!!
  19. pindzia, też pracowaliście razem?;/ To chyba najgorsze co może być, bo typka widzisz codziennie... "Mój" ma przerwę teraz, a teksty typu "jestem dla Ciebie za stary" też przerabiałam :/ :( I tak samo- jak na początku zasypywał mnie sms'ami tak jak dostał czego chciał stopniowo przestawał się starać...niby kochał, ale coraz częściej brakowało mu czasu, żeby napisać ;/
  20. Jasne, że Cie zabolało, bo się zakochałaś...w mężczyźnie.. Ja bym nie potrafiła utrzymywać z nim przyjacielskiej relacji. Z tyłu głowy ciągle miałabym nadzieję na coś więcej i pewnie prędzej czy później skończyłoby się w łóżku, bez szans na więcej...;/ takie dręczenie siebie.
  21. Ja bym musiała powiedzieć, że żałuję, ale nie żałuję, więc chyba lepiej nie mówić :/ Poza tym trzeba trafić na dobrego spowiednika, bo niektórzy potrafią jeszcze człowieka bardziej zdołować. Tego się boję.
  22. Ciężko jest się odkochać...mimo tego, że wiadomo, że już nic nie będzie. On traktował to jak widać od początku jak zabawę..Powoli dochodzi do mnie, że nie odejdzie od żony, bo po co..z jego strony to nie było prawdziwe uczucie. Przykre to jest, ale taka jest prawda. Wiem, że jak tu wróci będzie szukał kontaktu, wiem, że będę go spotykać i boję się jak się wtedy zachowam. Boję się, że sobie to wszystko poukładam do wiosny, a jak się pojawi wszystko trafi szlag ;/
  23. O moim też nikt nie wie..jestem w tym sama. Raz coś wspomniałam mamie, ale szybko to wyprostowałam, że niby źle mnie zrozumiała..takie tam. Nie chciałam słuchać, że nie powinnam tego robić, bo wiem, że nie powinnam, ale wpadłam po uszy, wtedy nie chce się słuchać rad, że to bagno...:/
  24. A ja jestem niemoralna, bo nie mam wyrzutów sumienia, dlatego nie wiem co Ci poradzić... Jestem jedynie na siebie wściekła... Nie prowokowałam go, nie ja zaczęłam, ale od początku to przyciąganie...:/
×