kinga_26
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kinga_26
-
Czyli wg Ciebie lepiej mieć kogoś na kim nam zależy choć przez chwilę niż wcale i później tego żałować?
-
I jeszcze jedno...w poniedziałek napisał mi, że chciałby się spotkać po weekendzie, na zwykły spacer... po co? Nie odpisałam, ale podejrzewam, ze jak wróci ponowi propozycję... :/
-
To jest jakies wariactwo.. Nie ma go, wyjechał na długi weekend. Ja pracuję, nie mam czasu nawet myśleć, a mimo to mi się śni... To siedzi gdzieś głęboko w głowie i samo się dzieje... :(
-
zraniona, właśnie to jest to...jak go nie było przez te kilka miesięcy było już dobrze, teraz wróciłam do punktu 0, tyle tylko, że teraz już wiem, jak to się może skończyć i nie chcę do tego dopuścić, żeby znowu nie cierpieć. Choć i tak ciepie, bo wcale nie jest łatwo widywać kogoś kogo tak naprawdę nigdy się nie miało i mieć nie będzie :(
-
No jasne, że widzi... Coś tam próbuje nawet zagadać czasem, jakieś głupie podchody.. Wiem jedno, że gdyby mu zależało zachowałby się jak facet a nie bawił się jak jakiś nastolatek w puszczanie sygnałów na koma itd... Jest ciężko. Mimo wszystko coś tam zostało... :(
-
u mnie, przyznam sie szczerze, masakra... coraz częściej go widuję w przelocie...rozsądek każe nie pakować się znowu w to bagno, a serce co innego.... Dziś znów wraca do domu na długi weekend...złapałam się na tym, że już zaczynam tęsknić...zwariuje. To nie jest jednak takie proste....
-
Dokładnie! Taka różnica wieku..pomyśl sama. Za kilka lat on będzie siedzącym na fotelu starszym panem, a Ty? Zanudziłabyś się na śmierć :)
-
Tak mówił na odwal się... Nie zużyta a zaliczona :p przykre, ale prawdziwe... Oj ja też kasowałam jego numer wiele razy, ale miałam zapisany w kalendarzu i w ciężkich chwilach wracał do mojej komórki :p Trzeba naprawdę niezłego samozaparcia, żeby się nie złamać.
-
Ooo kurczę, wyobrażam sobie, że taki obrazek szczęśliwej rodzinki może skutecznie wyleczyć... :X
-
Cóż, w moim przypadku jak pewnie wiesz, było prościej, bo wyjechał..nie widziałam go 5msc i w tym czasie dużo zrozumiałam. Przede wszystkim, że popełniłam błąd. Podleczyłam się, ale teraz znów go widuję i nie powiem, że jest mi to obojętne. Coś jednak zostało, ale wiem, że już nie ulegnę. Na początku będzie Ci ciężko, ale z czasem, jeżeli mocno się w sobie zepniesz i nie będziesz szukała z nim kontaktu, zrozumiesz jaka to szuja. Z tego da się wyjść, ale najperw trzeba się przed sobą przyznać, że byłyśmy tylko zabawkami, urozmaiceniem a nie miłością którą "spotkali zbyt późno" (ulubiony tekst "mojego"). Czas. Będzie coraz lepiej, zobaczysz :)
-
Z tego co widzę taki jest właśnie schemat... Na początku sielanka, człowiek czuje się jakby spotkał miłość swojego życia, fakt w niesprzyjających okolicznościach, ale jednak.. Na końcu i tak wygrywa żona. Po co facetowi smród rozwodu, kłótnie.. Miał co chciał przez chwilę, później wraca na stare śmieci..
-
Pamiętam doskonale i nie mam zamiaru ulegać...co najwyżej mogę mu odpowiedzieć "cześć" na ulicy...nic więcej. Mam nadzieję, że odpuści jak będzie widział, że mam go gdzieś
-
U mnie niestety zaczynają się podchody... Nie mogę spokojnie przejść, bo czuje jak się gapi...On na serio myślał, że mu się rzucę na szyję? :| Dwa razy puścił mi sygnał na telefon..Boże zagrania jak w podstawówce :x
-
Wiecie co? Chyba sobie trochę schlebiałam :p Niepotrzebnie bałam się, że jak wróci, będzie szukał kontaktu i zachowywał się jak gdyby nigdy nic.. Już drugi dzień i cisza! :) ufffff
-
Wg mnie nie ma na to szans..prędzej czy później i tak wylądują w łóżku :)
-
haha jasne :p przemyślał wszystko i chce być ze mną :p
-
Tak jak wspominałam już nie raz- całkowita izolacja to jedyny sposób... Ja wiedziałam, że on wróci i bałam się tego, ale reakcja mnie zaskoczyła...
-
Wrócił... Szłam do sklepu i zobaczyłam jego samochód. Dziwne uczucie. W sklepie tak się roztrzęsłam, że nie mogłam wyrzucić z siebie słowa, a ręce mi latały... :x Nigdy tak nie miałam. I to widziałam tylko samochód, na niego na szczęście się nie natknęłam...
-
Hmm, a może to po prostu leży w jego naturze- flirtowanie. Pełno jest takich facetów, lubią to, ale nie mają na celu pójścia do łóżka :) Kobiety też przecież lubią flirtować. Może to po prostu tylko to, a Ty odczytujesz to inaczej..? :)
-
bez wątpienia :P :P
-
zawsze szczery jak zawsze czepliwy :p
-
To oni często wmawiają, że są nieszczęśliwi, biorąc na litość? :p W rzeczywistości może być zupełnie inaczej- to już wiemy :)
-
Na wszystko jednak najlepszy jest czas, żeby przemyśleć :-) Dzięki za dobre słowa :)
-
Hej :) Nie mogę powiedzieć, że wiosna mnie nie rusza, bo rusza, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Chce się w końcu żyć! Za oknem słońce :D Uwielbiam to... A on? Może być, może go nie być. Póki go nie widzę jestem spokojna i wiem, że nie będę chciała kontynuować naszej znajomości. Potrzebny był ten czas, kiedy go nie było, bo powoli docierało do mnie co złego się wydarzyło. Na spokojnie mogłam wszystko przeanalizować i stwierdziłam jedno- byłam naiwną idiotką, jeżeli myślałam, że coś z nas będzie i takich sygnałów od samego początku było dużo. Nie wiem co sobie myślałam ani dlaczego mnie tak zamroczyło...dobrze, że przeszło i wiem, że zaraz posypią się komentarze typu: itakrozłożysznogijakgozobaczysz, ale cóż, nie mam takiej mocy, żeby wszystkich przekonać, że tak nie będzie. Ważne, że ja wiem :) I mam obok siebie osobę, na której mi zależy i za nic tego nie popsuję :)
-
No cóż...nie rozumiem, bo ja sama nie mam w zwyczaju śmiania się z innych, zwłaszcza jeśli sama nie mam podobnych doświadczeń i tak naprawdę guzik wiem. Ludzie są różni, a jak Ty przez to czujesz się lepiej to na zdrowie :)