Tyczkaa

O matko ale mi posty dubluje :/

Zaglosowane :) Ja się trochę uspokoiłam, bo rozmawiałam dziś z embriologiem. Okazalo się, że miałam tylko 9 dojrzałych komórek, tak więc 6 zarodków to w tej sytuacji dobry wynik. Poza tym wszystkie zostały zapłodnione świeżym nasieniem :) Ostatnie badania mojego meża wykazały brak plemników, więc była opcja wykorzystania 5 letnich mrożonych, czyli gorszych, a jednak znalazły się jakieś świeżuchne :) Dziś nadal jest 6 ładnych zarodków. Jutro transfer o 13.20 :)

Zaglosowane :) Ja się trochę uspokoiłam, bo rozmawiałam dziś z embriologiem. Okazalo się, że miałam tylko 9 dojrzałych komórek, tak więc 6 zarodków to w tej sytuacji dobry wynik. Poza tym wszystkie zostały zapłodnione świeżym nasieniem :) Ostatnie badania mojego meża wykazały brak plemników, więc była opcja wykorzystania 5 letnich mrożonych, czyli gorszych, a jednak znalazły się jakieś świeżuchne :) Dziś nadal jest 6 ładnych zarodków. Jutro transfer o 13.20 :)

Zaglosowane :) Ja się trochę uspokoiłam, bo rozmawiałam dziś z embriologiem. Okazalo się, że miałam tylko 9 dojrzałych komórek, tak więc 6 zarodków to w tej sytuacji dobry wynik. Poza tym wszystkie zostały zapłodnione świeżym nasieniem :) Ostatnie badania mojego meża wykazały brak plemników, więc była opcja wykorzystania 5 letnich mrożonych, czyli gorszych, a jednak znalazły się jakieś świeżuchne :) Dziś nadal jest 6 ładnych zarodków. Jutro transfer o 13.20 :)

Kathrinb hiperstymulacją się nie przejmuj, bo Tobie raczej nie grozi a na pewno nie w takim stopniu jak moja ostatnia. To był wynik pobrania 25 jajeczek i estradiolu ponad 5000. Teraz pochodziłam do punkcji z estradiolem coś koło 2000 i już się czuje dobrze, więc hiperki nie będzie. Trzymam kciuki za Twój transfer :) Niech się dzieciaczki wgryzają w mamusię!

Kathrinb jak tam u ciebie dzieciaczki? Kiedy transfer? Tak sobie teraz myślę, że skoro mam tylko 6 zarodków to transfer będę miała w 3 dobie.

Mam 6 zarodków. Trochę mało, ale zobaczymy jak teraz będą się rozwijać. Oby wszystkie przetrwały do niedzieli.

Ja właśnie nie wiem ile było dojrzałych, dlatego teraz podwómjny stres. Co do leżenia to będę leżeć do transferu i potem parę dni też. Wolę dmuchać na zimne, ja ostatnim razem dzień po punkcji dostalam bardzo silnej hiperstymulacji i wyladowalam w szpitalu. Jeszcze godzinka...

Kathrinb ale fajnie :) będziemy razem testować :) ja się czuje rewelacyjnie, nic mnie nie boli, ale profilaktycznie cały czas leżę. Mam tylko stresa, bo nie wiem ile komórek się zapłodniło. Będę dzwoniła ok 11 do kliniki... jeszcze 2 godziny :(

Wielkie dzięki :)

Hej :) ja już po punkcji, pobrali mi 14 jajeczek, niech się teraz pięknie zapładniają:)

Ja już po punkcji. Pobrali mi 14 komórek. Niech się teraz ładnie zapładniają :)

Tylko że ja tym razem nie dostalam pregnylu tylko właśnie ovitrelle 2 ampułki. Na kartce z kliniki jest napisane " pregnyl 2 ampułki - 10000j domiesieśniowo w dniu 13.01 o 22.30" ale lekarz dał mi ovitrelle i mówi że tym razem mogę sobie zrobić sama, bo to zastrzyk podskórny, tylko żebym o odpowiedniej godzinie podała. Dopiero jak przyszła godzina 22.30 miałam dylemat czy dwie ampułki czy jedna.

Dziewczyny ile miałyście zastrzyków z ovitrelle do zrobienia przed punkcją? Ja dostalam wczoraj 2 ampułki i lekarz powiedział: " o 22 zrobi pani zastrzyk" i teraz nie wiem czy miałam zrobić zastrzyk z 2 ampułek czy z jednej :( jestem taka zakrecona. Na dodatek na rozpisce jest napisane o pregnylu więc nie mam co sie sugerować. Jutro punkcja... trzymajcie kciuki za dojrzałe komóreczki!

Dziewczyny ile miałyście zastrzyków z ovitrelle do zrobienia przed punkcją? Ja dostalam wczoraj 2 ampułki i lekarz powiedział: " o 22 zrobi pani zastrzyk" i teraz nie wiem czy miałam zrobić zastrzyk z 2 ampułek czy z jednej :( jestem taka zakrecona. Na dodatek na rozpisce jest napisane o pregnylu więc nie mam co sie sugerować. Jutro punkcja... trzymajcie kciuki za dojrzałe komóreczki!

Na 90% będę miała punkcję we wtorek. Jeszcze się jutro może zmienić na środę:) ale jestem już bliżej niż dalej :) ale się cieszę :)

Na 90% będę miała punkcję we wtorek. Jeszcze się jutro może zmienić na środę:) ale jestem już bliżej niż dalej :) ale się cieszę :)

Ja co do czasu od zastrzyku do IUI to się nie znam, ale z doświadczenia wiem, że trzeba zaufać lekarzom. Moje pierwsze podejście in vitro się nie udało, ale nie mogę złego słowa powiedzieć o klinice. Przy tym in vitro lekarze sprawdzają moją cierpliwość :) od początku wydawało mi się, że złe leki dostaje, potem że mam za dużo pecherzyków, teraz że za duży rozrzut wielkości pecherzyków (od 10 do 20 mm), ale lekarz ciągle powtarza, że będzie dobrze... wątpliwości zawsze będą :)

Ja jestem po kolejnej wizycie. W 12 dniu stymulacji mam dwa pęcherzyki po 15mm i ok 10 pęcherzyków po 11-13mm :) pozostałe wyraźnie mniejsze i już nie rosną :) mam mały kryzys :/ strasznie mnie boli brzuch od zastrzyków i ręką od pobierania krwi. Jedyne pocieszenie to takie, że zostało mi jakieś 4 zastrzyki. A tak poza tym jest tu jeszcze ktoś w trakcie stymulacji ? Pamiętam, jak podczytywałam forum to był taki tłok i się cieszyłam, że jak zacznę stymulację to będzie nas więcej. Zawsze to raźniej :)

Lekarz jeszcze nic nie mówił, ale ja przewiduje punkcję we wtorek za tydzień.

Hej :) u mnie jest bardzo dobrze :) mam ok 13 pęcherzyków wielkości ok.10-12mm :) pozostałe przestały rosnąć. Bardzo się cieszę, bo jest duża szansa, że nie będę miała hiperki takiej jak ostatnio :)

Następną wizyta w poniedziałek. Mam nadzieję, że sie wkońcu czegoś dowiem.

Wydaje mi się, że lekarze dobrze wiedzą jakie badania musimy zrobić. Poczytałam na necie o badaniach kariotypu i z tego co piszą to rzeczywiście ją nie muszę ich robić. Przeważnie kieruje się na kariotyp kiedy kobieta parę razy poroniła lub w rodzinie występują choroby genetyczne. Ja tych innych badań też nie robiłam, bo w naszym przypadku problem jest u mojego męża. Miał raka i obecnie ma tylko pojedyncze plemniki, dlatego jedyna szansa to in vitro. Szkoda czasu na szukanie chorób u mnie. Co do czekania to rzeczywiście kiepska sprawa. Ale damy radę :)

Ja kariotypu nie robilam. Hmm a może powinniśmy? Tak w ogóle to jakoś dziwnie tym razem wszystko przechodzę. Pamiętam jak za pierwszym podejściem strasznie przeżywałam każdą wizytę i zastrzyk, martwiłam się i cieszyłam jednocześnie. Tym razem wszystko odbieram na spokojnie, nawet czasami się zastanawiam czy już dziś robiłam zastrzyk. Jakoś nie czuję, że już za parę dni punkcja i transfer. Oby to był dobry znak :)

Zwolnienie brałam od punkcji, i nie było żadnych problemów z wystawieniem. Nie wiem jak zwolnienie w czasie stymulacji, bo ja nie brałam. Chociaż teraz mam dużo kombinowania z wizytami, żeby z pracą pogodzić. Z tego co pamiętam to w tych umowach i instrukcjach od nich jest napisane, że nie wolno brać akardu. Po punkcji dostałam recepty na jakieś leki, ale miałem je dopiero wykupić jak mi powiedzą, że trzeba. Być może były to jakieś przeciwzapalne. Ja się czuję dobrze, nawet lepiej niż ostatnim razem. Nie biorę żadnych leków dodatkowo, tylko sobie wypijam małą lampkę winka czerwonego na poprawę endometrium. Mam nadzieję, że za miesiąc będę najszczęśliwszą osobą na świecie :):):) a ty jakiś czas po mnie :) :) :)