asiaasiula
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asiaasiula
-
Witajcie po weekendowej przerwie ;-)) Jak wam idzie dietka? ;)) Wszystkie walczą czy ktoś się poddał ? :( Właśnie kombinuje jak tu Ewkę przerobić bo mój wrócił z nocki i co chwile tylko z sypialni kwiczy 'cichooo' ;))) Wczoraj byliśmy odwiedzić dziadków 'Chudego' (ze strony ojca). Okazało się, że jego psychiczni rodzice znów się wpier... w jakieś kłopoty i na stałe przenieśli się mieszkać do dziadków ;] Oczywiście dziadkowie od razu pod 'pantoflem' i robią wszystko jak Ci im zagrają. Dziadków wypadało odwiedzić, jednak z racji akcji jakie jakiś czas temu odstawiali teściowie 'nie rozmawiamy z nimi' więc oczywiście jak zajechaliśmy to uciekli biegiem bez słowa do sypialni na górę (do niedawna sypialnia dziadków -obecnie oni okupują - w końcu synuś musi spać wygodnie)... Jestem zażenowana po wizycie, mogli choć pozory zachować. W końcu chyba dość dziwne by było jakbyśmy biegali za nimi po pokojach i błagali, żeby usiedli z nami przy stole. Na szczęście mamy wizytę już za sobą. Piękny śnieg w Poznaniu. Codziennie z małym brykamy na sankach ;) Więc mam kolejne 'porcje' ruchu :) Jak mija wam dzień??
-
Z tego co mi wiadomo prędkość chudnięcia zależy tylko i wyłącznie od naszego organizmu ;)) Na początku chodną szybciej Ci co mają więcejnadbagażu, a im bliżej do wagi idealnej dla danego organizmu tym wolniej ;) Właśnie spotkałam moją nauczycielkę wf z liceum ;)) powiedziałam, że się odchudzam to dostałam całe kazanie o ruchu;) i przestrogę, że jeden dzień musi być w tygodniu bez ćwiczeń;) na regenerację.
-
Witajcie ;-)) Póki co dziś wciągnęłam grahamkę z chudą szynką drobiową i zielonym ogórkiem ;-) Na obiadek wrzucę miskę zupy fasolowej (bo dla całej rodziny robię to, żeby już nie grzebać się), a na kolację kefirek ;-)) Od dziś startuje skalpel Ewy Chodakowskiej zobaczymy co to da ;) Pierwsze 5kilo tak szybko zleciało, a teraz stoję w miejscu i już mi psycha siada... niechże ta waga ruszy wreszcie...
-
Hej chudzielce ;-) Wracam po przerwie ;P Moja chudsza połowa wreszcie wygrzebała się z różyczki i pojechał dziś pierwszy dzień do pracy ;) Będę mogła skoncentrować się na odchudzanku :)) mimo wszystko nie jest źle bo nic nie wzrosło a mimo bardzo złego żywienia, wielu pokus i porcji alko waga poszła w dół o kilosa ;)
-
Poćwiczone - bez szaleństwa ale zawsze - strasznie mnie zniechęca ta słaba kondycja no i druga bolączka tj. ból kręgosłupa - pilnuje się by poprawnie wykonywać ćwiczenia, a i tak coś jest chyba w moim wykonaniu nie tak bo mnie napiernicza, że szok :P Ojjj to miałyśmy podobny obiad ;D tylko, że ja dorzuciłam do mojego pierś z kurczaka ;)) a do całości dodałam kilka kropel sosu sojowego i przyprawy gyros ;)) (Lubię wyraźne smaki, najlepiej dość ostre). Pychotka. Na resztę dnia zaplanowałam małą porcję sałatki owocowej i jakby ssało to kefir ;) Także dzień zamknę trochę poniżej 1000kcal ;) Choć jak narazie nie wiem czy w ogóle jeszcze coś dziś zmieszczę... Popijam teraz fajną herbatkę firmy big-active zielona z dodatkiem grejpfruta ;) z linii slim (dodatek chromu, puehr i coś tam jeszcze...) Z tej samej firmy fantastyczna jest liściasta zielona z dodatkiem cytrusów lub maliny. Przymierzam się do zakupu rowerka, jednak na początek by jakoś bardzo budżetu nie nadwyrężać (i sprawdzić na ile będę korzystać) chyba poszukam używanego. Jeździ któraś z was? Jak oceniacie efekt? Po drugie nadal poszukuje kompanki z poznania do wspólnego uczestnictwa w jakiś zajęciach ruchowych ;) np fitness...
-
Kurcze nie mam czasu tu do was zaglądać ostatnio bo mi się chudsza połówka rozchorowała i jest na L-4... Więcej troski wymaga niż synuś ;)) A na co się rozchorował? Na różyczkę. 22 latek... ^^ I to drugi raz w życiu. Centralnie od kostek u stóp po czoło obsypany milionem malutkich kropeczek... Więc niestety praktycznie w tym tygodniu ćwiczenia całkowicie odpuszczone :(( Waga utknęła w miejscu (Dobrze, że chociaż nie dobrałam na górkę, bo na zmianę z małym chodzą i podżerają... ). Wczoraj zaszalałam trochę bo i zjadłam to co wszyscy - typowe poznańskie szare kluski czyli fatalnie, a i kostkę czekolady ;) Dziś już restrykcyjnie... Jak młody wstanie to idę z nim poćwiczyć i koniec kropeczka.
-
Hej hej ;-) Zauważyłam, że weekendy gdy moja chudsza połowa jest więcej w domu (tak to wiadomo pół dnia w pracy) zdecydowanie trudniej mi się wziąć za ćwiczenia... na szczęście synuś i tak dostarcza trochę ruchu... Zrobilam z małym właśnie galaretkę pomarańczową z pomarańczami i bitą śmietaną i zastanawiam się czy jak wezmę zrzucę śmietankę to ile sama w sobie galaretka ma kalorii... bo nie wiem czy się skusić czy odpuścić.. Jeśli chodzi o podjadanie wieczorem to znalazłam oszukiwacz dla siebie ;-) kupilam błonnik 'just fit' w biedronce w postaci jakby płatków, jak mnie mocno wieczorem nęci w brzuchu biorę kilka sztuk i zajadam, a później popijam szklanką wody/kubkiem zielonej herbaty... ;)) Super działa.
-
Zapomniałam się zalogować :D
-
Cześć dziewczyny ;-) Co tam słychać? Masakra jaka jestem zagoniona...te święta to jest jeden wielki kierat ;)) Jeszcze mi dziś odbiło i sama przemeblowałam sypialnie ;-)) Strasznie mroźno dziś. Kolesie z gazowni mi zrobili piękny numer na same święta. Porąbali 22/12 z 12/22 i nam gaz odłączyli ;o ;o ;o wracam ze spaceru a tu niespodzianka... musiałam dzwonić z awanturą...
-
foxy uważaj na to zapalenie uszu.... mam nadzieję, że dobrego lekarza macie ;-) Bo mnie mój doprowadził do takiego stanu z zapaleniem ucha, że zaczęłam mieć wyciek tętniący z ucha z ropą i krwią i wylądowałam w szpitalu bo groziło powikłaniami - zapaleniem opon mózgowych. Przez 2 tyg nie słyszałam w ogóle na lewe ucho (powiedziano mi że może tak mi zostać) słuch wrócił, ale zdecydowanie słabiej słyszę niż na prawe, aaa no i jakiś gronkowiec tam się zrobił ;-)) W nagrodę za te 3kg zjem sobie pół drożdżówki ;-)
-
Hej hej ;-) Uwaga chwalę sie: Pierwszy tydzień minął i jest -3kg (tak wiem pewnie woda) i łącznie i 14,5cm :)) Niech już będzie po tych świętach... oby w biodra nie poszły...
-
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Jeśli chodzi o polecanie czegoś na obiadokolację to ja zachwalam mój dzisiejszy twór ;)) Przygotowanie zajęło mi 3 minuty ;) a samo się robiło około kwadransa do 20min ;) Tzn filet z dorsza bez skóry (150g) wrzuciłam na parę ;) - troszkę go opruszyłam oregano i pieprzem cayenne. Wyciągnęłam na talerzyk i wszamałam z buraczkami ;) ta porcja rybki to ok. 105kcal :)) A jakie niebo w gębie ;) -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
pochwaliłam się właśnie w innym wątku który również śledzę co mnie spotkało! Gubiąc kalorie spacerem z małym weszliśmy do sklepu. Naładował do koszyka swoje rarytasy - produkty kindera i kubusie... Ja cudem opanowałam się przed wrzuceniem mojej ukochanej czekoladki - nussbeisser, a tak na mnie patrzyła i wołała... Przy kasie myślę sobie, jak się nagrodzić za wytrwałość i nie ulegnięcie pokusie i bez zastanowienia zawołałam kupon lotto - dokładnie multi multi. Teraz sprawdzam a tu 7/10 trafione - wygrana 140zł - może to nie jakieś kokosy - ale chyba ktoś do góry chciał mi dać znać, że mnie obserwuje i mam być dzielna to będzie nagroda :D:D -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
O dziękuję ;-) No to trochę sobie pozwoliłam... jednak to nie dramat aż taki wielki... to i tak dziś mi nie wyszło 1000kcal... więc raczej w górę od tego z wagą nie pójde :P Lepszy bogos niż czekolada a też kusiło kusiło... Kurcze muszę poznaniankę jakąś tu znaleźć... chciałabym od nowego roku ruszyć na jakiś fitness albo fitness w wodzie, a z kimś byłoby raźniej. -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Nie prawda :P Pokusiłam się po pierwszym założeniu na próbę pomalowania :P zmyłam normalnie płynem do demakijażu oka tyle że beztłuszczowym i bezalkoholowym ;) żeby kleju nie osłabić... Jednak zrezygnowałam z malowania jak mam doczepione bo po prostu mam wtedy za wielkie oczy :D:D:D a same rzęsy dają taki efekt że już nie potrzeba tuszu... przynajmniej u mnie ;) Oczywiście na każdego działa co innego :) Ja złego słowa o tej metodzie nie mogę powiedzieć... Za to kiedyś chciałam spróbować sobie sama dokleić takie sztuczne z drogerii i wyszedł mi śmiech na sali - niestety zabrakło mi umiejętności aż się śmiałam sama z siebie jak mi wkucie przeszło ;) -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Nawet do 2miesięcy się mogą trzymać (zależy od etapu 'cyklu życia' w jakim jest rzęsa w momencie doczepiania) - później wypada wiadomo... Nie jestem specjalitką w tej dziedzinie ale koleżanka mówiła, że zależnie od jakości produktu(bardzo ważny jest dobry klej) i w/w cechy uzupełnia się po 4-6tyg gdzieś :) Do każdej rzęsy naturalnej doczepia się rzęsę jedwabną (dlatego tyle to trwa) więc efekt wow... jak mam doczepione to nie używam w ogóle tuszu... Leżysz sobie pachniesz, dziewczyna sobie tam dłubie z tymi rzęsami... Każda 'pani' która profesjonalnie wykonuje ten zabieg z pewnością da 'ci' specjalną szczoteczkę która sobie rano przeczesujesz rzęsy - lepszy efekt. Jak już chcesz się ich pozbyć to też oni ściągają. Nie dostrzegłam żadnego pogorszenia stanu rzęs. W poznaniu w salonach ceny są różne różniste najtańszy wyszukiwarka wskazała mi 200, ale z tego co wiem zazwyczaj jest to 300-400 w salonie, oczywiście po salony mega wypas lux torpeda ale tam to nawet nie chce wiedzieć ile wołają ;))) -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
lopilo: no coś mi się wtedy popieprzyło, chyba na temat wyżej patrzyłam^^ dieta się na oczy rzuciła... Co do sztucznych rzęs. Osobiście za najlepszą metodę uważam przedłużanie metodą 1:1 ;) od czasu jak pierwszy raz spróbowałam zakochałam się w tym efekcie... Na szczęście mam koleżankę studiującą kosmetologię więc mi zabieg robi za zwrot kosztów produktu tylko. Efekt piorunujący! Mimo 2/3h które trwa założenie warto!!! Naprawdę jeśli chodzi o tak specjalną okazję jak ślub nawet po normalnej cenie warto przedłużyć. -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Tylko nie każdy rozumie. 1/4 ludzi tu pojawia się tylko po to by kogoś zaatakować/wyładować się/ulżyć sobie/podbudować siebie/zareklamować coś... -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Jeśli to wg Ciebie przygadywanie no to gratuluję... Nawet gdzieś było sprostowanie (z racji iż przebywam na kafeterii od niedawna to czasem się gubię na tym forum) - wydawało mi się że to temat nowy z tamtego dnia - a się okazało, że on hoho istnieje... Naprawdę nie wiem po co na siłę robić ferment... o_O Chyba osobo (Pani/Panie) jesteś najbardziej zainteresowana tym o czym piszesz niż każdy inny tu. -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Oczywiście, że to nie byłam ja. Każda choć trochę rozgarnięta istota pozna różnicę w stylu pisania ;) Choćby zachowaniu interpunkcji i sposobie wypowiedzi. :) W związku z czym nawet się nie przejmuje tym pierdoleniem :) Nie wiem tylko po co ktoś siedzi i się bawi w takie coś :)) Gratuluję organizacji czasu, że masz go tak dużo - nawet na tak bezsensowne(?),idiotyczne(?)zajęcie wystarczy. Na tym temat tu utnę. -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
Może taka noc dziwna była :P Bo ja miałam koszmar że mnie ktoś zrzucił ze schodów z premedytacją, a na końcu w śnie się okazało, że to była teściowa moja :D Istna opera mydlana. -
Minimum 20 kg mniej do końca roku. Zapraszam, obiecuję że się nie wycofam! :)
asiaasiula odpisał lopilo na temat w Diety
M@rtuska Strasznie Ci współczuję, że z takim chamem musisz żyć... Domyślam się, że gdyby chodziło tylko o Ciebie z pewnością byłabyś bardziej stanowcza, a tak zawsze myśli się o dziecku... Jednak pamiętaj, że lepszy jeden rodzic z prawdziwego zdarzenia, niż imitacja rodziny, z czasem coraz więcej dziecko będzie rozumiało i chłonęło jak gąbka. Przede wszystkim musisz zadbać o siebie (wtedy co by nie było będziesz silniejsza przez co skuteczniejsza i mniej bezradna)!! Jeśli on chce tak żyć niech żyje, a ty rób małe kroczki do przodu, o aspekt fizyczny (dieta) i nowe 'ja' już walczysz :)) Więc pierwszy krok za Tobą. Może coś w kierunku samodzielności? Z pracą pewnie nie od razu hop, ale może jakiś kurs? Jest wiele bezpłatnych, dofinansowywanych - dzieckiem pewnie na te kilka godzin w tygodniu/miesiącu zajęli by się Twoi rodzice/siostra... Teraz gdy siedzisz w domu, może nie do końca atrakcyjna, z nienajlepszą perspektywą, jesteś zależna w pełni od niego - gwarantuję, że jeśli zaczniesz się zmieniać zewnętrznie (i wewnętrznie) on straci rezon, zacznie się bać, że może przestać być potrzebny i faktycznie kopniesz go w du** - bo tak to trochę na wiatr słowa skoro wie, że by Ci było cieżko samej. Nawet jeśli to nie zdziała cudów to ty będziesz i tak wygrana bo będziesz miała wybór, więcej perspektyw. Myśl o dziecku! Dla niego musisz być 'pancerną' mamą której nic nie złamie! :))) Trzymam mocno kciuki żeby Ci się ułożyło. Dziewczyno dasz radę :)) -
Ja to już się boję świąt.. W tym roku wigilię obchodzimy u babci lubego (babcia na ok waży ok 130kg może więcej) miłośniczka tradycyjnego, polskiego gotowania... W związku z czym pewnie pomimo mojego 'pokąsania' po troszeczku dla tradycji (skupię się jedynie na karpiu) ciągle będzie 'zjedz jeszcze' a jej coś wytłumaczyć to katastrofa... Najtrudniej będzie mi opanować się i nie skusić na sernik ;-)
-
Dzień dobry dziewczynki ;-)) Siedzę już z maluchem i seans bajek z polsatem, później pewnie 'gdzie jest nemo' ;) i wreszcie trochę ćwiczeń. Z tym USA to jakaś masakra... Tylu dzieciom krzywdę zrobić.. Na takich powinni mieć sposób na ożywienie (a nie tchórz na koniec samobojstwo) i później długie wieczne tortury... Nie wyobrażam sobie co Ci rodzice czują...Dramat. Dobrze, że weekend się kończy mniej okazji do grzechów będzie ;-) i mniej pokus... Wypiłam wczoraj szklankę coli-zero, powstrzymywałam się pół dni, a ona stała i mnie wołała... Jak myślicie kiszona kapusta jest na + czy - w diecie? :P Bo mnie wczoraj Mateusz nakarmił nią na siłę... :P Byliśmy wczoraj na zakupach... wszystko pięknie, szał świąteczny. Tylko na sam koniec małemu przypomniało się, że tam w centrum handlowym stoi wielka koparka do jeżdżenia której nigdy nie przepuści... i oczywiście nie da się wyjść. Więc jak już postanowilliśmy jechać odstawił taką scenę histerii, że w duchu liczyłam do chyba tysiąca, a ludzie patrzyli na nas jak na kryminalistów znacających się nad dzieckiem.
-
A co z domieszkami do wody tzn mam na myśli aqua slim? Też dać sobie spokój, czy coś dają? Co prawda teraz wzięłam się za mega porządki w ramach rozgrzewki, ale jak skończę to polecone w innym wątku przez dziewczyny ćwiczenia z mel b wypróbuję :P a oprócz tego moje kochane hula-hop i może zacznę skakankę. Jedyna przeszkoda to jak już pisałam synek ;-) fascynuje go co robię i chce się przyłączać ;P kupiłam mu drugie hula hop ale gdzie tam :P on musi z mamą :P tak mi przywalił wczoraj kółkiem, że krew z nosa poleciała...a mówią sport to zdrowie ;-) Cóż kg tak długo nie zbierałam (bo nie pół życia)... Trenowałam prawie 10lat siatkówkę, byłam zawsze 'na miarę' jednak w 2miesiącu ciąży zakończyłam wyczynowy sport i cóż ciąża, a później brak czasu zrobiły swoje zapuściłam się. Teraz natomiast zmotywowałam się... Może właśnie przez te siatkówkę jestem taka niecierpliwa, że mnie do 'wspomagaczy' ciągnie. Załamana jestem moją kondycją, ciągle porównuję się z okresem liceum, przed ciążą i mnie cholera bierze.