kinga_26
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kinga_26
-
Cały czas o tym pamiętam. Już się nie świeci. To chyba nie był on, ale mam namiastkę tego jaką burzę w sobie będę mieć na wiosnę, kiedy wróci...muszę się hartować... a do Ciebie czemu znów wróciło? Widziałaś go czy co?
-
Miałam ostatnio jakieś dziwne przeczucie, co chwile patrzyłam w jego okna. Dziś się świeci... Ale od niego żadnej wiadomości...nie wiem, może to nie on...ale dziwnie się czuję. Niby mnie to nie obchodzi, a z drugiej strony jestem ciekawa czy on :/ Wiosna zbliża się dużymi krokami, boję się...:/ a już było tak dobrze... ale nie dam się! :-) Pozdrawiam!
-
Ale tu cisza ostatnio :) Wiecie co? Powoli zapominam...Bardzo rzadko o nim myślę, już nie tęsknie :) Może właśnie dlatego, że tutaj nie wylewam swojej złości, nie analizuje, nie zastanawiam się dlaczego tak się stało. Wszystko już jest jasne. Widocznie miałam dostać taką lekcję życia :) Jest ok :)
-
Noo, mój też miał go dużo...łysa pała :P :P
-
hahah Mango :D wreszcie jakieś logiczne wytłumaczenie :p
-
Zdecydowanie odradzam :/ Jednak jak widać choćby po mnie rozum nie doszedł do głosu i stało się. Mam teraz nauczkę.
-
Nie zamierzam odpisywać.. łudziłam się dopóki tutaj bywał. Skoro teraz milczy to wyszło samo z siebie za co mnie miał :) nie potrzeba tutaj słów :) wszystko jasne.
-
Wiem jak jest i za wszelką cenę będę się bronić. Boję się tylko, że to, że go będę spotykać będzie trudne jak cholera, bo takie będzie. Łatwo się gada...wiem :)
-
a byłaś w podobnej sytuacji, że dla Ciebie to takie proste? Napisałam niejednokrotnie, że już wiem co i jak, ale mimo wszystko boje się konfrontacji. Nic w tym dziwnego.
-
Seks to nie wszystko, nie warto psuć swojego życia dla paru chwil...
-
Facetowi się zebrało na sentymenty i chce sobie przypomnieć jak to było, czy o co chodzi...?:|
-
No co za..... :X Przynajmniej szczery, wiesz, że na nic więcej nie możesz liczyć, więc jeżeli w głębi duszy jednak liczysz, to się w to nie pakuj, bo będzie boleć :/
-
No dokładnie, dlatego ja się tak boję tej wiosny :/
-
Mango, mam nadzieję, że mi też to minie i będę mogła się zdystansować. Zacząć od nowa, już bez niego...i jak się na niego natknę, móc powiedzieć zwyczajnie "cześć" i pójść dalej. Nie dać się znowu złapać. Myślę, że mi się to uda, bo już wiem jaki miał w tym cel. Jestem mądrzejsza..
-
A ja jestem właśnie teraz na takim dziwnym etapie, że jestem na niego wściekła jak cholera, nakopałabym do tyłka, a za chwilę chcę go zobaczyć...popaprane :/
-
jeszcze jeden fajny fragment :p "Jak można się odkochać? Jeśli mężczyzna odszedł, by związać się z inną, najczęstszą strategią-i to zupełnie skuteczną-jest wrogość. Kobieta porzucona deprecjonuje byłego kochanka, przypisuje mu wiele negatywnych cech, kreuje sobie jego obraz jako drania, i to jej pomaga: bo całe szczęście, że się z tym draniem nie związała; bo gdyby za niego wyszła, to zostawiłby ją w końcu dla młodszej itp." :)
-
jeszcze jeden fajny fragment :p "Jak można się odkochać? Jeśli mężczyzna odszedł, by związać się z inną, najczęstszą strategią-i to zupełnie skuteczną-jest wrogość. Kobieta porzucona deprecjonuje byłego kochanka, przypisuje mu wiele negatywnych cech, kreuje sobie jego obraz jako drania, i to jej pomaga: bo całe szczęście, że się z tym draniem nie związała; bo gdyby za niego wyszła, to zostawiłby ją w końcu dla młodszej itp." :)
-
Taka sobie żona- jest i o mężczyźnie, ale w mojej ocenie tam paradoksalnie mniej jest na ten temat, aczkolwiek warto też i ją przeczytać, bo trochę pomaga zrozumieć samców :p
-
Taka sobie żona- jest i o mężczyźnie, ale w mojej ocenie tam paradoksalnie mniej jest na ten temat, aczkolwiek warto też i ją przeczytać, bo trochę pomaga zrozumieć samców :p
-
To już trzeba byłoby się autora zapytać :p Mądrze facet gada...Tego Twojego nie jestem w stanie pojąć..a jego żony to już kompletnie...
-
Polecam lekturę "O kobiecie" Lwa- Starowicza :) "Jaka część mężczyzn zostawia stałą partnerkę dla kochanki? Zdecydowana mniejszość. Romanse pozamałżeńskie przeżywają kryzys na ogół po około dwóch latach. Wtedy przychodzi moment decyzji: w prawo czy w lewo. Dwa lata to przeważnie okres, po którym tej decyzji domagają się kochanki: rozwód albo koniec. Panowie na ogół mogliby taki układ ciągnąć w nieskończoność, bo jest dla nich wygodny. Ale jeśli muszą zdecydować, w znacznej większości przypadków decydują się na koniec romansu, wracają do rodzinnego gniazda. I w tym postanowieniu także dużą rolę pełnią przyzwyczajenie i wygodnictwo. Codzienność z żoną, jej przywary już zna. Do nowego życia z nową kobietą musiałby na nowo przywyknąć, a przecież zdaje sobie sprawę z tego, że-w większości przypadków-codzienność z kochanką może być równie szara jak z żoną. Tylko w okresie romansu każde spotkanie jest świętem. Stały związek zawsze popada w pewną rutynę i nie ma gwarancji, że rutyna z kochanką będzie bardziej znośna niż rutyna z żoną. Więc po co ta rewolucja? Wielokrotnie zdarza się, że mężczyzna decyduje się odejść od żony, ale kiedy już zazna codzienności z kochanką, wraca do domu i prosi o przebaczenie"
-
Nie Tobie oceniać moją sytuację
-
właśnie :)
-
Ja tylko próbuje zrozumieć dlaczego faceci, którzy zdradzają koniec końców i tak wracają do żon...bo skoro zdradzają to wg mnie ich nie kochają, więc po co? Z wygody chyba...
-
Już tu kiedyś poruszałyśmy ten temat..