Cześć dziewczyny. Wpisuje sie pierwszy raz choc czytam was regularnie. Mam problem z cwiczeniami a raczej z tym ze nie ma efektów. Orbitreka mam od połowy października jedździłam 5 dni w tygodniu po 1 godz robiąc 10 km na najmniejszym obciążeniu. Niestety odżywiałam się fatalnie (duzo słodyczy) tak wiec waga stała w miejscu -to normalne. Od 25 listopada odżywaim sie zdrowo. Tzn 5 posiłków dziennie. Rano o 7:00 porządna miska płatków owsianych, 10:00 jabłko, 13:00 jabłko, 16:00 zupka, 19:00 jakies warzywko.Moja waga startowa wynisła 62,2 kg po pierwszym tygodniu miałam kilogram mniej czyli 61, 2, ale przez 2 kojene tygodnie mimo reguralnych cwiczeń waga skoczyła do 61,4;( Co wiecej cm z ud i posladków stoją w miejscu;( jedynie z brzucha mi zeszły 2 cm ale na tym mi najmniej zalezało. Dziś w dodatku zauważyłam ze pękło mi na nodze widocznie naczynko pod kolanem;( Mam dobrego orbitreka (kettler) mam motywacje, ale po 3 tygodniach powinnam widzec jakąs różnice.Czy moze ktos miał podobną sytuację? ze waga na początku mu długo stała? Biegam 10 km na godzinę, moze to za mało? choc prawdę mówiąc mimo jak mi sie wydawało dobrej kondycji nie daje rady więcej bo bym sie zamachała na śmierc. Dzis zwiekszyłąm obciązenie z 1 na dwójke moze to coś da?
Dziewczyny napiszcie czy ktoras tak miała?
Ile biegacie na godzinę?
Na jakim obciązeniu?
a moze mam złą dietę? ale dlaczego w takim razie inni chudną cwicząc i jedząc normalnie.
Pozdrawiam i licze na wasze opinie.